Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmeczonamama3223

Chce byc kura domowa!

Polecane posty

Gość ewa12345456
bvcxzsdfcv jak w tym kraju ma być dobrze, skoro te po studiach nie umieją nawet poprawnie pisac, teraz każdy głupek może miec skończone studia Drogi bvcxzsdfcv Nie będę z Tobą dyskutować, ponieważ szkoda mojego czasu na to. A jeśli chcesz się czepiać, to przypominam, że zdanie zaczynamy wielką literą i kończymy kropką. O interpunkcji nie wspomnę.:-0 Ja swoje błędy widzę, ale piszę szybko, nie sprawdzam, dziecko się bawi obok i przeszkadza. A ja chciałam wypić kawę przy kafe. Zresztą, zmykam już, idę z córą na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnjjnn
dlaczego polskie kobiety to takie zmije? jak ktos chce byc w domu to czemu nie? co wam do tego? czy myslicie ze w domu siedza tylko kobiety ktore maja wyksztalcenie niepelne podstawowe????????? mylicie sie. wiecej wyrozumialosci. nie wiem kto wymysla takie rzeczy ze maz kobiete rzuci albo ze traktuje ja jak sprzataczke. czy kobiety pracujace nie sprzataja? nie sypiaja z mezem? nie gotuja? wiekszosc musi to robic po nocy i nie maja tyle czasu co te ktore pracuja tylko wmdomu. tak, pisze pracuja bo wychowywanie dzieci i dbanie o dom to rowniez praca. w niemczech kazda kobieta ma pierwsze 3 lata po porodzie liczone do emerytury . moze u nas tez kiedys zaczna ludzie myslec inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryśka***
do bvcxzsdfcv weż ,się dziecko do jakiejś roboty, ale nie odzywasz sie w temacie o którym nie masz najmniejszego pojećia bizneswomem z ciebie taka? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdhhd
Prawda jest taka ze kury odpoczywaja i lenia sie.kosztem swoich mezow,facet zapierdala aby taka.mogla sie lenic,to jest zenujace,a.spelnkanie sie na.mopie normalnie szal,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa skąd ja to znam... u nas w kieracie było tak, ze za zwolnienie lekarskie dostawało się po powrocie wilczy bilet :D a to dlatego, że każdy miał roboty za 2,3 etaty więc jak szedł na zwolnienie to takiemu co ma 2 etaty dochodziły jeszcze 2 :D i co? niby praca ambitna, może nie stanowisko kierownicze, ale chociaż koordynatorskie i co? i g... :D Osobiście nie wyobrażam sobie wracać do pracy żeby na kogoś tyrać. Skoro mam możliwości to wolę być w domu i rozwijać siebie a nie cudzą firmę ;) Nareszcie człowiek ma czas żeby robić coś kreatywnego, inwestować w siebie a nie dzień w dzień to samo, rutyna, kierat... O NIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja nie chodzę na wesela
Jezu, co za wulgarni ludzie tu piszą:-0 Agresja i wulgaryzmy - ale poziom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarne i białe a gdzie szare
Nie do końca się z tym zgodzę. PRawda leży jak zwykle pośrodku. Gdy kobieta pracuje+zajmuje się domem to ma mega zapierdol - cięzko jest to ogarnąć i jeszcze być pachnącą i zawsze gotową na seks :o natomiast samo zajowanie się domem+dziećmi uważam że jest spokojnie do opanowania a nawet wynudzenia się. Najlepiej by było pracowac na 1/2 czy 1/4 etatu i zajmowac się domem, niestety to nei takie proste znaleźć taką pracę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie uważam, ze to mega zapierdol. Po prostu z pewnych rzeczy się rezygnuje, bo nie jesteśmy cyborgami. No i, jak juz dotrzemy do domu, to wolimy pobawić sie z dzieckiem a nie latać ze scierą :) U nas porządki są zawsze w weekend- wtedy wymieniamy sie na spacer z córą a jedno zostaje i sprząta. Ja tam lubie taki kieracik :) Chociaż dopisałam sie do tematu, bo tez mam czasem taki dzień, kiedy mysle sobie, ze fajnie by było pobyć przez chwilę "kura domową" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piluja
powiem tak - wszędzie dobrze gdzie nas nie ma ! jestem stosunkowo młoda (30 lat) ale jestem po zawirowaniach zawodowych. po studiach pracowałam 2 lata bardzo dużo, nie mając praktycznie wolnego czasu na życie (finansowo tez się nie przekładało zaangażowanie i czas poświęcony pracy). niestety nie przedłożono mi umowy i od tamtej pory mam na koncie i okres bezrobocia totalnego, i etap pracy dorywczej (branża edukacyjna więc tylko w roku szkolnym). i powiem Wam - nie ma nic gorszego niż siedzenie w domu!!!! to się wydaje, że tak fajnie jest dbać o dom, gotować obiady jak się na to nie ma czasu! prawda jest taka, że to jest fajne przez miesiąc-dwa. potem zaczyna czegoś brakować, człowiek czuje się jak nieatrakcyjna kuchta, nie mająca nic ciekawego do zaoferowania (poza obiadem i czystym domem), zaczyna dokuczać samotność itp. ja co prawda nie mam jeszcze dzieci więc nie mam za wiele do roboty - może przy dziecku jest inaczej? ale to wszystko moim zdaniem na krótka metę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bvcxzsdfcv
glupia baba pracuje, a na madra ktos pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja córka
