Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czterdziestka dwojka ;)

czy sa tu Panowie kolo 40-tki?

Polecane posty

...no i mamy statystykę :) skoro 90% kobiet nic nie zrobi bez tzw. portek to pozostaje nam 10% na zołzy które bez portek czują się cool :) no to nie jest jeszcze tak źle z tym światem :))))) z pozycji męskiego szowinisty :) oczywiście ... hmmm to jak to się ma to tej przewagi facetów którzy nic tylko gonią, a jak złapią to olewają króliczka ... wychodzi że te 90% nie mogących żyć bez portek żyje z tymi co to gonią i olewają :) i tym sposobem dochodzimy do 90% populacji kobiet bądź nieszczęśliwych z racji olewania bądź, czujących się dobrze będąc w taki stanie :) ...żartuje oczywiście :) to tylko taka zabawa podawanymi "faktami" rzeczywistość jest zbyt skomplikowana aby ją tak prosto opisywać i generalizować :) v34 - powtarza "nie generalizuję" po czym strzela dość ostrym procentem w oczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba sie nie dogadamy, ale milo dyskutowac z kims o odmiennych pogladach i nie krzyczec "ja pani nie przerywalem!" ani i wuglaryzmow nie uzywac. Roznimy sie, ale ...jakos tak kulturalnie nam to wychodzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
v34 - nikt nie mówi o zaciskaniu zębów, a o priorytetach czy ktoś woli być z kimś byle gdzie czy bez tego kogoś tam gdzie lubi ...w większości kultur (przynajmniej tych chrześcijańskich) w formule do ślubu mówi się na dobre i na złe ...wiele się też słyszało pójdę za Tobą nawet na koniec świata ... żony żołnierzy zawodowych wychodząc za mąż nie wiedza dokąd z mężem trafią i najczęściej nie są to miejsca za którymi by tęskniły czy o których by marzyły, ale one chcą być z nim. W takiej laboratoryjnej sytuacji - plaża vs góry, musi dojść do porównania siły uczucia do własnych preferencji wypoczynku. O ile oboje kochają się równie mocno któreś pewnie mniejszą wagę będzie przywiązywało do miejsca wspólnego bycia razem. Owszem bardzo często o ile na początku związku pozabijaliby się aby pojechać w miejsce które woli partner o tyle z czasem własna wygoda czy to co się lubi może zacząć przeważać ...może wręcz dochodzić do napinania się czyje ma być na wierzchu - bo tak na prawdę każdemu lata czy to będzie morze czy góry :) ... i proszę v34 - nie przywiązuj wszystkiego co tu pisze do moich chęci bo ja jak dotąd spędzam każdy wolny czas z żoną i sobie chwalę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] matuzalem0325---> Ty mnie kompletnie nie rozumiesz co ja do Ciebie pisze:classic_cool: Związek nie jest jakimś polem walki i udowadnianiem kto ma racje. To nie terytorium do bitwy czy przeciągania racji na swoją stronę. Ja dbam o swoje potrzeby sama nie jest mi do tego niezbędny mój partner on mi po prostu towarzyszy. I ja mu daje prawo by nie miał ochoty robic dokładnie to samo co ja oczywiście sama pilnuje by nikt nie wymuszał na mnie zycia wbrew mnie. Mozesz mi tu podawac przykłady jak to żony marynarzy czy żolnierzy muszą godzic sie na swój biedny los i iśc męczeńską drogą poświecania się dla dobra...[wpisz co chcesz] Mnie nikt nie przekona że najwazniejsze by zadbać o siebie i to nie w sposób egoistyczny kosztem innych, tylko w sposób taki by inni czerpali z tego równiez garściami, jest po prostu bycie sobą. Moja złota zasada to "ja mogę jedynie chciec i niczego nie muszę". To mój wybór. 