Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Maluśka35

szukam kogoś do pogadania - na dłużej

Polecane posty

Gość pasibrzuch świąteczny
każdy chce pogadać, ale chyba to słabo wychodzi, dlaczego tak bardzo szukamy kontaktu z drugim człowiekiem w necie a w rzeczywistości mijamy innych jakby ich nie było...nie uśmiechamy się do siebie, nie "zaczepiamy" rozmową... tu przynajmniej nie musiałem się zalogować zeby coś napisać :) I sam nie wiem po co to robię, albo wiem ale nie chcę sie przed sobą do tego przyznać. I tak to gadam do siebie, he he he... pozdrawiam poświątecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baźa
masz rację, łatwiej rozmawiać gdy jest się anonimowym pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasibrzuch świąteczny
wstydzimy się swoich poglądów, czy boimy się otworzyć "na żywca"? myślałem, że to martwy temat :) a tu proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka_jedna1
Ja myślę, że dla każdego z nas powody takiego stanu rzeczy są różne. Większość z nas tak naprawdę boi się otworzyć przed innymi ludźmi. To jednak także może wynikać z różnych nieprzyjemnych, wcześniejszych doświadczeń życiowych. Druga sprawa, że anonimowość może w jakimś tam większym stopniu być w tej sytuacji atutem. Wydaje mi się, że niekoniecznie wstydzimy się własnych poglądów, ale może bardziej boimy się odrzucenia oraz braku akceptacji i zrozumienia u innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasibrzuch świąteczny
pewnie masz racje, Taka_Jedna, ot zaczepnie tak , coś wystukałem, żona poszła spać, niewiele rozmawiamy ostatnio, więc tu zajrzałem :) Z żalem trzeba weekend pożegnać, ech, i od jutra kierat codzienny. Zanim zasnę pogapię się w okno nad głową, jak zwykle. A co głównego wątku, niewiele mi tych trzydziestek zostało i odczuwam niepokój w zwiazku z tym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka_jedna1
Pasibrzuch świąteczny, ja nauczyłam się nie odczuwać niepokoju i żalu w związku z rzeczami, na które nie mam najmniejszego wpływu, czego i Tobie szczerze życzę. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasibrzuch świąteczny
Gdyby ktos chciał pogadać na tematy wszelakie, to zapraszam na gg:2197474, brak mi ostatnio pogawędek... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasibrzuch świąteczny
Taka_jedna, to takie "tybetańskie" podejście , którym też staram się kierować, ale niepokój moj nie wiąże się z faktem zbliżającej się czterdziestki. Wiem, że jadę z górki ale coraz mniej we mnie pewnosci ze w dobrym kierunnku. Wydawało mi się, że wiem do czego zmierzam ale życie "stanęło na głowie" i tak patrzę jak kot na michę z biegającą w koło myszą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka_jedna1
Pasibrzuch świąteczny, czasami bywa tak że jakieś wydarzenie w naszym życiu otwiera nam oczy na sprawy, o których wcześniej nie myśleliśmy i nad którymi się nie zastanawialiśmy. Bywa też tak, że stopniowo dociera do nas, że pragniemy w życiu czegoś innego niż to, czym żyliśmy do tej pory. Może tylko nam się wydawało przez jakiś czas, że wiemy czego chcemy od życia. Wydaje mi się jednak, chociaż całkowitej pewności rzecz jasna nie mam :-)że człowiek tylko wtedy może być naprawdę szczęśliwym i spełnionym, kiedy żyje w zgodzie z samym sobą i z własnymi pragnieniami. Mam nadzieję, że odnajdziesz właściwą drogę, ale to oznacza że musisz być sam ze sobą zupełnie szczery. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baźa
