Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ...umre...

tesknie za kochankiem..

Polecane posty

Gość gość
Mówi się że byt kształtuje świadomość. Ale tobie, gościu, świadomość kształtuje peezda. Ciuś..ciuś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz nie kocham żony a kocham dzieci!! Zrozumiałaś różnicę!! KOCHAM DZIECI NIE KOCHAM ŻONY!! Ty na pewno nic nie zrozumiesz ale może ktoś inny tak!! Moje dzieci zginęłyby z nią po tygodniu, bo ona nie odnalazłaby się w dzisiejszym świecie!! Ja i owszem z chęcią zamieniłbym swój żywot na żywot w lesie i wolałbym walić niedźwiedzia niż ją!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej niedźwiedż by ciebie przeleciał. I słusznie! A coś tu napisał: "mam żal do siebie, że o nią nie zawalczyłem, ona odeszła jak nasz romans się wydał." - kochający tatusiu? Gdyby tylko kiwnęła na ciebie swoją kuc**ką - to poleciałbyś jak łosiek. Z fiutem wyciągniętym z kaleson.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ucz świni śpiewu ,bo stracisz tylko czas a świnie zdenerwujesz... Pozdrawiam gościu i wiem o czym piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej knura. Zresztą i tak już sie zdenerwował. Aż ma chęć na niedźwiedzia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy nie jesteście ludźmi! Nie rozumiecie, że ludzie mogą mieć uczucia! Kochać, pragnąć być kochanym i nie rozumiecie poświęcenia. Ten kto nie poświęcił miłości w imię dobra innych, dzieci, ten niech nawet w moją stronę nie patrzy. Ten kto nie cierpiał tego bólu, niech się nawet tu nie wypowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Cie gosciu,ktorego tak swietnie rozumiem.. Boze tak jakbym slyszala siebie.. i ja rowniez tylko dla dzieci mecze sie w tym zwiazku,z dnia na dzien uswiadamiam sobie, ze nic oprocz naszych kochajnych maluszkow nas juz nie laczy! I nawet jak czasem probuje to i tak gowno z tego wychodzi,robie dobra mine do zlej gry,probuje sie kochac,przytulac,poprostu pokazywac ze kocham a tak naprawde nie czuje nic! Nienawisc do siebie a obrzydzenie przy dotykaniu mnie! Nikt tego nie zrozumie,jesli nie byl w takiej sytuacji i nie tlumacz sie tym swiętym lbom! olewaj,bo tylko dzieki temu moj topik jeszcze istnieje! Roznica miedzy nami jest taka,ze ja nadal spotykam sie z moim kochankiem,nie umiemy tego zakonczyc,kazda minuta spedzona z nim daje mi kopa na kolejne dni w domu.. On rowniez powiedzial mi ze nie kocha zony ale jej nie zostawi ze wzgledu na ich malego synka,ktorego kocha nad zycie.. Tam rowniez nie ma zycia,on jest na kazdym kroku szpiegowany,sledzony,nie wyjezdza bo nie moze nawet do sklepu po glupie piwo,zawsze jest ona..! Druga roznica przyjacielu jest to,ze ja go widuje dzien w dzien,bo mieszkamy przeciez obok i kiedy np. mijamy sie samochodoami a ona siedzi obok,po tym jak jeszcze 20min przed tym byl ze mna to krew mnie zalewa..! Wiec masz o niebo lepiej,nie widzisz jej,nie wracaja wspomnienia na jej widok i dzieki temu masz ogolnie latwiej! jednak powiem Ci szczerze,ze nie wiem czy wytrwam tak do kona swoich dni.. byc moze ktoregos dnia obudze sie i powiem dosc! zaczynam nowe zycie i poprostu sie rozwodze! nie wiem czy warto niesc cale zycie ten krzyz na plecach,tylko dlatego,ze nieszcesliwie sie zakochaliasmy? tylko dlatego,ze nasza milosc malzenska,pozadanie zniknelo? nie wiem.. mam malutkie dzieci,narazie zostaje tam gdzie jestem a czas pokaze,zycze C**przyjacielu duzo cierpliwosci,wytrzymalosci,aby Nowy Rok przyniosl ze soba nowe zycie dla calej Twojej rodziny,pozdrawiam serdecznie...Autorka topiku.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to kolo