42 odwołała sie do mojego sumienia podając przykład dzieci, które chcą wakacji w górach. To ich wybór jak pojadą tam z tatą to nie tylko bedą się dobrze bawic odpoczną, ale równiez nie stanie im się krzywda. Paradoksalnie bowiem moze sie okazać, ze przez te kilka dni nawet nie pomyślały co tam u mnie sie dzieje:classic_cool: daje im ponadto przykład, że niczego w zyciu nie nalezy robić wbrew sobie i kazdy ma prawo być przede wszystkim sobą. Nie bede szczesliwą kobietą, żoną, matką koleżanką jesli bedę musiała udawać, że to co czuje nie jest tym co czuje, że to co mysle nie jest tym co myslę, bo innym to nie na rękę. Stąd w zwiazkach tyle zakłamania bo zamiast byc sobą zakładamy maski dla celów wyższych podpinając to pod slogan "poświęcenie" dla dobra innych :classic_cool: Odwołam się tu jeszcze to pewnej umiejętnosci, która notabene albo sie nauczymy albo wyniesiemy z domu nie rodzimy się z tym to "asertywność" ta niezwykła umiejętność daje nam jeszcze jedną możliwość...mozemy byc asertywni kiedy chcemy nie musimy być asertywni zawsze ;) jesli jednak jesteśmy asertywni jako rodzice mamy gwarancje, że nasze dzieci również takie będą. Przy czym asertywność to nie tylko umiejętność powiedzenia "NIE" ale również umiejętnosc przyjęcia odmowy innych:classic_cool: czyli nadawanie sobie prawa AMEN sprw&potw:classic_cool:🖐️ Boszz ja nigdy nie pisze takich wypracowań:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
v34 - oj tam, oj tam, to, że nie piszesz nie znaczy że nie możesz :) faktycznie nie rozumiemy się i pewnie długo nie zrozumiemy :) to się chyba nazywa bariera pokoleń :) ale rozumiem Twoje racje, ...moje zrozumie ktoś kto będąc sobą, bez zaciskania zębów pojedzie z mężem w góry, nie dlatego że mąż ją zmusza, nie z poświęcenia, ale po prostu dlatego że go kocha, chce spędzić ten wolny czas z nim, wie że on pragnie tego samego. Równie dobrze on może pojechać z nią nad morze z tych samych powodów ...i nie sądzę, że ta decyzja o miejscu wypoczynku miałaby decydować o byciu sobą czy nie. Rozumiem asertywność i to w aspekcie odmawiania i przyjmowania odmowy, jest to pojęcie modne od niedawana, kiedyś takie zachowania nazywano po prostu zdrowym egoizmem :) bardziej czy mniej słusznie nie będę dyskutował. Świat się zmienia i w takim stanie jak jest obecnie nie będąc asertywnym człowiek by nie przetrwał ...ale jak prawisz, aby nie całkiem tracić nadzieję na lepszy świat, człowiek powinien umieć być asertywnym ale nie musieć nim być :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...moje zrozumie ktoś kto będąc sobą, bez zaciskania zębów pojedzie z mężem w góry, nie dlatego że mąż ją zmusza, nie z poświęcenia, ale po prostu dlatego że go kocha, chce spędzić ten wolny czas z nim, wie że on pragnie tego samego. xxx nikt mnie nie pytał czy pojade w góry bo chce spedzic czas ze swoimi bliskim...zapytanie było czy pojade jesli nie mam ochoty na góry:classic_cool: czytam zawsze wprost nie nadinterpretuje :P WEidze że niektórzy mają we krwi odwracanie "kota ogonem" :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahaha, we krwi to ja mogę mieć jakieś procenty, a nie odwracanie kota :) sądzisz że broniłbym stanowiska faceta zmuszającego żonę dla zasady towarzyszenia mu na wczasach ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...a wiecie kiedy człowiek wszystko może a nic nie musi ? na emeryturze, może spokojnie przechodzić na czerwonym, sprawdzać prąd w gniazdku gołą ręką, biegać po oblodzonych schodach, z sexem też uważać