Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nata Beata00

Optymistyczne mamy- o dzieciach i nie tylko

Polecane posty

Gość migotka81
Hej :) miałam nadzieję, że jeszcze odpiszesz, bo jakoś czuję potrzeby popisania teraz :) przerwy są nawet wskazane, bo to też męczy ;), moje libido to już z rok jest dość słabe, a ostatnio wręcz tragiczne, ale to już jest po prostu stres, nad którym ciężko zapanować...no ja niestety mam ostatnio spadek nadziei, pojawiły mi się czarne myśli, że pewnie z lewą stroną mi się coś strasznie powaliło po porodzie, nie da się udrożnić i koniec marzeń o drugim... a z drugiej strony w tym HSG pokładam duże nadzieje, że może mnie to w środku jakoś odmuli, bo ja jestem nietypowym przypadkiem...niby ok ok, a później nagle, no niemożliwe, że coś tam! powiem ci że to jest strasznie dziwne wrażenie, jak czujesz kiedy nadchodzi owulacja, śluz ładny, jest seks i x razy kolejny zong jak okres przychodzi...no ile razy może się nie udać, żeby aż tyle, nie pojmuje i chyba nigdy nie pojmę... a jak ludzie to robią-normalnie :D. nie ma co się oszukiwać znaczna większość par ma dzieci kiedy chce, w ciągu kilku miesięcy im się udaje...Albert po tej cp też właściwie zaskakująco szybko się pojawił. a jak ty reagujesz na te masowe ciąże? ja nawet ok, wydaje mi się że lepiej niż jak o pierwsze się staraliśmy, dobre i to ;), ale jak widzę gondolę, to automatycznie się patrzę w tę stronę... a twoja bratowa już urodziła? mój mąż bierze cynk od jakiś 2 miesięcy, średnio w to wierzę, tak jak w inne suplementy, no ale raczej mu nie zaszkodzi ;) zobaczymy jak to badanie nasienia wyjdzie...ciekawe czy mnie intuicja nie zawiedzie, bo myślę że wyjdzie dobrze. a ja na kwas foliowy już patrzeć nie mogę, tak źle mi się kojarzy, biorę go i biorę i dupa, ale teraz jak się skończy, to przestaje brać, już wcześniej miałam przerwę jakieś 3 miesiące...zresztą kto wie, jak to się wchłania, czy ma sens to branie... planujemy już wakacje na czerwiec i mam to wszystko w d***e!!! :D sorry że tak ostro, ale jakoś mi się już to wszystko przelało...wybacz :), co jakiś czas muszę się po prostu wypisać, nieważne czy to ma głębszy sens ;) No jakoś to będzie kochana :), a mamy inne wyjście, mamy takich wspaniałych synów, mężów oczywiście też :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata Beata00
tak nawiąże trochę do mojej znajomej, starają się z mężem już coś koło 2 lat, nie mają jeszcze dziecka, leczyła się w klinice niepłodności, wszystkie badania ok, no tam tarczyce chyba miała lekko podwyższoną ale mieściła się w granicy, u męża tak samo ok, a dziecka nie ma, lekarz rozłożył ręce przepisał jej jakieś tam specyfiki, witaminy itp, mężowi jakieś tabletki za 200zł, no ale dziecka jak nie było tak nie ma, była na monitoringu wiesz no wszystko już jej tam robili co mogli, w końcu była już umówiona na inseminacje, a tu bach zaciążyła... i weź to zrozum wszystko, organizm i w ogóle... wiesz ja też tego pojąć nie mogę, wiesz że masz owulacje działasz a tu nic, ok raz drugi trzeci, ale no na taki czas jak u nas... i rozkładasz ręce, czasem mam wrażenie że już nawet z tych starań jakoś się cieszyć nie mogę.. teraz jak byłam u gina, była para, kobieta wyszła z gabinetu i kiwa głową do faceta że się udało, przez całą drogę do domu miałam łzy w oczach, ty się ch*lera starasz tyle i nic, a inni nawet co nie chcą dzieci to bach wpadka i jest, ale może coś w tym jest tzn z tą blokadą, że jak nie myślisz to masz, a jak chcesz to ciężej, wiem wiem no nie wszystkie takie przypadki.... a pogmatwane to wszystko, wiem że to takie moje gadanie ale trzeba być dobrej myśli, no a jeśli wyjdzie coś nie tak leczyć się i co innego pozostaje, wszyscy mówią o czasie, no ale w tym