W listopadzie kończę 40 lat i myślę, że wszystko co najlepsze w życiu dawno mam już za sobą. Przykre, ale prawdziwe. I nawet nie bardzo mam z kim podzielić się swoimi smutkami. Mam męża, ale przecież nie będę mu ciągle zawracać głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasibrzuch poświateczny
baźa, mi stuknie 39 w tym roku i myślę, ze życie ma jeszcze wiele niespodzianek przede mną i moze się wiele wydarzyć, zarówno złego jak i dobrego :) Ja myślałem , że osiągnąłem szczęście, ale osoba, z którą miałem spędzić resztę życia sprowadziła mnie brutalnie na ziemię. I teraz nie wiem, stoję w rozkroku, bo nie mogę się z pewnych rzeczy wycofac, czasem mam wrażenie że straciłem ładnych parę lat. Innym razem myslę, ze tak czy siak, dobrze było doświadczyc czegoś miłego, nawet jeśli to musiało się skończyć. Gdy jestem ze sobą szczery, dochodzę do niezbyt pochlebnych wniosków. Ale na razie nic więcej z tym... Czasem czymś się człowiek cieszy albo smuci, ale wiesz, że twój partner ma to w d***e, więc się nie dzielisz. Czasem brakuje kogoś, komu można by powiedzieć o tym czy owym. Ech, ględzę jak jakaś zgorzkniała babcia, dobrze że chociaz pogoda ładna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka_jedna1
baźa, nie mam pojęcia, co wydarzyło się w Twoim życiu, że tak czujesz, ale z własnego doświadczenia wiem (a jestem jedynie odrobinę młodsza od Ciebie – wkrótce skończę 37 lat), że często mamy tendencję do wyolbrzymiania swoich problemów. Ja przez różne zawirowania życiowe trochę się już „znieczuliłam” i w tej chwili w momentach kryzysu i zwątpienia myślę, że za mną już i tak to, co najgorsze, a to co najlepsze – dopiero przede mną. To jakoś zawsze mi pomaga, daje siłę, nadzieję i motywuje do dalszej walki o własne marzenia. :-) pasibrzuch – przepraszam, że się trochę przyczepię, ale dlaczego akurat sądzisz, że „ględzisz jak zgorzkniała babcia”? ;-) Ja znam również zgorzkniałych dziadków. :-) Tak na poważniej – to niestety prawda, człowiek ze wszystkimi swoimi radościami, smutkami, emocjami czasami nie znajduje nikogo, komu mógłby powierzyć choćby ich małą część. Problemem jest to, że trudno jest się podzielić z kimkolwiek, do tego potrzeba bowiem minimum zaufania, żeby się otworzyć przed drugim człowiekiem. Znaleźć taką osobę, która chciałaby nas wysłuchać także nie jest takie proste. Nie zawsze potrafimy rozmawiać i nie zawsze potrafimy słuchać. Dlatego człowiek nawet w tłumie może być bardzo samotny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baźa
Taka jedna, też sporo złego mam za sobą, tak jak i dobrego. A przede mną już tylko bylejakość. Niby wszystko jest ok, nie dzieje się nic złego, tylko skąd to poczucie pustki i samotności? Czasem sama siebie nie rozumiem. Pasibrzuchu, coś się kończy żeby coś mogło się zacząć. Chyba trochę Ci zazdroszczę tego rozdroża i perspektywy wyborów. Przede mną prosta i dobrze znana droga, bo dzień taka sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka_jedna1