mirka ale z tego co pisałaś masz blisko do pracy i nie chodzisz na zmiany. Mój mąż pracuje w systemie 12 godzinnym i dojeżdża d pracy 60 km . Ja pracowałam od 8 do 16 ale 40 km od mojej miejscowości .Do pracy dojeżdżałam pkp. Jak byliśmy sami z mężem to praktycznie się mijaliśmy w drzwiach. Po urodzeniu córki jestem w domu na wychowawczym i do pracy tak szybko nie wrócę. Nie dalibyśmy rady pogodzić pracy z żłobkiem (opiekunka odpada) . Każdy ma inna sytuacje w życiu i nie ma co oceniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja córka- ale ja nie oceniam. Piszę tylko jak jest u nas, zastanawiam sie jak to widzą inne dziewczyny. Mój facet też pracuje jakieś 30km od domu, więc jest w domu wieczorem. Do tego wyjeżdza w delegacje, musi chodzic na firmowe kolacje- wiec tez bywa, ze sie mijamy. Ja, po urodzeniu córy, zdecydowałam, że "inwestujemy" w jego pracę, wypisałam sie z delegacji, zostawiłam tylko szkolenia, nie zostaje po godzinach bo szkoda mi czasu. Kwestia wyborów. Gdybym pracowała tak, jak przed ciażą, nie zdecydowałabym sie na dziecko. Z drugiej strony szkoda by mi było odchodzic teraz z pracy- za długo pracowałam na pozycje, za wiele czasu i pracy włożyłam w uprawnienia. Nie można jednak mieć wszystkiego, a tych lat, kiedy cora jest mała nikt mi nie wroci. No i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,,,
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowata wiele razy pisała, że dla niej nie ma mniej/bardziej, lecz jest rodzina i tyle. nie chciała mieć dzieci, ale facet ją namówił i wspólnie tworzą harmonijną rodzine, gdzie nie ma faworyzacji. wiele razy to pisała na moich topikach, że stopniowanie nie ma sensu z uwagi na inność relacji. wiec nie wypowiadaj sie za nią. ja jej wierzę, choćby dlatego jak pisze też o pracy zawodowej- gdyby była ześwirowaną mamuśką, to nie chciałaby pracować. i tak wierzę, że jest lepsza od was;-pp nie dlatego, że pracuje, ale dlatego jakie ma relacje, a ja znią już wieeeleee rayz rozmawiałam. i pamietam. MARCYSIA- sorrry za złośliwość. po prostu mam inne wyobrażenie o rodzinie niż Ty. ale skoro wam dobrze, to szczęścia życzę w takim układzie jaki macie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhhhhhhhhhhhhh
heloiza999 lecz się dziewczynooooooo !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedyny komentarz, na który cię stać...biedota umysłowa....mam wszystko na tym etaopie lepiej przemyślane, niż wy miałyście w chwili zawierania małżeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co komu przeszkadza jak kto żyje. każdy obrał swoją drogę. ja zrezygnowałam z pracy a coś tam swojej kasy mam ;) i nie narzekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracowałam zawodowo na pełen etat przez 5 lat w jednej firmie, dużej korporacji która wycisnęła ze mnie wszystkie soki, zaszłam w ciążę i urodziłam śliczną córeczkę, do pracy nie wybieram się szybko, mąż woli bym była w domu, czuję się świetnie i na wszystko mam czas..a praca ? zawsze znajdzie się zajęcie, może jak córka podrośnie, pójdzie do przedszkola wówczas postaram się o coś ale na pewno już nie taki tygiel :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo zaraz wszystkie, że jak ktoś nie pracuje to nie ma swojej kasy i 'wisi' na mężu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LaMania- no ok, nawet jeśłi to od kiedy jest podział "moje-twoje"?? Kurcze, my nawet ślubu nie mamy a i tak wszystko mamy wspólne. Pomimo, ze mamy dwa konta i tak oboje z nich korzystamy. Jeden parcuje, inny siedzi w domu- no ale jak siedzi to robi to wszystko, co byłoby podzielone na pół, wiec jakiś tam swój wkład ma, prawda? To po co gadanie o "własnej kasie"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sredni wzrost polek
mireczkowata, tobie obce jest myslenie o przyszlosci i przxezornosc, widac to chocby po tym ze nie masz slubu. normalna kobieta wie, ze w zyciu roznie bywa i choc faceta sie kocha nad zycie, to moze go zabraknac z roznych przyczyn. Albo moze byc, mozna z nim mieszkac, ale poklocic sie i co - pojdziesz wtedy prosic o kase na podpaski? Madra kobieta wie, ze nic nie ejst cenniejsze od niezależności. Bo dzis moze byc milosc, a jutro wypominanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sredni wzrost polek- błagam Cię, co ma wspólnego niezaleznośc ze ślubem?? A jak będe potrzebowała kasę na podpaski, a na moim nie bedzie to zrobie sobie przelew z jego. Akurat kasa u nas nigdy nie była problemem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja córka
mnie tez trochę dziwi jak ktoś pisze moje-twoje. My mamy jedno konto i wszytko jest nasze wspólne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sredni wzrost polek
my tez mamy wspolna kase i sobie nie wydzielamy, nawet gdybym zrezygnowala z pracy, to by mi nie wydzielał pewnie, ale ja nie jestem głupia i wiem, ze za 10 lat moze być różnie,. głupio byłoby wtedy nie mieć pracy ani doswiadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze trzeba mieć coś swojego... żeby potem nie płakać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×