Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ziutka 18

Ktora ze mna?

Polecane posty

Bavaria jak widac każdy ma gdzieś swoją słabszą strone,tacy już jesteśmy,ciągle walczymy i to czsto z sobą. Jesteśmy niedoskonali alę dzięki temu piękni. Piękna nasza mam nadzieję ze sobie poradzisz,znajdziesz siłę i odwagę. Też mam swoje lęki i demony które skrupulatnie ukrywam... Przytulam mocno, przesyłam Ci swoją energię...buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiulek no tak dziwnie jesteśmy skonstruowani.....ja od jakiegos czasu zabijam moje demony. Największy demon +brak odwagi cywilnej. Teraz jak coś nabroję to staje pokornie po karę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Post z 2 częściach Jestem:) Załatwiłam to czego się tak bałam:D normalnie jak wyszłam to wszystko ze mnie zeszło aż mi się morda uśmiechnęła. Co prawda straciłam 70 zł więcej niż się spodziewałam ale po krzyku już. tararara spokojnie tabletki były ziołowe. Ten zestaw nie pomaga na całą przypadłość ale w momencie kiedy boję się działać, bo tabletki uspokajają wewnątrz a energy drink powoduje że mam siłę i nie myślę ciągle o tym że zemdleję bo w głowie cały czas mam to że mam we krwi kofeinę i cukier (no dobra słodzik ale dla mnie to cukier:P) i w takim wypadku zemdleć się nie da (tzn nie wiem czy się da czy nie ale to mnie uspokaja, bardziej psychologiczne działanie, tak jak kiedyś działały papierosy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm na forum wolę nie mówić takich rzeczy co się dokładnie stało, ale ogólnie rzecz biorąc poniosłam karę za własny strach i brak panowania nad emocjami, ponadto za to że mam miękkie serce i nie potrafię zrobić drugiemu człowiekowi na złość. Jak to mówią jak masz miękkie serce to musisz mieć twardą dupę, a że ja tego nie miałam (bo teraz czuję że mogę wszystko:P) to nerwy mną targały. Wiem że karmić lęków nie mogę i trochę pomaga mi w tym sport, bo czuję się silniejsza również psychicznie, ale nie zawsze wszystko jest do przeskoczenia od razu. Obejrzałam świetny filmik jakiś czas temu i teraz kiedy się boję i czuję ograniczenia to sobie go puszczam i jest mi dużo łatwiej, a na objawy ze strony organizmu nic nie poradzę, mogę nawet o czymś nie myśleć a i tak to gdzieś w zakamarkach się czai i w końcu przygniata. Teraz myślę że jak poradziłam sobie z tym to znów jestem silniejsza i teraz będzie tylko lepiej:) Asiu zdaję sobie sprawę z tego że nie jesteśmy doskonali ale mnie dobija mój perfekcjonizm i byle pierdoła potrafi mnie męczyć, a to nasila nerwy i tak koło się zamyka. Teraz dzięki filmikowi wiem że nie mogę się bać porażki i każdy popełnia błędy ale trzeba przyjąć cios i się podnieść;) Idę teraz po zakupy jeszcze i jak wrócę to napiszę co robiłam żeby oszczędzać tylko że u mnie to było kompleksowo, łącznie z rachunkami. A i potem wkleję wam link do filmiku to może też poczujecie jego moc;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie moge się doczekać aż opowiesz o oszczędzaniu:p się teraz do tego zapaliłam jak zauważyłam i policzyłam ile kasy rozwalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu post w kawałkach Jestem Jeszcze psa na wybieg musiałam wziąć i nogi mi do tyłka wchodzą jak diabli i właśnie sobie przypomniałam że od drugiego śniadania nic nie jadłam więc teraz 3 tektury z serkiem ogórkowym i 2 pomidory. kwestia oszczędzania u mnie wygląda tak: Jeśli chodzi o zakupy to najpierw zbierałam rachunki i sprawdzałam w domu co faktycznie było mi potrzebne a co kupiłam pod wpływem chwili a nie było jakąś mega potrzebą, okazało się że jest tego mnóstwo. Swój przychód od razu dzielę w koperty: czynsz i woda, prąd, karta do telefonu, ubrania i kosmetyki, jedzenie i chemia