Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poniedzialkowa12345

katolicyzm w związku.Co robić?

Polecane posty

w Biblii na ktorej rzekomo opiera sie KK nie ma słowa o ślubie kościelnym - nawet w przybliżeniu w takiej formie jaką diś sie propaguje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqrerererer
No to chyba w jakiejs innej wierze niz katolicka mozna brac slub koscielny wiele razy. Mysle, ze to co brali Ci niepowazni dla mnie ludzie to sluby cywilne, albo jakas pokazowka majaca upodobnic taki slub do koscielnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale bbzdury piszecie. Ślub kościelny ważniejszy niż cywilny? Niby czemu? Dla kogoś kto nie wierzy w Boga, ślub kościelny to szopka. Ludzie mają przyrzekać sobie, a nie Bogu czy urzędnikowi, i być ze sobą z miłości, a nie ze strachu przed jakąkolwiek siłą wyźszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, co nie mieści sie w twoim toku myślenia to jest niepoważne ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allium sugeruje, że masz problem sama z sobą. Z jednej strony jesteś zwolenniczką małżeństwa i zawarcia związku, z drugiej piszesz o rozwodach. Może sama powinnas zdecydować po jakiej stronie jesteś. Sama brałas żywy udział w dyskusji na temat związków na kocią łapę. Tam nie trzeba rozowdu, po prostu ludzie rozstają się. Choć ja nie jestem zwilenniczką takiego trybu życia. Teraz odwracasz kota ogonem i doczekliwie wnikasz że rozwód zawsze może być tylko po co? związek należy ratować!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazy ślub w Polsce jest najpierw ślubem cywilnym , później kościelnym albo konkordatowym - czyli 2 w 1 . Sam ślub kościelny nie niesie ze sobą żadnych uregulowań prawnych - ani dla państwa ani dla kościoła .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqrerererer
Temat jest o katolicyzmie i takie sa zasady. Nie wiem co to za sciema byly te sluby tych pseudogwiazd. Jakis cyrk na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko jedno moze wscibskie pytanie ale kluczowe!Jestescie razem trzy lata,on jest tym wierzacym praktykujacym...czy wy razem mieszkacie,uprawiacie sex???Bo rozumiem ze slubu jeszcze nie macie? Jesli wspolzyjecie to powiem tak...on nie jest 100%katolikiem wierzaco-praktykujacym i jak dla mnie to najlepsza linja obrony:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqrerererer
Ugruntowania prawne maja mniejsze znaczenie. Licza sie intencje dwoch osob. Ich wyrazem jest wybor miedzy slubem koscielnym, cywilnym lub w ogole zyciem na kocia lape. Jesli jedna z osob ma byc nieszczesliwa to nei ma sensu sie meczyc i zmuszac do kompromisu. Nikt tutaj nei jest winny. Poprostu te dwie osoby zbyt wiele rozni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1378
Miałam podobną sytuację, ja osoba z alergią na kościół i wiarę w boga, poznałam chłopaka, niby rockmen, motocyklista, ale inaczej podchodzący do wiary. Problemy zaczęły się dość szybko od jakiś głupich tekstów niby miał wiarę gdzieś, ale widziałam że w głębi duszy to mu nie pasuje mi z drugiej strony mi też. Dlatego związek zakończyłam dość szybko. Od 10 lat jestem z cudownym chłopakiem, który jak ja już w młodym wieku przestał wierzyć w boga i ani religia ani żadne obrzędy nas nie interesują. Ja bym pogadała na Twoim miejscu z chłopakiem o planach na przyszłość, ewentualnych dzieciach, wizytach i obchodzeniu świąt (np. on będzie praktykował typową wigilie z 12 potrawami i całą rodziną u was, wieczór słuchania kolęd, modlitwa itp...) A Ty zamiast siedzenia w garach wolałabyś wyjazd w góry we dwoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdx
Nieczaje jak wogule można się wiązać z kimś takim. Jak widzisz że koleś czy laska do koscioła śmiga to odrazu trzeba spierdalać. Chyba że niemasz nic przeciwko ale widze że masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja byłam i jestem zwolenniczką małżeństwa , przeciwna jestem związkom partnerskim czy życiu na kocią łapę . Ale jestem też za jak najlepszym zrozumieniem istoty przysięgi małżeńskiej czy obietnicy składanej w urzędzie . A wielu ludzi tego nie rozumie , biorąc śluby z niewłaściwych pobudek , lekceważąc ślub przed Bogiem ale i obelżywie traktując śluby urzędowe . A Biblia bardzo jasno pisze o otym jak powinniśmy podchodzić do naszych przysiąg i obietnic i nie w ażne gdzie składanycvh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowa12345
Nie,nie mieszkamy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozastanawiajmy sie
poniedzialkowa, no ale to wlasnie uslyszalas. Oczywiscie ze moze sie udac, bo to nie jest zaden wielki problem, o ile ludzie nie narzucaja swojego stylu zycia. twoj narzuca, nie chce z toba gadac na ten temat , obraza sie (nawet jak proponujesz wspolne pojscie do kosciola, on idzie sam). przy takim zachowaniu nie moze sie udac. poza tym podkreslam po raz setny to, co juz i inni przede mna mowili, ze wasz problem to nie jest katolicyzm tylko jego stosunek do wiary, ciebie i brak elastycznosci, oraz , zdrugiej strony, wiele mowiace twoje zdanie ze nie mozesz bez niego zyc. te sprawy skladaja sie na niedobry zwiazek, ktory nie daje ci poczucia bycia szczesliwa soba w nim. z czasem bedzie gorzej, bo o ile dwoje nie chce sie isc na kompromisy i rozwiazywac problemow, (a beda wieksze problemy, jak w kazdym zwiazku), to nie, takie zwiazek nie ma prawa sie udac. Tyle, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie doczytalam ze jednak sypiacie ze soba....a on no coz wybiera sobie tylko ta czesc wiary ktora mu odpowiada:) troche to jego podejscie jest egoistyczne i malo racjonalne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
intencje nie mają żadnego znaczenia w prawie . Ani podatkowym , ani skarbowym ani karnym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybiera tylko to co mu pasuje bo to taki " szwedzki stół wiary " :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqrerererer
allium no to nareszcie sie zgadzam. Denerwuej mnie lekkomyslnaosc ludzi. Jelsi te slowa skladane sobie przed Bogiem maja byc tylko slowami i nic poza tym to szkoda w ogole fatygi.Ja sznuje ludzie decyzje, nie staram sie innym wmowic jak maja zyc, ale nie moglbym w zadnym wypadku byc z kims o innych pogladach w tej sprawie. To zbyt wazna kwestia, zeby isc na jakies kompromisy. Zobacz jaka nieszczesliwa jest autorka. Jej partner pewnie czuje sie podobnie. Szkoda zycia. Sa gdzies na pewno osoby, z ktorymi bedzie ich wiecej laczylo. Takie jest moje zdanie. Bede miec poczucie wyjatkowosci wtedy i tego zbratanai dusz, ktore jest pewnie marzeneim wielu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowa12345
Ale ja nie mam nic przeciwko wigilii,swietom,wychowaniu dzieci,tylko jemu chodzi o te niedzielne chodzenie do kosciola.Nie rozumiem tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu się zgodzę. Dla mnie ślub, małżeństwo to bardzo poważna decyzja, która wiąże się na całe życie. Jeślub cywilny jest dla formalnością i jest dobry kierunkiem dla tych co nie chodzą do kościoła lub nie praktykują wiary. Po co się oszukiwać i brać ślub koscielny jak nie chodzi się do kościoła, nie jest się katolikiem. Każdy może powiedzieć wierzę w Boga ale nie w to co księża mówią. Jednak księża to kościół i wiara w Boga. Taka wygląda wiara katolicka. Albo uczestniczy się w życiu kościelnym albo nie. Na innym dziale wywołałam dużą dyskusję na temat brana ślubu kościelnego bo panna spodziewa się dziecka lub jest w ciąży. Uważam że to nie jest szczere i zwykła pokazówka. Związek przed Bogiem powinien być szczery na całe zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqrerererer
Ty mi mowisz o prawie. Nie musisz sie popisywac znajomoscia tych zagdanien bo to nei robi na mnie wrazenia. Dla mnei wazna jest ludzka ucZciwosc i wspolne intencje dwoch osob, ktore sa zgodne z ich pogladami i spojrzeniem na swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozastanawiajmy sie
Przepraszam cie poniedzialkowa, jeszcze jedno. co prawda nie prosisz o opinie na ten temat, ale mimo wszystko pozwole sobie cos zauwazyc: macie po 34 i 36 lat. Od 3 lat razem. I nadal razem nie mieszkacie. w tym wieku, po trzech latach wydaje mi sie to znaczace. Gdybyscie mieli po dwadziescia kilka, ok. ale jestescie doroslymi ludzmi, chyba bez zobowiazan, dzieci, bylych zon itd (jak rozumiem, jesli jest inaczej, to nie mam racji) - no wiec uwazam, ze nie mieszkanie razem w tym wieku po 3 latach zwiazku i bez zobowiazan zwiazanych z dziecmi itp. , cos mowi. wydaje mi sie, ze jest to wstrzymywanie naturalnego rozwoju zwiazku. Kto to wstrzymuje? I z jakiego powodu? zadawalas sobie te pytania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja myślę że partner autorki jest bardzo szczęśliwy :) ustroił sie w nimb człowieka wierzącego - czyli uduchowionego , wyznającego pożądane wartości a więc lepszego;) , malo tego zamipulował swoja dziewczynę do tego stopnia ,ze ona też w to uwierzyła i czuje sie przez to gorsza a więć zyskał narzędzie nacisku prawie nie wymagające żadnego wysiłku - przy całej swojej " pobożności " świadomie grzeszy przeciwko Bogu i ludziom a .... w aureoli chodzi :D żyć nie umierać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znajomość prawa ,znajomość praw i obowiązków dotyczy również małżeństwa. Ktoś kto mysli ,ze ślub ,ze ślub to tylko romantyzm i szampan szybko potłucze sobie tyłek o ziemię .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowa12345
Ja chcialabym zebysmy razem zamieszkali,albo i pomieszkiwali,ale moj partner twierdzi,ze nie jest jeszcze gotowy.I tak w kolko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniedzialkowa12345
Aha dzieci nie mamy,meza/zony tez nie mielismy nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandra buldog
"a ja myślę że partner autorki jest bardzo szczęśliwy ustroił sie w nimb człowieka wierzącego - czyli uduchowionego , wyznającego pożądane wartości a więc lepszego , malo tego zamipulował swoja dziewczynę do tego stopnia ,ze ona też w to uwierzyła i czuje sie przez to gorsza a więć zyskał narzędzie nacisku prawie nie wymagające żadnego wysiłku - przy całej swojej " pobożności " świadomie grzeszy przeciwko Bogu i ludziom a .... w aureoli chodzi żyć nie umierać " No to po prostu kwintesencja... Podpisuje się rękami i nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandra buldog
"Aha dzieci nie mamy,meza/zony tez nie mielismy nigdy." Ja wiem, że to pytanie można zadać też w druga stronę, ale nie zastanowił Cię ten fakt nigdy, jeżeli chodzi o Twojego faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqrerererer
I tak musi sama zdecydowac co dalej :) To co tutaj piszemy to tylko jakies mysli i tye. Czasami sa ze soba osoby roznej wiary, ale maja takie luzne podejscie w tej kwestii do siebie, ze przeciwienstwa staja sie podobienstwami i to co paradoskalnie mogloby ich dzielic laczy ich. Jednak mysle, ze trzeba miec odpowiedni charakter ku temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×