Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

*Barbiotka*

Czy, i ile jedzenia się u Was marnuje??

Polecane posty

Przed chwilą na jednym z topików przeczytałam, tu cytuję "dobrze wiesz ze jedzenie sie wyrzuca. chyba lepiej gdy ktos zrobi sobie kanapke niz wyrzucic do smieci to jedzenie." A ile się go u Was wyrzuca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie wogóle..
Tylko że ja mieszkam na wsi... Mamy dwa duże psy które sporo jedzą więc zamiast wyrzucać wszystko zjadają pieski.. A jak jakieś warzywka to kurkom rozdrobnie i sobie dziobią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic sie nie marnuje
daje na kompost albo kotu lub palę w piecu to, co nie nadaje się na powyższe. Jak mieszkałam w warszwie (2 lata) to tez sie nie marnowało, ale ja oszczedna jestem i z rozwagą robie zakupy. Nie kupuje np. wielkich opakowan jesli wiem, ze nie zjem. Albo za duzo na raz, jesli rzeczy sie szybko psuja. Mroze co nie zdaze zjesc i mam na potem, wszystkie miesne resztki mroze i mam na bigos potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani domu
tak gospodaruję by nie było wyrzucania ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety sporo. Szczególnie owoców i warzy np kupię banany one czernieją i kosz tak samo np z sałatą. Pieczywo starama sie suszyć zrobię z niego bułkę tartą. A wędlinę przerabiam zwykle na zapiekankę a i tak sporo wyrzucamy i mąż wiecznie się o to słusznie burzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jbnjkn
ja czasami cos wyrzuce: przeterminowany jogurt ktory gdzies sie schowal w lodowce, jakis czarny banan o ktorym zapomnialam. jezlei mam duzo warzyw to czasami cos mi zostaje. kawalek selera, papryki. ogolnie nie wyrzucam w wielkich ilosciach ale cos sie zdarza. nie mam w domu zwierzat i nie mieszkam na wsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas trochę sie marnuje, a to dlatego,ze zakupy robimy 1 x wtyg.(pełna lodowka)potem cos się dokupi, zasłoni poprzednie zakupy... przeważnie jogurty sie przeterminowują i smietana wędlinę też zjada pies:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kassiiiaaaa
u nas najwięcej chleba niestety, ale oddaje sąsiadce która ma znajomą na wsi więc na smietnik nie idzie. A na drugi miejscu to wedlina, kupuje średnio 20 dag szynki co drugi, trzeci dzień i zawsze zostaje kilka albo i wiecej plastów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem cos tam wyrzucimy, najczęściej chleb, ogólnie staramy sie tak wymyślać posiłki żeby marnowało sie jak najmniej. Poza tym wyrzucając nie czujemy sie winni, w końcu zapłaciliśmy za to i nasza sprawa co z tym zrobimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex,ki[
U nas to wygląda tak że często coś jest nie zjedzone, na szczęście wszystko to zjada nas pies lub kot więc nie ma większego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie myślę, że ludzie zapasy w sklepie robią a potem i tak do kosza :( Z drugiej strony nie każdy może/chce codziennie po zakupy chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie zawsze zostaje seler i śmietana, bo używam mało. Wędliny kupuje 15 dag, czasami zostanie 1-2 plasterki, które robia się suche i wtedy dostaje je kot. Wyrzucam warzywa z bulionu, porcję rosołową dostanie kot, ale jak się obrazi i nie zje (dość często jej sie to trafia), to też ląduje w koszu. Pieczywo zdarza się systematycznie, ale przynoszę je znajmomemu do pracy dla zwierząt lub idziemy do parku karmić kaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×