Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gdynianka1987

Poród w Wejherowie - rok 2013

Polecane posty

Gość Emilka1982
Kamka28 czyli nasze dzieciaczki waza podobnie ja mam termin 26 lipiec wiec moze spotkamy sie na porodówce :) A jesli chodzi o wage to sie nie martw karmienie piersia, odpowiednia dieta, spacery i moment wrocisz do formy :) Powodzenia i szybkiego bez komplikacji porodu dla wszystkich oczekujacych rozwiazania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamka ja całą ciążę byłam nie do zniesienia a nawet gorzej dosłownie ;/ jak teraz myślę co wyrabiałam i jaka byłam to nie wierzę ehhh.. mąż się nacierpiał i to nie mało. Tą wagą nie sugerujcie się bo tojest tylko orientacyjnie dla przykładu koleżanka miała wizytę 2 tyg. przed porodem i waga była wg usg 3.200 a urodziła z wagą 2.850 czyli nie ma co tak sugerować się , mi też pokazywała że dziecko jest ogromne duże wykluczali cukrzycę nawet ciążową miało mieć 5 kg a miało 4030 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja poza tym, że do tej pory nie toleruje zapachu kawy, w ogóle nie miałam żadnych symptomów ciążowych, które tak często opisują we wszystkich książkach, artykułach etc. Zero nudności, rozchwianego nastroju nic... tylko teraz te upały mi dokuczają :) A "życzliwi" mi mówią, że jak ciąża bez problemu to poród da mi w kość, oby się mylili ;) bo w trakcie ciąży mam bardzo niski próg bólu w porównaniu ze stanem sprzed :)) Pozdrawiam i życzę Wam miłego i pogodnego weekendu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamka nie wierz w takie zabobony :) Miłego słonecznego weekendu! Czekamy Madziu na twoją relację:) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka1982
Kamka28 zyczliwych nie słuchaj ja gdy byłam w ciazy z Natanielkiem to czułam sie jakbym chodzila nad ziemie zero dolegliwości termin mialam 5 maja a 8 byłam w jastrzebiej nad morzem chodzilam tymi schodami bez problemu towarzysze moi byli bardziej zmeczeni niz ja :P Natanielka urodziłam 12 maja na porodówce bylam 40 minut i pewnie gdybym bardziej słuchala poloznej to bylabym krócej ( kładłam sie na brzuch zamiast przec :/ ) nie ma co sie sugerowac :) trzeba nastawic sie pozytywnie i pamietac ze najwiekszym naszym wrogiem jest panika :) Miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o na temat tych schodów w jastrzębiej to spadłam na d**ę w 8 miesiacu tam , nie wiemjakaś głupia byłam albo zamroczona schody oblodzone , wicher , ,snieg a ja tam złażę z moim meżem nie wiem co mnie podkusiło! jeszcze facet szedł do góry i mówi że nie radzi mi tam schodzić bo jak tam urodzę to tamnic nie dojedzie:P żartowniś:P i wtedy zaczeliśmy zawracać mąż mnie musial prowadzić tak ślisko było i wtedy bam na d*psko;// na szczescie nic sie nie stało ale do dziś pukam sie w głowę dlaczego ja w 8 miesiacu zimą chciałam zejsc na tą plażę i dlaczego mój mąż tez zamroczony byl i mnie tam ciągnął;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka1982
Ładnie jestem zakrecona przed tym porodem nawet nie potrafie zapamietac jak sie podpisuje i raz podpisuje sie emilka3011 a raz emilka1982 takze jakby cos te dwa podpisy to ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulusek89
kiwoszka---> apropo werandowania, ja byłam przekonana, żeza szybko nie można własnie z dzieckiem wychodzić. Ale jak nie trzeba czekać to tym lepiej:) No tak dziecka nie należy szczelnie opatulać, też jak idę ulicą to widzę takie obrazki. To niestety częste jest ;/ No jeśli chodzi o wagę urodzeniową dziecka, słyszałam, że często potrafi się różnić. :) Kamka---> dokładnie brak doświadczenia :P Dobrze, że kiwoszka taką dobrą radą służy hehe :) Też mam około 2 tygodnie do wyznaczonego terminu, bo na 25 lipca ale to nigdy nie wiadomo kiedy bedzie godzina "w" :P :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny zawsze służę radą i moim doświadczeniem 3 miesięcznym:) My się byczymy na wsi :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka1982
