Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Biedna,nieszczęśliwa,chora

Czy wam też jest tak ciężko finansowo?:(

Polecane posty

Gość pozwolę się wypowiedzieć
no tak kochana ale wszystko trzeba jeszcze posadzić, wyplewić, zebrać, zadbać o to by zaraza nie wzięła itp.. to wszystko tez kosztuje pracy i czasu, nie wyobrażam sobie pracować przy tym i jeszcze na etacie, poza tym ziemia też wymaga zaorania, uzdatnienia, ehh to nie dla mnie może jak ktoś lubi.. drewno samo też nie przyjdzie do kotła, trzeba je wyciąć, pociąć, podpalić w piecu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kura Domowa z Podlasia
Nie mieszkam na wsi,tylko w małym miasteczku,które kiedys bylo gminą. Naprawde wydaję Ci się,że to duzo roboty.Trzeba sobie czas organizować.Wiem,że w mieście jest gorzej.Mogłam też pójść do miasta,ale tam nie miałabym życia takiego jak tutaj.W mieście drożej i mniej czasu na wszystko. My kupilismy wielką zamrażarkę,na słoiki mam spiżarnie,chłodnie na warzywa,piwnicę na ziemniaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kura domowa, jestem pod wrażeniem Twojej gospodarności. Na serio ! Ja bym tak chciała pomimo, że problemów finansowych nie mamy - ale te słoiki, przetwory... bardziej bym chciała umieć robić aby spełnić sie jako gospodyni. Na razie dostaje przetwory od rodziny i kolezanek i tak mam kilkanaście słoików papryk, ogórków, powideł :) To bardziej dla meża, bo ja nie lubię takich rzeczy, ale fajnie mieć coś w zanadrzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozwolę się wypowiedzieć
M.N.P-P wiesz co nie wiem, może się mylę, ale nie sądzę, by nas życie kosztowało więcej, mieszkanie miał wystarczające byśmy mieszkali tam wszyscy, jedynie byłyby wyższe rachunki za media, mnie przedmieścia by nie przeszkadzały, w okolicy była i szkoła i przedszkole i więc czego chcieć więcej? na pewno wydalibyśmy więcej niż te 300 euro ale licząc to x 4 to i tak za 1 wypłatę ok 2tyś euro by się dało żyć bez szczególnych oszczędności, długów itp. biorąc pod uwagę rodzinne na dzieci (1 mam niepełnosprawne) moim zdaniem żyć nie umierać, a jakbym ja poszła do pracy to full wypas, a w PL dupa blada, ja nie mam pracy już od 2 lat, mąż w PL też, poza jakimiś fuchami zero dochodu, żyjemy tylko z pracy poza PL męża, jeździ na pół roku i potem jesteśmy razem pół roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.N.P-P
No dupa w polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghyut
.Hickary. A maly soczek z bobovity to 4 zl 4zł, kochana, niektórzy mają czasem na dzień. No a 6,7 - to już normalnie tak mam na jedzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kura domowa z Podlasia
Hehe,nie zawstydzaj mnie:P Ja dżemów robię tylko kilka słoików,dla dziecka,bo nie ma nic pyszniejszego od śniadania ,w ktorego skład wchodzi dżemik,świeża bułeczka ze swojskim masłem i mlekiem prosto od krówki!! Pycha, A! Robie tez soki z malin. W takich butelkach po Kubusiu. Nawet kiedyś będąc za granicą pracowałam u takich dyplomatów z Warszawy i do dziś kupują ode mnie ten sok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sok miałam robić, na zimę jak znalazł. Kolezanka miała mi od siebie przywieźć malin, ale się rozeszło. W tym roku nie popuszczę :) Bo te kupne soki nawet z Herpapolu są wstrętne. Miałam jedną buteleczkę soku własnej roboty i był super - zszedł w tydzień, bo córka lubi herbatę z sokiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no dziewczyno ! Masz powód do dumy, wedliny, przetwory, kompoty ... Mój mąz byłby zachwycony jakbym takie zapasy robiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miasisaksadssfdfdfdfdf
