Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Profesorka88

10kg mniej- do szuplej sylwetki jeden krok.

Polecane posty

Profesorka, jejku, dziękuję za Twoje miłe słowa. Uśmiechnęłam się aż. Topic nam coś podupada. :c niestety. ale ja zostaję. ale jakbyś chciała to możesz się przenieść do 'IDZIE WIOSNA !!!Jutro startuje z dietą, kto ma ochotę się przyłączyć?' tam też się udzielam. A Tobie życzę spokojnej nocy! I chudych dni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kochane!:* eh, zapierdziel w pracy, paca zabierana do domu, brak czasu na uczelnie i stąd moje rzadkie wpisy :( ja jestem 4 dzień na Kopenhaskiej, jedyne odstępstwa to kostka gorzkiej czekolady dwa razy do kawy rano, bo ciezko było wytrzymać do lunchu. ogólnie daje rade, ale nie chudnę jakoś specjalnie;/ moim zdaniem jedzenie w tej diecie jest fajne, nie czuje braku innych produktów, ale za słodyczami juz mnie telepie:( nie mam czasu cwiczyc, z reszta slyszalam, ze na tej diecie nie pownno się zbytnio. w sobotę na pewno pójdę biegać, wcześniej nie ma opcji. i nie wiem jak wytrzymam w niedzielę o herbacie i jednym posiłku składającym się z wołowiny:D cóż, szału nie ma, ale staram się nie demotywować...a jak u Was? postępy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski, Dzisiejsze moje menu wyglądało tak: zjadłam rano zupę kalafiorową, później pojechałam na pogrzeb i stypę, na którą w ogóle miałam nie jechać, ale ciocia nie pozostawiła nam żadnego wyboru. tam zjadłam dwie łyżki ziemniaków i dwie łyżeczki buraczków i o zgrozo - 2 małe kawałki sernika. czyli podliczając: 100kcal + 130kcal + 30kcal + 2x 200kcal = 660kcal. mimo tego sernika uważam, że wyszło ładnie. i na tym planuję zakończyć swoje dzisiejsze jedzenie. no ewentualnie zjem pomarańczę lub jabłko. wiecie.. życie jest za krótkie, aby się kłócić z bliskimi. czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku, trzeba wyciągnąć dłoń, uśmiechnąć się i powiedzieć 'przepraszam', nawet czasem w tych przypadkach, gdy nie mamy racji. po prostu życie jest tak krótkie i tak kruche, że nie warto marnować kilku lat.. takie moje dzisiejsze przemyślenia po pogrzebie i zaistniałych sytuacjach. ang. : rzeczywiście, ten siódmy dzien nieciekawy, ale dasz radę! jak nie Ty to kto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koralikowa, to prawda, za krótkie, tylko ile można wybaczać, czekać na zmianę i kolejny raz się rozczarowywać? :( prawda jest taka, że powodzenie lub jego brak tez wpływają na motywację i chęć do wyglądania super, chudniecia, dają siłę. przynajmniej ja tak mam. a obecnie moja motywacja leży i kwiczy. dokończe diete, bo mi odpowiada i wcale nie chodze na niej głodna. ale jestem uzależniona od slodyczy, to chore;/ to jest taki sam nałóg jak papierosy, cz alkohol tylko mniej inwazyjny. mówię Wam Dziewczyny, już nie wiem jak sobie z tym poradzić, wolę zjesc jeden posilek mniej, by pozowlic sobie na slodkie;/ chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profesorka88
Hej:) Od piątku jestem w rozjazdach i dlatego się nie odzywalam. w związku tyz tym, że nie miałam jak przygotowywać sobie posiłków, to dieta taka sobie, ale ruchu miała dużo. Powiem wam, że to zimno na dworze działa na mnie demotywująco. Do tego w tym tygodniu przewidywane 0 stopni około i deszcze. Porażka jakaś. Co do słodyczy rozumiem problem, bo jeszcze na studiach też miałam taki problem. Słodycze to zdecydowanie jest uzależnienie i trzeba z nim walczyć. Na szczęście tera moim nałogiem jest zielona herbata;) Dobrze by było, gdyby jeszcze ćwiczenia dopisać do listy, ale z moim zapałem nie wiem czy to nastąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie tylko na Ciebie pogoda działa demotywująco. Chyba na większość z nas. Chociaż dzisiaj już słoneczko wyszło. Daj Boże żeby to już wiosna do nas szła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profesorka88
Koralikowa, ja jeszcze tego słoneczka nie widzę. W ogóle marud się ze mnie zrobiła straszna. Też dlatego, że efektów diety już żadnych nie widzę. Co prawda nie trzymam się jej ściśle, więc pewnie dlatego. A jak tam u Ciebie z ćwiczeniami i efektami diety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ćwiczę w ogóle, no ale schudłam kilogram. ale to dlatego, że mniej jem. po 700-800 kalorii dziennie. trzymam się dzielnie, mimo iż bardzo długo miałam zastój w wadze. a Ty musisz wziąć się w garść i trzymać się ściśle diety jeśli chcesz zobaczyć efekty. coś za coś, pamiętaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profesorka88