itd jakie aktualnie mam zobowiązania, dodatkowo mam kopertę wydatki nieplanowane (np na leki, wizytę u lekarza, naprawę czegoś, prezent) i kopertę oszczędności- do niej wkładam minimum 10 % przychodu. Reszta była na jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwotę na jedzenie dzieliłam na tygodnie i tak robiłam zakupy. Jak zostawała reszta to wrzucałam ją do skarbonki (oszczędzasz a nie czujesz). Co do samych zakupów to lista i najedzenie przed manewrami między półkami są najważniejsze, unikamy kupowania pierdół. Przed zrobieniem listy przeglądam szafki żeby nie kupić np następnego makaronu bo wydaje mi się że jest mało, biorę pod uwagę też gazetki z marketów. Jak jest jakaś mega promocja na chemię, mięso lub ryby to kupuję więcej naraz i mam zapasy. Kupuję w większych opakowaniach bądź 2 w cenie 1 to co szybko zużywam, jeśli np używam sporadycznie mąki to nie kupię 2 kilowej gdzie rzekomo zaoszczędzę 50 groszy niż jakbym kupowała 2 po 1 kg bo wiem że nie zużyję i i tak wyrzucę. Wodę np kupuję zgrzewkami jeśli tak jest taniej niż pojedynczo lub w butlach 5 litrowych i przelewam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogólnie rzecz biorąc u mnie nie ma wyrzucania jedzenia, jeśli wiem że nie dam rady zjeść chleba to zamrożę. Jeśli coś zostaje to kombinuję co jutro mogę z tego zrobić, jeśli widzę że kończy się termin tak samo. Nie kupuję np przecenionych jogurtów o np 1zł w ilości większej niż jestem w stanie zjeść do końca terminu, bo znów wyrzucę i po kalkulacji wyjdzie że przepłaciłam bo zachłysnęłam się niską ceną. Nie biorąc pod uwagę diety a normalne polskie jedzenie to oszczędnością jest robienie zup (zawsze kupuję całego kurczaka i porcjuję), naleśników, pierogów, placków ziemniaczanych, fasolki po bretońsku (część tych rzeczy da się jeść na diecie;) ) Z jedzenia to chyba tyle może mi się jeszcze coś przypomni. Reszta to oszczędność, wody, prądu, telefonu i czasu;) Tak ogólnie to jeśli jestem w stanie gdzieś dojść na nogach to idę a nie wydaję na bilety albo nie dzwonie. Spisuję liczniki co miesiąc i kontroluję czy nie przeginam. Z racji kuchenki elektrycznej gotuję często hurtem póki jest nagrzana płyta, bo ciągłe załączanie po wystudzeniu zżera mnóstwo prądu. Wiadomo nie jest w prądzie to czego nie używam. No nie wiem co jeszcze cię interesuje kochana, jak masz pytania to pisz. Oszczędzanie wciąga;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha jak wychodzę to mam zawsze ze sobą wodę w małej butelce i jakąś przekąskę (tu ostatnio nie noszę bo umiem się powstrzymać od kupienia np drożdżówki) ale to dobre jak ktoś ma "luźne hamulce". Woda mała w kiosku kosztuje tyle co 1,5 l w markecie albo i więcej więc tu chyba nie trzeba tłumaczyć;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bavaria ja jak do tej pory mniej więcej 30 zł dziennie na jedzenie przeznaczam. z racji tego że mąż jada w pracy dwudaniowe obiady, to ten domowy nie musi być już mega mięsny itd. Młoda je to co ugotuję bez problemu. Z wodą i kurczakami to jest fakt. Jak ja 2 kurczaki kupię to mam 4 obiady i to ogromne. Jeśli chodzi o te wyprzedaże jogurtów itd to nie zdarzyło mi się nigdy żebym wyrzuciła:) Jestem również zwolenniczką mrożenia tego co się da. Bigosu gotuję sporo i porcjuję, to samo z fasolką po bretońsku, grochówką. Ogólnie moja kasa idzie na jedzenie. Tygodniowo wychodzi to wg moich wyliczeń i zamierzeń 150-200 złotych. Ja zarabiam 300 tygodniowo,to mam pewne, plus prowizja od sprzedaży. Mąż podstawy ma 1800 i to oddaje mi, resztę ma na męskie pierdołki, imprezy i przyjemności plus auto.Rachunków mamy około 1000-1400 zależy jaki miesiąc. zamierzam w sobotę zapłacić 300 złotych zaliczki na kolonie młodej. na jedzenie