baźa, nie obraź się proszę, ale Ty przecież jesteś wciąż młodą kobietą. Skąd wiesz, co szykuje Ci los i dlaczego sądzisz, że czeka Cię już jedynie "bylejakość"? Skąd poczucie pustki i samotności? Dlaczego czasami sami siebie nie rozumiemy? Odpowiedź jest prosta - jesteśmy tylko i aż ludźmi - myślącymi, czującymi, przeżywającymi. Czasami mamy gorsze dni. Jeśli jest tak jak piszesz, że pozornie wszystko jest w porządku i nic złego się nie dzieje, to może dopadła Cię po prostu zwyczajna życiowa rutyna, wkradło się jakieś znużenie, wypalenie. Z nimi można sobie jednak jakoś poradzić, próbować coś zmienić. Z tego, co pisałaś też wcześniej wynika raczej, że Twój "kryzys" czy jak to inaczej nazwać, nie ma nic wspólnego z Twoim mężem. Jeżeli tak jest, to może spróbuj z nim szczerze porozmawiać o tym, co Cię trapi. Może to właśnie w Twoim przypadku jest najlepszym rozwiązaniem. Nie traktuj tego w kategoriach "zawracania głowy". To przecież najbliższa Ci osoba. U mnie obecnie sytuacja wygląda tak, że ja faktycznie nie mam z kim porozmawiać o swoich problemach, smutkach i radościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baźa
Taka jedna, z mężem rozmawiam. O bieżących sprawach i problemach, rachunkach, dzieciach, o tym co na obiad, o pracy, czyli o wszystkim. Masz rację, że to pewnie rutyna daje o sobie znać. W dodatku to dziwne poczucie straty z powodu nękających lat, że już nie wróci to jak było kiedyś. Taka typowa jesień, ale nie ta złota tylko deszczowa i pochmurna, i świadomość, że następnej wiosny już nie będzie. Pisałaś, że nie masz z kim porozmawiać, wybacz ciekawość, czy jesteś samotna, nie masz nikogo bliskiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasibrzuch po prostu
baźa, Twój wiek to raczej druga połowa lata a nie jesień ;) Możliwość wyboru ma siedo końca życia, oby podjecia decyzji nie zostawic sobie własnie na sam koniec...bo szkoda życia. Przez długi czas mogłem z żoną rozmawiac o wszystkim i było mi z tym bardzo dobrze, ale zaczelismy się oddalac od siebie w którymś momencie i teraz już nie mam opcji...żona nie jest zainteresowana moimi przemysleniami-chyba ze dotyczą jej osoby. Sama o sobie tez nie chce za wiele mówić. Widzę, że nia mam jużo co walczyć. Sa dzieci i dla nich warto być, ale za kilkanascie lat się usamodzielnią i nie chcę byc "zaskoczony" w którymś momencie tym, że raptem zostałem sam sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka_jedna1
baźa, wiem, że to co napiszę jest banalne, ale postaraj się skupić na pozytywach. Na tym, że możesz porozmawiać z mężem o wszystkim. Nawet nie wiesz, ile osób pewnie Ci tego zazdrości, bo to wcale nie jest takie oczywiste. U mnie tak się życie potoczyło, że obecnie jestem sama, bo najbliższe mi osoby albo już nie żyją, albo są daleko ode mnie. Z najbliższych został mi jedynie tata, ale z nim nie porozmawiam o wszystkim. Znajomi i dalsza rodzina to już nie jest to samo. Każdy ma swoje życie i własne problemy. Oczywiście, że to co było, już nie wróci, ale po co? Życie się zmienia, co wcale nie znaczy, że to co przed nami jest gorsze od tego co minęło, że nic nie jest nas już w stanie zaskoczyć. Kochana, nie ma takiej możliwości żeby nawet po najdłuższej, deszczowej i pochmurnej jesieni nie nastąpiła kiedyś wiosna. :-) Dobrze byłoby jednak postarać się samodzielnie, żeby ta jesień nie trwała zbyt długo. Jeśli dobija Cię rutyna, spróbuj coś zmienić w swoim życiu. Postaraj się pomyśleć tylko o sobie, o tym co sprawia Ci przyjemność. Może jest coś o czym zawsze marzyłaś, ale odkładałaś na później, bo zawsze były ważniejsze sprawy - coś co może odciągnąć Cię od smutnych myśli. Na moich zakrętach życiowych zawsze mi to pomagało przetrwać ciężkie chwile. Bardzo Ci tego życzę i trzymam za Ciebie kciuki. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baźa