ja bym robila sobie przetwory na zime.ale nie mam ich gdzie przechowywac. jakies soki, kompoty i dzemy. brak piwnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja:)
KURA Z PODLASIA, ależ Ty pracowita jestes, podziwiam:) dużo zdrowia życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miasisaksadssfdfdfdfdf
a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kura domowa z Podlasia
No własnie ja mam piwnice i spiżarnie obok kuchni. Mój mąż nie wiem czy jest zachwycony,u niego to normalnie,bo tesciowa jest taka jak ja,tez maja wszystko. Z tym wyjątkiem,że mi mąż pomaga we wszystkim a teść jej nie. On jest wychowany po staropolsku,co mnie drażni,bo ona pracuje codziennie,wraca z pracy i wszystko robi.0 odpoczynku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzynki sułtanskie
Ja też zaczelam robic przetwory po tym, jak zaczęłam czytac etykiety :) Robimy bezcukrowe dzemy, warzywa pasteryzowane (pomidorki), pieczemy mięska i chleb. W sezonie soki. Więcej gotujemy sami w domu. I mamy bardzo dobrą sytuację finansową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kura domowa z Podlasia
to ja:) -wyobraz sobie,że dużo czasu to nie zajmuje.Zimą mam dużo luzu,tylko praca i dziecko.Głównie latem jest roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też podziwiam kobiety, które same robią przetwory. Te umiejętności zanikają w dzisiejszym świecie i niedługo jak zabraknie towaru w sklepach albo będzie jakiś wadliwy czy skażony to większosć będzie panikować bo nawet nie wiedzą, skąd się bierze takie produkty. Dla nich wszystko "rośnie" na sklepowej półce. Przykre jest też to, że z takimi umiejętnościami mogłabyś Kuro z Podlasia nieźle zarabiać za granicą. Na żachodzie też ludzie doceniają domowe przetwory i ekologiczną żywność. Niestety w Polsce taka produkcja słabo się opłaca bo albo dowalają kosmiczne podatki albo są jakieś zakazy. Przykład to ludzie robiący śliwowicę - sprzedają ja z pod lady bo "władza patrzy". Mój ojciec kiedyś miał pszczoły i sprzedawał miodek, to zaczęli opryskiwać jakimś gównem pola i większość pszczół wyginęła... Świat schodzi na psy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kura domowa z Podlasia
rodzynki-zauważasz jaka jest oszczędność jak się ma swoje rzeczy,nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinacolada8439
Kuro, a Ty masz czas dla siebie? Nie obrażaj się, bo nie zamierzam Ci dokuczyć, tylko po prostu zastanawia mnie, jak dajesz z tym wszystkim radę. Praca to jedno, prowadzenie domu i robienie takiej ilości zapasów to dwa, dbanie o rośliny i inwentarz to trzy. Jak już ktoś napisał, uprawianie roślin jest dosyć czasochłonne. Moi rodzice mają malutki ogródek, a kupę czasu w nim spędzają, bo wiecznie coś trzeba zrobić - zasiac, podlać, wypielić, zebrać, itp. Ty masz czas na zadbanie o siebie i własne zainteresowania? Pytam, bo ja np. muszę miec minimum 2-3 godz. dziennie czasu na relaks i dbanie o wygląd, zeby się dobrze czuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kura domowa z Podlasia
MIĄGWA-byłam na zachodzie,w niemczech,tam chcialam tylko odłożyć na dom. Wolę Polskę,tam nie miałam tyle czasu co tu mam.Tam nie zrobiłabym wszystkich tych słoików a jakbym zrobiła to bym nie miala kiedy ich jeść i taka jest prawda.Tam,żeby utrzymac się musieliśmy tyrac 10 h dziennie,12 h dziennie nas nie było,bo dojazd do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja:)
No powinnaś uczyć innych :) ja bym się chętnie na taką naukę wybrała, pochodzę z domu gdzie nie robiło się przetworów i teraz myślę, że to fajna sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinacolada8439
