Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lalalalalalalalaal

nie daje już rady !!!

Polecane posty

Gość lalalalalalalaaa
dziwne to Nie jest to proste. To jest bardzo trudne i trzeba mieć dużo siły. Ale przychodzi taki czas kiedy poprostu już nie dajesz rady, kiedy walczyłaś ale sie poddałaś. Kiedy już brakuje Ci siły i wiesz że nie zostając z taką osobą stracisz zdrowie. Zdrowie, poczucie własnej wartości i swoją godność. Odejście jest trudne, ale więcej sie traci zostając z taką osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalalalalaaa
polosvena radzisz mi żebym mu postawiła ultimatum, albo sie zmieni, zacznie mnie szanować i starać sie albo żegnam. Był taki czas kiedy go o to prosiłam, tłumaczyłam, nie potrafiłam zrozumieć, pytałam czy mnie kocha, i jeśli tak to dlaczego tak sie zachowuje, dlaczego jest taki obojętny. Bolało mnie to bardzo. Był obok ale tylko ciałem, bo duchem go nie było, myślami go nie było ze mną. Był taki czas kiedy go prosiłam żeby mnie przytulił, pocałować. I bardzo żałuję tego czasu. Żałuję że sie tak poniżałam i go o to prosiłam. Nie zmusi sie nikogo do kochania, do szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolek lolek
Współczuje. Uciekaj od niego póki możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolek lolek
Współczuje. Uciekaj od niego póki możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikogo do milosci sie nie zmusi ani nikogo tej milosci na sile sie nie nauczy....ja tez w sposob dla mnie upokarzajacy probowalam nakolnic do milosci.Hmmm on twierdzil ze mnie kochal(podobno dalej mnie kocha choc nie widzielismy sie juz z jakies 5 lat on dalej twierdzi ze jestem jego narzeczona).Ale dla mnie samo mowienie ze kocha to bylo za malo.I to poczucie winny.... mojego meza poznalam 11miesiecy po ostatnim zerwaniu tamtego zwiazku(ostatnim bo tych zerwan bylo wiele,za kazdym razem zapewnianie ze bedzie lepiej).Pamietam jak gdzies miesiac po tym jak poznalam mojego meza ten zaprosil mnie na szalona jazde gokardami.Umowilismy sie w sztokcholmie na pewnej stacji.Na miejscu okazalo sie ze stacje mu sie pomylily i postanowilismy isc pieszo.Bez mapy,gps i innych gadzetow:) zgubilismy sie z winy mojego teraz juz meza ale ja przez caly nasz 2godzinny "spacer" przepraszalam go i bylam przekonana ze to moja wina....on nie dal mi powodu do takiego myslenia ale mimo wszytsko ja czulam sie winna,czulam sie winna kiedy kupil mi kwiaty i szczerze ich nienawidzilam bo dla mnie kwiaty byly synonimem przeprosin:( Od kad jestem z moim mezem czuje sie piekna,madra i najwazniejsza na swiecie.Teraz wiem ze facet moze byc mily,kochajacym i oddanym"miskiem" i nic a nic nie tracic na swojej meskosci:) Moj maz to moze nie ideal ale wspanialy czlowiek:) ktory przynosi mi kwiaty kilka razy w miesiacu,ktory nie jest zly ze sam musi ugotowac po pracy bo ja sie zle czuje.A ja nie mam z tego powodu wyrzutow. W tamtym zwiazku tkwilam trzy lata ale nigdy nie potrafilam nawet pomyslec o dziecku,mimo ze bardz go pragnelam,nie umialam planowac wspolnej przyszlosci,slubu.Nie umiem tego wytlumaczyc ale to chyba bylo cos na zasadzie instynktu.Wmawialam sobie ze jest OK serce mowilo ze jest OK ale resztki rozsadku nie pozwolily mi poczynic dlaszych krokow. Na pierwszy rzut oka ja i moj ex tworzylismy zgrana pare ale to byly tylko pozory.Nie potrafie tego madrze ujac ale ja w tamtym zwiazku mimo uczucia i jakies stabilnosci nigdy nie czulam sie bezpieczna. A teraz wyobrazcie sobie ze w planowana i jak najbardziej chciana ciaze zaszlam 3 miesiace po tym jak poznalam mojego obecnego meza:) i nigdy nie dal mi on nawet najmniejszego powodu do tego abym tej decyzji pozalowala:) takze czasem warto cos zakonczyc aby zaczac cos;) xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Twoj facet cie uderzyl a to znaczy ze cie nie szanuje.Jestes jego zona i g.wno masz do powiedzenia:( Nie obwiniaj sie o chwile slabosci i zwatpienia!mialas do tego prawo! Juz niebawem zostaniesz