Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ! Terenia !

Kury domowe

Polecane posty

Gość Anna:):
przepraszam- 18 000km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja juz od dwoch dni
w NZ prawie wszyscy biali sa pochodzenia irlandzkiego bo kiedys wlasnie tam zsylano niepokornych Irlandczykow. Jakos nie mam do nich specjalnej sympatii nie wiem dlaczego? Ale lubie ich muzyke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anna weszłaś tu opisać nam swoje życie rozumiem bo argumentów do tematu nie podałaś poza tym, że dobrze jest mieć męża za granica co Cię utrzymuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja juz od dwoch dni
Daysee ... what ever! Ja mowie z punktu widzenia kobiety ktora sie przepracowala. Moze faktycznie jestem szalona? Moj szal polega na tym ze mysle" nie oplaca sie byc kims jezeli to powoduje ze czlowiek sie przepala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna:):
DaisyDusk- jeśli w małżeństwie nie ma rozdzielczości majątkowej, to oznacza, że wszelkie dobra są wspólne. Zatem w przypadku rozwodu- to sąd ustala podział majątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjajaja
Do Pan tzw. "ambitnych": A kobiety pracujace nie usluguja swoim szefom i wlascicelom firm???? No bo chyba nie robicie to na co macie ochote w godzinach pracy hahaha Jak nie chcecie nikomu uslugiwac to zaluzcie firme, a wtedy mozecie powiedziec,ze macie jakies ambicje. Pracowac dla kogos jest bardzo latwo i nie jest wyznacznikiem inteligencji. To juz bardziej ambitne jest wychowanie dziecka na ludzi, niz harowanie jak niewolnik dlajakiegos tam obcego faceta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna:):
Tak Irlandczycy- to niepokorni rozbójnicy a Polacy to dziady i złodzieje . Znowu generalizujesz A jeśli chodzi o zsyłki- to zsyłano w 18 i 17 wieku ale do Australii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna:):
Daisy- a co jest ambitnego w pracy na kasie??/ Nie wymaga taka praca przecież żadnego wysiłku intelektualnego. Aby ją wykonywać- można być analfabetą, ale za to jakim ambitnym analfabetą:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczytajcie wszystkie wypowiedzi dobrze bo mnie się już nie chce non stop piać tego samego. Nie jest powiedziane, że masz zasuwać i mieć uwieszony jęzor do pasa rozmowa jest o tym, że wstydem jest siedzieć w domu i buc na garnuszku męża. Bo już teraz popadamy z jednej skrajności w drugą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Pracowac dla kogos jest bardzo latwo i nie jest wyznacznikiem inteligencji. To juz bardziej ambitne jest wychowanie dziecka na ludzi, niz harowanie jak niewolnik dlajakiegos tam obcego faceta.." Nie masz też wyznacznika do tego, że jak siedzisz w domu to wychowasz dziecko na ludzi bo ja Ci podam przykład kobiety która siedzi w domu a dziecko dzień dobry powiedzieć nie umie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna:):
To już zależy od małżeństwa- ja nigdy nie czułam się, jak utrzymanka, nigdy też nie zdarzyło mi się prosić o pieniądze, czy prosić o zgodę na kupno torebki:D. Normalny związek małżeński i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"DaisyDusk- jeśli w małżeństwie nie ma rozdzielczości majątkowej, to oznacza, że wszelkie dobra są wspólne." Zatem w przypadku rozwodu- to sąd ustala podział majątku.- czyli Twoje rozumowanie jest bardzo płytkie - pojechałaś, ustawiłaś się za męża , i w razie gdyby rozwód to i tak wiesz, że coś Ci skapnie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna:):
