Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dek@

A prawda jest ciągłym koszmarem.

Polecane posty

Który NIGDY się nie skończy. Nie ma nic wspólnego z życiem seksualnym, ale tak się już przyzwyczaiłam do tego foruma, że nie chce mi się pisać nigdzie indziej. Past the point of no return. W piątek wszystko się skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie zdałam sobie sprawę, że napisałam najpierw, że coś się nigdy nie skończy, a potem, że się jednak skończy. Wybaczcie, zacni forumowicze, tę karygodną pomyłkę. I shall now retreat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli do czwartku nie będę mieć stabilizacji, to myślę, że mi autentycznie odwali, Arnold, to wszystko. To będzie taki koniec mojego "ja". Myślałam sobie dzisiaj o skakaniu z okna. Takie tam myśli. Chyba większość ludzi je ma. Myślałam sobie o tym, że nie chcę. Nie chcę, żeby mój mózg rozlał się na chodniku. Ale potem pomyślałam, że ten mózg mógłby przestać normalnie pracować i wtedy nie miałoby to najmniejszego znaczenia. Do piątku nic nie ma znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałaś, że przekroczyłaś punkt bez odwrotu, a teraz piszesz coś o czwartku. Zdecyduj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To będzie koniec czy nie? Matematyka zakłada istnienie obu rozwiązań, ale trudno policzyć które jest bardziej prawdopodobne :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapewne znajdą się takie radosne pomarańczki, które dostaną wścieklizny, że piszę do siebie, ale właśnie odkryłam, że mam to w dupie. Więc sobie popiszę. Dzisiaj właśnie zrozumiałam, że dotarłam w życiu do mojego "point of no return". Nie mogę tego zrozumieć. Niezależnie od tego, co wypisywałam na kafe, czy to mam lat 24, 17, czy ileś tam - niezależnie od tego kim jestem, a jestem tylko zwykłym, normalnym, niepragnącym nikogo skrzywdzić człowiekiem z bardzo popierdolonym życiem - jestem definitywnie za młoda na dotarcie do tego punktu. Nie mogę tego zrozumieć po prostu. Dostałam od życia parę kiepskich zabawek, parę chwil szczęścia, w których zawsze byłam sama i to wszystko. Reszta to stres i ciągły strach. Nie mogę tego zrozumieć. Nie chcę. Nie ma w tym nic romantycznego. Siedzę sobie teraz, wyglądam jak trup, którym chyba niedługo się stanę i myślę sobie, że więcej niż mogę, no po prostu nie mogę. Hej, mówię sobie, to nie w twoim stylu tak narzekać. Jesteś Scarlett O'Hara, czy jak jej tam było. Dźwigasz swój krzyż i podźwigniesz go dalej. Było przecież takich momentów mnóstwo. Zagrożenie za rogiem, a za chwilę znowu wybawienie z opresji, nawet jeśli w mocno nienormalny sposób. Ale tym razem nie. Tym razem będzie inaczej. Jeśli nie wydarzy się w ciągu następnych paru dni cud, tym razem nie ma powrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pro KURA tor
czasami wystarczy wybaczyć innym aby wybaczyć sobie albo na odwrót zasuwaj do psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o shit! i pomyśleć, że ja w Twoim wieku potajemnie wycinałam dziury w rajstopkach, żeby tylko matka nie kazała mi ich zakładać :O (i to było moje jedyne zmartwienie) a Ty jesteś jak Scarlett O cośtam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, mówię do siebie, patrz, oczekują logiki od kogoś, kogo życie nie jest logiczne. Hej, patrz. Czy ty udajesz skrzywdzoną? Czy jesteś jedną z tych durnych bab, które mają wszystko, a piszczą, narzekają na los i płaczą, że nic nie dostały? Nie. W tym momencie robisz bardzo poważny rachunek sumienia. Nie zasłużyłam na to. Tego jest za dużo, a ja przestaję być dzieckiem. Tak długo, jak mało rozumiałam, tak długo mogłam pokazywać rogi i unosić wszystko, wszystko przetrzymać. Łudziłam się, że jestem silnym człowiekiem po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pindulinka
do psychiatry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;lm;ml
skad tyle negatywnej energii???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym była nienormalna, już dawno siedziałabym w psychiatryku, myślisz, że nie ty tępy pojebie? Że jestem małą zasraną rebeliantką, która mówi, że nie, że nic jej nie jest, mam się świetnie? Moje problemy nie należą do natury psychicznej, nigdy nie należały. Gdyby należały, to śmiałabym się sobie w twarz i potulnie skierowała się terapię. Ale nie mam się z czego śmiać w tym momencie. W tym momencie to nie o psychikę chodzi, tylko o to, że nie będę miała jak żyć. Nie po co, zauważ różnicę, tylko JAK. Cholera, nawet złość mnie nie napędza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacni forumowicze
a normalnie to gorzej innych wyzywasz silo nieczysta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pindulinka
oj, oj, juz sie tak nad soba nie rozczulaj. a brzmisz, wybacz, jak nieogarnieta nastolatka, ktora sie tnie, bo 'tak gleboko odczuwa swiat, ze az nie moze tego wytrzymac ' jak chcesz sie zabic to sie zabij a nie zatruwasz swiat swoim jadem i depresja. z kazdej sytuacji jest wyjscie, ale jak sie nie chce to sie znajdzie powod. za to jak sie chce to sie znajdzie sposob, ale widac tyn wolisz sobie pouskuteczniac te pseudofilizoficzne gadki zamiast ruszyc doope i pokazac klase

