Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miałam nadzieje ze sie myle:-(

Dlaczego mezczyzni tak szybko zapominają?

Polecane posty

Gość gość
gość dziś x Ale coś do niego czujesz, że cierpisz? Bo ja mam podobnie, ale to chyba moje poczucie winy... Tylko wydaje mi się, że teraz po jakimś czasie, zdałam sobie sprawę, że go jednak kocham, teraz jak zniknął z mojego życia... popieprzone to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic mi nie mowcie, ja caly czas rozpamietuje - tez zerwalam, bo czulam, ze mnie nie kocha, a teraz jak ta głupia - przypominam sobie nasze wspolne wieczory, rozmowy do rany, wyglupy na miescie, spotkania na plazy, podroze - i nagle poczulam, ze chyba glupia bylam, bo wszystko to bylo pelne milosci :( s***********m sobie wlasne szczescie. Teraz jestem w zwiazku, i wszystkich zapewniam jak kocham obecnego, ale prawda jest taka, ze czuje, ze to nie to, czuje sie samotna mimo iż w zwiazku - moj byly byl chyba jedyna osoba, z ktora moglam porozmawiac i do konca sie zwierzyc - teraz dopiero czuje, ze to byly skladniki milosci. Tez nie mamy kontaktu, on to bardzo przezyl i wyjechal - oj glupia ja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odezwij się do niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skrzywdzilam go i nie mam odwagi robić mu bajzlu w życiu - ale gdyby mnie jeszcze chcial, gdybym mogla cofnać czas do dnia rozstania - to zrobilabym wszystko, zeby pokazac jak jest dla mnie wazny. Strasznie bym chciala aby sie odezwal, chociaz zaczepił czy zlozyl zyczenia na urodziny, ja po prostu nie moge tego zrobic - boje sie, bo zerwalam i krzywde juz zrobiłam. Ale gdybym miala te szansę, to nie puściłabym tego, wynagrodzilabym mu to i wierze, ze bylabym szczesliwa, bo teraz tylko udaję szczescie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość dziś Tak, nadal go kocham dlatego chciałabym aby był szczęśliwy. Ja jemu szczęścia nie dam ,toksyczna kobieta ze mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość dziś Współczuje i jest mi trochę raźniej, że nie tylko mnie to dotyczy, choc to słaba pociecha... :( nie możesz być taka toksyczna, jak ci się wydaje, skoro masz tyle uczuć i bezinteresownej miłości do byłego... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda, zwykle laski wieszają psy na byłych, a nie życzą im szczęścia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie tak,ze szybko zapominają...faceci :( Ja kiedyś rozstalem się z dziewczyną,która była dla mnie wszystkim,powietrzem,wodą,ogniem,pokarmem,no...kochałem jak wariat,ale różne zawirowania wkoło nas sprawiły,że się skończyłjo. Poznałem drugą,zaczeliśmy ze sobą się przyjaźnić,długo się przyjaźniliśmy,nie moglem zapomnieć o tamtej,po jakichś 3 latach,przyjaźń zamieniać zaczęła się w miłość,ale już taką dorosłą,poważną,dzisiaj jest moją,żoną,minęło wiele,wiele lat....kocham ją,ale...na dnie serca pozostała gdzieś tamta,szczenięca,bezradna w obliczu ludzkiego sprzeciwu...miłość,prawdziwej miłości nigdy się nie zapomina,można kochać,być wiernym i odpowiedzialnym,lecz nosić w duszy,smak i dzwięki tamtych dni. I Ona nadal kocha mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja troszkę na inny temat... co myślicie o związku z palaczem marihuany? proszę niech się wypowiedzą tylko ci co tkwią w tym gdzie jedna lub dwie strony palą lub mają pojęcie na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz na jakiś czas spoczko- przecież wszystko jest dla ludzi. Chodzi mi o nałogowe palenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 07:52 ja jestem po tej drugiej stronie, niby mnie kochal najbardziej ale ma Zone i dzeicko teraz, a ja jestem sama i cierpie. Sa inne zwiazki, ale to nie to samo. Ciezko szukac kogos nowego, mimo ze w sercu sie kogos kocha. Ale co zrobic... to byla jego deczja choc jej nie rozumiem, ale Niko do niczego nie zmusze, mimo ze boli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę, że pewne zranienia są nieuleczalne. Ja bym do swojej byłej nie wrocił już nigdy. Na maksa toksyczna osoba. Mimo, że kiedyś ją kochałem. Co przeżyłem w związku z tym nawet na terapii nie byłem w stanie opowiedzieć. Więc nigdy więcej. Nie kosztem nieuleczalnych ran i złamanego serca bo jednak mam trochę szacunku do samego siebie. Ludzie są bezmyślni taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 14:07 - a co takiego zrobila ci ta byla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytaj o toksycznych osobach co się dzieje kiedy z kimś takim przebywasz, a co gorsze kochasz. Temat rzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęsliwa22222
gość dziś [08:09 Boże, jakbym czytała o sobie samej - nie wiem czy jeszcze tu zaglądniesz, ale chciałabym porozmawiać z Tobą prywatnie... Przeżywam to samo, rozstałam się, a teraz sobie z tym nie radzę. Wydawało mi się, że go już nie kocham i byłam zauroczona kimś innym, w zasadzie wciąż z nim jestem - ale wcale nie czuję się szczęsliwa, samotność doskwiera jeszcze bardziej i tylko wspominam jak głupia byłam i lekko pozwoliłam odejść jemu :( A jak przypomnę sobie nasze rozstanie, to serce aż ściska do bólu. Nigdy nikt tak ze mną się nie pożegnał jak on.. spędziliśmy ostatni raz na spokojnym spacerze, byłam mu wdzięczna że mnie zrozumiał i nie wjeżdzał na poczucie winy, bez złości, gniewu, choć widziałam, że mial łzy w oczach, ale życzył mi szczęścia i tulił i wciąż głaskał po głowie i czułam jak bardzo nie chce