zdarzyło się wam to rówież..?

Ogólnie jakieś 5 lat temu byłem z dziewczyną, którą mam w sercu do dziś. Gdy się spotkaliśmy, było to zauroczenie od pierwszego wejrzenia. Ale jak się rozstaliśmy, dopiero było dziwnie. Chodzi o to, że zacząłem ją spotykać w najmniej spodziewanych momentach. -Raz w ikei -drugi raz w geancie, o 21. To było jakieś pół roku po rozstaniu. w tym momencie myślałem o niej intensywnie i chciałem ją spotkać i była tam w tym momencie -kolejny raz na mieście, w jej mieście jesteśmy z dwóch miejsc trójmiasta, mamy różnych znajomych, więc nie mogę tu powiedzieć o spotykaniu z logiki bliskich relacji -kolejny raz byłem w jej mieście na koncercie na plaży, festiwal z 1000 cem osób, stała 2 rzędy za mną, też życzyłem sobie ją spotkać, choć, to było 3 lata później i z nowym chłopakiem zniknęła z horyzontu -później chciałem się z nią spotkać, ale ona nie chciała -kolejny raz spotkałem ją, gdy mijaliśmy się w jednych drzwiach kolejki skm -znowu, w kawiarni w jej mieście, w drugi dzień świąt tego roku, też bardzo chciałem ją spotkać Napisałem wtedy kartkę, boże nie wiem dlaczego spotkałem tą niewiastę, ale kocham ją, chyba ją niefortunnie przejęła, gdy wychodziłem do toalety -i ostatni raz spotkałem ją po tym zdarzeniu w tunelu przy kolejce skm ale przy zupełnie innym przystanku, minęliśmy się Czy tak jest, że jak czegoś się pragnie to przyciąga się tą osobę? To dla mnie zaskakujące, ile razy w przypadkowych miejscach ją spotkałem Często o niej myślę i tęsknię za nią