Masz rację taka jedna, powinnam cieszyć się tym co mam. I staram się to robić, na codzień nie narzekam nikomu, tylko tutaj chciałam się podzielić swoimi odczuciami. I wiesz )co, wydaje mi się, że gdy ma się rodzinę, dzieci, męża to na myślenie tylko o sobie i egoizm nie ma miejsca. Czasem mogłoby się okazać, że te dwie rzeczy nie idą z sobą w parze. Pasibrzuchu, aż tak niewesoło u ciebie? Spokojnej nocki Wam życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roksana2756
moze zagladnij na serwis na-kawe. net

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasibrzuch po prostu
Hej Baźu, raz źle, raz gorzej...ale ostatnio jakoś ujdzie nawet. Nie chce narzekać, bo szkoda energii na to, ale różne refleksje człowiek a dopadają. Dzisiaj np. kolejny raz myślałem o wyjeździe z tego kraju. Dzisiaj mnie dopadła też myśl, że "te fajne czasy" to już mam za sobą, że niczego lepszego nie będę już miał do wspominania. To pewnie nie jest prawdą, bo dzieciaki rosną i wiele różnych rzeczy się będzie działo, ale tak jakoś. Powinienem zmienić pracę, powinienem zmienić trochę w swoim życiu. Od czego by tu zacząć :) pozdrawiam...dzisiaj wietrznie bardzo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baźa
pasibrzuchu 😘 u mnie też wieje, że zasnąć nie mogę widzę, że obojgu nam podobne refleksje się nasuwają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasibrzuch po prostu
chyba wiele osób ma podobne refleksje, bo w kraju marazm., tv to nawet nie właczam, zeby nie słuchac i nie widziec mord polityków, w życiu osobistym też jak jazda po głebokim błocie: niby rozpęd jeszcze do przodu nas posuwa, ale cały czas strach, że utkniemy w jakiejś muldzie beznadziejnei. A wiatry się wywiały, teraz słońce się wysłonecznia :) pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baźa
oj, słoneczko grzeje i u mnie :) korzystam właśnie skwapliwie z jego dobrodziejstwa Udanego popołudnia i wieczoru pasibrzuchu 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasibrzuch majowy
dzięki BAŹA, jak cmokliwie ;) Lepsza pogoda to i człowiek inaczej patrzy na świat. Zabawne jak wiele od tej pogody zależy...człowiek się potrafi z jej powodu powiesić albo cieszyć życiem jak wariat. Niewolnicy emocji a emocje sterowane barometrem ;) a, gwizdać.. rzodkiewki ostatnie dzis zjadłem. Własne. Wysiałem nowe. To fajna czynność: wysiewanie i zbieranie. Takie pierwotne, jak rozpalanie ognia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasibrzuch majowy
a, dyrdymałki wypisuję,a miałem zapytać Was o coś... a mianowicie: dlaczego niektórzy nie potrafią cieszyć się tym co mają? Moja żona wiecznie nieszczęśliwa i próbuję to rozkminić. Myślalem, ze beze mnie byłoby jej lepiej, ale nie, na samą myśl się rozkleja. Ze mną też jej źle. Źle że dzieci, ale bez nich smutno. Źle bo praca, ale przeciez bez niej życ sie nie da. Źle że schudła, źle że przytyła...ja jestem juz tym zmęczony. A gdy pytam O CO KAMAN, to w sumie nie umie mi odpowiedzieć sensownie. Ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm mam problem ... Mysle ze moja dziewczyna mnie oklamuje ... Podejzewam ze nie jest ze mna w ciazy.. Co mam robic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy są tu jeszcze osoby z którymi pisałem ? ...... poważny facet .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej jest ktos teraz na forum do pogadania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze ktoś jest , a kto pyta ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezlistka70
Szkoda, że fajne rozmowy urywają się tak nagle. Hop hop ja jestem przez chwilkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×