Daisy- widzisz to jest takie typowe- jak komuś coś się udaje, jest szczęśliwy- zawsze trzeba wywęszyć jakiś spisek. Zrozum Kobieto, że istnieją szczęśliwe małżeństwa i związki, w których kobieta nie pracuje. Czy to Ci się podoba czy nie:) A jeśli chodzi o rozwód- to ja nie pisałam o swoim małżeństwie, bo nawet nie biorę opcji rozwodu pod uwagę, ale pisałam o ogóle. A do NZ pojechałam na studia, dla przygody i dla ucieczki- od takich właśnie ludzi jak Ty, którzy potrafią oceniać innych zamiast spojrzeć na siebie. A to, że się zakochałam- to już inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja juz od dwoch dni
no to jak ci Irlandczycy znalezli sie w NZ?? Jezeli juz chodzi o niepokornych to raczej sa to Polacy Jezeli chcesz generalizowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Domatorka*
Dalej sie wykłócacie w tym temacie. Litości... "Dodam tylko, że żadna kobieta nie odsiała mi na dużo wcześniej zadane pytanie w razie rozwodu/rozstania jaki jest wasz podział majątku ? (nie zakładam z góry rozstań w związkach)" Ja ci odpowiedziałam - nie mamy rozdzielności majatkowej to ja wniosłam do związku więcej finansowo niż mój facet i w razie rozstania podzielimy się po równo jak będzie trzeba. Kocham go i na obecna chwilę bym mu oddała wszystko co by chciał łącznie z nerką czy innym narządem. On dla mnei zrobiłby to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna:):
Mojego męża rodzice wyjechali do NZ, jak miał kilka latek. Zresztą ponad 70% społeczeństwa w NZ, to Europejczycy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja juz od dwoch dni
daisy cos tam a niby dlaczego to taki wstyd byc na garnuszku meza?? nie mowie przez cale zycie ale przez jakis okres czasu? W koncu w malzenstwie ludze tak jak w firmie dziela sie rolami i kazdy robi cos innego To sie nazywa wspolpraca Wyscig w zwiazku to dopiero jest porazka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daisy - ja juz pisalam
to, co zostalo nabyte w trakcje trwania malzenstw jest wartoscia wspolna i dzieli sie na pol ( jesli nie bylo intercyzy), Ponadto zona nie pracujaca na etacie (co zakladam, ze jest wspolną decyzją obojga malzonkow ) zabezpiecza swoja emeryture poprzez oplacanie skladek w wybranym funduszu emerytalnym,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hełehłehehehłe
he he h e- te które są takie "ambitne"- pewnie pracują fizycznie i najzwyczajniej zazdroszczą tym zadbanym, wypoczętym i szczęśliwym kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie to..
kury domowe- zawsze będą wygodnymi kobietami bez ambicji. Nie rozumiem jak można przeżyć w taki gówniany sposób swoje życie- siedzieć w domu i szorować kibel. Serio- trzeba być wyjątkowo nie ambitnym albo głupim. Kura domowa= robot kuchenny. Ja już wolę pracowąc na kasie za te 1200zł ale mieć SWOJE pieniądze, niż żebrać od męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daisy - ja juz pisalam
to,ze sie siedzi w domu jest wyborem, ktory moze sie w malzenstwie po prostu opalcac. Podam ci to na wlasnym przykladzie Przed urodzeniem dzieci( a mialm je bardzo pozno, wiec to trwalo ponad 10 lat) pracowalam na 1,5 etatu + zlecenia i zarabialam ( bo akurt mialam takie mozliwoscie ) nieporownanie wiecej niz moj mąz. Po urodzeniu dzieci wybralam dom, poniewaz uwazalam, ze zadna niania nie bedzie lepsza w ich wychowaniu, niz ja , a nie mialam babci do pomoicy> Tymczasem maz dostal swietna praćę i zaczal zarabiac naprawde bardzo, bardzo duzo. jego praca wymagala