Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość c vfgbnfgnfrf

Czy macierzyństwo jest na serio takie straszne???

Polecane posty

Gość fsdfsdf
Dziękuję, dziewczyny, za opinie o mojej wypowiedzi. Spodziewałam się raczej że z zasady zostanę skrytykowana. NivEJABLE, co mnie obchodzi...? No właśnie rzecz w tym że nie chodzi o "moje" życie. W moim odczuwaniu macierzyństa chodzi o dziecko, które przecież nie jest moją własnością, i rodzinę której częścią jest dziecko, i innych ludzi itd itp. Nie mów że nie odczuwa się oczekiwań całej masy osób i że nie są uzasadnione, bo są. (Przepraszam ale muszę wracać do pracy.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipppppppppppka
Czy macierzyństwo jest straszne???Nie wiem czy straszne ,ale napewno ma sie wtedy wiecej obowiazkow ,jest sie odpowiedzialnym nie tylko za siebie ,ale tez za te male istotki ktore sa od nas zalezne .....jezeli ktos sie decyduje na dziecko i mysli ze bedzie tak jak kiedys to niestety ,ale sie rozczaruje .....powiem tak ,u mnie poczatek byl koszmarny ,syn mial straszne kolki ,maz w delegacji i ja po cc praktycznie 20 h na dobe z dzieckiem na rekach-mowi sie ze male dzieci tylko spia ,jedza i placza -moj bardzooo duzo plakal ,a spal po 10 -15 min -3-4 razy w ciagu dnia ,ale wyrosl z tego i teraz jest super chlopakiem i wiem ze warto bylo......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfgfhgluglhgyyg
"ale wspaniale zweryfikowało mi to liste "przyjacioł" teraz widac kto pamieta o Mnie a nie o tym co moge dla niego/niej zrobic załtwic itp" jestes niemożliwie zalosna, to ty odizolowałas sie od przyjaciół:O:O:O u mnie jest zupełnie odwrotnie, jestem bezdzietna a kolezanki ktore zrobiły bachora systematycznie olewały i odrzucaly moje propozycje wyjścia na miasto lub kawe. To ty decydujesz czy masz przyjaciol czy nie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nivEJABLE
moze i sie odczuwa,ale ja nigdy w zyciu sie nie kierowalam tym. to my wychowujemy nasze dzieci,niech inni wychowuja swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nivEJABLE
a kolezanki ,ktore zrobily bachora. co za chamstwo,moze dobrze,ze ty nie masz dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak macierzyństwo zmieniło wasze relacje z partnerem? też macie preferencje kogo wolicie? aż tak wam w głowach poprzestawiało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfgfhgluglhgyyg
:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nivEJABLE
heloiza - to TY masz w glowie poprzestawiane. piszesz na wszystkich forach,te swoje pseudofilozoficzne wywody,a nie masz pojecia o zyciu,zwiazkach itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie macierzyństwo to najwspanialsza rzecz jaka mogła mi się w życiu przytrafić ;) Dopiero gdy urodziłam dziecko zdałam sobie sprawę, ze dotychczasowe życie było strasznie puste i bezsensowne. A związek- u nas dziecko umocniło związek bardzo. Z resztą... z roku na rok jesteśmy sobie coraz bardziej bliscy i coraz mniej umiemy wyobrazić sobie życie bez siebie nawzajem ;) Dzięki dziecku (w niedługim czasie dzieciom) oraz dzięki mężowi czuję się w 100% spełnioną i szczęśliwą kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matkoooooooooooooo
heloiza999 czy ty sie leczysz?? jak nie to powinnaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem szczerze że
macierzyństwo jest absolutnie wspaniale. Owszem, na samym poczatku trudno sie przestawic na troche inny sposób zycia. U niektorych dziewczyn trwa to dluzej, nawet 2-3 lata , u innych krócej. Ale to jak wino - in starsze, im dluzej trwa, tym lepsze, pelne smakow, bogatsze. Nie mozna sprowadzac macierzyństwa (jak sądza niektórzy) do czysto mechanicznych czynnosci - przewijanie, karmienie itp - to trwa krotko, cala reszta, wychowywanie nowego czlowieka , jest wspaniala i fascynujaca. W kazdym razie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem szczerze że
