Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miałam nadzieje ze sie myle:-(

Dlaczego mezczyzni tak szybko zapominają?

Polecane posty

Gość gość
Cos w tym jest, osoby które tylko uciekają, nigdy nie są szczęsliwe i nie będą. Wchodzą tylko w powierzchowne związki, ale uciekną zaraz jak pojawi się problem - nie można takim ufać, ostatecznie ciebie zdradzą, paradoksalnie same siebie krzywdzą, otaczają się ludzmi, ale w środku są przerażliwie samotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak się nie da, przyjaźń buduję się na zdrowym fundamencie, a nie na jakiejś bujdzie. Po latach może sobie podacie ręce jak koledzy, ale przyjaźń ma swoje kontinuum - jeśli ktoś kogoś oszukiwał, okłamywał - to i taka przyjaźń tez będzie. Mam znajomych, co kolegują się i niby przyjaźnią - ale to pseudoprzyjaźń, podszyta jakimiś ukrytymi motywami i nie są to osoby, które są w stanie zwierzyć się sobie wzajemnie. Tak, prawdą jest, że jaki był koniec związku, to taki jest początek przyjaźni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjaźń buduję się w oparciu o wiele płaszczyzn, sami piszecie, że macie tyle zrozumienia dla ludzkich błędów a przekreslacie człowieka bo stchórzyl i pogubił się. Mam dwie dobre relacje z byłymi, jeden mnie zdradził i okłamał, drugiego ja zdradzilam i odeszlam. To co się stało wtedy nie przekreśla całokształtu człowieka, idealnych ludzi nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego mezczyzni tak szybko zapominają? x Bo wtedy są męscy w oczach kobiet!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Myslę, że z żadnym z nich nie masz pełnej relacji - utrzymujesze znajomość, może nawet się radzicie - ale trudno mi uwierzyć, że są to osoby, którym możesz się zwierzyć w innych sprawach niż tylko jakieś doraźne problemy. Poważne problemy masz na pewno schowane głebiej. Po drugie, czy nie jest tak, że pokazujesz im swoją nie końca prawdziwą naturę? A oni są po prostu nieświadomi z kim do końca mają do czynienia... Ale to tylko moje dywagacje, ja po prostu bałabym się być takim człowiekiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie ma idealnych ludzi, ale nie znaczy, że nie można zachować się przyzwoicie. Moźna zdradzić, i można wybaczyć. Ale mowię o sytuacji, gdy ktoś zdradza, ale udaje głupa. Nie jest uczciwy. A te relacje z byłymi to nigdy nie są jakieś zdrowe - zwykle poparte jakimiś tęsknotami - albo niespełnione pragnienie, albo wygoda materialna, albo sentyment. Zwykle to jakieś kalectwo. Mam nawet kumpla, który niby przyjażni się z byłą i robi z tego tajemnicę przed żoną - ale czy to jest przyjaźń...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwionybabszytl
A z czego wynika ten żal, bo nie rozumiem ? Macie żal, że facet, którego nie chciałyście i nie chcecie, nie jęczy na kolanach pod Waszymi drzwiami ? Jeżeli nie druga strona nie była tego warta, ta pierwsza ma prawo szybko zapomnieć. Czasem jest trudno zapomnieć, dlatego robi się wszystko co możliwe, bo co innego robić, gdy dotychczasowy partner już nie chce z Tobą rozmawiać ? Trzeba poszukać odskoczni, na siłę, kogoś innego, kto pozwoli zapomnieć - to nie znaczy, że się nie myśli i nie boli. Ale nawet jeżeli boli, to nie znaczy, że ktokolwiek, czy to kobieta czy mężczyzna, ma tracić resztki honoru i skamleć o uczucia, które jej lub jemu zostały odmówione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam, że ludzie popełniają błędy i należy na to przyjąć poprawkę. Ale są osoby, które permanentnie popełniają te same błędy. Mój były każdy związek kończył zdradą, a potem jak gdyby nic starał się zaprzyjażniać. Tylko