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pro KURA tor
możesz to wyjasnić? co to znaczy Nie po co, zauważ różnicę, tylko JAK. masz problemy z oddychaniem - sa respiratory z chodzeniem - są wózki inwalidzkie na czym polega twój problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiem jak to brzmi. Mam tego totalną świadomość, że brzmię jak taka mała idiotka. Kiedyś na forume opisałam swój problem, swój prawdziwy problem, bez wymyślania różnych dziwnych życiorysów, bez odgrywania jakichś ról - koniec ten sam - sytuacja patowa, bez wyjścia, amen. Nie ma sensu teraz powiązywać z tym nickiem. Kompletnie nic nie ma sensu. I niech tak sobie na razie na tym forum pozostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacni forumowicze
juz nie rob z siebie takiej ofiary moge sie zalozyc nie nie spotkala Cie polowa tego co mnie ale u mnie usmiech z twarzy nie znikal i nie zniknie nigdy, po burzy jest slonce aby znow byla burza, tylko czy warto na te wahania zwracac uwage? Nie warto!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość celibat mi nie sluzy
aha, i ty twierdzisz, ze nie masz problemow psychicznych.... nie mam wiecej pytan. osoba zdrowa umyslowo nie mam az tak depresyjnego podejscia do swiata. ty w zly sposob myslisz i lekarz by cio to myslenie przestawil na wlasciwe tory, ale skoro nie chcesz to twoja sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spoko Deka, to nie koniec świata, że nikt nie chce z Tobą tańczyć poloneza na studniówce. Niebawem zdasz maturę, pójdziesz na studia, gdzie poznasz nowych ludzi, którzy nie będą wiedzieć, że w szkole średniej wszyscy z Ciebie się nabijali i nikt Cię nie lubił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabezpseudonimu
Bywam tu, podczytuje, czasami trafi się jakaś ciekawa osoba, którą chce się czytać, mi. Deka, dark. Pewnie parę jeszcze, ale na te nicki zwróciłem uwagę. Nie ważne. Można kogoś nie lubić, uważać, że ściemnia, że nie wie czego chce itd., ale nie zmienia to faktu, że to człowiek, który jest wrażliwy i czuje. Ludzie, może ten tekst to prowokacja, a może wołanie o pomoc, podejrzewam, ze nie macie pewności. W takich sytuacjach każdemu w miarę wrażliwemu Człowiekowi zapala się gdzieś czerwone światełko, przyjmuje, że to może być to drugie i zastanawia się czy nie trzeba jakoś pomóc, zareagować. Nie tutaj jednak. Tu zawsze znajdzie się jakaś kreatura, której brak wyczucia, której nie stać nawet na odrobinę empatii. Pindulinka (i inni) naprawdę nie potrafisz wyhamować, naprawdę uważasz, że to okazja jak każda inna, żeby się dowartościować dowalając. Co z wami? Naprawdę już nie ma wrażliwych, sami okaleczeni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Investigation
To że masz matkę prostytutkę to nie powód by odbierać sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jabezpseudonimu, ja nie czytuję tego forum zbyt często, więc mogę się mylić, ale ani razu w tematach i wypowiedziach Deki nie znalazłem ani tego o czym piszesz z jej strony do innych ludzi, ani w ogóle żadnego powodu, by traktować ją poważnie. Dziś się tnie, jutro będzie pytać o klub, w którym można poznać fajnego faceta, w środę będzie skakać z okna a w czwartek wywyższać się, bo ma matkę prawniczkę... Spokojnie, to tylko Deka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×