Pieknie sobie stworzyłaś własne piekiełko, autorko. Wciąga cię ten chaos i brud i przyjdzie dzień gdy zniszczy cię kompletnie, to właśnie cena sprzeniewierzenia się sobie i temu co co dobre, prawdzie. I dobrze ci tak i tobie podobnym, jest kara za krzywdę na tej ziemi, cierpieć będziesz katusze. Tylko ty będziesz wiedzieć za co. Na pohybel zdrajcom i kłamcom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla własnej wygody umysł ludzki stwarza rożne ideały. No ta kochanka to na pewno cud miód i malina a ta zona to troll jakiś . Nie rozumiecie ludzie ze to wasz behawior was kształtuje ? Ze po 2 lat.ach codzienności z ta cudną kochanka czy wspaniałym kochankiem nagle okaże sie ze ona tez nie goli pach a on chodzi w gaciach pod domu popierdujac radośnie? Przecież by zmienic swoje życia należy zmienic SIEBIE a nie kolejne kuciapki czy fallusy. SIEBIE BARANY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wy CIERPIĄCY KATUSZE jesteście takimi idiotami że nie zdajecie sobie sprawy, ze kochane ponad życie przez was dzieciaczki dobrze wiedzą bo czują, że rodzice się nie kochają, ze coś w ich rodzinie nie gra? Własne tchórzostwo a nie miłość do dziec***owoduje, ze żyjecie w chorych związkach. Ty autorko topiku - gdyby twój kochanek się rozwiódł to nie oglądając się na własne dziec***oleciałabyś do niego jak w dym. I po co ta obłuda i zasłanianie się dziećmi. Jesteście śmierdzącymi tchórzami i dlatego żyjecie w chorych związkach!! Ty co tęsknisz za była kochanką, dzieci kochasz ponad życie i pocałunek żony cię brzydzi - kochanka ułożyła sobie życie bez ciebie to i czas ułożyć swoje. potrzeba tylko trochę cywilnej odwagi żeby rozwieść się z niekochaną i tak denerwującą żoną, zadbać o dzieci i przestać żałośnie użalać się nad sobą. A swoją drogą co z ciebie za facet żeby ożenić się z taką "beznadziejną" wg ciebie babą, zrobić jej dwójkę dzieci. Nikt inny cię nie chciał? Żenada!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka jest głupia, a niby wykształcona ;-) mysli ze dzieci nie czuja tego co ona przechodzi i jej mąż. udaja szczesliwa rodzinke a i tak goowno z tego wychodzi. szkoda zycia rodzicow takich dzieci i tych niewinnych dzieciakow ktore nie prosily sie na świat, a żyją w takim małym, nieszczesnym piekeiełku swtorzonym przez najbliszsze im osoby. zal czytac co ta kobieta pisze ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda męża autorki ktory wie o zdradach zony i nadal z nia sypia . ona wielkodusznie pozwala sie dotknac raz na kwartał i co to za zycie? KOBIETO ! Trzeba miec troche odwagi i dac szanse mezowi zeby znalazl kobiete ktora go doceni, a ty siedzisz z nim na sile, bo pewnie boisz sie, ze nikt porzadny cie nie zechce, zwlaszcza z 2 dzieci. Gratuluje głupoty !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzę, ze dosyć długo trwa tu dyskusja więc postanowiłem się dołączy opowiadając swoją historię o zdradzie mojej żony. Sierpień/wrzesień 2006 r wyjeżdża na imprezę integracyjną, a kocha mnie jak cholera nie może żyć beze mnie, nie che wyjechać ale musi, bo zwierzchnicy źle patrzą. No się zaczęła jazda Spotkała tam gościa ( później pokazała i go na zdjęciach - do horroru jak znalazł), który dał jej przez 1 noc więcej niż ja przez 14 lat małżeństwa, tak mi tłumaczyła. Oczywiście przed wyjazdem bylem najwspanialszym facetem i ojcem dwójki dzieci i jeszcze dwójki adoptowanych, bo oprócz tego, że pracowałem zawodowo musiałem i chciałem zajmować się domem bo moja żona musiała robić karierę w banku. Stwierdziła, że będzie z nim utrzymywać kontakt mimo moich próśb o zakończenie. Ostatecznie postanowiła z nim zerwać. Ja głupi myślałem, że to dla mnie, że się pogodzimy. Jestem człowiekiem religijnym i moja żona niby również. Odnowiliśmy ( z jej inicjatywy) u znajomego księdza małżeństwo, a w trakcie przysięgi zadzwonił jej telefon i wyszła na jakiś czas Okazało się, że zadzwonił jej nowy kochanek z który się od razu umówiła Później było kilka tygodni mizgów do mnie jaki to wspaniały A następnie zmiana tonu, że poznała wspaniałego faceta, sms,, telefony w łazience telefon przy sobie. W końcu stwierdziła, że jej nowy znajomy jest jej przyjacielem, najwspanialszym człowiekiem pod słońcem, a ja mu nie dorównuje do pięt. Poniżała nie przez porównywanie do kochanka, który stał się w jej oczach super bohaterem a później w rzeczywistości okazał się być ochroniarzem w banku z zawodowy wykształcenie, choć obydwoje mamy wyższe