Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość coteztypowiesz

niepełnosprawne dziecko i jak tu żyć?

Polecane posty

Gość werewrweerw
fajni ci mężowie, no nie? Na cztery osoby 3 są samotne... ja tez wychowuje dziecko sama oczywiscie. Słyszałam o takich statystykach, że w przypadku autyzmu 80 % ojców odchodzi i jak to podaję, to mi nie wierza, ale tak to własnie wygląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsdbfdnhfgn
prawdę mówiac nie wiem dlaczego ludzie decydują się na drugie dziecko jak pierwsze urodzi się niepełnosprawne i wymaga tyle opieki, ja bym sie nie zdecydowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za idioci pisza,ze majac
dziecko niepelnosprawne ( głuchota nie jest az tak wielka niepelnosprawnoiscia) nie nalezy miec drugiego - co ma do głuchoty choroba nerek? Moze wszystko sie ułozy. Ja mam niestety w rodzinie dziecko, juz dorosłe, ktore od poczatku jest w ogole bez kontaktu, nie mowi, nie siedzi, trudno zgadnac, czy cos rozumie, a mimo to jest kochane. A medycyna robi postepy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za idioci pisza,ze majac
dzici niepelnosprawne, ktore znam, maja zdrowe rodzenstwo , rzadko ktora choroba ogarnia cala rodzinę,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kiki
ale masz to dziecko przy sobie! Przytulisz je ucalujesz mojej koleżanki od trumny nikt odciągnać nie mógł jak już zamykać mieli! Pamiętam ten widok i do dzis po 10 latach od tamtego wydarzenia mam ciagle lzy w oczach dzisiaj jej dziecko mialoby 10lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werewrweerw
mi się zdaje że smierc jest lepsza jednak od takiej głebokiej niepełnosprawnosci, bardziej miłosierna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_junji
Wiesz, nie przejmuj się na zapas ! Bądź dzielna miłość wygrywa z chorobami. Dzieci są dzielniejsze niż my dorośli i mają wielką odwagę. Ja też się bałam, wiedziałam że będzie ciężko, ale nie była to niepełnosprawność zagrażająca życiu czy zmuszająca do terminacji ciąży. Stwierdzono u małej niedorozwój obu nerek :( i nieprawidłowości w serduszku. miewałam różne myśli...Bałam się, płakałam, liczyłam minuty, nie wiedziałam ile mała będzie miała czasu... Kiedy nadszedł dzień jej pojawienia się na świecie nie czułam już strachu po jakimś czasie miałam u swego boku małego człowieczka o pięknych oczach - moją calineczkę, oddałabym za nią cały świat... Patrzyła na mnie i to spojrzenie dodawało mi sił każdego dnia. Miałam wrażenie że ona wie więcej niż ja. Była operacja na serduszko... stan krytyczny... ale dała radę. Nerki choć są mniejsze jak to lekarz powiedział o dziwo działają normalnie. Wszystko jest pod stałą kontrolą lekarzy ale żyjemy, kochamy i Calineczka ma już roczek i miesiąc mówi troszkę choć nie wiele, rozumie i kochamy ją najbardziej na świecie. Nie widać po niej niepełnosprawności. To miłość jest najważniejsza uda Wam się ! I nie słuchaj tych którzy piszą i mówią że powinnaś dać spokój, nie zachodzić w Ciąże itp. my będziemy Wam kibicować i modlić się o zdrowie dla maleństwa! Kiedyś słyszałam powiedzenie że to dzieci wybierają sobie rodziców - jesteś wspaniałym człowiekiem i one wiedzą że dasz radę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochana...22
Bardzo ci współczuję autorko. Jesteś katoliczką? Bo jak tak, módl się, rozmawiaj z Bogiem o tym, co czujesz. Modlitwa przynosi ukojenie, daje siłę a także potrafi zdziałać cuda. Wiem co mówię, bo wiele razy modlitwa przyniosła mi ukojenie i spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochana...22
I z całego serca życzę ci dużo siły, wiary i nadziei a dzieciom zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do werewrweerw
rodzic ktory kocha zawsze bedzie walczyl o zycie dziecka ty nie wybierasz co ma byc lepsze a na pewno nie wtedy kiedy jest to wybor miedzy smiercia a zyciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werewrweerw
wiem że nie wybieram. ale kazdy lekarz powie ci, jakbys straciła dziecko, np. w przypadku smierci wczesniaka, że lepiej się stało, niż miałoby byc cięzko chore, niewidzące, z porazeniem, niechodzące. Bo takie zycie wiaże sie z cierpieniem, i tak nic z niego nie ma, poza cierpieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pmgpmwpgmw
czyli jak jakieś dziecko ginie w wypadku czy to miało rok, 2 lata czy 5 lub 10 to lekarz też powie takiej matce dobrze ze zmarlo bo mogło na coś zachorowac? Zastanow sie co ty pleciesz. Choroby przychodza w roznym wiek nawet te cieżkie i kazdy ma prawo zyć i walczyc o zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pmgpmwpgmw
poza tym co to za lekarz ktory mialby kobiecie po stracie dziecka mowic dobrze ze tak sie stalo niz jakby mialo zachorowac etc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werewrweerw
pmgpmwpgmw- no mi własnie tak powiedział, jak urodziłam z 25 tygodniu, dziecko zmarło jeszcze tego samego dnia. Chodzi o wczesniaka, naucz się czytac ze zrozumieniem. Gdyby takie dziecko przezyło cudem, i tak prawdopodobnie nie widziałoby, miałoby ciężkie porazenie mózgowe. Smierc jest lepsza niz takie zycie... TYlko totalny ignorant moze pisac banialuki typu, że grunt że sie zyje, co nie widział w jakim stanie są takie dzieci. Wkurzają mnie takie pseudo-pocieszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pmgpmwpgmw
ale skąd wiesz ze akurat dziecko miałoby porażenie byłoby rośliną etc glupio to pociesza lekarz gadajac takie rzeczy :O teraz sa takie czasy ze i wczesniaki prawidlowo się rozwijaja było nawet o tym jak maluszka uratowali w 24 badz w 25tc zreszta to nawet nie jedyny przypadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werewrweerw
no chocby z tego co piszesz tak wynika, był przypadek że uratowali z 24... no własnie, przypadek. Prawie nikt z tego zdrowy nie wychodzi, zwłaszcza z polskich szpitali. a że lekarze to gnoje to inna sprawa. Mi powiedzieli, jak mi się zaczęły skurcze, bo pytałam czy zrobią cesarskie cięcie, bo chyba sie powinno- wtedy dziecko ma szanse, oni odpowiedzieli, że i tak przeciez umrze... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pmgpmwpgmw
na twoim miejscu to bym takich lekarzy omijała a ty sama zmien nastawienie do zycia zycie mamy tylko jedno nie jestem osoba wierzącą nie wierze w boga,niebo itd ale skoro ktoś kto sie urodzil czy ciężko chory czy zdrowy ma takie same prawo do zycia i ty nie mozesz tak jak i lekarz twierdzic ze smierc bylaby lepsza niz zycie w chorobie. Tak mowia tylko egoisci ktorzy mysla o tym jak tu uwolnic sie od zbednego balastu - tak brzydko mowiaą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olka_fasolka_zona
gdybym ja miala chore dzieciatko kochalabym je jeszcze mocniej, wiadomo ze sa gorsze i lepsze dni, czasami chce sie plakac, czasami am sie dosc, potem znowu jest lepiej ale powiedz?kogo to dzieciatko ma?tylko ciebie i meza, ty je splodzilas, ono sie urodzilo tylko z twojej woli, nie prosilo sie na swiat, teraz musisz mi stworzyc godne warunki do zycia, kochac i dbac, ludzie maja rozne problemy , i kazdy musi niesc swoj krzyz, takie zycie kochaj swoje dzieci i dbaj o nie , maja tylko ciebie, i licza na mame