nie musi bo AIDS nie zdąży go wykończyć :) ...a zawał wspomoże ZUS :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odwracasz kota ogonem próbując za wszelką cene udowodnić mi że moje odpowiedzi na określone pytanie są kłamliwe i egoistyczne. Pytanie było sformułowane dla mnie dosłownie. Chodziło o miejsce a nie sposób:classic_cool: Od wczoraj mam wrazenie że próbujesz mi udowodnić na siłę że jestem wielbłądem:classic_cool: Mam prośbę nie kop się z koniem bedziesz miał stargane ego;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] matuzalem0325 matuzalem0325@tlen.pl'; ...a wiecie kiedy człowiek wszystko może a nic nie musi ? na emeryturze, może spokojnie przechodzić na czerwonym, sprawdzać prąd w gniazdku gołą ręką, biegać po oblodzonych schodach, z sexem też uważać nie musi bo AIDS nie zdąży go wykończyć ...a zawał wspomoże ZUS xxx no cągle ci powtarzam dfacet że jestes zle zdiagnozowany :classic_cool: nie traktuj mnie jak osobistego psychoterapeute ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahaha nie martw się, do ego mam dystans, i nie zamierzam też wmawiać Ci egoizmu skoro egoistką nie jesteś, po prostu lansuję tezę którą Ty zwalczasz, to znaczy tezę w myśl której związek to coś więcej niż dwie niezależne jednostki każda dbająca o siebie a coś na kształt symbiozy :) i jestem po prostu optymistą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mat twoj wizja twoja sprawa. Czesto podajecie mi tu przykłady zony żołnierzy czy matki dzieciom. Ja podam dwa znane z życia publicznego:classic_cool: Korzeniowski zostawia żonę która była dzwignią jego kariery sportowej, poświeciła sie by on mógł odnosić sukcesy. Skąd to znam?? Czytałam jej wywiad. Czuje sie oszukana i wykorzystana:P czemu?? bo zamiast zadbać o siebie poświeciła życie komuś kto nie widziął potrzeby się odwdzieczać:P czy oceniam Korzeniowskiego? Nie, jego życie jego wybory...kazdy je ma:) Z tego co wiem z nową żoną jest szczesliwy. To samo były premier zostawiający żonę z 4 dzieci. Po co mam sie uczyć na swoich błedach?:classic_cool: wystarczy zobaczyć życie innych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ucz się ucz, ...każdy powinien i to nie tylko w szkole, tylko w nauce ważne są wybory, m.in. przykładów. Szkoda że uczyć się chcesz na przykładach dla mnie egoistycznych. Już tu na którymś topiku pisałem, owszem mamy jedno życie i mamy obowiązek przeżyć je jak najlepiej ale czy koniecznie z krzywdą dla innych ? Chcesz mi powiedzieć ze przykład Korzeniowskiego czy byłego premiera to przykłady ludzi będących sobą i dbających o siebie bez krzywdy dla innych ? Przecież to ewidentny przykład dbania o siebie bez względu na kogoś innego. Owszem możemy tak żyć, szukać szczęścia, ..jesteśmy z kimś jest OK, przychodzą problemy nie pasuje nam coś, poznajemy kogoś "lepszego" no co się mamy poświęcać? poco? ...mamy być szczęśliwi, co nas obchodzi ból drugiej osoby (osób, mogą być przecież dzieci) ...lećmy za szczęściem, ...a kto Ci zagwarantuje ze takich "lepszych" po drodze nie spotkasz więcej, za każdym razem będziesz za tym szła ? Można owszem tylko trzeba być niezłym egoistą i umieć dobrze z tym swoim egoizmem żyć i sobie radzić... Poza wszystkim nie bierz tego do siebie bo nie piszę o Tobie, i nie twierdzę że jeśli komuś w związku jest źle to ma cierpieć do końca życia, tylko chodzi mi z porażek w wyborze nie robić patentu na życie, i nie usprawiedliwiać wszelkich niegodziwości