ja wiem, że jak fałszywa jest to relacja -to takie udawanie, że nie było problemu. Owszem, można taką relację utryzmywć, ale czy ona ma jakąś większą wartość...? Ja mam tylko jedną relację z byłym, którą mogę nazwać pełną przyjażnią i zaufaniem - ja zdradziłam i zerwałam, ale wyspowiadałam mu się z wszystkiego gdy zrywałam - to był ktoś ważny w moim życiu i byłam winna wytłumaczenie, kontakt złapalismy ponownie parę lat póżniej - i wiesz co, przyznał mi się, że mimo iż czuł żal, złość, to po czasie miał też do mnie ogromny szacunek i zaufanie. Choć niektórzy wolą aby tylko czas rozwiał smród zdrady i kłamstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda, konsekwencje warto wziąć na klatę, a nie uciekać jak jakiś skunks. Potem tylko ciągnie się pogarda nawet do samej siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ciekaw jestem, czy Twoi byli dokładnie wiedzą jaka Ty dokładnie jesteś? Myślę, że sprzedajesz im inny wizerunek niz jest w istocie Czasami spoiwem jest tylko sentyment, ale faceci Ci muszą być bardzo słabi i niepewni siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha coś w tym jest, ci najbardziej wartościowi odchodzą i się nie dają ubrać w jakieś pseudoprzyjażnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O kimś wartościowym pamięta się długo. O jakieś toksycznej lasce trzeba zapominać błyskawicznie, szkoda życia, zdrowia. Tylko trzeba sobie uświadomić, że związek niszczył. W takim wypadku można i warto jak najszybciej być z kimś innym. To jest ogromna ulga wyrwać się z chorej relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kumpela niby przyjażni sięz byłym, ale to raczej czyste wygodnictwo - bo on jej coś załatwi, coś kupi. Choć ona uważa, że to przyjaźń... a widać, że facet ma po prostu sentyment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W przyjażni z byłymi jest różnie - zwykle ktoś bardziej "zabiega" o tą przyjaźń, dlatego czasami trudno stwierdzić co nas łączy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie żyją naprawdę w różnych związkach, niektóre są piękne i pełne miłości, a niektóre totalnie toksycznie, a mimo to ludzie w nich tkwią.. Niby dziwne, ale tak to właśnie jest, bo często ludzie boją się zmian i boją się tego, że nie będzie lepiej tylko gorzej i są w naprawdę dużym błędzie, ale musi upłynąć naprawdę dużo czasu, żeby to zrozumieli. A co do mężczyzn, którzy szybko zapominają to chyba nie ma reguły.. Może faktycznie wszystko przychodzi im łatwiej, bo są z reguły silniejsi emocjonalnie, ale tak naprawdę mężczyzna także potrafi cierpieć, gdy jest zraniony. Co innego, gdy zdradza i odchodzi.. ktoś taki tak naprawdę nigdy nie kochał prawdziwie i nie ma w nim żadnego współczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czytałam gdzies ze mężczyźni sa slabsi emocjonalnie...wszystko trzymia w środku temu więcej jest samobójstw plci męskiej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj gość dziś Myslę, że z żadnym z nich nie masz pełnej relacji - utrzymujesze znajomość, może nawet się radzicie - ale trudno mi uwierzyć, że są to osoby, którym możesz się zwierzyć w innych sprawach niż tylko jakieś doraźne problemy. Poważne problemy masz na pewno schowane głebiej. x Właśnie z nimi rozwiązuję poważne problemy a nie doraźne. xx Po drugie, czy nie jest tak, że pokazujesz im swoją nie końca prawdziwą naturę? A oni są po prostu nieświadomi z kim do końca mają do czynienia... x Znamy się już ponad dwadzieścia lat w tym w zwiazku dobrych parę wiec trudno aby mnie nie znali na wylot a ja ich. xxx Ale to tylko moje dywagacje, ja po prostu