matka.Odpowiedzialna juz nie tylko za siebie ale i za los twojego potomka.To ty bedziesz musiala nauczyc go poczucia wlasnej wartosci,milosci i to ty musisz zapewnic mu bezpieczenistwo.Tak dziecko tez ma ojca ale coz ty juz wiesz ze na niego liczyc nie mozesz.Od ciebie teraz zalezy czy twoj maz zniszczy wasze dziecko tak jak niszczy ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz dla mnie poczucie bezpieczenstwa jest bardzo wazne. Swiadomosc ze kiedy zachoruje mam przy sobie kogos kto poda mi szklanke wody jest bezcenna.Wiem ze moj maz potrafi zajac sie naszymi dziecmi,potrafi przewinac,nakarmic,wie jakie leki i kiedy podac,jak zajac sie starszym synkiem a jak zabawic coreczke.Wie jak nastawic pranie i zna hasla do naszych kont.Moze to zabrzmi glupio ale mam swiadomosc ze nawet gdybym umarla to moj maz poradzi sobie.... Kazdy zwiazek nas czegos uczy i cos wnosi w nasze zycie.Ja zanim zgodzilam sie isc przez zycie z moim mezem powiedzialam mu czego oczekuje a czego nie zycze sobie.Nie bylo to romantyczne ale dalo mi sile i poczucie stabilnosci. Ahhhh ale sie rozpislama.Sorry:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalalallalalaaa
Ja już nie raz rozmawiałam ze swoim mężem, mówiłam mu o tym wzystkim co piszę tutaj. Mój mąż doskonale wie co robi źle, że mnie krzywdzi. Ja nie cierpie w samotności, nie biczuje sie w ukryciu a przy nim nie udaje że jest dobrze. I to jest chyba najgorsze, że on zdaje sobie sobie z tego sprawę. Mówiłam mu że odejdę, że już tego nie wytrzymam. Ale ja nie wiem, czy on jest taki głupi i to do niego nie dociera, czy poprostu jest taki pewny siebie i wie że tego nie zrobię. I to jeszcze bardziej przekonuje mnie do tego, żeby odejść, żeby mu pokazać że potrafie, że on nie jest pępkiem świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalalallalalaaa
Jaka ja jestem głupia. Przez to że z nim jestem trace szacunek do samej siebie. On tak mnie już skrzywdził w życiu, że niczego gorszego chyba juz zrobic nie może. Tysiące jest sytuacji kiedy udowodnił że ma mnie gdzieś. Pierwsze miesiące ciąży strasznie męczyły mnie wymioty, nie mogłam jeżdzić autem, ale np na badania musiałam. Było tak że ja z auta nie mogłam wyjść bo mi sie słabo robiło, miska na kolanach a ja byłam zielona. Z jego strony żadnej pomocy, tylko cały czas sie pytał: już? już? przeszło Ci? ile tu będziemy siedzieli? no chodz juz, nie przesadzaj. Czemu ja to wszystko znosze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesto takie zachowanie i udowadnianie jaka Ty jesteś do niczego jest przykrywką dla złych postępków w jego postępowaniu ,takie życie na pokaz a w środku szambo .W pracy nienaganna opinia ,ubranie nieskazitelne ,miły dla otoczenia a w środku dno kolejna panienka zaliczona z patologi ,tak się zastanawiam czy czasem w przypadku autorki nie ma kogoś na boku bo żona dowiaduje się ostatnia ,czy nie ma jakiejś pocieszycielki co mu opowiada jaki to on wspaniały ,wiele w życiu widziałam i nie zdziwiła bym się jak by jakaś taka była ,takie pytanie czy pilnuje telefonu abyś Ty nie mogła go używać ,ja po telefonie doszłam prawdy a złapany za rękę mówił ,że to nie jego ręka ,przeliczył się.Myślę ,że możesz napisać do niego list mejlowy lub na kartce co Ci się nie podoba ,może po przeczytaniu dotrze do niego ,że żle postępuje ,zostaw sobie kopię bo kiedyś może się przydać a ty zobaczysz kolejny raz jego reakcję ,może być pomocna w podjęciu decyzji .Na anemię pij herbatkę Rooibos ma dużo żelaza ,przytulam Cię i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalalallaallaa
Nie, telefonu nie chowa, nie nosi ze sobą. Ja go też często sprawdzałam, też mam auto i często sobie podjechałam tam gdzie on mówił że jedzie, czy nawet pod jego pracę. Zawsze był tam gdzie mówił. Ale tak masz rację, jak też bym sie nie zdziwiła, bo potrzebę samouwielbienia to on ma dużą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalalallaallaa
Zuzanna ile razy ja już do niego pisałam ohoho! Ja to wszystko już przerabiałam. Myślałam że jak sobie to przeczyta w spokoju, to nie potraktuje to jako moje marudzenie i weźmie do serca. Nic to nie dało. Wczoraj też do niego napisałam wieczorem, on już spał. Dzisiaj rano widziałam, że czytał. Nic sie nie odezwał. przeczytał i wyszedł do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj ,może to być jednak człowiek z zmianamy o których pisałam wcześniej i nawet nie zdaje sobie sprawy jak zle postępuje ,tylko że chory to powinien sie leczyć a nie niszczyć innych ,powiedz jednak głupiemu że jes głupi nic z tego nie zrozumie a bez leczenia się nie zmieni i krąg się zamyka.Ja dziś wiem na pewno ,że nie warto poświęcać siebie dla psychola .Moja młodsza córka mieszkała chyba 2 lata z podobnym typem i najlepsze co zrobiła to to ,że odeszła od nie o dziś jest z facetem świetnie się rozumieją i jest szczęśliwa ,jesteś jeszcze młoda i życie sobie ułożysz a w takim układzie musisz poświęcić siebie a jak będzie dziecko to potrzebna jest uśmiechnięta mama ,pamiętaj to jest Twoje życie i Twoje decyzje ,trzymaj się pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz kochanie odpowiedzieć sobie na kilka pytań ,czy zachowanie Twojego męża jest normalne?? ,czy mieści się w jakichkolwiek normach etycznych ??? Bardzo ważne to zrozumienie ,że to on ma problem ,że Ty jesteś ok ,że to jak on się zachowuje nie jest Twoją winą tylko jego a najważniejsze to odzyskanie poczucia własnej wartości ,jesteś kobietą ,będziesz mamą i zasługujesz na szacunek ,małymi kroczkami walcz o siebie ,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj kochanie ,mamuśka odpoczywamy nie sprzątamy jak dla pana nie będzie się podobało to szmatę do ręki i niech sprząta.Dbaj o siebie pozdrawiam,miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llalalalalalalaalaaa
Wczoraj długo rozmawialiśmy. Ma postawione ultimatum, albo żyjemy jak ludzie, staramy się albo sie rozstajemy. Powiedzial, że on sie nie chce rozchodzić, że chce ze mną być i że będzie inaczej. I od wczoraj jest inaczej, lepiej. Ale na jak długo? Śmiem przypuszczać że na krótko... pożyjemy zobaczymy Pozdrawiam wszystkich, zwłaszcza Ciebie Zuzanna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj ,bardzo chciałabym abyś była szczęśliwa ,aby Ci się powiodło ja osobiście w zmianę nie wierzę sory ale piszę co myślę ,bądz ostrożna i nie zapomnij ,że jesteś super kobietą i Ty jesteś też ważna .Trzeba walczyć o rodzinę ale są granice których nie wolno przekroczyć także mężowi.Trzymaj się ,czasem tu wpadnę aby dowiedzieć się jak leci ,buziaki ,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj ,miłej niedzielki .Przeczytaj książkę faceci kochają zołzy jakoś tak i kobiety które kochają za bardzo ,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllalalalalalalalaaa
Zuzanna słoneczka Ci życzę :) nie wiem skąd jesteś , ale od jutra ma być wiosna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalaallalalaa
Zuzanna uważasz, że ja jestem taka naiwna, że w tą zmianę wierze? :) Nie. Nie wierzę. Za mądra już jestem na to, na takie zmiany. Jestem zdania, że charakteru nie da się zmienić. Szacunek wychodzi z miłości do drugiej osoby, szacunku nie da sie nauczyć, nie da sie obiecać. Dziękuję Ci kochana za Twoje rady, są one dla mnie niezwykle cenne, Ty już to przeżyłaś, Ty mnie rozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie nie dotrze do
przeczytałam dwa pierwsze posty i mam dość trzymasz frajera pod dachem rodziców , gołodupca który wprowadził się na krzywy ryj z postawą roszczeniową i jeszcze pozwalasz się tak traktować ? podnieca cię sado- maso ? nie rozumiem jak z własnej woli mozna sprowadzić do domu idiote i jeszcze wysłuchiwać jego fochów ? co rodzice na to , jakiś chłystek w ich domu wydziera się na ich córkę ? stworzyłaś patologie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalaallalalaa
Tak, przyjęłam gołodupca pod dach rodziców, a on ma do nich o wszystko pretensje. O wszystko. Nawet pewnie o to że żyją. Moi rodzice nas przyjęli, chociaż mam jeszcze dwóch braci. A jego rodzice mieszkają sami, cała góra wolna, i ani słowem nie zaproponowali. Chociaż wiedzieli, że to przejściowa sytuacja. Ale jego rodzice są super, wg mojego męża, ale to już inna historia. Ja to wszystko wiem, i właśnie sie budzę. Nie wiem, gdzie ja żyłam, dlaczego na to pozwoliłam. Teraz to dziecko chyba sprawiło, że otwieram oczy. Bo jestem odpowiedzialna też za nie, a na skrzywdzenie go w życiu nie pozwole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie nie dotrze do
przede wszystkim pokaż rodzicom że masz do nich szacunek i nie pozwól aby ich kochana córka była wycieruchem do podłogi , pomyśl jakie piekło zgotujesz własnemu dziecku , będzie się wyżywał na nim codziennie , pogoń go zanim dziecko przyjdzie na swiat i stwórz mu normalne warunki , myslisz ze twoim rodzicom nie jest przykro z twojego powodu ? na pewno cierpią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllalaaallalalalaaa
Ja myślę, że on dziecka nie skrzywdzi. Ale będzie codziennie denerwował mnie, a ja boję się że będe odreagowywała na dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj autorko ,jak widzisz ja nie oceniam bo to życie wcale takie proste nie jest ,też zastanawiam się jak mogłam jeszcze gnojka bronić ,jednak taki umie manipulować ,grać wspaniałego ,na pokaz .Tak rozumiem Cię i wiem na pewno,że jeśli powiesz ,że jesteś chora to normalny człowiek zatroszczy się o Ciebie a gnojek bez empati i egoista będzie myślał tylko o sobie i do wszystkich będzie miał pretnsję bo sam jest nic nie wart.Porozmawiaj z mamą i nie myśl ,że to wstyd ,że to mąż , powiedz że jest żle ,kup dyktafon i nagraj go jak będzie Ci ubliżał ,tak aby nie widział bo potem może się przydać ,wiem co piszę.Nie pamiętam ale chyba pracujesz ,pilnuj pracy abyś nie była zależna od pana a obowiązki po pracy na pół .On dziecka nie skrzywdzi ale ciągły stres i to co napisałaś jak zasłużyć na dobre słowo ,na miłość to nie to samo co cukierki tego się nie kupi a ty czekając stracisz zdrowie.Dbaj o siebie a wszystko pomalutku się poukłada ,jesteś mądrzejsza a będzie co ma być ,najważniejszy jest dzidziuś a potem pomyślisz co z tym fantem zrobić.Ja jestem z Warmińskiego a obecnie przebywam w Anglii ,pomagam starszej córce a za 5 tygodni będzie druga wnusia po 5 latach.Życzę Ci spokoju i pomyślnego szczęśliwego rozwiązania ,pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llaaalalalalalalaa
Dzięki i wzajemnie :) Ja nic innego nie robię, tylko odpoczywam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llalalalaaallllaalaa
:) ta buźka dlatego, że śmieje się już z tego przez łzy. Mój szanowny mąż pojechał dzisiaj do swoich rodziców coś tam im pomóc. Pojechał o 12 w południe. Dzwoni do mnie godzine temu, żeby po niego przyjechać, po głosie słyszę, że jest po piwku. Wiec mówie że nie przyjade, że nie będe z nim spała, bo nie będzie mi chuchał, a rano smród, że można siekiere w powietrzu powiesić. I co usłyszałam? Że on zapierdala na nas jak osioł, a nie można mu nawet dwóch piw wypić. (zapierdala na nas u swojej mamusi..... ale mniejsza o to ) Usłyszałam też cyt: "wypad, bo ja sie z Wami niczego nie dorobie". Nie wiem co to znaczy -z wami- ze mną i z dzieckiem? Na to wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llalalalaaallllaalaa
Nie dość że dupek mieszka u mnie. dorabiamy sie wspólnie, bo ja też pracuję ( pracowałam, bo jestem na l4 ) ale kasę mam co miesiąc tak jakbym pracowała. Później macierzyński. Więc na jego utrzymaniu nie jestem. Nie wiedziałam, że tak mu w życiu przeszkadzam, że sie przeze mnie dorobić biedny nie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llalalalaaallllaalaa
Dlatego spakowałam jego rzeczy i już nawet taka dobra byłam, że mu je zawiozłam do rodziców. Życzyłam miłego dorabiania się. I teraz sobie tak siedzę sama i płacze ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllalalalalalalaa
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×