przypadkiem i czas mija, i wiara powoli sie wypala, ale nadzieje mimo wszystko trzeba mieć :) pytam o tabletki bo właśnie myślimy żeby kupić, a nóż coś tam pomoże, skoro kobieta musi tam brać kwas foliowy to i facetowi może trzeba pomóc :D mówisz wakacje a gdzie tym razem? u nas o wakacjach jeszcze nic nie wiadomo hehe a co mnie jeszcze wkurza, jak np znajomi czy tam ktoś z rodziny, no nie wszyscy wiedzą że się leczymy, jakoś nie mam potrzeby o tym mówić, no ale jedna rozmowa się toczy a to macie już dziecko trzeba się cieszyć itp, za chwile no ale w sumie już duży jest rodzeństwo by mu się przydało... a we mnie się aż gotuje, no kur...a wiem że przydałoby ale jest jak jest... i tak to z tym wszystkim, oj brakowało mi jednak pogadania :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Albert śpi ;) pewnie miała twoja znajoma właśnie tę blokadę psychiczną, po jakimś czasie jej się włączyła...ja przy staraniu o pierwsze na bank miałam! a pewnie i teraz mam... jest coś takiego jak niepłodność idiopatyczna, właśnie mimo że nie stwierdza się żadnych nieprawidłowości, to chyba najtrudniejsze jest...bo jak wiesz że coś nie tak, nawet trochę, to jakoś inaczej, bo wtedy myślisz ok najpierw to trzeba wyleczyć, później ciąża...a ja przed pierwszą ciążą miałam idealne cykle, jakby mi ktoś wtedy powiedział że będą takie problemy, cp, to bym go wyśmiała...a szczególnie to cp, no skąd, masakra...ale ja jestem często bez objawowa i bez bólowa, co jest dla mnie niebezpieczne... no ale nastawiam się już na to HSG...choć powiem ci że nadal jakoś nie mam przekonania, nie czuję że to jest jakoś niezbędne, jak pisałam pokładam w tym nadzieję, ale już sama nie wiem... Ja też nie mam potrzeby trąbić o tym, że nie udaje się z drugim, toż to intymna sprawa ;) jak czujcie taką potrzebę, to niech twój mąż pobierze to i tamto ;) Wakacje chyba we Włoszech, a że w czerwcu, to już wcale nie ma aż tak dużo czasu na spokojną rezerwację :) Kiedy twój mąż wyjeżdża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ostatnio byłam u ginka, to też dziwnie się czułam, bo prawie wszystkie z brzuszkami...ale starałam się bardzo im nie przyglądać i jakoś mnie nie ruszyło...teraz u ciotecznego brata mojego męża ma być maluch w czerwcu i chętnie ją wypytuje o ciążę, fajna dziewczyna :)...no a im też ze 2 lata o to właśnie pierwsze zeszło zanim się udało...ale też bidulka bo ma cukrzycę ciążową od 8 tygodnia :O, bardzo wcześnie,stres, widzę że nie potrafi się do końca cieszyć, ale wierzymy że będzie dobrze, maluszek dobrze się rozwija, chyba chłopiec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata Beata00
hej :) migotko, no właśnie ja wiem że mamy troszkę może inne sytuacje bo u mnie jednak te hormony cykle jeszcze nie do końca dobre... a u Ciebie badania ok.. no ale kurcze jakaś przyczyna musi być, jak mi gin powiedział o drożności i badaniu nasienia męża to sama jakoś widziałam w oczach że to raczej nie przyczyna, bo jak powiedział ciężko żeby kobiecie się coś pozrastało to nie jest takie hop siup, a i u faceta jak już dziecko jest to też tak... no sama nie wiem co mam myśleć ale no przebadać się wiadomo nie zaszkodzi. o Włochy mowisz... cudnie :D tylko pozazdrościć :) a mój w przyszły czwartek jedzie na 3 tygodnie do Lublina, w sumie coś mówiliśmy że się może do niego wybierzemy mały miałby rozrywke wiec zobaczymy. oj cukrzyca ciążowa to faktycznie nie za fajnie :O grunt ze z dzieckiem dobrze i jakoś musi się trzymać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Hej :) natka, a u mnie właśnie kto wie co z tym lewym jajowodem po porodzie, ciąży..na własnej skórze to przeżyłam, że może być coś nie tak od tak, nie ma objawów, różne zapalenie np. przydatków bywają też bezobjawowe, a