Koralikowa, masz rację. Powiem Ci, że Twój wpis troszkę mnie otrzeźwił, więc już bez wymówek- zapieprzam do celu! Jutro nie ważne, czy będzie padać, czy zerwie się śnieżyca- idę biegać, a później 1 h ćwiczeń i bez żadnych wpadek w diecie. Już dziś zaczęłam mój rygor. Byleby mój słomiany zapał mnie nie pokonał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny:* ja wczoraj miałam jeden z tych dni, które uwielbiam, ale z braku czasu i nadmiaru obowiązków, nie mogę sobie czesto na to pozwolić. najpierw 10 km biegałam, a potem zrobilam Killera z Chodakowską. wieczorem sie wytanczylam na imprezie i dzis waga pokazala 61.4. no ale jak to w niedziele pofolgowalam sobie, wiec jutro rano pewnie znowu sie wkurze...i tak w koło macieju... duzo myslalam o tym wszystkim w weekend i stwierdzilam, ze z moim uzaleznieniem od slodyczy, po prostu NIE MOGE sie nagle od nich odciac. wytrzymuje 3, góra dni i to wraca ze zdwojoną siłą i mam napady kompulsywnego objadania sie slodyczami;/ dlatego, jesli chodzi o diete, mam zamiar w ogole jesc mniej, po prostu zdrowo, slodycze ograniczyc, ale pozwolic sobie na pasek gorzkiej czekolady do kawy, czy garść bakalii, po prostu powolitku to zmieniać...w przyszłą sobotę chciałabym zobaczyć na wadze wreszcie 60, jeśli mi się nie uda, to proszę mi zafundować solidnego kopa w moje grube dupsko:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profesorka88
Koralikowa, na szczęście dziś byłam "grzeczna", jadłam zdecydowanie mniej i zaraz zabieram się za wieczorne ćwiczenia. Od razu czuję się lepiej:D Skoro Koralikowa daje mi kopniaka, to dla równowagi ja Tobie ang.t dam w razie czego:P Ładną miałaś sobotę zdecydowanie. Dziś po pracy miałam ochotę położyć się spać, ale zmusiłam się do porządków i zrobienia sałatki na obiad- inaczej pewnie podczas wieczornego napadu głodu zżarłabym byle co z lodówki. Bakalie zamiast słodyczy są fajnym pomysłem- słodkie ale zdrowe. Pasek czekolady co drugi dzień też nie będzie tragedią, byleby się na niewielkich ilościach skończyło. A może później uda się wyeliminować słodkości całkowicie:) Znacie dziewczyny, które odżywiają się mega zdrowo zawsze? Mam jedną koleżankę, która nawet na imprezach nie je żadnych przegryzek. Alkoholu praktycznie nie pije- ewentualnie jedno piwko typu reds podczas całej kilkugodzinnej imprezy, do tego ćwiczy. Czyli da się, tylko ja taka dupa jestem, ale nie wyobrażam sobie, żeby całe życie nie jeść ciast, itp., i co gorsza żadnego alkoholu nie pić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Profesorka, nie można też dać się zwariować, nie przesadzajmy. życie od tego jest, aby z niego korzystać, a nie odmawiać sobie wiecznie przyjemności, choćby nawet tych najmniejszych. ja dzisiaj około 750kcal. ang. jeśli trzeba to dostaniesz dwa kopy - od Profesorki oraz ode mnie. jejku, jakie my brutalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profesorka88
Matko, 750 kcal- malutko. Ja tak 1000- 1200 max jem. Dałam sobie wieczorny wycisk, więc mogę spokojnie iść spać. Jutro o 5.00 wstaję i idę na trucht. Będzie ciężko zdecydowanie, ale mam nadzieję, że się zmuszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha, ok, po jednym na kazdy pośladek:D ja dziś nie najgorzej, ale bez ćwiczeń, bo od powrotu z pracy uczę się na jutrzejsze koło. ale jutro nadrobię, mam zamiar zrobić powtórkę z soboty :) zakupiłam też magnez rozpuszczalny, zawsze to fajny sposób żeby urozmaicić wodę i wypić coś słodkiego zamiast coli etc, i magnez w tabletkach, bo jednak przy dość regularnych i intensywnych ćwiczeniach odczuwam zakwasy, czasem skurcze mnie łapią, że już nie wspomne o wybuchach złości, ale to u mnie standard:D Kupiłam dziś w Biedronce kaszke "Mleczny start", miałam straszna ochote, ostatnio koleżanka jadła i pachniała tak pięknie budyniem waniliowym:D kaloryczne to dość, ale myślę, że syte, poza tym, tak jak napisałaś Koralikowa, nie można sobie wszystkiego odmawiać! raz się żyje i trzeba czasem pozwolić sobie na dyspense, bo organizm i tak bedzie sie domagał w swoim czasie...ja alkoholu sobie na imprezach nie odmawiam, co to to nie, moge nie jeść, ale zeby nie pić, bo dieta? jeszcze aż tak nie sfiksowałam:D wracam do nauki, do jutra Dziewczynki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profesorka88