macierzyńswo ( swiadome) cudownie wiąze z ojcem dziecka , jest jeszce wiecej wspolnych tematów, wspólnych celow i marzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam lobię swoje macierzyństwo, ale ponieważ mam wyraźne skłonności hedonistyczne to od poczatku starałam sie robic tak, żeby dziecku było jak najlepiej a mi przy okazji też - nie poświęcam sie w sposób dla mnie niezrozumiały - np wszystko musi być w domu zrobione, poprane, posprzatane, dziecko ogarnięte i jeszcze ugotowany obiad - a potem płacze na forum że nic innego w życiu nie robię - nie ograniczam kontaktów z ludźmi - jak chcemy wyjść razem - biorę opiekunkę, jak chcę iśc sama, synek zostaje z mężem i było tak od początku, pierwsze 2 godzinne wyjście na ploty zaliczyłam kiedy mój synek miał 2 tygodnie (co do dnia) - nic mu sie przez te dwie godziny nie stało, był z moja mamą a ja spędziłam miły czas z przyjaciółmi - nie rezygnuje z siebie - pracuję, dokształcam się, prowadzę szkolenia dla innych - wten sposób oprócz bycia mama wiem tez że jako naukowiec sie rozwijam i to podnosi poczucie mojej wartości - traktuję męża jakbym go dopiero poznała - okazuję mu miłość i ogromne ciepło, zawsze znajduje czas na całowanie i przytulanie, nawet jakby mi sie miał obiad z tego tytułu przypalić - nie przejmuję się co ludzie mówią, robię tak, zeby mi i mojej rodzinie ( w sensie mężowi i synkowi) było dobrze - co oznacza czasem konflikt z teściową czy moją mamą, bo ja nie ustępuje w durnych sprawach dla "świętego spokoju" i nie pozwalam ingerować w nasze zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srutu tu tu tu tu !
pewnie że straszne a niby skad się biorą potem patologiczni rodzice :classic_cool: alkohol,papierosy to jest skutek macierzyństwa :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powyżej- jesteś doskonała, własnie Ty jesteś najlepsza matką. nie rozumiem jak mama i teściowa moga mieć jakikolwiek wpływ na zycie domowe nowej rodziny. życia nie mają. żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie pierwsze 3 miesiące to była masakra. Nikt nie powiedział, że karmienie tak boli...zresztą nawet gdyby powiedział to i tak ból jest okropny. Całe życie zredukowało się do jednego małego non stop wyjącego dziecka. Dzięki Bogu miałam ogromne oparcie w mężu igdyby nie on to serio...nie wiem jak by się to skończyło. Nikt mnie nie przygotował na to, że płacz dziecka jest taki straszny dla matki. Ale. Ogarnełam się. Kolki się skończyły. Wycie też. Zaczęłam chętniej spędzać czas z maluchem z własnej woli i z niejakim zdziwieniem spostrzegłam jaką daje mi to radość. Chodzę na fitnes, pracuję, wyjeżdżam z maluchem (za tydzień w góry). Mój mąż zyskał w moich oczach baaardzo. Wielokrotnie zostałam nazwana wyrodną matką bo np wyszliśmy na sylwestra (maluch 5 miesięcy), bo pojechałabym na tydzień do ciepłych krajów na wygraną w pracy wycieczkę, bo spotykam się z ludźmi zamiast siedzieć w domu, bo chodzę z mężem na randki jak tylko ktoś zechce posiedzieć z młodą wieczorem. I wiecie co? Mam to w dupie co mówia inni. Kocham swoją córkę ale nigdy nie chciałam w macierzyństwie zatracić siebie i póki co moje podejście się nie zmieniło. Jedna rzecz która się zminiła to taka, że ona jest na pierwszym miejscu a myśl o tym że mogłaby jej się stać krzywda jest nieznośna I bardzo chciałabym mieć już drugie...choć ciąża.............to najgorsze 9 mcy mojego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jesteś wyrodna, a ludzie są bezczelni. a całej rodziny nie stawiasz na 1 miejscu, tylko musisz faworyzxować dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzhdhhd
Jezeli twoje zycie jest nudne a ty jestes nieciekawym i pustym czlowiekiem,do tego twoja kobiecosc to drugorzedna sprawa to jak urodzisz bedziesz w 7 niebie bo nagle twoje szare zycie nabierze sensu,jezeli jestes warrosciowym czlowiekiem i kochasz zycie to niestety nie bedzie latwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczynam też myśleć, że może stawianie na pierwszy miejscu wynika z priorytetu a nie więszej miłosci. bo małe nie da rady samo no i zawsze człwoiek czuje sie odpowiedzialny. może stawiasz na pierwszym miejsuc, ale to nie znaczy, że kochasz bardziej? mam nadzieję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heloiza, ja nie faworyzuję, tak po prostu jest. Tak to się czuje. Cała rodzina jest naważniejsza ok. Ale w skrajności ogromnej mając ratować kogokolwiek innego z rodziny lub swoje dziecko uratowałabym dziecko. W tym sensie najważniejsza. To chyba się czuje dopiero jak ma się swoje dzieci bo wcześniej podobych odczuć nie miałam. :-) to się zmieniło i pod tym względem nie jestem taka sama jak byłam. Ale dalej mam pasje. I nie poświęciłabym się dla swoich dzieci np w taki sposób że oddałabym im swoją sypialnię po to, żeby one miały oddzielne pokoje a ja pokotem w dużym pokoju. Pewnie znowu zaraz będę wyrodna ale co tam. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloizo, jesli nawet
wniosyujesz,ze ludzie bardziej kochaja dzieci niz meza - to pomysl logicznie - to nie jest tak,ze ktos nagle PRZESTAJE kochac meza. Owszem, kocha go nadal przynajmniej tak, jak przedtem. Ale zjawia sie dodatkowo inna wspaniala silna milosc - do dziecka. Czyli czlowiek ma w sobie teraz JESZCZE WIECEJ milosci. A czy ktokolwiek rozumny moze stwierdzić, ze im wiecej milosci , tym gorzej?! to nie jest tak, ze sie w zyciu kocha tylko 1 osobe. Kocha sie matke, ojca, dziadków, meza ,corki, synow, wnuczeta, mozna kochac przyjaciól, takze psy, koty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komciułka
Coś w tym jest, że kobieta, która cały sens widzi w dziecku i macierzyństwie, jest wniebowzięta, a ktoś, kto ceni sobie swoje ja i swoją niezależność, kobiecość i widzi sens poza dzieckiem, może być nieszczęśliwy i zatyrany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komciułka
Ja z kolei nie mogłabym gnieść się z dzieckiem w jednym pokoju. Nie wyobrażam sobie też, że moje obecne dziecko miałoby dzielić swój pokój z noworodkiem czy niemowlakiem, młodszym rodzeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloizo, jesli nawet
to, ze kobieta jest w stanie wiecej poswiecic dla swojego malego dziecka wynika z faktu, ze jest za nie odpowiedzialna, ono jest bez niej bezradne, jesli ona mu czegos nie da - to kto inny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale ja zawsze tak sobie myślę, że skoro rózne są miłości, jest ich wiele i są inne, a mimo to, ktoś wie, że kogoś kocha bardziej, to po czym to wnioskuje? jakoś to musi być widać. po skrajnych sytuacjach, typu wypadek, ratowanie? al emyslę, że, o ile człowiek zchowuje wtedy świeżość umysłu i siłę działania W OGÓLE, to ratuje się dzieic, gdyz taka jest nasza kultura, poczucie odpowiedzialnosci i natura- podawanie życia do przodu. nawet jak dzieci są już dorosłe, to wciąż są to Twoje dzieci i wciąż to ty jesteś odpowiedzilany/a za powołanie ich na świat. więc czuje się ten instynkt, potrzebę ich ratowania. z tego to wynika. z tego , własnie z tego. koncept "kochania kogoś bardziej" jest bardzo abstrakcyjny, niezmierzony, dziwny i nieobiektywny z uwagi na niemożność stosowania porównań i zatem stopniowania. czyli rozumiałabym to w ten sposób, że nawet fakt, że ratuje sie dzieci nie oznacza, że kocha się je bardziej. to tylko właściwość tej konkretnej miłości, że sie je ratuje i tyle. różne rodzaje miłosci mają różne właściwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komciułka