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nefka
do "do kiki" ja trochę rozumiem Twoją koleżankę, bo moje dziecko było w tak krytycznym stanie, że musiałam się z nim żegnać... Śmierć dziecka jest niewątpliwie najgorszą tragedią. Bardzo jej współczuję. Moje dziecko na szczęście żyje. Ma dopiero rok, pół roku już spędził w szpitalu, jest po 3 operacjach, czekają go jeszcze przynajmniej 2. I choć nie wiem, co będzie dalej, to bardzo się cieszę, że nie usunęłam ciąży. Moment, w którym moje dziecko się do mnie uśmiecha, wynagradza mi wszystkie trudy. I wiem, że pomimo swoich 7 (!) schorzeń, jest szczęśliwy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werewrweerw
ale dlaczego? Przeciez to dziecko cierpi jeszcze bardziej niz rodzic... Takie z porazeniem mózgowym na pewno... Dusza jest uwięziona w chorym ciele, tez nie wierze w boga, ale wierze że po smierci coś jest, więc zycie za wszelką cene nie ma sensu... a rodzic tez cierpi i to potwornie... np. taka smierc wczesniaka, jest straszna, ale zycie tej kobiety co ktoś ja przytoczyl że plakała przy grobie, pewnie się niedługo ułozy. Ludzie szybko zapominaja, i zyja dalej... jeszcze bedzie sczęśliwa. moze juz jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pmgpmwpgmw
kiedy mój dziadek miał wylew i został roślinką nikt nie myślał ze a co mi tam i takby umarł, albo ze to wszystko bez sensu - po co się starać i tak umrze kazdy z nas się nim opiekowal jak najlepiej, a widok jego wdziecznosci jaki wtedy miał w oczach jest nie do zapomnienia po za tym TY widzisz ze cierpi ale NIE WIESZ CO MYŚLI moze chce walczyc, chce zyc a tego juz nie wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, zycie jest nieprzewidywalne, czesto zadajemy sobie pytania, dlaczego mnie to spotkalo, i .... cisza. Pozostaje jednak nadzieja, ze dziecko, ktore urodzisz zrobi wszystkim niespodzianke i bedzie zdrowe. Sama wiesz, ze lekarze, pomimo sporej wiedzy i doswiadczeniu moga sie mylic. Natomiast Ty mozesz zrobic dla siebie jedna rzecz, myslec o tym dziecku pozytywnie, nie umartwiac sie na zapas. Zycze CI spokoju w sercu i zdrowego dzidziusia. Trzymaj sie zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×