Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elialialia

facet, dziecko, brak pomocy, byla zona

Polecane posty

Gość elialialia
To widzę ze mamy ten sam problem...Co planujesz? chcesz sie wyprowdzic? Pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj autorko ,miałaś pecha i trafiłaś właśnie na gracza i buraka ,sory ale takie są fakty ,taki na pokaz a w środku szambo i aby się dowartościować niszczy Ciebie.Trochę w życiu przeszłam i z całą pewnością stwierdzam ,że jeśli Tobie nie ufa ,jeśli Ciebie oskarża o zdradę to właśnie on Ciebie zdradzał ,zdradza .To już nie młodzieniaszek a jego zmiany zachowania świadczą ,że ma coś z psychopaty i charakteropaty ,poczytaj o tych chorobach w goglach i pomyśl ile z objawów ma Twój mąż .Ty swoją miłością takiego człowieka nie zmienisz ,nawet jak byś na głowie stawała to i tak będzie coś nie tak.Od takiego człowieka trzeba uciekać bo jak piszesz zmarnowałaś tylko 3 lata ,ludzie mają prawo popełniać błędy ale ważne aby błąd naprawić ,dasz radę .Stres bardzo żle wpływa na zdrowie ,koniecznie idz po antydepresanty aby się wzmocnić i wyciszyć ,spokojnie poplanuj sobie i małymi kroczkami do celu,może faktycznie dotrwaj do końca roku szkolnego i ani dnia dłużej i nie daj się nabrać na obiecanki ,masz to na co godzisz się a Ty przecież nie godzisz się na poniżanie ,walcz o siebie i dzieci bo jaki to przykład taki dupek.Dzis wiem na pewno że jeśli mieszkamy razem i nie ważne czy to mąż czy partner to musi być przyjaciel bo wrogowi dziękujemy .Z całego serca życzę Ci mądrej decyzji i wiary w swoje możliwości ,powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór. Autorko, nie daj sobą pomiatać!!!! Wiesz....czytam Cię i tylko utwierdzam się w przekonaniu jak słuszną decyzję podjęłam. Mój mąż postępował ze mną w równie podły sposób, ale ciągle mu wybaczałam, bywało że nawet usprawiedliwiałam. I coraz gorzej się czułam psychicznie. Wypaliłam się emocjonalnie. Podeptał mnie i moją miłość. Nie wiedziałam co robić ze swoim życiem, czułam się bezsilna i wciąż zadawałam sobie pytanie -co dalej z moim życiem?! Bałam się rozstania, bałam się zostać sama z dziećmi (mam 2 synów). Jednak postanowiłam zawalczyć o siebie, o swoje szczęście, o SPOKÓJ. Od 3 m-cy nie jesteśmy razem, złożyłam pozew o rozwód. Zabrał mi większość rzeczy, płaci jakieś marne grosze na dzieci....i im więcej kłód mi rzuca pod nogi, tym silniejsza się czuję. Pracuję zawodowo, a po pracy dorabiam sobie lepiąc pierogi dla znajomych. Mam mnóstwo pomysłów na siebie, dzieci przywykły do nowej sytuacji, są spokojne. Nie muszą wysłuchiwać ciągłych kłótni, i widzą uśmiechniętą mamę. Codziennie odzyskuję wiarę w siebie, w lepsze jutro, i cieszę się że te złe chwile mam za sobą. Powodzenia Ci życzę:) i pamiętaj : - życie masz tylko jedno, i od Ciebie zależy w jaki sposób je przeżyjesz. Wszystko zależy od CIEBIE:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze słówko. Nie sądzę by zwlekanie z wyprowadzką do końca roku szkolnego było słuszną decyzją. Z własnego doświadczenia wiem że to mija się z celem, bo możliwe że przed wakacjami będzie akurat "dobrze" między Wami, znowu zamydli Ci oczy....nie zrobisz tego , i co wtedy? Sytuacja się powtórzy. Najlepiej kuć żelazo póki gorące, ale Ty oczywiście zrobisz jak zechcesz. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elialialia