to może prowadzić do cp :O. mi gin mówił, że w ciąży też może się coś pochrzanić, a i u faceta płodność nie jest dana raz na zawsze, raczej to rzadkie, ale jednak...a mój jest taki zestresowany ostatnimi czasy...mi gin z tym HSG zwleka, bo też sam chyba nie ma przekonania. no ale jak pisałam u mnie to się powinno na początku zrobić jeśli chodzi o badania. no ale jak to mówi moja dobra koleżanka widocznie nie ten czas na dziecko ;) jeźdźcie koniecznie :) no tak wcześnie jak u niej, to się rzadko zdarza z tą cukrzycą, więc współczuje, bo bidulka mało co może jeść...no ale wiesz jak to jest czego się nie robi dla dziecka :) jak tam chodzisz na zumbe? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana korzystajmy z życia póki w ciąży nie jesteśmy :D są i plusy tego stanu ;). koleżanki które mają niemowlęta i 3-latki mają masakre, bo małe się zaraża, a wiadomo co innego choroba u biegającego 3-latka, a co innego u 3-miesięcznego...jednej mały przyniósł ospę, on lekko zniósł, 10 dni i po sprawie....a jej 6,5 miesięczna córka bardzo ciężko, wylądowali w szpitalu w ciężkim stanie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata Beata00
kochana nie ma co gdybać... zrobicie badania i będziecie wiedzieć czarno na białym :) wiem że może mi tak łatwo pisać,sama wiem jak jest. no ale głowa do góry,no jakoś musi być w końcu! i się udać :D damy rade mamy czas ;) a ja tak na zumbe chodzę, inne zajęcia odpuszczam,jakoś nic mi nie pasuj****asen, zumba, w domu 2 razy w tyg ćwiczę, wystarczy hehe a Ty jak tam z aktywnością? ja w piątek mam babski wieczór heh się zrelaksuje :P no niestety tak to z dziećmi jest,przeważnie jak jedno chore to zaraz drugie,no ale to już na to nie ma rady... jak się ma rozchorować to się rozchoruje i cóż... co u Was więcej? jak Albert?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście masz rację z tym gdybaniem, na co dzień tego nie robię, ale od czasu do czasu mi się włącza, to chyba normalne w takiej sytuacji, ech...Ano już w przyszłym tygodniu będzie coś wiadomo, trochę się boję...Pisałaś wcześniej o przyjemności ze starań, to dla mnie to nigdy nie była ogólna przyjemność, raczej bywa miło, ale generalnie jak obowiązek. znów gdybne :D, może też poniekąd w tym problem, w moim nastawieniu... Oj to jak jeszcze w domu sama ćwiczysz, to ci faktycznie starczy aktywności fizycznej ;) U mnie jako taka, choć w nowym roku mam spadek motywacji ;) Od wczoraj dopadły mnie zatoki :O, nie boli jakoś mocno, ale czuję ucisk w skroniach, brak węchu, no wiadomo zatkany nos, inhalacje parowe robię, trochę pomaga... Albert ogólnie dobrze, taki już mądrala jest, różne zabawy wymyśla, musimy uczestniczyć ;). Przekochany jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry :) migotko, wiem wiem jak to jest z tym gdybaniem... sama mam podobnie, choć teraz jakoś nie wiem czemu, juz pisałam ale jakos więcej nadziei mam w sobie ;) jak będziecie mieć wyniki to pisz od razu kochana, sama powiem Ci poniekąd to przeżywam z Wami, dziwnie zabrzmiało ale wiesz o co chodzi :) już pisałyśmy o tym że psychika też ma dużo do tego, tak się kiedyś zastanawiałam, tylko od razu zakładam że nie wszędzie i to takie moje myślenie :P że np u nas w mieście, w pobliżu jest więcej wpadek w wieku 18-22 powiedzmy, a czemu? bo taka młodzież że tak powiem w ogóle nie myśli o dziecku, traktują seks jak zabawe, przyjemność, a tu bach i jest, a jak jest już małżeństwo stara myśli to właśnie blokada często występuje, patrzysz tylko żeby w owulacje trafić, potem znowu czekasz na okres, niby nie myślisz ale podświadomość robi swoje, tak wszystko jakby zaprogramowane, wiesz o co mi chodzi... tylko znowu często ciężko jest wyluzować, i tak się koło zamyka... co do zatok, to