I jeszcze jedno - maz Ci pomaga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzynki sułtanskie
Kuro, nie, nie zauważam. Bo musze kupić surowiec, poświęcic swój czas (który jest dość cenny), dodac koszty energii i wody....... nie wychodzi taniej ;) Tego jestem pewna. Ale za to wiem, co jem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zrozumiałaś mnie - chodzi mi o to, że mając własne przetwory i sprzedając je, tak jak to robiłaś z sokiem, mogłabyś nieżle zarobić na zachodzie. Nie pracując na etacie ale właśnie prowadząc gospodarstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kura domowa z Podlasia
Hmm,jaby Ci tu odpowiedzieć. Każdy ma inne preferencje. Ja się czuję szczęśliwa,mam dla siebie dużo czasu,ekologia jest moją pasją,zdrowe odżywianie,prowadzenie ogródka. Mąż dużo mi pomaga,nigdy nie robię czegoś sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kura domowa z Podlasia
Rodzynki-no to chyba,że.Ja mam wszystko ze swojego pola.Kupując surowiec nie masz pewności,że są zdrowe MIĄGWA.No tak,masz rację.Ale na zachodzie tyle tego jest,że nie wiem czy taka kura domowa z podlasia by sie przebiła;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzynki sułtanskie
Kuro, myśląc w ten sposób musiałabym sama sobie wyhodowac "surowiec". Tak się nie da. Szczególnie mieszkając w mieście i pracując na pełen etat. Surowiec kupuję w okolicach z których pochodzę - wg mnie ów surowiec, co do zasady, jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ekologii" jest dużo na zachodzie ale to w znacznej części jest ekologia fałszywa czyli produkowana przez koncerny z troche lepszej jakości surowców i sygnowana jako "dar natury, wiejskie łąki" i inne takie. Wystarczy pójść do byle jakiego marketu a'la biedronka i mamy takie produkty. Najlepsze jedzonko się zawsze kupowało "u baby na targu" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vgvgvv
wiecie wszedzie jest ciezko jak sie nie zarabia kokosow. mieszkam w niemczech od wielu lat. zyje z mezem i dziecmi skromnie bo tylko on pracuje. najwazniejsze jest jednak to ze nie robimy dlugow. nie kupujemy nic na kredyt. jak jezdze do polski to az zazdroszcze jak znajomi maja urzadzone mieszkania. jednak to wszystko jest zazwyczaj na kredyt. ja rowniez bym chciala sobie poszalec ale jak nie mam kasy to nie. nie kupie mebli na raty ani nie wezme kredytu na urlop badz na swieta. w polsce duzo ludzi tak robi a potem maja kupe dlugow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie-kura ale domowa zona
Kurko, troszke koloryzujesz. Pracujac na etacie w zyciu nie mialabys czasu na "male gospodarstwo".Moja mama ma dzialke-500m2, sadzi sobie ziemniaki, warzywa, kwiaty, ma prawie wiekszosc warzyw, porzeczki, drzewa owocowe. Ale pracy tam jest opor od wiosny do jesieni. Mama sama przekopuje ziemie z gnojem (wiesz jaka to harowka?), potem robi grzadki, sadzi i sieje wszystko, potem podlewanie, pielenie i zbiory. A i tak z takiej dzialki nie uda jej sie zrobic zapasow na cala zime. I nie pisz ze hodowla zwierzat nie kosztuje, bo tak nie jest i te jaja czy mieso wcale nie sa za prawie darmo, tez to kosztuje wiele wysilku, choc by te kury czy kaczki (widze po mojej babci, jakie ma obowiazki). Wciskac kity to Ty mozesz miejskim paniom, ktore zywego kurczaka widzialy przelotem albo w telewizji i ktore lopaty w reku nie trzymaly (pomagalam mamie kopac ziemie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kura domowa z Podlasia
MIĄGWA-jest wiele osiedlowych sklepów z eokologicznymi produktami.Byłam kiedys u kolezanki w Belgii-tego jest tam na pęczki. W Niemczech tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×