Heh Ja mam doświadczenie 2 letnie :) i drugi poród przedemna i wydaje mi sie ze wiem mniej niz przed pierwszym najwazniejsze to nie panikowac faktem jest ze porod boli ale dziecko w ramionach na które sie czeka 9 miesiecy wynagradza wszystko :) Jeszcze troszke i bedziemy spacerowac nie w brzuszku ale w wózku heheh :P dzidziuś cos dzisiaj bardzo szleje :) Pozdrawiam :) My dziś wybieramy sie na plac zabaw :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulusek89
Hehe dzięki kiwoszka, dobrze że Cię tu mamy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda jest taka, że lepsze nawet tygodniowe doświadczenie i rady po tygodniu niż ich brak :) Także liczę na Was dziewczyny, że jeszcze nie raz podzielicie się swoją wiedzą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka1982
forum jest o porodzie wiec im krócej po porodzie tym wiecej sie wie i pamięta a potem przynajmniej w moim przypadku pamieta sie tylko szczesliwe chwile z dzieckiem :) A Kiwoszka to oczywiste ze słuzy dobra rada i posiada duzo prawdziwa wiedze nie miałam nic zlego na mysli wiec nie wiem o co sie cisniecie:) Zle sie czuje na tym forum z wami wiec poki czas to sie wycofuje :) Powodzenia na porodówce i zdrowie dla mam i dzieciaczkow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulusek89
Emi a o co Ci chodzi z tym, że się ciśniemy?? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny! Mnie również czeka poród za dwa tygodnie i mam pytanie. Otóż mojego pierwszego synka rodziłam 8 lat temu tez w Wejherowie i wówczas lewatywa była standardem a jak jest teraz czy robią jeszcze? Bo słyszałam że nie. proszę o odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emi1986
Hej Dziewczyny, dlugo mnie nie było :-) Emilko Ty to masz dobrze że bedziesz rodzic teraz bo spacery bedziesz mogla zaliczać jeszcze przez lato. Ja to rodze na koniec września, ale myślę że jakoś na wiosce się spotkamy z wozkami hehe bo też nie będę kisic Mieszka w domu. A myślicie że w miesiące jesienne jak dlugo trzeba Bobaska werandowac przed wyjściem?? Analogicznie jak w lato?? Chyba nie,.co??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilka powiem ci szczerze z nie rozumiem twojego postu , ale jesli faktycznie zle sie czujesz z nami;/ ja tu zadnego cisnienia nie widze raczej ;/ to raczej pozytywny topik . Co do lewatywy ja sie tyle tylko moge wypowiedziec ze jak lezalam na patologi i byly juz kobiety przed porodem polozna pytala robimy lewatywe? czyli wynika z tego ze jesli ktos chce to robią. pozdrawiam dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulusek89
No właśnie też nie rozumiem postu Emilki i się głowiłam o co w nim chodzi :P Ale to może te hormony tak oddziałują :P Słyszałam, że lewatywa była kiedyś standardem, teraz wiem, że pytają się o zgodę :) Z goleniem tak samo :) Emi jesienią też śmiało jeszcze można spacerować. Nawet się nie zastanawiałam czy jest jakaś różnica w werandowaniu maluszka jesienią i latem, moim zdaniem nie, wystarczy chyba ubrać odpowiednio do pogody. Kiwoszka dla mnie ta lewatywa to zło konieczne. jakoś mi nie w smak, więc liczę, że mnie samo przeczyści ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emi1986
A lewatywa jest nieprzyjemna??? Idzie się po tym do toalety raz a porządne czy lata do kibelka jak po senesie??? Może głupie pytanie ale czy nie ma obaw że podczas wizyty w toalecie "wyskoczy" Bobasek?? Nie smiejcie się, teraz takie pytanie nasunelo się a fizjologia to całkiem normalna rzecz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulusek89