koniecznością życia w szczęściu bo życie mamy jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....widzisz piszesz ...nie oceniam Korzeniowskiego, jego wybory jego sprawa, otóż nie jego, nie był sam. Powinnaś go oceniać to normalne i ludzkie, tymczasem oceniasz jego żonę że była naiwniaczką (tak domniemam z tego co piszesz) a to już jest ludzkie mniej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matuzalem0325---> wiesz dlaczego nie oceniam Korzeniowskiego?? i jego wyboru?? Bo póki nie jestem na jego miejscu i nie doswiadczyłam zycia z jego byłą zoną nie mam do tego zwyczajnie prawa:classic_cool: samo jej wynurzanie się i granie cierpiętnicy jest chore:P poświecasz sie?? to ponoś konsekwencje swoich zyciowych wyborów. Jesli to był błąd bierz to na klate awyciągaj wnioski a nie zrzucaj odpowiedzialnosci za wszystkich innych. Nie znam szczesliwej kobiety, która się poświeca...bo to są bardzo nieszczesliwe zniszczone i wykorzystywane kobiety. Slogany że robi to dla miłosci przestają do mnie docierać bo tam gdzie jest wykorzystywanie nie ma miłosci. Wiesz czym rózni się zona Korzeniowskiego od Matki Teresy z Kalkuty?? MT poswiecajac się spełniała sie jako istota ludzka, dla niej nie było wazne czy ktoś sie odwdzieczy, dla niej wazny był człowiek, który po wyzdrowieniu dokonywał dalej własnych wyborów i nie gardziła nim nawet wtedy gdy ją opluł:P Nie wymagała od niego takich samych poświecen ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
V34 nie kopiuj, prosze, calych postow poprzednika, ktoremu wlasnie odpowiadasz - wbrew pozorom to dialogu nie usprawnia:) nie ma tu az tylu dyskutantow zeby tracic watek i musiec sie cofac szukajac tresci, z ktorymi sie nie zgadzasz. Wystarczy nick osoby, do ktorej kierujesz swoje slowa. Twierdzisz, ze Matuzalem jest ...niezdiagnozowany;) byc moze. Chociaz ja odnosze wrazenie, ze to z Toba jest taki problem, tzn.ze to Ciebie partner musial skrzywdzic i teraz zafiksowalas sie na reakcji "moje zawsze musi byc na wierzchu, bo Ty i tak predzej, czy pozniej zachowasz sie jak dran"..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OK, OK, już nic nie napisze na ten temat, bo dojdziemy za chwile do wniosku że nie nam oceniać Bevika bo nie siedzimy w jego butach. Jeżeli żyjemy w jakimś tam społeczeństwie kierującym się jakimiś określonymi normami to to kurewstwo pozostanie kurewstwem, zdrada zdradą, wykorzystywanie wykorzystaniem i nie dorabiajmy do tego ideologi bycia sobą i niezależności. A jak chcemy być samorządni i niezależni to nie plączmy się w związki bo te prowadza do sytuacji w których ta pełna niezależność jest teoretyczna bądź iluzoryczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...i to nie z przymusu, tylko własnej woli, chęci dzielenia się sobą. Dlaczego wykluczasz w związku możliwość bezinteresownego robienia dobrze (w szerokim znaczeniu) :) drugiej osobie kiedy taka potrzebę się odczuwa i dlaczego zakładasz że druga osoba to wykorzysta, skoro kocha to nie wykorzysta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mat---> mam ten komfort w zyciu że wielu "moralizatorów" tego społeczenstwa ze swoimi opiniami o mnie moze mnie cmoknąc w poślady ;) Był czas ze sie tym bardzo przejmowałam, co ktos o mnie mowi czy mysli...dziś mam to w poważaniu. Mniemam jednak że to dośc trudne do zrozumienia a co dopiero do realizacji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wykluczam bezinteresownosci:) pod