Ja mam jedno dziecko, ale drugiego chyba nie dałabym rady ogarnąć.Po pierwsze - musiałoby być więcej pokoi w mieszkaniu, po drugie - nie miałabym z kim zostawić dziecka więc raczej nie mogłabym wrócić do pracy, co dla mnie byłoby nie do przyjęcia, bo wtedy finansowo byśmy sobie nie poradzili, a obecną pracę lubię. Teraz po macierzyńskim moim jednym dzieckiem zajęła się babcia, ale drugiego już bym babci nie wtykała, musiałabym mieć opiekunkę, bo do złobka bym nie dała niemowlaka, a opiekunka zżarłaby mi większość pensji zarobionej, więc się nie opłaca. Poza tym nawał obowiązków z dwójką, więc najekonomiczniej i najkorzystniej dla nas wszystkich pod każdym względem jest mieć jedno dziecko.Dwójka to już byłyby problemy z każdej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HELOIZO, JEŚLI NAWET- wiem, o tym piszę!!! i wnioskuję, że z tego własnie powodu mówienie o "większej, "bardziej" miłości" to nic innego jak SKRÓT MYŚLOWY. bo zastanowiwszy się głebiej nad tym co oznacza kochac bardziej, to jest to dziwna sprawa. miłości sa różne i róznymi parametrami mierząc okazuje się, żeróznych ludzie kochasz najbardziej na świecie za różne rzeczy. dzieckiem sie opiekujesz i jest twoim dziełem- w tym sensie kochasz je najbardziej. z mężem znasz sie jak z nikim i z nim łączy cię seks, rodzina, rozmowy, przyjaźń- i w tym sensie kochasz go najbardziej. rodzice dali ci życie i przy nich czujesz, że jesteś kogoś dzieckiem, przy nich jest twoje wspomnienie o dzieciństwie- i w tym sensie ich kochasz najbardziej. przyjaciółka/siostra to ktoś do kogo dzwonisz jak musisz sie od serca wygadać i myślisz sobie- jak dobrze, że jest, co by było bez niej. i w tym sensie, za to, kochasz ją najbardziej! tak jest przecież...za dzieci się oddaje życie, bo taki jest porządek rzeczy i z tego ten akt wynika, a nie z "bardziej kochania", gdyż jest to aby skrót myślowy. inteligentna osoba, humanista, zastanwoi się nad tym i samo to pojęcie per se nie ma sensu, jest bez znaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvfwmioko
bywają ciezkie chwile, bo odkad sie pojawia dziecko juz nigdy nie bedzie tak samo jak przedtem, ale nigdy nie gorzej, po prostu inaczej, jestesmy za kogos odpowiedzialni juz na zawsze, nie mozna ot tak myslec juz o sobie, dla mnie mimo jakichs tam upadkow , macierzysnstwo to same wzloty, to cos czego nie da sie opisac, to przeogromna milosc, i to ,ze dziecko kocha nas bez wzgl na wszystko, i bycie matka to dla mnie najwspanialsza rzecz w zyciu, jestem z tych mam, co sa w 100 % dla dziecka, kurcze poczatki sa ciezkie, ale nie ma tego co porownywac do tego co jest potem- maly czlowiek, ktoremu pokazujesz swiat i ty go ksztaltujesz, to jest piekna teraz poczulam znow chec posidania 2 dziecka, bo wiem, ze to jest piekne, i dzieci sa przekochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloizo, jesli nawet
jesli kochasz, to , co powinno byc obowiazkiem, jest radościa. Porownaj to np z chodzeniem na randki z ukochanym - ile to zabiera czasu ( mioza powiezdzic,ze ten czas marnujemy, zamiast poswiecac go na "swoje pasje" - bo to uliubione tu stwierdzenie). Siedzimy czasem durnie godzinami wpatrujac sie w siebie , trzymajac za rece - bezproduktywnie - ale kochamy to robic i to nas uszczesliwia.Tracimy czas chodza po sklepach, szukajac ubrania, w ktorym JEMU mamy sie podobac, wydajemy na kosmetyczke, no strata czasu- ale robmiy to i juz. Rzucamy w kąt ambitna robote, bo akurat ON zadzwonił. JEsli zachoruje, rzucimy wszystko, bedziemy go ratowac. Milosc to milosc, nie tabliczka mnozenia, gdzie 2X2+4 , tego sie nie przelicza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×