bałabym się być takim człowiekiem... x Właśnie były partner może zostać bardzo dobrym przyjacielem ponieważ znamy się bardzo dobrze , nie trzeba tłumaczyć wielu zawiłości życia, nie ma już podchodów i wiemy kogo na co stać. Do zwiazku wybieramy osoby , które są wartościowe i korelują na rożnych płaszczyznach, to ,ze nie udało się nie znaczy ,ze te osoby są złe, przecież nie oszukiwały cale życie, tylko pod koniec nazbierało się wiele nieporozumień ale to nie przekreśla całokształtu zwiazku i człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem w tym, że takie tłumaczenia słyszałam od osób, którym ciągle zdarzały sie wpadki zdrady, kłamstwa - ale zawsze było wytłumaczenie, że to takie ludzkie... To prawda, że może kogoś zna się 20 lat, ale nie oznacza, że ma się swiadomość kim jest dany człowiek. Moja skądinąd dobra znajoma zdradzała wszystkich swoich partnerów - dosłownie WSZYSTKICH i z kilkoma z nich od wielu lat utrzymuje kontakty, ale oni są nawet nieświadomi kim ona jest naprawdę - ona ubiera totalnie inną maskę, część z nich nawet nie wie, że była rogaczami. Ona kreuje się na przyjaciółkę, ale prawdę mówiąc jest zupelnie innym człowiekiem. Dlatego raczej mowiłabym o dobrej znajomości niż przyjaźni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Artur212121
To prawda, fakt, iż w związku nie wyszło, nie oznacza, że osoby są złe. Tutaj chodzi raczej o uczciwość. Ja po 2 latach od rozstania dowiedziałem się, że moja ukochana zdradzała mnie przez ostatnie pół roku. Nawet nie wiesz jak to boli - nawet nie zdrada, ale nieuczciwość. I uwazasz, że jest to dobry podkład pod przyszłą przyjaźń? Może komuś się udało, bo pewne fakty nie wyszły na światło dzienne, ale co nie zmienia faktu, że nie masz ochoty spotykać z kimś takim, gdybyś miała pelną swiadomość ich zachowania. I podkreślam, że nie chodzi o zdradę - cóż zdarza się, ale robienia durnia z człowieka, którego ponoć się kochało. To przekreśla wiele - miłość może się wypalić, ale szacunek powinien pozostać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam nie wierzę, w te przyjaźnie z byłymi - niby się przyjażniłam, ale to było jakieś kalekie i dalekie od zdrowej relacji. Jeden mnie wyhaczył po latach, ale chyba traktuję mnie jak odskocznie od swojej żony i widze, że wciąż ma maślane oczy do mnie, mimo że ma rodzine, momentami mam wrażenie że jestem jego jakąś słodką tajemnicą, a nie przyjaciólką, a drugi żyje w separacji i w życiu mu się nie wiedzie i mi wiecznie się zwierza z jaką suką sie ożenił - generalnie zauważyłam, że kontaktu szukają ze mną kaleki życiowe - taka kulawa przyjaźń. A ja boję się samotności i potrzebuję wsparcia, dlateog trzymam kontakt, ale obiektywnie mówiąc, nie są to jakieś wymarzone znajomości. Mam wrażenie, że chyba sobie wmawiam, że to są przyjaciele, bo inaczej nie miałabym ich wielu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie :( a ten, z którym najbardziej chciałabym utrzymać przyjaźń, zniknał całlkowicie z mojego życia po zerwaniu. Nikt nie znał mnie tak jak on. Brak mi go strasznie, ale sama zerwałam, więc mogę winić tylko siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy tu piszą o jakiś znajomościach , utrzymaniu kontaktu a ja mowie o przyjaźni i to już wypróbowanej. Znajomemu nie zaufasz , nie jesteś pewien go nawet na 50%. Przyjaciel to taki co stanie po Twojej stronie , nie opuści w biedzie i zawsze wyciągnie rękę gdy tego potrzebujesz , i takich właśnie mam w nich przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też jestem sceptyczna co do takiej przyjaźni. Moje spostrzeżenia są następujące (z własnego