wielkiego zaangazowania, wiec silą rzeczy nie mial czasu na dom. Choc dzieci podrosly, nie wrocilam na etat, poniewaz uznalam, ze jest w domu tyle spraw organizacyjnych,ze lepiej oplaci sie, jesli jedno z nas nad tym panuje. Siedzac w domy , wnislam do niego bardzo duzo - takze finansowo. PO piuerwszz- okazyjnie go kupiłam. Dalej - jako architekt oragnizowalam wielki remont domu, zrobilam tez projekt domu letniego ( przeciez sama sobie za to nie placilam). Zrobilam bardzo wiele mniejszych i wiekszych projektow znajomym - za darmo, bez etatu , w domu - byl to handel wymienny -np projektuję przyjaciolce lekarce - ona nie nas za to leczy, kiedy trzeba. Poza tym wszytkie domowe rachunki, inwestycje , opieka nad starszymi i schorowanymi czlonkami mojej i meza rodziny, robię tez rodzinie i znajomym strony internetowe , wszelkie porady wnetrarskie - duzo by tego wymieniac - nie za pieniadze- za inne ich uslugi. Jestem non stop zajęta ( bo oprócz tego mam tez swoje prywatne sprawy i pasje)- a to co robie, robie perfekcyjnie, lepiej, niz wynajeci fachowcy. A mimo tego czesc ludzi, ktora mnie malo zna i tak uwaza, ze leze i pachne, skoro nie chodze co dziń na 8 a do pracy. "Bo ty masz bogatego męża ." To mowi np. znajoma, ktorej maz zarabia tyle co moj ona jest na etacie,w domu sie co rusz przerwy wali, fachowcy oszukuja, dzieci maja korki ze wszystkiego ( moim ja pomoge, jesli trzeba), jedza głownie w knajpach paskudztwa za duze pieniadze., a kobietra od sprzatania ostatnio ich okradla. To, ze maz oplaca moję ubezpiecznie emerytalne, to nasz wybór, bo to i tak maly pikus w porownaniu do tego, ile kasy w domu dzieki mnie rodzina ma więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxndjne
Ale belkot pani architekt ladnie usprawiedliwiasz swoje lenistwo i pasozytnictwo,hehe,dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co wiem, to, że kobieta siedzi w domu nie oznacza, że jest wypoczęta, ale mniejsza o to. ja nie rozumiem tylko jednego- siedzicie w domu, dbacie o jego domu, jecie jego chleb i wyciągacie ręce po kasę, a i tak są dla was na drugim miejscu, bo potraficie w oczy powiedzieć im i całemu światu, że i tak dzieci kochacie bardziej. tak jkaby miłości nie dało sie dzielić sprawieliwie, każdemu tyle samo. tym bardziej, że będąc ciąfgle w domu byłoby to mozliwe dla was...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna:):
Nie o JEGO dom, nie JEGO chleb, ale NASZ dom, NASZ chleb. Nie bardzo rozumie, o co chodzi? Niech każdy żyje sobie tak, jak chce i nic Wam do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjajaja
Daisy, masz racje. Sa patologiczne rodziny, gdzie oboje rodzicow siedza w domu i nie potrafia wychowac dzieci, ale tutaj jest mowa o normalnych rodzinach.. Ale nadal nie zgadzam sie, ze posiadanie pracy oznacza ,ze jest osoba ambitna. To totalna bzdura i nadal pracujesz na kogos. Poza tym nie rozumiem co Ci do osob ,ktore chca zyc inaczej niz Ty. Interesuj sie swoim zyciem i oceniaj siebie, a ja uwazam ze to urocze kiedy mezczyzna wspiera zone finansowo i daje jej wybor robienia w zyciu czego pragnie. Najgorzej miec takiego durnia ,co uwaza ze kobieta musi pracowac bo on nie bedzie utrzymywac darmozjada - ma podobne poglady na prace domowe jak Ty. Brrrrrrr, okropni sa tacy faceci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze, WASZ DOM, WASZ CHLEB I WASZE PIENIĄDZE. ale uważasz, że jesteś lepszą żoną od kobiety pracującej, ale gotowa jesteś napisać, że kochasz dzieci bardziej od męża. jeśli nie- to ok. ale jeśli tak, to ja od razu mam podejrzenie do takich bab, że specjalnie takiego szukały, co je utrzyma, żeby tylko spełnić marzenie o miłości swego życia, tj dzieciach i móc siedzieć z nimi w domu nie martwiąc się o męża. ma na nich robić i sie cieszyć i być wyrozumialy, że jest nr 2. motacie takim facetwom w głowach. chyba, że jesteś jak ta Pani powyżej co pisała coś o nerce, to zwracam honor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna:):