Lewatywa jest trochę nieprzyjemnym zabiegiem niestety ;/ Niby zalecają się zgodzić, bo to komfort psychiczny dla rodzącej itp. Ale z drugiej strony jeśli zdarzy się przy parciu coś "popuścić", jest to dla personelu rzecz normalna i fizjologiczna a "wpadka" jest natychmiastowo usuwana. Możesz się w sumie nawet nie zorientować, że coś się wydarzyło. :) Rano byłam na pobraniu krwi, mam nadzieję ostatni raz a w środę USG. Też myślę, że to już ostatnie przed porodem. Powiem (napiszę) Wam, że USG jest przyjemne ale ja na każdej wizycie miałam dodatkowo kontrolowaną szyjkę, więc to była mniej przyjemna część imprezy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny a tą lewatywę to jak robią? Trzeba wypić taki niedobry kredowy płyn i po nim się biega do wc , jak za dawnych czasów, czy dają czopka. Ja kiedyś przed operacją właśnie takiego dostałam, i powiem, że cała sprawa poszła szybko i sprawnie ;> Mam jeszcze pytanko czy któraś z Was już mam stosowała herbatkę Hipp dla kobiet karmiących. Czytałam, że jest dobra na poprawę laktacji, ale nigdzie nie wyczytałam, kiedy należy zacząć ją pić ;) Niby pytanie banalne i głupie ale kurde jak się jest spanikowaną przyszłą matką , to każde pytanie jest na wagę złota :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulusek89
Hehe z tymi herbatkami na karmienie to lipa, to bardziej działa psychicznie jak placebo :P Nie twierdzę, że są całkiem do niczego, może są jakieś skrajne przypadki, że coś tam wskóra, ale nawet położna na szkole rodzenia nam powiedziała, że te wszystkie cuda na laktacje to o kant stołu można rozbić :P Za to polecała się cieszyć z nawału, bo można sobie laktację fajnie unormować na te pół roku karmienia nawet, jeśli ktoś zamierza karmić tylko swoim mleczkiem :) Ja opinii o żadnych herbatkach nie czytałam, więc nie wiem :) :) Kamka lewatywa to jest wprowadzenie rurki do odbytu a następnie wlanie do niej płynu po którym się leci do wc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właśnie ją stosuję , wczesniej stosowałam bocianka i z herbapolu , nie wiem czy lipa poprostu popijam ja sobie , jedyne co zauwazylam ze po tym hippie bardzo che mi sie spać moze to zbieg okolicznosci;) z lewatywa jak robia to ja nie mam pojecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a zaczełam pić laktacyjną juz w szpitalu polecila mi ja polozna laktacyjna kupilam u niej 10 zł własnie bocianka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulusek89
Może i są pomocne, nie podważam tego :) Ta lewatywa to rzecz dyskusyjna, jedni uważają że jest potrzebna, inni,że nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po tym co przeczytałam, mam nadzieję, że z wrażenia mój organizm sam sobie poradzi bez konieczności wtykania rurek w nie swoje sprawy ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) Widzę, że topik się rozkręca :) Bardzo mnie to cieszy :) Dawno nie pisałam... wiadomo, jak każda świeżo upieczona Mamuśka na wszystko brakuje mi czasu ;) Pierwsze tygodnie z córeczką mijają w ekspresowym tempie, dzień leci za dniem, Natalka rośnie w oczach :) Na pewno jest zupełnie inaczej ;) Wszystko kręci się wokół Małej. Ja mam to szczęście, że mój mężulek jest na urlopie i bardzo mi pomaga (nakarmi córcię mleczkiem ściągniętym z piersi, przebierze ją, zaopiekuje się podczas kiedy ja mogę zrobić coś innego, np. porządek w domku :) ). Więc póki co nie jest najgorzej, aż boję się co to będzie jak mąż będzie musial wrócić za tydzień do pracy :/ Od kilku dni Malutka ma problem z bolącym brzuszkiem więc nie jest łatwo... mało śpi, często płacze, na zmianę z mężem masujemy jej brzuszek na różne sposoby, tulimy ją, karmimy, ale czasem jest na prawdę ciężko :( Podobno jej jelitka przyzwyczajają się do "nowego" jedzenia i po prostu trzeba ten czas przetrwać.... Oby jak najszybciej wszystko się unormowało. Wracając do tematu... Lewatywy ;) Mnie na szczęście ta "przyjemność" ominęła, bo tak szybko akcja porodowa u mnie postępowała, że w końcu nie zdążyli mi zrobić :D Ale dokładnie wiem jak to wygląda, bo leżąc na patologii w maju miałam salę od razu na przeciw toalety, w której robili rodzącym lewatywki... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z resztą później z ciekawości z koleżankami wypytałyśmy pielęgniarkę jak to jest z tą lewatywą :) Więc każdą rodzącą namawiają do lewatywy, oczywiście mamy prawo się nie zgodzić, ale podobno nie warto się upierać ;) bo rzeczywiście po lewatywce jest komfort tego typu, że na porodówce nie musisz myśleć o kupie ;) Tak jak było już wspomniane - nawet jeśli kupka by się przytrafiła to faktycznie personel chyba zbytnio się tym nie przejmuje pod względem negatywnym, ale wiadomo, że pewnie każda z nas się krępuje będąc w takiej sytuacji ;) Ja osobiście zostałam zapewniona przez położną, która przyjmowała poród, że jej to na prawdę różnicy nie robi czy mi coś "wypadnie" czy nie, bo ona już nie takie rzeczy widziała :) :) :) No i jedno szczęście, że nic mi nie "wypadło" ;) ale rzeczywiście czasami się tego obawiałam ;) A sama lewatywa wygląda w ten sposób, że w toalecie jest kibelek, umywalka i kozetka, rodząca kobietka kładzie się lub opiera o kozetkę, położna lub pielęgniarka "aplikuje" do odbytu płyn ze specjalnie wyprofilowanej plastikowej butelki, czasami potrzebne jest kilka buteleczek (pewnie zależy od tego co rodząca wcześniej jadła, ile i o której godzinie). Później położna / pielęgniarka wychodzi z toalety, a rodząca zostaje i się wypróżnia spokojnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Podobno wypróżnić się można od razy w całości, nie trzeba biegać kilka razy do kibelka :) Tylko zauważyłam, że niektóre Panie siedziały tam kilkanaście minut, a niektórym zajmowało to nawet pół godzinki albo dłużej :) Od koleżanek z położnictwa słyszałam, że ta lewatywa nie jest wcale taka straszna... wiadomo, że do najprzyjemniejszych nie należy, ale da się przeżyć więc głowa do góry :) A jeszcze na temat karmienia się wypowiem ;) Ja od początku chciałam karmić tylko piersią, ale różnie to bywało... w szpitalu zdarzało mi się dokarmiać czasami sztucznym, w domu jeżeli już to daję około 70 ml Bebilonu na noc (tzn mój mąż robi nocną porcję sztucznego, bo jedno karmienie nocne należy do mężusia :) ). A bywa i tak, że całą dobę karmię moim mleczkiem, z tym, że od kilku dni boli mnie bardzo sutek prawej piersi więc córcię przystawiam do lewej, a prawą opróżniam laktatorem i podaję Małej w butelce. Przynajmniej wiem ile zjadła i że się najadła :) Pokarmu teraz mam na prawdę sporo... aż czasami cieknie po bluzce ;) i bardzo mnie to cieszy :) Podejrzewam, że tę ilość pokarmu zawdzięczam częstemu przykładaniu dziecka do piersi. Herbatki... ja piję Bocianka, nie wiem czy pomaga czy nie - mam wrażenie, że tak, ale być może faktycznie wszystko zależy od nastawienia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o ubiór Maluszka... moja Niunia w domciu najczęściej leży w samym pampersie, a i tak czasem jest bardzo rozgrzana - te temperatury są przerażająco wysokie na dworze :/ A na spacerek ubieramy body z krótkim rękawkiem, czasami jak jest wietrznie to czapeczkę i może skarpetki. Wieczorem jak już jest chłodno to na dwór zakładam jej pajacyka z długimi rękawkami i nogawkami + czapeczka. Na pewno nie mam zamiaru owijać jej grubymi kocami itp.... Ooooo nie! Ale się znów rozpisałam ;) Pozdrawiam Was wszystkie i życzę miłego, spokojnego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×