Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Profesorka88

10kg mniej- do szuplej sylwetki jeden krok.

Polecane posty

dzień dobry drogie panie w ten jakże zimny dzień { brr }. ja już po śniadanku: jajko na miękko = 90kcal kromka chleba tostowego graham = 55kcal kawałek kotleta mielonego = 85kcal RAZEM: 230kcal chudego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezzie222
ja zjadłam kromkę słonecznikowego z jajkiem i pomidorem, do tego jogurt activia. Teraz sie biore za moją zupke:) obym dzisiaj wytrwała bez słodyczy i chipsów wieczorem i bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profesorka88
To ja już zaczynam weekend:D Na śniadanie miałam sałatkę z ogórka, papryki i pomidora. Prawda, że pommidor nic specjalnego, ale ja zjem każde. U mnie jest przepiękna pogoda. W końcu czułam ciepłe promienie słoneczne na buzi:) Poszłabym na spacer ale gości będę mieć, więc zabieram się za generalne porządki. Weekend na diecie trudna rzecz. Obyśmy wytrwały!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny!! nie pisałam nic cały dzień, bo w pracy miałam tzw. pożar w burdelu:P a potem uczelnia. U mnie dziś nie najgorzej: rano zjadłam serek ze szczypiorkiem PRESIDENTA, bardzo go lubie i ma 4% tłuszczu, wiec nie najgorzej, a później dopiero koło 14 łososia i tak mnie trzyma do teraz. Zawsze tak mam po rybie:P Od jutra startuję z norweską, jaram się:D będę oczywiscie na bieżąco dawała znać:) cały weekend spędzam w domu wiec mam zamiar i jutro i w niedzielę solidnei pobiegać. W sobotę za tydzień mam dość ważną imprezę, więc kiecka musi jak najlepiej leżeć!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezzie222
dziewczyny wytrzymałam cały dzien :) jestem z siebie dumna!! teraz jem kolacje sałatke własnego autorstwa :) zakupiłam mnóstwo produktów dzisiaj chudych a jutro na sniadanie planuje owsianke i jogurt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezzie222
tylko mam ochote na piwko po pracy :( ale bede twarda, woda z cytryna jako zamiennik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to gratki!!:) to bardzo motywuje :) ja mam nadzieję, że wytrzymam na tej norweskiej bez żadnych odstępstw:P trzymajcie kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj ok tyle, że zimno. z jedzonkiem jak w najlepszym porządku, nie ma co narzekać. byłam dzisiaj w szkole { mam indywidualne w domu, więc raczej bywam tam rzadko } i usłyszałam pozytywne, rozświetlające mi humor opinie! ŻE SCHUDŁAM. + że mam ładny rudy kolor włosów { ostatnio kilka dni temu farbowałam }, który bardzo mi pasuje. : ) miło bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tu cicho i spokojnie :) Jestem świeżo po ćwiczeniach, dołożyłam sobie dodatkowe 10 minut rowerkiem za zjedzenie małej mozzarelli, która okazuje się być bombą kaloryczną :( Zjadłam dziś 1070 kcal, a mam jeszcze ochotę na kolację, chyba wezmę kefir. A jak tam u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra Laski, moja spowiedź wygląda tak: wczoraj nawpeiprzalam sie słodyczy z moim bratem, bo ' i tak zaczynam biete'. efekt? dzis rano na wadze zobaczyłam 64, nigdy tyle nie ważyłam. popłakałam się i po co? przeciez to moja wina. tak czy siak, wystartowalam z norweską, zjadlam rano dwa jajka ( 1 dnia niby są po 3, ale mneijszylam ilosc, no bez przesady, poza tym nawet nie byłam głodna po wieczorze;/) i wypiłam czerwoną herbate. o 14 zjem dwa jajka i grejpfruta i o 18 2 jajka i salatke warzywną, i lece na siłownie. Muszę wytrzymać bez tych przeklętych słodyczy.... a jak u Was zaczeła się sobota? jaka waga, co na śniadanko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezzie222
ja na sniadanie owsianke i serek danio light ale w pracy bułke z pasztetem z indyka :( ale teraz chyba biore sie za moją zupke kapusciana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano. Dziś się trzymam, zaraz idę robić kolację i 1 dzień norweskiej będę mogła uznać za zakończony sukcesem. byłam już na siłowni - 10 km na bieżni, nie jest źle. po powrocie do domu podjęłam decyzję, że spróbuję jeszcze raz 6 weidera, tym razem do końca. zobaczymy, dziś tylko jedna seria po 6 powtórzeń, więc lajcik. rano się zważę i dam znać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przekroczylam limit 1000kcal o jakies 200-250, ugh. Niby to nie jest duzo, ale jednak jestem pewna, ze waga wskaze jutro wiecej. :c