Dzięki wielkie za słowa wsparcia, naprawdę bardzo mi to pomaga i podtrzymuje na duchu...Znalazłam ogłoszenie o prace w jednej z firm gdzie pracuje maz mojej kolezanki, stnowisko byloby idealne dla mnie i jest zwiazane z moim doswiadczeniem zawodowym. Oczywiscie juz dzwonilam do kolezanki, wiadomo ze w takiej sytuacji łatwiej miec znajomosci anizeli mialabym teraz jezdzic na kazdą rozmowe kwalifikacyjna do Warszawy..Jeszcze pytanie co bym z dzieckiem zrobila bo znajac mojego faceta on bedzie robil mi problemy jak zwykle. W poniedziałek mam mniej wiecej wiedziec czy w ogole stanowisko jest aktualne... Powiem Wam, ze o masakra co przezywam...Dziś rano wyjechał na komunię do swojej dalszej rodzinki bo jest chrzestnym i musiałam go poprosic rano o pieniadze na zakupy, ktorych nie chciał mi oczywiscie dac mowiac ze nie ma nic w portfelu . Czysta zlosliwosc, czuje się jak wariatka przysiegam i az wstyd pisac co zrobiłam...Bo pogroziłam mu ze wyleje na jego garnitur cała kaszke dziecka ...Ehhh powiem Wam...jeszcze chwila i to ja wyladuje w psychiatryku..Oczywiscie pieniadze sie znalazły, rzucił mi 50 zł...szał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elialialia
Najgorsze jest jeszcze to ze ja u nie mam nikogo...Tylko swoje dzieciaczki.Wszyscy znajomi w Warszawie, rodzina daleko...Siedze w tym domu skazana na niego i jego widzimisie..Żebranie o pieniadze...Ciezko mi to przychodzi jako osobie ktora zawsze miała swoje pieniadze, pracowała i była niezależna Powiem Wam jeszcze ze ja mieszkajac teraz tutaj od 3 lat nie zaaklimatyzowałam się w zaden sposob tutaj...Zraszta on tez chyba nigdy nie pozwolił mi sie tu zaaklimatyzowac...Jak sie co chcile slyszy ze to nie moj dom, ze jak mi sie cos nie podoba to mam drzwi mam otwarte. On nawet nie zameldował mnie tutaj bo twiedził ze pozniej jak dojdzie do rozstania ( dziwne ze to juz zakładał) to ja byc moze nie bede cciala sie wyniesc, stad tez ja i moje dzieci sa jesesmy zaledowani u mojej mamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elialialia
cos mi sie pokreciły literki. Oczywiscie miałam na mysli ze ja i moje dzieci jesesmy zameldowani u mojej mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elialialia
Wczoraj on przesiedzial cały dzien w domu...i powiem wam ze tez masakra...Karmilam coreczke zupa i mowie jej ze jak zje to pojdziemy zaraz na spacerek...bo szczerze mowiac mialam ochote wyjsc z tego domu...a on skonczony nie powiem kto, wlaczyl dyktafon w telefonie i pyta sie czy on moze zabrac dziecko na spacer a co ja mu odpowiedzialam ze doskonale slyszał ze ja wychodze z dzieckiem...a on do mnie ze zabraniam mu kontaktu z corka itd ze spotkamy sie w sadzie i ze ma juz dowod...pozniej co chwila nagrywal to co ja do niego mowie a mi niestety ciezko zachowac emocje..jestem rozchwiana emocjonalnie a on ostoja spokoju teraz z glupim usmieszkiem na twarzy...koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gagmdjg.