zostanie mi około 100 jakoś. Mało, ale większe zakupy mam zrobione pt cukier, mąka, przyprawy.Oczywiście jak zabraknie mogę korzystać z tych męża. Zamierzam jednak sprawdzić jak sobie poradzę:) Ogólnie na fajki wydawaliśmy dużo, więc myślę że tu akurat te 600 z palcem w nosie powinnam zaoszczędzić. Także w sobotę 300 wpłacam,w następną odłożę znów coś.Już na przyszły tydzień mam około 150 zł prowizji, więc to odłożę:) jeśli co tydzień odłożę 100 złotych z moich wypłat, plus coś od męża pt co zostanie po opłaceniu rachunków to kolonie opłacę bez problemów.Dodam że mąż po za stałą pensją ma premię około 800 -1000 zł, więc rezerwę mamy jakby coś nagłego się stało. I jak oceniasz plan?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oceniam dobrze ale się doczepię:P zamierzasz wydawać 150-200 zł tygodniowo na jedzenie, a potem piszesz że zostanie ci 100 bo wpłacasz zaliczkę. Zaliczka powinna być z osobnej puli a nie z jedzenia. Nie ma czegoś takiego jak zabraknie;) Ustal sobie nawet wyższe kwoty żeby nie brakło ale to co ma być na dany cel to jest tylko na niego i koniec. Np odkładam na prąd 100zł miesięcznie a płacę prognozowane 110zł za 2 miesiące zostaje mi 90zł i te pieniądze nie mogą iść na jedzenie, na ciuch czy kosmetyk. To jest pula prądu i koniec, tam mają zostać te pieniądze i będą np przy rozliczeniu rocznym gdy się okaże że trzeba dopłacić. Jeśli się nie dopłaca wtedy to są oszczędności i zostają przeniesione do takiej właśnie koperty. Wiem że dopiero zaczynasz i ciężko jest na początku ustalić na co ile trzeba z górką chcąc zaoszczędzić jak najwięcej w krótkim czasie, ale oszczędzanie to nie zawody. Tu chodzi o to żeby na stałe były dobre nawyki;) Ogólnie to najlepiej bazować na tym co jest pewne- podstawa i tym rozporządzać, a co jest nadwyżką (czyli premie prowizje) od razu odkładać na oszczędności tak jakby tych pieniędzy nie było;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bavaria cieszę się że już wszystko załatwiłaś i jesteś spokojna. Jeśli chodzi o oszczędzanie to nie mam tak rozplanowanych wydatków ale umiem żyć oszczędnie. Byłam w lesie zrobiłam 15 km. czuję wszystkie mięśnie i bosko się czuje :) To tyle z ekspresowych informacji muszę się wykąpać i pomysleć o oboafku na jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bavaria cieszę się że już wszystko załatwiłaś i jesteś spokojna. Jeśli chodzi o oszczędzanie to nie mam tak rozplanowanych wydatków ale umiem żyć oszczędnie. Byłam w lesie zrobiłam 15 km. czuję wszystkie mięśnie i bosko się czuje :) To tyle z ekspresowych informacji muszę się wykąpać i pomysleć o oboafku na jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obiadku* jestem wykończona nie widzę co piszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh ja z jednego kurczaka mam min 8 obiadów jednodaniowych- jak jestem sama z psem( 2* pierś, 2*udka, z każdego udka mam zupę więc kolejne 2 obiady, ze skrzydełek kolejna zupa i jeszcze można je upiec do ziemniaków, na korpusie też zupa plus pies jeszcze skubnie). Oczywiście to zależy co gotuję, bo np z ugotowanego udka mogę obrać mięso, dodać warzywa i zrobić sos i to wtedy mam na 2 dni, a zupy też w jeden dzień nie zjadam. Mój się ze mnie śmieje że potrafię na jednym kurczaku cały miesiąc przeżyć:D Ale jak nas kiedyś mocno przycisnęło to sobie chwalił moje kulinarne "coś z niczego";) Najlepiej oszczędzać się człowiek uczy właśnie jak nie ma pieniędzy i jest zmuszony zmieścić się w limicie bo nie ma skąd dobrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiulka to połaziłaś jak ja dzisiaj;) No teraz już nie muszę się aż tak pilnować i oszczędzam spokojniej, ale koperty pozostały i mnóstwo dobrych nawyków;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zjadam