warunkiem że to naprawde bezinteresowne z całą konsekwencją jaka sie z tym łączy ;) Moje decyzje moje konsekwencje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra idę bo slą mi ka priw że przynudzamy :classic_cool: w sumie to dział dla erotycznych ekscytacji. Miłego dnia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zauważ ... wykorzystywanie to etap kiedy miłość po którejś stronie wygasa, wcześniej trudno mówić o wykorzystywaniu. Każda ze stron daje i bierze, brać wbrew pozorom tez trzeba umieć. Nie kwestionuję dbania o siebie w związku, budowania własnego Ja, własnego rozwoju, wspominam jedynie że są w normalnych związkach sytuacje że nie da się jednocześnie pogodzić interesów obu stron i nie dochodzi do wykorzystywania. Załóżmy - dwoje ludzi z małymi dziećmi ma zamiar zrobić studia, bo trzeba w ramach własnego rozwoju i poprawy sytuacji - razem nie dadzą rady, uzgodnili sprawę, robią to po kolei, on zrobił pierwszy (ona była z dziećmi) bo miał większe perspektywy na lepszą robotę. Pod koniec studiów poznał śliczną laskę i co robić zakochał się ... Kolej na studia żony, ale cóż on zakochany pragnie być szczęśliwy zostawia żonę z dziećmi. I co żona naiwniaczka ? Przecież miało być tak ładnie, nikt się nie poświęcał po prostu racjonalnie ułożyli sprawy, a wyszło jak wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mat---> piszesz jakbym nie miała dzieci i nie studiowała:O dziekuje Panie Psorze za wykład jak sie wzajemnie wspierać:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...a co mają Twoje dzieci i Twoje studia do przytoczonej sytuacji i całej dyskusji. Nie nie wiem czy samotnie dzieci wychowujesz, pracujesz i studiujesz, nie rozpatrujemy tu czy to możliwe, mówiliśmy o związkach i o tym że wspieranie się w związku czy konflikty interesów są rzeczą normalną i jakoś trzeba sobie z nimi radzić, a to że ktoś się "poświęca" niekoniecznie znaczy że jest naiwny, a ktoś kto to wykorzysta to po prostu "świnia" a nie człowiek dbający o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...nie robię też wykładów, nigdy belferem nie byłem, po prostu sobie dyskutuję, może i przynudzam - widać taka uroda starszawego pokolenia. Cieszę się że stać Cię na to by mieć w nosie cudze opinie, bo w sumie co komu do jemu jak kobyłka nie jego :) i bardzo dobrze dlatego też to co tu piszemy traktuję jako pisanie o pewnych problemach a nie o nas, a że każdy ma mieć prawo do swoich sądów o tych problemach pozwól że ja pozostanę przy swoich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja sie zastanawiam jak V34 okreslilaby mezczyzne z naszego przykladu, gdyby sytuacja sie odwrocila: dzieci i zona wolalyby pobyt w gorach, a maz - nad morzem? I maz stwierdzilby, ze w takim razie on jedzie sam nad morze? Nie krzyczalabys, ze zostawia zone z dziecmi, z obowiazkami, a sam bedzie sie k... na plazy? ;) pprzepraszam, ze wciaz wracam do jednego, ale widze, ze Ty nie zauwazylas wczesniej moich intencji. Kompletnie pominelas fakt opieki nad dziecmi jako obowiazku. Wazne bylo jedynie nieprzymuszanie nikogo do spedzania wakacji w miejscu, za ktorym nie przepada..???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...no cóż Satyr :) mimo że już wiem do czego służy klawisz "Enter", należę do pokolenia które pisywało normalne listy a nie smsy, i wyrażało się pełniejszymi zdaniami, często wielokrotnie złożonymi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×