Nie ma sensu czekać na koniec roku. Wracaj do mamy a dziecku spróbuj załatwić by jakoś mu ten rok zaliczyli. W której jest klasie? To psychol. Ja bym w takim domu 5 minut nie wytrzymała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elialialia
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno, kobieto właściwie, no na co ty czekasz? Na to żeby w przypływie radości sprał Cię na kwaśne jabłko...Przecież on Cię maltretuje psychicznie! Co on z Ciebie robi. dasz się poniżać w imię czego? Przecież dzieckiem i tak się nie zajmuje. Odejdź od niego na Boha, bo zniszczy cię psychicznie. Wracaj do Wawki, do swoich, przycupniesz gdzieś na chwilę a potem sama staniesz na nogi. Znajdziesz pracę, dziecko do żłobka, jesteś samotną matką, powinnaś dać radę. On zrobil to, co jest najgorsze. Podciął Twoją wiarę w siebie, uzależnił Cię od siebie, uważasz się za nic nie wartą własnie dzięki niemu. A tak nie jest. Kobiety dają sobie radę i w gorszych sytuacjach. Też byłam w takim toksycznym związku, myślałam że jak on odejdzie to nie dam rady, że będę sama, nikim. Nie wierzyłam w siebie, do dziś odchorowuję ten związek, jestem mega zakompleksiona, uważam, że życie nic mi nie oferuję. Ale mam teraz mężczyznę, który jest po prostu dobrym człowiekiem. Bo tacy jeszcze są. DASZ RADĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elialialia
..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno, kobieto właściwie, no na co ty czekasz? Na to żeby w przypływie radości sprał Cię na kwaśne jabłko...Przecież on Cię maltretuje psychicznie! Co on z Ciebie robi. dasz się poniżać w imię czego? Przecież dzieckiem i tak się nie zajmuje. Odejdź od niego na Boha, bo zniszczy cię psychicznie. Wracaj do Wawki, do swoich, przycupniesz gdzieś na chwilę a potem sama staniesz na nogi. Znajdziesz pracę, dziecko do żłobka, jesteś samotną matką, powinnaś dać radę. On zrobil to, co jest najgorsze. Podciął Twoją wiarę w siebie, uzależnił Cię od siebie, uważasz się za nic nie wartą własnie dzięki niemu. A tak nie jest. Kobiety dają sobie radę i w gorszych sytuacjach. Też byłam w takim toksycznym związku, myślałam że jak on odejdzie to nie dam rady, że będę sama, nikim. Nie wierzyłam w siebie, do dziś odchorowuję ten związek, jestem mega zakompleksiona, uważam, że życie nic mi nie oferuję. Ale mam teraz mężczyznę, który jest po prostu dobrym człowiekiem. Bo tacy jeszcze są. DASZ RADĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno, kobieto właściwie, no na co ty czekasz? Na to żeby w przypływie radości sprał Cię na kwaśne jabłko...Przecież on Cię maltretuje psychicznie! Co on z Ciebie robi. dasz się poniżać w imię czego? Przecież dzieckiem i tak się nie zajmuje. Odejdź od niego na Boha, bo zniszczy cię psychicznie. Wracaj do Wawki, do swoich, przycupniesz gdzieś na chwilę a potem sama staniesz na nogi. Znajdziesz pracę, dziecko do żłobka, jesteś samotną matką, powinnaś dać radę. On zrobil to, co jest najgorsze. Podciął Twoją wiarę w siebie, uzależnił Cię od siebie, uważasz się za nic nie wartą własnie dzięki niemu. A tak nie jest. Kobiety dają sobie radę i w gorszych sytuacjach. Też byłam w takim toksycznym związku, myślałam że jak on odejdzie to nie dam rady, że będę sama, nikim. Nie wierzyłam w siebie, do dziś odchorowuję ten związek, jestem mega zakompleksiona, uważam, że życie nic mi nie oferuję. Ale mam teraz mężczyznę, który jest po prostu dobrym człowiekiem. Bo tacy jeszcze są. I on leczy mnie z tego wszystkiego. DASZ RADĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gagmdjg.
Teraz jak go o coś poprosisz a on odmówi to nagrywaj! Ale mu nie mów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elialialia
,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gagmdjg.