banana i o 20 idę biegać, pieprzę że nogi mnie bolą;) Muszę wykorzystać moją radość:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bavaria bo ja zle napisalam. Priorytetem jest oszczedzanie na kolonie. Od razu na gleboka wode sie rzucilam. Z mojej wyplaty w tym tygodniu 300 idzie bezapelacyjnie na zaliczke. Zostaje sto zlotych. Jak bedzie za malo to mam na koncie kase. Rachunki zsplacone beda i zostaje kasa. Ogolnie mam duzo zapasow, herbate,cukier,dla mnie owsiane,dla corki tez. Jedynie na co bede musiala wydawac to np chleb dla corki i meza plus wedliny np. Ser zolty kupuje raz w miesiacu w plastrach caly kilogram i mroze. Nie zabraknie raczej,ale jakby to mam jeszcze. Ogolnie to moglabym z konta wziac polowe i ja dam,ale..... ta satysfakcja :) W nastepnym tygodniu juz bede miec wiecej luzu tzn spokojnie jakies zakupy plus wydatki codzienne i prowizje na bok. No Ty sama z psem. Nas 3 to takie dwa udka to jeden obiad. Najczesciej niedzielny. Najpierw rosol gotuje na nich,potem je pieke i do ziemniaczkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu ile? O mamus!!!! Podziwiiam!! Ja juz po kolacji. Czekam az kolacja zejdzie w dol i do cwiczen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezdem tarara no ja sama z psem to daję radę, ale jak mój jest no to już jemu wielka porcja bo on lubi sobie pojeść;) ale z tym miesiącem na kurczaku to tylko mnie i psa brał pod uwagę:P Kurna udało mi się 8/1:D ale tylko 50 minut i jak weszłam do domu to zawisłam nad kiblem:O mało dziś zjadłam i mało wypiłam to energii mniej było i z wyczerpania się porzygałam kolokwialnie mówiąc. Żołądek mam wywrócony na dziesiątą stronę. Uspokoi się trochę, przepłucze kwas wodą i zjem kolację jakąś- twaróg na tekturze z papryką, albo rybę w pomidorach. Aha chyba przegięłam z tym używaniem nóg dzisiaj bo boli mnie prawe kolano, muszę na noc posmarować żelem przeciwbólowym żeby nie było jutro gorzej, a i dziś bez masażu bo mam maść na siniaki to sobie posmaruję;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolacja stanęła na wiejskim szczypiorkowym, 2 tekturach, pomidorze i połowie papryki;) Nie myślałam że mnie nogi mogą jeszcze bardziej boleć a jednak. Chyba będę spać w pozycji nietoperza:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tara zawzięta czasem jestem jak nasza Bavaria, gorąco było ale jakoś przemaszerowałam te 15 km. Nie jestem zadowolona z czsu, to do poprawki:) Bavaria a Ty to nie przesadzasz z tym katowaniem aż do wymiotów? No lanie na d u p ę za takie pomysły:) Powinnam już spać bo jutro 5,50 wstaje, ale jakoś nie jestem senna. Dobranoc :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry robaczki:D Ja śniadanko miałam po siódmej- 2 kromki czarnego w jajku i na każdej plasterek wędliny i trochę sera + pomidor:) pychotka Odwaliłam długi spacer i niestety przy szybkim tempie kolano pobolewa więc muszę dalej smarować. Dziś bez biegania za to z chodakiem i a6w + moje ćwiczenia, ale to później bo zaraz po drugim śniadaniu biorę się za pranie, sprzątanie i gotowanie. Niewyspana jestem więc mam nadzieję że dziś padnę jak mucha bo jutro trzeba rano wstać. Póki co do drugiego śniadania zalewam się wodą;) Asiu a w jakim czasie pokonujesz taki dystans? Wymioty były bo za mało zjadłam wczoraj i zwyczajnie mało siły miałam no ale sam trening nie był jakiś bardziej męczący niż zwykle no pomijając ściganie się z tramwajem bo myślałam że zarzygam chodnik:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwaga :) mam szpilki i sukienkę:) mogę powiedzieć że sama myślałam że trupem padnę na swój widok:) ostatni raz tak ubrałam się 2 tygodnie temu i jeszcze brzuch wystawał:) Nie żebym się chwalił:p no, ale