wykształcenie, a wtedy ja pracowałem na kierowniczym stanowisku. Nie wiedziałem o co w tym wszystkim chodzi. gdy się zorientowałem prosiłem ją, aby zerwała ( wydawało mi się, że romanse maja inni, a naszego małżeństwa to nie dotyczy okazało się jak bardzo się myliłem) dla dzieci dla rodziny. Odpowiedziała, że nie zerwie, bo to jej wybór, wszyscy zdradzają i ona teraz będzie tak żyć, ze mną to współżyła wbrew sobie ( cały czas oczywiście chodziła do kościoła modliła się i jeszcze mnie pouczała jak powinienem wychowywać dzieci. W końcu postawiłem sprawę jasno albo on albo rodzina. I zobaczyłem, że moja żona ma wielki problem z podjęciem wyboru. Ostatecznie wybrała rodzinę, doprowadziłem do konfrontacji, podczas której całą winę za romans zrzucił na nią,. Byłem załamany to mało powiedziane. Moje serce - nikt, kto nie znalazł się w takiej sytuacji nie zrozumie tego co czułem. A w domu ona do mnie z wyrzutami, jak mogłem tak źle traktować "mojego Roberta". Miałem wielką ochotę mu przypier...jako ,, że ćwiczę karate mogłem w szale zrobić mu krzywdę, ale się powstrzymałem, a tu ona z takim komentarzem, nie liczyło się dla niej dobro dzieci tyko kochanek. No i co próbowałem dla dobra dzieci odbudować to wszystko, ale okazało się, że ona do końca nie miała zamiaru z nim zerwać, a dalej w tajemnicy utrzymywać z nim kontakt. Obłuda na maksa. A później dostały się w moje ręce jej maile, smsy i inne informacje. Totalna porażka mojej emocjonalnej i uczuciowej inwestycji. Dałem z siebie wszystko co moglem, a okazało się, że ona kręci z kilkom ochroniarzami z tego banku. No i kwadratura koła, Odejdę sprowadzi do siebie kochanka ( jego żona w styczniu 2007 r rodziła). zaproponowałem, aby się wyprowadziła do niego, nie chciała. teraz raptem zobaczyła, że znowu mnie kocha, choć wcześniej kochała Roberta. Pozostałem dla dobra dzieci czy nie miałem odwagi miałem, ale ie mogłem i nie mogę żyć bez moich dzieci i ona to doskonale wiedziała. I co do dzisiaj męczę się z nią. Emocjonalnie jestem martwy. Gdybym odszedł, pewnie by sprowadziła swojego kochanka. Zostałem i męczę się najlepiej byłoby, gdyby ona poszła ze swoim ukochanym, ale ten pewnie tylko chciał się zabawić, a może nie mieli gdzie mieszkać?. A ze dwa tygodnie temu w ramach swojej uczciwośc**przypomniała mi, że jak ze mną współżyła, to wyobrażała sobie swojego kochanka. I bądź tu mądry. No i niech ktoś powie jak tu żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć hmmm, umrę:P Poznam Cię po Twoich wpisach nawet jak będziesz zmieniała niki. Poznam Ciebie zawsze. Przykleiło się tu tyle osób, że masakra. Czy ten Pan powyżej nie mógłby założyć sobie własnego topiku?? A nie zaśmiecać topik komuś, kto ma własny!! Odpiszę jak się odezwiesz, nie będę karmiła troli !! Co u Ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej co nas nie zabije..U mnie troche sie wydarzylo ostatnimi czasy,a mianowicie moj kochany sasiad,(nie wiem czy wczesniej wspominalam),zaplodnil swoja zone po raz drugi! Tak mi oswiadczal juz bardzo dawno,ze ona chce z nim kolejne dziecko a on niestety musi sie na to zgodzic! Chore! wiem! no i tak w dzien kiedy sie o tym dowiedzialam od osob trzecich a nie od niego,skonczylismy,tak jak bylo w umowie! czy na zawsze? nie wiem,jednak mam nadzieje ze nie! Kocham go i on o tym dokladnie wie! No i tak po raz setny,od naszego ostatniego razu minal juz miesiac a ja poprostu konam! co nas nie zabije.. to jest jakas masakra! Nie dam rady tu mieszkac,patrzec na to jak jej sie brzuch powieksza,jak robia ten swoj wymarzony domek,no szlag mnie trafia! Widzialam go wlansie dzisiaj samego,wchodzilam do sklepu,przejezdzal,oczywiscie patrzyl sie jak w lusterko,wiem ze tez jest u ciezko.. jak konczylismy ta farse ostatnio,powiedzial mi abym pamietala,ze nie tylko ja mam uczucia i ze on rowniez mysli i teskni! Tak mi ciezko,nie wiem kiedy to wszystko sie skonczy,nie wiem! Tak bardzo bym chciala aby jakos sie to wyjasnilo w jedna strone lub w druga. Od osob trzecich wiem tez,ze oni nie sa szczesliwym