To było Tak... Wczoraj.

ok muszę lecieć paka !

Temat nie umrze, będę informować jak się sprawy mają. Co nowego nam się udało.

Trzymam kciuki pendzior,może i Nam się uda wskrzesić jakąś iskierkę.

Nic nie zastąpi szczerej rozmowy. Niestety musi być nieprzyjemna dla jednej ze stron. Najważniejsze by umieć dojść do kompromisu.

Jest lepiej. Okazuje zainteresowanie. Jest więcej czułości, spontanu.

Jest lepiej. Okazuje zainteresowanie. Jest więcej czułości, spontanu.

Pendzior Wiem ,że to chore i nie możliwe ,ale chciałbym poznać opinię twojej kobiety . Jak ona postrzega ta sytuację . Ciężko ją wyczuć z twojego opisu !

Wszystko kładła na karb pracy. Za bardzo się przejęła nowymi obowiązkami.

I nadal jestem w ciemnej d-upie.

w jakiej ciemnej dupci jestes? sen sie skonczyl?

popycham

nią dzisiaj, jej siostrą też a ty się tutaj trzep nieudaczniku będę jej czytał twoje wyponicy kiedy będzie mi robił loda :P dzieku za zapewnienie ruchania w weekend

tak myslalem Pendzior ze sen sie skonczy. nie jestes sam. po prostu takie zycie ze mezczyzni sie roznia od kobiet. ja mam 12 lat malzenstwa na karku i nie zdradzilem swojej zony, a zawsze staram sie rozmawiac, dac prezent,kwiaty zeby ja troche podpalic. czasem tez biore co "swoje". wczoraj jej spuscilem taki lomot oralno-vaginalno-analny ze dzis dzwoni do mnie z pracy ze ja bola dziurki i ze mnie kocha. glowa do gory chlopie bedzie dobrze.

nie podziele się, nie dam ci powodów do onanizmu :o

mail

No z tym zmęczeniem to pewnie przegina, bo w kamieniołomach chyba nie pracuje?

Wiem,że w każdej pracy nie jest lekko, chyba, że mówimy o biurokratach, w sklepie człowiek się natyra, ale podejrzewam, że jak przyjdzie z pracy to ma chwilę na odpoczynek skoro Ty robisz wiele rzeczy w domu? Bo z tego co pisałeś to dom i dziecko nie jest tylko na żony głowie, więc ma pomoc od Ciebie .Jest młodą osobą to szybko się regeneruje, chyba, że praca ją wykańcza nie tyle fizycznie co psychicznie, a to gorsze, bo łeb jak sklep tylko półek brak. Lub chodzi jej o coś innego a zwala na pracę. Jakoś ciężko Ci dotrzeć do Twojej żony, trudny orzech do zgryzienia.

No skoro ma sobotę wolną i wypad do siostry na pogaduszki to raczej nie powinno ją to zmęczyć, to jest relaks. A jaka była zanim poszła do pracy?

Może z hormonami ma coś nie halo? ja np. mam wysoką prolaktynę i przez to obniżone libido, oczywiście leczę ją ,bo to nie pierwszy raz w życiu tak mam. Jestem mężatką 14 lat i lubię kochać się z mężem, nie wyobrażam sobie życia bez seksu, ale od dwóch miesięcy jak prolaktyna mi znowu wzrosła na maksa to nie mam ochoty na seks, mój biedny mąż musi teraz ciągle pierwszy aranżować seks bo ja teraz pierwsza za niego się nie biorę, tak mnie te hormony przystopowały, ale wiem, że gdzieś za dwa miesiące ureguluję trochę prolaktynę i wszystko wróci do normy. Może żona niech sprawdzi poziom prolaktyny, faceci czasami narzekają, że mają "lód" w łóżku, a to niestety nie zawsze jest aseksualizm, tylko hormony lubią nami rządzić.

A może blokuje ją też to, że dziecko jest z Wami w jednym pokoju? wszakże jeszcze małe, ale jest. My z dzieckiem spaliśmy w jednym pokoju 2 lata, byłam spięta, seks po cichu, żeby się nie obudziła, nie była to dla mnie komfortowa sytuacja, miałam ochotę na większą "akrobatykę", ale dziecko w łóżeczku mnie blokowało

Tak, badanie krwi, najlepiej po miesiączce. Pierwsze badanie na czczo , potem dają metoclopramid tabletkę i po godzinie drugie badanie. Wiesz, ja tylko sugeruję po swoich doświadczeniach, kiedy nie mam ochoty na seks, boli mnie głowa, mam skąpe miesiączki to wiem,że prolaktyna w górę poszła, idę na krew, potem z wynikiem do ginekologa i lekarz przepisuje co trzeba. Najbardziej u mnie przy wysokiej prolaktynie to właśnie libido cierpi

Ano po cichu to nie to, fakt. Musisz znowu z żoną pogadać, może ma jakiś problem o którym nie chce mówić, sama już nie wiem co o tym myśleć, wiele ludzi wiele Ci sugerowało, co człowiek to opinia, czasami nie jedna, a co siedzi w głowie Twojej żony to sam nie wiesz. Psychika to aż psychika, człowiek sam czasami nie wie o co samemu sobie chodzi

Dużo ze sobą rozmawiamy, nie mamy przed sobą tajemnic. Zwierzamy się z każdego problemu. Ona zawsze wszystkim za bardzo się przejmowała.

i wydziwiacie. a prawda jest prosta. ja po 13 latach malzenstwa predzej bym sie przespala z kuzynem niz z mezem. po prostu maz stal sie dla mnie totalnie aseksualny. czasem sie zmusze i mu dam na odczepnego, ale czuje wewnetrzna niechec, momentami obrzydzenie. oprocz seksu uklada nam sie dobrze, sznauje go, gotuje mu, mamy dzieci, ale nie widze w nim mezczyzny, tylko partnera, ojca dzieci, kolege. jak go nie ma (a czasem wyjezdz), puszczam sie na czacie z nieznajomymi. rozwazam spotkanie z jednym facetem. bo ochote na seks mam caly czas, ale po prostu nie z mezem.

up

zazwyczaj tak sie dzieje z mezczyznami, ze traca zainteresowanie seksualne zona, ale tu sie stalo odwrotnie. i nie pomoga zadne witaminy (WTF?), kuracje, psycholog. po prostu i zwyczajnie- wypalenie, zmeczenie materialu, przekategoryzowanie meza z roli samca do roli partnera i ojca. skonczy sie u was tak, ze znajdziesz sobie kochanke. a twoja zona? coz, na pewno gdzies realizuje potrzeby.

Ja jestem 14 lat po ślubie i mąż nie jest dla mnie aseksualny, wręcz przeciwnie, seks z nim to przyjemność,bardzo go kocham, zawsze mnie doprowadzi do orgazmu, więc się jeszcze nie wypaliłam, są różni ludzie i różne związki. Nie sądzę żeby żona Pendziora kiwała go na boku, sama widzisz ,że to trudny przypadek. Z tego co Pendzior pisał to są zgodnym i kochającym się malżeństwem.Coś z nią jest nie tak skoro ciągle zgania na zmęcznie, dla niej to najlepsze alibi.

i jeszcze slowo do ktoregos z przedmowcow: jesli myslisz, ze kwiaty, prezenty i kolacje ze swiecami "podpalaja" kobiete, pomysl jeszcze raz. twoja znajomosc kobiecej psychiki jest rowna zeru :)

my tez jestesmy zgodnym i kochajacym sie malzenstwem. bo ja dalej kocham meza, zrobilabym dla niego wiele, oddalabym nerke. ale coz- kocham jak brata.

hmmmm