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry w pochmurną niedzielę. waga całe szczęście nie wskazała więcej. za mną 5 minut skakanki, a tymczasem idę robić 100 przysiadów! do później dziewczyny! miłego popołudnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry dziewczynki ;) u mnie piękna, słoneczna niedziela :) waga dzis pokazała 63.3, nieco lepiej...na śniadanie były dwa jajka i kawka. O 14 obiad, potem cwiczenia i kolacja. Mam się czym zająć, więc myślę, że dam radę. Mam cholerną ochotę na coś słodkiego, ale jakoś się trzymam ;) a jak u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profesorka88
Hej:) Weekend minął mi w tempie ekspresowym. Niestety bez grzeszków się nie obyło, więc dziś waga wskazała 58kg. I tak 2 kg mniej niż tydzień temu, ale po diecie warzywno- owocowej powinno być jeszcze lepiej, ale trudno. Teraz zaczynam racjonalne żywienie bez nawet najmniejszych odstępstw do Wielkanocy. Nie ważne, czy impreza, dzień kobiet czy coś innego. Żadnego alkoholu i słodyczy. Jedyny dzień w który lekko sobie na coś pozwolę, to urodziny brata:) Jutro idę pobiegać, bo ze sportem u mnie bardzo kiepsko. Koralikowa, od 2 miesięcy nie jesz czipsów mimo ochoty:D WOW!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezzie222
ja dzisiaj sie trzymam chociaz zjadłam czekoladowego cukierka. Na szczescie w pore sie palnełam i na jednym sie skonczyło. Motywuje mnie to waga pokazała dzisiaj nie 80 a 79 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bilans: śniadanie - 2 jajka, obiad - jajko i grejpfrut, kolacja - plaster gotowanej wolowiny i surówka warzywna + 10 km biegu i 2 dzień 6 weidera. ogólnie nie najgorzej, poza paskiem czekolady miętowej;/ zobaczymy, co waga wskaze rano. Professorka88 58 kg jezuniu...nie pamietam, kiedy widzialam 5 na wadze:( zazdroszcze, tak trzymaj!! Całe szczęście jutro znowu zaczyna się praca, studia, obowiązki, wiec nie bedzie tyle czasu, żeby myśleć o jedzeniu ( i tych przeklętych słodyczach!!) śpijcie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezzie222
ang.t ale malutko jesz i malutko ważysz, ja nie pamietam kiedy widziałam 6 na wadze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry w piękny słoneczny poniedziałek :) śniadanie:dwa jajka i kawka. Waga niestety do dupy : 63 kg;/ to demotywuje ale nie można oczekiwać cudów po dwóch dniach diety, nawet z ćwiczeniami. No i tłumaczę to też trochę okresem. jezzie222, malutko?! nigdy w życiu nie ważyłam tak dużo:( ciuchy są na mnie obcisłe, czuje się jak dzika świnia,eh;/ zawsze kontrolowałam wagę, ale jeszcze w liceum jadłam mnóstwo słodyczy i ważyłam 55...no ale niestety, z roku na rok będzie coraz gorzej -.- :P Piszcie jak tam Wasze poniedziałkowe zmagania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka, ja jak na razie bez śniadania, bo nie wiem, co by tu zjeść. chudego poniedziałku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profesorka88
Dzień dobry:) ang.t, w liceum też tak miałam. Wychodząc z gimnazjum ważyłam 45kg. Do końca trzeciej doszłam do 55, a później waga oscylowała mi w okolicach 57, ale nie miałam nigdy tak jak ostatnio, że 60 przekroczyłam. Paskudne jest to, że jeśli jem mało, ale w normie to nie tyje, ale też nie chudnę. Muszę mieć odczuwalną dietę i ćwiczenia i dopiero wtedy jakiś efekt jest. A później cały czas kontrola, bo efekt jojo nie śpi:/ Głodna jestem, ale tak bezsensownie, tzn. włączył mi się tryb worka bez dna i choćbym całą lodówkę pożarła, dalej będę miała ochotę coś zjeść. Macie tak czasami? W związku z tym zrobię sobie kisiel, żeby się trochę dłużej jedzeniem zająć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezzie222
a ja pije piwo :( dzien w pracy cięzki i się pokusiłam. Poza piwem to wytrzymuje jakoś, nie jest źle zobaczymy jak bedzie dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezzie222
a zaraz pójde na wieczorny pierwszy jogging :) zobaczymy jak moja kondycja i ile przebiegne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profesorka88
jezzie, piwko to po bieganiu- na zakwasy- a nie przed:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Professorka88, dokładnie ten sam problem...kiedy się pilnuję ze słodyczami i ćwiczę to waga schodzi m do 61/61 i ni cholery nie chce niżej;/ tak mnie wkurza takie gadanie "jesteś już kobietą,a nie dziewczynką, nie wrócisz do wagi 55" -.- ja chętnie bym wróciła, ale wiem, ze to wymagałoby wręcz głodówki i ćwiczeń a to nie byłoby już zdrowe. no i piersi raczej w ogóle bym ni miała:P a co do 'worka bez dna' to oczywiście, że tak mam, szczególnie przed okresem. a na słodycze to zawsze:| Jeśli chodzi o wczoraj...ogólnie spoko, ale potwornie pokłóciłam się z matką i od razu coś słodkiego;/ to jest idiotyczne tłumaczenie swoich zachcianek, żal mi siebie czasem. Dziś nie zdążyłam się zważyć ( i może dobrze). Wczoraj zrobiłam tylko 3 dzień A6W, dziś planuje biegani + A6W. A jak Was?:) jezzie222, jak wieczorny jogging?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×