malzenstwem,ona ciagle mu nie ufa! moja sasiadke wypytuje co u mnie,pyta jak uklada mi sie w malzenstwie! Widze ja smutna,taka roztargnieta,poprostu nieszczesliwa.. Bylismy ostatnio na wspolnej imprezie karnawalowej w przedszkolu i wlasnie tam zauwazylam ze musi byc jej strasznie ciezko i szkoda mi jej rowniez,nie zycze im zle,naprawde..tylko ja zakochalam sie w jej mezczyznie juz bardzo dawno temu i nie moge z tego wybrnac!! Co u Ciebie,co nas nie zabije,opowiadaj,pozdrawiam cie serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spotykalismy sie 7 miesiecy i zadecydowalam ze to bez sensu i koniec. Teraz 3 tydzien bez kontaktu, jest ciezko ale tak musi byc. Niestety ale go bardzo polubilam tzn. Jak czlowieka. A musiałam zerwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce slow, tesknoty jak wraca do yomu, tej namiastki uczuc... chce byc szczesliwa. Chcialabym, żeby zadzwonil i żeby już na zawsze zniknął.wole już go nigdy nie spotkac i pragne sie do niego przytulic... umieram. E.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć umrę, hmmm i autorkę topiku!! No u mnie wszystko w miarę w prządku. Do mojego faceta nie faceta (tego młodszego przyczepiła się kobieta i jestem zazdrosna w k....y).. Ten mój k****arz był z wizytą jak zawsze, też był zazdrosny. Bardzo ciężki przypadek. Byłam na dyskotece u brata i podniosło się moje "ego"!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o rany co za głupie korfffy zleciały sie w jednym topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werter_PL
witam wszystkich, zwłaszcza panie, z tej strony facet.. To co piszecie.., hm pare rzeczy dzięki wam zrozumialem. Przede wszystkim nie wiedziałem, nie rozumiałem ze kobieta , mimo że kocha swojego kochanka (chodzi o prawdziwa milosc, nie tylko seks) i tęskni, może tak bardzo bronic się przed kontaktem z nim.. Ze jednocześnie bardzo chce a z drugiej strony specjalnie się nie kontaktuje. Jak rozumiem, chodzi tu o to ze ona ma meza, dzieci, a kazde odnawianie kontaktu z kochankiem sprawia ze ona się angażuje na nowo. Kobiety jednak są twarde, ja jako facet, choćbym nie wiem jak trudną sytuacje miał , nie zrywalbym bym kontaktu, szczególnie jeśli bym wiedział ze to wielka milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Cie werter.. wiesz co,nikomu nie zycze takiej sytuacji w jakiej jestem..ciagnie sie juz to sama nie wiem ile i ile jeszcze bedzie! nie mamy kontaktu od stycznia,w lipcu jego zona rodzi,takze wydawaloby sie,ze definitywny koniec jest juz za nami! I tu,dziwna sytuacja ponownie sie pojawia,jak przeczytales od poczatku moj watek,mieszkamy obok siebie,wiec nie uniknione jest widywanie sie z nim dzien w dzien,,,i tak zyjemy..dzein po dniu..mijamy sie,patrzymy,szukamy siebie wzrokiem! Jednak kontakt telefoniczny minal i mam nadzieje ze nie wroci,chociaz tesknie i przechodze meczarnie,bo nie moge zniesc tego,ze jest tak blisko i tak daleko w tym samym czasie! Czy jestem silna? Musze byc,bo mam meza i dzieci,ktorych nie skrzywdze! A reszte moich cech charakteru zapewne przeczytasz po tym moim wpisie od kolezanek,ktore uwielbiaja moj topik!!! :) Pozdrawiam serdecznie,. co nas nie zabije...odezwij sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ahhh dziewczynki jak was rozumiem... ja sie dzis rozstalam z kochankiem tylko ze on jest wolny a ja mam meza od 6 lat i 2 dzieci... i... on nie wie ze ich mam... zakochał się a ja w nim... mysle o nim przy mezu... ehhh wiem jaka to męczarnia i wiem ze musze zerwac kontakt choc mam ochote pasc mu w ramiona... ahhh dziewczyny solidaryzuje sie z wami w cierpieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co nas nie zabije to nas wkurw
A ja poszukuję kochanki. Mieszkam w Warszawie. Jestem 50 letnim facetem i mam już dość celibatu. Moja żona już dawno przestała się interesować seksem. Może jakoś Pani ma podobnie ze swoim mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twałpon
A ile możesz zapłacić biedaku?? Cze umre. Sie ma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×