doświadczenia). Zawsze oni szukali kontaktu ze mną, ja całkiem dobrze radziłam sobie sama po rozstaniu bez względu z czyjej inicjatywy to było. Oczywiście chętnie porozmawiam i umówię się na kawę czy obiad, złożę życzenia i pomogę jak potrafię i generalnie utrzymuję kontakt skoro złapaliśmy się po latach, ale czuję podtekst. Generalnie jestem lubiana w towarzystwie. Jeden z nich ewidentnie żałuje, że się ze mną rozstał i rzeczywiście nieba by mi uchylił, mimo iż okoliczności już temu nie sprzyjają. Nie jest nachalny, ale czuje pustkę po rozstaniu ze mną i odnoszę wrażenie, że ta "przyjaźń" między nami jest nacechowana żalem i tęsknotą. Inny ciągle mnie gdzieś zaprasza, ale czuję, że jest w mnie zakochany wciąż i ma sentyment. A kolejny wiecznie niby "żartobliwie" odnosi się do spraw seksu, ale bez chamstwa i kupuję mi często bez okazji prezenty, czym czuję się zażenowana czasami. Podkreślam, oni są mili i zrobią wszystko dla mnie, ale to nie jest przyjaźń, to jest żal, tęsknota i sentyment - ale z ich strony... Generalnie jeśli wszyscy mamy rodziny, ,małżonków, to nie wierzę w jakieś super przyjaźnie z byłymi - jest to nawet niezdrowe. Nie wiem, czy byłabym szczęśliwa wiedząc, że mój mąż zrobiłby dla byłej wszystko w imię przyjaźni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mądrze napisane - zgadzam się. Szkoda, że moja już była żona tego nie rozumiała... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wierzysz w przyjaźń damsko męską ? Moj kolega ma taką przyjaciółkę, nigdy nie byli parą ale parę razy wylądowali w łóżku, oczywiście tylko wtedy jak byli samotni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Rozsądna kobieta z Ciebie -aż nie pasujesz do tego portalu :) Ale masz rację, też utrzymywałam kontakt z byłymi - wszyscy byli żonaci i zauważyłam jedno - albo mnie ukrywali przed żonami albo te żony mnie nie znosiły - po prostu dla byłych nie ma specjalnie miejsca w charakterze bliskich przyjaciół, kiedy już się ma partnera. Jak dobrze że już piątek - pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się hujowo czułem gdy moja laska otaczała się byłymi. Kurna nagle masz swiadomość, że wszyscy pukali Twoją kobietę, a ty jestem na końcu tego pociągu. Nawet nie masz sfery, o której oni by nie wiedzieli, bo każdy był miedzy jej nogami, a po pijaku potrafili sobie nawet na jakies poufne komentarze typu: No Aga, ale Twoje cycki zawsze mnie kręciły... " :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjaźń damsko-męska przy szczególnych okolicznościach jest możliwa. Ale jeśli wchodzi w to seks, to zaczyna się dużo zmieniać. Ja byłam zaprzyjaźniona z facetami, którzy nie pociągali mnie seksualnie - uwielbiałam ich, ale wiedziałam, że tylko jako przyjaciół. Choć niestety zdarzało się, że któryś z nich poczuł coś więcej, a ja nie mogłam tego odwzajemnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też uważam, że dystans jest wręcz konieczny. U mnie niemal związek się przez to rozpada :( Mój mąż wiecznie angazuje się w sprawy swojej byłej, kupuje jej rzeczy, wozi wszędzie i sama nie wiem co, bo podejrzewam, że część rzeczy ukrywa przede mną :( Rozumiem, że ona jest po rozwodzie, sama z dzieckiem, ale nie powinna żerować na tej znajomości, kosztem mojego szcześcia rodzinnego... :( Czasami słyszę jak się bunkruje i gada z nią wieczorami. Szkoda mi tej dziewczyny, ale podświadomie wręcz jej nienawidzę... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcecie aby o was długo pamiętano ale już wasz nowy partner ma bardzo szybko zapomnieć o byłej. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×