mnie puścić - i choć sama się wtedy poryczałam, to czułam ulgę, że mam to za sobą, bo byłam zakręcona przez nowego faceta. Ale tylko do czasu, teraz to czuję ból fizyczny na to wspomnienie, po prostu płacze bez sensu i wiem, że kocham go jeszcze bardziej niż kiedykolwiek, mimo że minęło już prawie 9 miesięcy... a ja tylko odgrywam liczne scenariusze w głowie i zaklinam rzeczywistość, niewiele mnie cieszy, boję sie być sama, więc tkwię w związku, ale nawet nie ma porównania tego co miałam z tym co mam teraz. Jest coś takiego jak pokrewieństwo dusz, ktoś komu zawierzasz całkowicie - teraz to czuję... Byłam w kilku związkach i ja zwykle zrywalam i szybko sobie radziłam, ale teraz mam wrażenie, że wyrzuciłam prawdziwą swoją drugą połówkę Chciałabym z Tobą porozmawiać, bo czuję, że mnie nikt nie rozumie, a Twój wpis bardzo mnie poruszył i jesli mozesz podaj mi kontakt Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, czasami pewne rzeczy docierają do nas dopiero jak je stracimy... Ale ja jestem zwolennikiem drugiej szansy, szkoda wywalić coś dobrego, lepiej próbować to naprawić niż szukać nowego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nieszczęsliwa22222 dziś Skontaktuj się ze swoim byłym, może jest jeszcze szansa na naprawienie i powrót. Możecie stworzyć nowy związek na podwalinie tych doświadczeń. Już wiecie jak bardzo jesteście do siebie dopasowani i nigdy już nie dopuścicie do rozstania. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, potem znów zauroczy się innym i drugi raz będzie tłumaczyć na spacerze, że jednak nie. Co za syf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O takiej zapomniałbym w sekundę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie popełniają błędy i na błędach uczą się. Jeżeli ona tak cierpi jak pisze to już w życiu nie zauroczy się innym bo wie jak smakuje strata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, zauroczyła się innym. Mówiła, że nie chce żyć na odległość. Mówiła. Zauroczyła się innym i sa parą. Oczywiście na odległość. Szmaty, jak mówiła prof. Pawłowicz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie jest idealny Ty tez nazywając kobiety szmatami a zwłaszcza kobietę , która niby kochałeś. Jeżeli byliście w związku na odległość to dlaczego nic nie zrobiłeś aby ta odległość zmniejszyć ? Moze jej obecny partner zapewnił ja ,ze szybko chce być blisko niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem facetem i nie da się zapomnieć jak to było coś dobrego - ja też nie odzywam się do byłej, ale myślę o niej każdego dnia, czasami się uśmiecham mimo woli jak sobie przypomnę nasz wspólny czas, czasami łzy same nabiegają do oczu - nie wiem, czy ona o mnie jeszcze myśli, czy kocha - okoliczności sprawili, że raczej razem nie będziemy. Technicznie mnie zdradziła, ale w sumie trochę się do tego przyczyniłem - jednak nie mam złości, chęci zemsty - tylko ogromny żal - trochę do niej, trochę do siebie. Patrzę na nasz związek całościowo, całe 6 lat, a nie tylko ostatni okres i wiem, że to była bardzo wartościowa dziewczyna - dlatego nie mogę nie życzyć jej szczęścia w życiu, choć szkoda, że nie ze mną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że ludzie za mało dają sobie okazji na drugą szansę - czasem taki kryzys uświadamia nam jak bardzo ktoś jest dla nas ważny - i czasami takie doświadczenie cementuje miłość znacznie bardziej, a osoba robi się dla nas droższa niż kiedykolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś w tym jest - podobno kość po złamaniu, w miejscu zrostu jest bardziej twarda niż była pierwotnie - może to trafna analogia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To fakt, ludzie się obawiają, że pozostaną rysy na związku - to prawda, ale one nie są czymś złym, mają nam przypominać, że udało nam się i mają uświadamiać, że przez co przeszliśmy i jak ważna jest druga osoba. Praca nad związkiem nie jest bezbolesna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byliśmy w związku na odległość, choć czesto się widywalismy - w pewnym momencie tesknota była zbyt duża, rozstalismy się, juz wtedy kogos poznałam - ale jednak zdałam sobie sprawę, kogo naprawdę kocham - była wzajemna złość, żal - ale wiecie co, wróciliśmy do siebie i jest jeszcze lepiej niż poprzednio, mimo że zarzekałam się, że już nie odbudujemy tego co było, zbudowaliśmy coś znacznie trwalszego, jesteśmy od 4 lat małżeństwem - i nigdy nie byłam szczęsliwsza - warto czasami sprobować jeszcze raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2015.08.28 Ona nigdy Cię nie zapomni i będzie kochać do końca życia i życzy Ci jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dziękuje, chciałbym tak myślec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Wiem co mówię bo sama jestem po drugiej stronie. Zerwałam , jestem już z innym a nadal myślę , wspominam , nadal kocham i wiem ,ze nigdy nie wywalę go ze swojego serca, on tam pozostanie na zawsze. Nie da zapomnieć się tego co było dobre , człowieka , który przez wiele lat był kochankiem , przyjacielem. Nie odzywam się do niego bo chce aby wyleczył się z miłości do mnie , jak to się mówi czas leczy rany. Nie wrócę do niego bo jest zbyt wiele przeszkód ,których ja nie jestem wstanie przeskoczyć ale chciałabym aby był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i żeby źle o mnie nie myślał, choć zrobiłam mu wielka krzywdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×