Teraz jak go o coś poprosisz a on odmówi to nagrywaj! Ale mu nie mów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwert
założysz sprawę o alimenty na dziecko i na siebie i będzie na ppoczątek. Znajdziesz pracę i będzie ok. Nie wstydź się prosić rodzinę o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwert
mogłabyś iść do ośrodka pomocy społecznej, może coś Ci doradza, tam sa prawnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niby racja ...ale...
czy to nie ty ?...bylas powodem tego, ze odszedl od swojej pierwszej zony...a pozniej placzecie..., po co ci byl zonaty facet potrzebny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elialialia
Mam syna ktory konczy 6 klasę... Z tą komunią to tez niezle, bo oczywiscie mielismy jechac wszyscy razem, on mial zabrac tez swoje dziecko...Koniec konców zabrał tylko swoje dziecko, mnie wiadomo ze nie- bo zreszta sama mu ostatnio powiedzialam ze nigdzie nie jade...ale juz mojego syna nie zapytał czy tez chce z nim jechac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elialialia
Alimentów na siebie nie mogę żadac bo nie jestesmy w zwiazku malzenskim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elialialia
" niby racja ale"- a jakie ma to znaczenie czy rozwiodł się dla mnie czy tez nie? To ma go w jakis usprawiedliwaiac albo ja powinnam sie bic w piersi teraz?? Rozwiodł się dla samego siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiegjtd
Dlaczego Ty dalej siedzisz w tym temacie i go co rusz odświeżasz zamiast spakować dzieci i wynieść się z tego piekła??? Czy Ty wiesz co wyrośnie z Twojego syna, który obserwuje i słucha jak ten facet Ciebie traktuje??? Mam brata właśnie takiego, od małego obserwował ojca jak ten źle traktował matkę. Dzisiaj jest nic nie wartym skurwielem gnojącym swoją drugą kobietę, hipokrytą obwiniającym ją o rozwalenie mu małżeństwa, kiedy to on był żonaty wdając się z nią w romans, a ona wolna. W dodatku alkoholik jak i jego ojciec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elialialia
Uwazasz ze teraz mam sie spakowac i wyjechac? Mam 50 zł w portfelu obecnie...rodzina daleko, jak ma skonczyc moj syn szkołę? To nie jest takie proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elialialia
Zdaję sobie sprawe ze ma to zly wplyw na dzieci...Ja zawsze mu wierzylam w jego slowa ze od teraz bedzie juz wszystko dobrze...Wiem ze juz dobrze nie bedzie...Dlatego zaczynam działac z szukaniem pracy, pozniej mieszkanie...Bo niby gdzie mam teraz się wyniesc? Do siostry ktora i tak w Warszawie nie mieszka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elialialia
A pozniej jesli sprawa skonczy sie w sadzie...uslysze jaka to niodpowiedzialna matka ze mnie, ze syn do szkoly przestał chodzic id

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elialialia
ojciec mojego syna w podobny sposob sie zachowywal kiedys...wiec jest nawet szansa ze oni sie dogadaja i stana przeciwko mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiegjtd
Czyli na razie odwlekasz, czekasz aż dziecko szkołę skończy? Jesteś typową idiotką, która wynajdzie sto tysięcy powodów, byle nie opuścić przemocowca. Moja matka właśnie przez takie wymówki zgotowała nam piekło, bo latami znosiła upokorzenia, a my na to patrzyliśmy. Większą motywację z praca będziesz miała niestety dopiero wtedy jak znajdziesz się pod ścianą czyli po opuszczeniu faceta, nie wcześniej. Tak to właśnie jest z takimi idiotkami dającymi się szmacić. Niby zły, niby nic się nie zmieni, a trzymają się takiego jak rzep psiego ogona, bo wydaje im się, że bez niego sobie rady nie dadzą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elialialia
A Twoim zdaniem co mam zrobic? Gdzie sie wyniesc? Na ulicę?? Do siostry? Zaraz bede miała sprawe ze dziecko nie ma dachu nad glową, ze mieszkam kątem u kogos i ma mi jeszcze dziecko zabrac bo on ma dom i mozliwosci na utrzymanie dziecka...a ja bez kasy i bez dachu? I masz racje, jestem idiotka...ale musze wszystko brac pod uwage tym bardziej ze on mi juz zaczyna grozic sadami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×