Koralikowa, jakie tam brutalne- troskliwe po prostu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profesorka88
ang.t, powodzenia na jutrzejszym kole. Pamiętam moje całonocne zakuwanie przed kołami. A potem po sprawdzianie szłam spać do wieczora i następowało opijanie:D Dobre czasy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka (: ja do tej pory pochłonęłam 550kcal. później jeszcze trochę zupy kalafiorowej czy coś i starczy. hm, zamówiłam sobie za darmo na próbę 30 tabletek Bio-Chrom. podobno wspomagają odchudzanie. z tego, co czytałam na dodatkowej ulotce, którą mi przysłali to dosyć drogie te leki. dziś wzięłam pierwszą tabl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profesorka88
Koralikowa, informuj jak efekty tabletek:) One mają też zmniejszać poczucie głodu? Muszę się przyznać, że nie poszłam biegać- sypiący śnieg mnie pokonał, ale dieta okay i 1,5 h ćwiczeń zaliczonych. Z bieganiem czekam aż stopnieje śnieg. Choroba mnie łapie, gardło boli. Ale jeszcze dwa tygodnie i ma przyjść wiosna.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profesorka88
Hej:) Posiedzę dziś w pracy do 20, ale mimo to mam dobry humor i powera do dietowania. W poniedziałek się zważę. Termin nieprzypadkowo poweekendowy. Ma mnie to powstrzymać od weekendowego obżarstwa. Jedna babka w pracy obrabiała mi dziś zajebiście dupę. Wkurzyła mnie, bo zamiast powiedzieć mi w czym problem, obgaduje mnie naokoło. Mam nadzieję, że jeszcze dziś z nią porozmawiam. Przyszedł mi dziś rano pomysł, żeby od poniedziałku, tak przed świętami, zrobić sobie parę dni na zupie kapuścianej. Z przepisu wydaje się być nie najgorsza w smaku, cena wykonania niska, a może jeszcze jakiś kg przed świętami mi spadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Profesorka, nie lubię takich fałszywych zołz. Nie dziwię się, że się zdenerwowałaś! W twarz przyjaciele, za plecami skur***, jak to mówią. Ja dzisiaj sobie zjadłam trochę łazanek z makiem. Tak mi się już chciało, że jejku. Ale no pyychotka. (: Poszło mi z bioder -1cm i z ramienia -1cm. Tak się cieszę! Poza tym moja polonistka stwierdziła, że schudłam i że źle wyglądam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profesorka88
O właśnie! A taka miła babeczka się wydawała. Szkoda mi słów! I niestety muszę przyznać, że jej słowa mnie zabolały. Kurde, ludzie to fałszywe stworzenia. Przynajmniej niektórzy. Jak już nauczyciele zwracają uwagę na efekty diety, to musi być dobrze:) Lepiej Koralikowa nie przeginaj z tym świątecznym jedzeniem, bo jak się rozkręcisz, tona święta się nie opanujesz:P Żartuję oczywiście:) Z Wielkanocnego menu najbardziej lubię jajka we wszelakiej postaci i sernik. Ciężko będzie się ograniczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no, nie będę wpierniczała, bo się nie opłaca. 2 dni przyjemności, a potem miesiąc na zrzucenie tego! I jaki w tym sens?! No właśnie. Mam motywację. Chudnę powolutku. JEDZ, ABY ŻYĆ, A NIE ŻYJ ABY JEŚĆ - moja motywacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profesorka88
Fajna myśl Koralikowa:)Trzeba stosować w życiu zdecydowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny:) wygląda na to, że zostałyśmy we trzy:) ja wczoraj się dobrze trzymałam...nie miałam czasu na jedzenie, w zasadzi jedynym posiłkiem w ciągu dnia była sałatka: tuńczyk, sałata lodowa, trochę ananasa, kukurydzy słonecznika _ zielona herbata. ale wróciłam do domu...i nie wiem co mi sie stalo;/ jadłam i słodycze i DUZO bakalii...orzechów i rodzynek, dziś się nawet nie zważyłam, bo się bałam:( dobrze, ze na dziś przypadają mi ćwiczenia, będzie bieganie i chodakowska, trzeba to spalić..w sobotę miałam ważyć 60, coś tego nie widze... :( motywacja mi opadła totalnie, chyba przez tę pogodę pieprzoną, ciągle pada śnieg ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×