jednak jak się tak człowiek ubierze to wyglada jak kobieta:P Ja śniadanie jem. No owsiane oczywiście. Dziś i jutro i koniec weidera. I co ja zrobię? Się człek przywiąże do tego potwora .... Bavaria weź jedz więcej, przecież tak to się człek zajedzie!!! Na kolanko może glukozaminę kup? Ja brałam, czasem nadal biorę. Asia ja po 15 km bym umarła, upadła, musieliby wzywać dźwig, a na kopalniach na całym Śląsku byłoby tąpnięcie:P też jestem ciekawa ile trwa takie maszerowanie 15 km. Kurcze ciekawe ile ja bym dała radę tak przejść. Jak szłam do Księgowej to przeszłam jakieś 4 km chyba ale prawie biegiem , potem chwila przerwy i ten sam dystans. Ze wszystkim około 40 minut mi to zajeło. Tylko myślałam że umieram po tym wszystkim. Ja bym chciała truchtem biegać chociaż, tylko raz kolana i podobno przy takiej wadze nie można. A po 2 moje czyczki..... skaczą okropnie:p mam jakiś stanik sportowy, dwa lata nie ubierany:p A bym na rower poszła, tylko rower trzeba najpierw kupić. A na obiad mam połowę jogurtu owocowego light, trochę otrębów, paluch wieloziarnisty z serkiem topionym i pomidorem,sałatkę z Liesnera warzywną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posprzątane tylko podłogi zostały, uprane, zrobiony obiad na weekend tylko makaron dogotować, ugotowane mięsko psu tylko ryż dogotować, obiad na dziś gotowy i zaraz będę szamać- rybę z folii i sałatkę. Super! Dziołszki czasem mam wrażenie że mnie nie czytacie- wczoraj było źle po bieganiu bo nie zjadłam obiadu tylko takie przekąski raczej. Przecież ja jem normalnie tylko wczoraj nie miałam kiedy bo w trasie byłam;) tara kolano smaruję póki co żelem przeciwbólowym, glukozaminy nie chcę brać bo za dużo już pierdół łykam, w razie czego dokupię stabilizatory na kolana i nie będę robić powtórki z takiej ilości chodzenia+ bieganie. No nic idę żreć:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bavaria czytamy, czytamy. Co nie zmienia że czasem profilaktycznie trza Cię opierdzielić:****mniam rybka z folii. Ja na obiad kanapka:/ no niestety. za godzinę jeść będę. Teraz się opalam. zapowiadali burze o 14. Na razie nie ma, więc korzystam. Dekolt już różowy:) nogi do kolan też powoli przestają odbijać słońce:) no to nie ćwicz tak intensywnie. jak popsujesz kolano to kontuzja i tryb siedzący:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaa profilaktycznie a to proszę bardzo:D Ja się nie opalam:P unikam słońca jak diabeł święconej wody:P Dobra, idę na spacerniak z kudłaczem a potem dalsza część planu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytamy, czytamy Bavaria i doczytujemy się tego, że lubisz się skatować:). Maszeruje w tempie...różnym:) /,średnia dnia tak od ok. 6 do 7,5 km/h czyli 15km to ok. 2h 15min. Takie długie dystanse nigdy nie idę na maksa, nie lubię gdy to co powinno cieszyć sprawia ból. Ale takie szybkie 4 km. to lubię strzelić:) Ja też teraz w pracy bardziej elegancka a to od czasu wizyty u fryzjera:) Patrzę rano w lustro i widzę blond chłopczyka :D no masakra, więc zmieniłam kształt brwi, mocniej podmalowałam oczko, żakiecik, kołnierzyk...:) Ale nie szpilki, jestem elegancka do połowy;) nogi pod biurkiem. Jogurt z bananem i otrębami jadłam na drugie śniadanie :) na obiad mam ryż z warzywami:) Tara ciągle i natrętnie polecam Ci kijki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BAVARIA WAMPIREM?!!! a tak poważnie nie lubisz? Asia wybacz głupie pytanie a skąd wiesz ile na h idziesz? masz krokomierz czy coś? No myslę myslę nad tymi kijkami, ale samej smutno chyba.Ja kanapkę zjadłam, sałatkę a zaraz jogurt z otrębami.potem herbata zielona:) a mam mega ochotę na ciastko jakies. idzie ta wredna @:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×