"Najgorzej miec takiego durnia ,co uwaza ze kobieta musi pracowac bo on nie bedzie utrzymywac darmozjada - ma podobne poglady na prace domowe jak Ty. Brrrrrrr, okropni sa tacy faceci" Dokładnie, zgadzam się w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podkreślam, że nigdy nie myślałam pogardliwie o tzw. żonach domowych. nie ma to dla mnie znaczenia, czy kobieta pracuje czy jest w domu- to i tak cieżka robota, być w domu. rzecz tylko w tym, że większość z was po prostu złapała spermodawcę i jelenia do zarabiania. bo i tak nie umiecie ich kochać. jeszcze dopóki nie ma dzieci, to jak cię bóg, ale po dzieciach to już klapa....fiasko. jesteście z siebie dumne, bo wszystko robicie dla dzieci. a mąż jest dla was 2 , ale co tam, niech nie gada, tylko się cieszy, że ma żonę w domu i grzecznie przynosi kasę i raporty z wierności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uważam małżeństwo za wartość i fundament rodziny. uważam, że wspólne wychowywanie dziecka i rozpoznawanie siebie i partnera w dziekcu może być wzruszające, gdyż dziecko to fuzja rodziców. oboje pwinni kochać i dbać o dziecko, być zaangażowani w wychowanie. jedna nie przystoi, by dziecko stawało między rodzicami, by mąż lub żona czuli się zaniedbani, odtrąceni z powodu obecności dziecka w domu. to odwrócenie kota ogonem. dziecko ma łączyć a nie dzielic i chociaż jest ważne dla zwiążku, to nie jest tym związkiem per se, co oznacza, że dbałośc o dziecko jeszcze nie pokrywa się z dbałością o związek. bo kobietom wydaje się, że skoro kochają dziecko i o nie dbają, to na tym polega ich bycie żoną. a to coś więcej. jest małżeństwo i jest rodzicielstwo. jedno jakoś z drugiego wynika, ale jedno nie jest drugim. tj. są to sprawy odrębne mimo wszystko, choć powiązane. nie akceptuję faworyzacji w rodzinie. nie akceptuje, że ktoś kocha jedno dziecko nad drugie lub dziecko nad męża, lub męża nad dziecko. spanie z dziećmi jest aseksualne i niezrozumiałe dla mnie. łóżko to obszar intymny kobiety i mężczyzny- symbol ich bliskości, wspólnty życia....ich instymności, seksualności, to sfera dla dwojga. stół może być miejsce rodzinnym. ale nie łóżo. to miejsce małżeńskie. jeżeli to są wasze poglądy, to ok, bądźcie kim chcecie i róbcie co chcecie. ale w innym wypadku niestety jesteście pijawkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjajaja
ja nie wiem skad sie biora takie durne (inaczej tego juz nie da sie nazwac) przemyslenia kobiet. U mnie maz pracuje, ja mam wlasna firme i jeszcze urodzilam dziecko. NIe mialam maciezynskiego, wychowawczego ani chorobowego. Pracowalam kilka dni po porodzie z dzieckiem na reku, a jednak nie patrze na kobiety siedzace w domu z gory. Mam pelen szacunek do wszystkich, ale jak slucham te kobietki ktore gderaja jakie to maja ambicje, bo pracuja gdzies tam za lada czy biurkiem, to mnie krew zalewa. Stuknijcie sie w czolo i nauczcie sie szacunku do innych, bo nikt nie bedzie chcial was szanowac. Zdziecinniale paplaniny niedojrzalych kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×