moja mama często ma zatoki, ale jej to tylko tabletki, a najczęściej antybiotyk pomaga... ale to jest strasznie męczące, więc kuruj się kochana :) jej dzieciaki tak szybko rosną, Ksawi juz w kwietniu 4 lata skończy, ja mam urodziny w marcu, znowu się postarzeje :P hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Dzień dobry :) natka, a to racja, stara prawda, nawet w sporcie to częste, że nie można za mocno chcieć...sama na własnej skórze wiele takich sytuacji przeżyłam, ja np. nie wiem co to jest szukać faceta, nie mówiąc już o mężu, brrr :D, przyszedł czas i sam się znalazł ;) i wiele wiele innych sytuacji. wiadomo to też kwestia charakteru...czasem myślę że to też po prostu nie chodzi o to żeby nie myśleć wcale czy się jest w ciąży, bo to wręcz niemożliwe i chyba nawet tak zupełnie to niewskazane...ale bardziej chodzi o to żeby z góry nie robić założeń, np. ja założyłam, nie wiem skąd, że do roku na pewno się nam uda...pamiętam jak byłam u ginka i było te pół roku starań, on coś o ewentualnych badaniach po roku, a ja nawet nie bardzo chciałam o tym słuchać, tzn. nic nie powiedziałam, ale czułam wewnętrzny opór...chyba mi pokory zabrakło, ale teraz już znów ją mam :) no damy radę kochana!!!! :) ja tam sobie pojęczę, ale zaraz szukam badań, itp. także nie przejmuj się zbytnio moim jęczeniem :D oj rosną rosną dzieciaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
migotko, każdy potrzebuje takiego wygadania się rozmowy, nie wiem pojęczenia :P także pisz śmiało, jestem do usług :D co byśmy nie dały rady, damy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki kochana i ty się wygaduj do woli!!! :D jak się dłużej poczeka na dziecko, to i się ma później więcej cierpliwości do niego, no przynajmniej u mnie tak jest :) co dziś porabiasz? ;) u nas aby do wieczora...ja nie w formie bo zatoki, no ale małego muszę odebrać, mąż ma to badanie dziś, no ale dopiero o 18.30...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
będę pamiętać :) my dziś mamy basen jak mąż wróci z pracy, ale dziś chyba odpuszczę, jakoś nie mam ochoty, wyślę chłopaków :P obiad mam z głowy bo wczoraj narobiłam gołąbków i jeszcze na dziś zostało, z lekka ogarnełam w domu i tak się plącze bez pomysłu... coś by robić a nie wiedzieć co, pogoda brzydka tzn może nie ma zimna ale pada... a Tobie jak mija dzionek? aa to dziś ma to badanie Twój mąż, no to w przyszłym tygodniu już będziecie coś wiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może jednak najdzie cię ochota na basen ;) a wiesz że dla mnie basen nie jest wskazany :D,ze względu na mój kręgozmyk, ostatnio byłam u rehabilitantki, tzn. ze 3 tyg temu, chyba się nie chwaliłam ;), bo i mało pisałyśmy...bardzo fajna kobitka, tzn. nic poważnego nie mam, ale poszłam bo te bóle od kilku lat szczególnie w nocy i po nocy to trochę męczące i jakoś mi to nasiliło ostatnimi czasy...może też przez fitness się nasilić, tzn. nie pogorszy mi się ta dysfunkcja, tylko ból może być większy, bo nie wszystko mogę ćwiczyć...dostałam zestaw ćwiczeń, kupiłam beret do siedzenia ;), taka gumowa poduszka, fajne to jest :D, różne zalecenia i powinnam żyć ;) ja też mam obiad z wczoraj i też z grubsza ogarnęłam ;), ale jak pisałam wyżej, dziś dzień z kategorii tych aby do wieczora...jak się uda dziś to badanie, bo z tym też różnie...to wyniki powinny z tego co piszą na stronie być we wtorek bądź w środę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a no nic nie pisałaś że byłaś... może faktycznie teraz odkąd chodzisz na fitness, wiecej ruchu i Ci się nasiliło, ale dobrze że poszłaś, masz teraz wytyczne jak ćwiczyć, a jakieś tabletki musisz łykać? ja jednak basen odpuściłam... a to dość szybko te wyniki będzecie mieć. a właśnie pytałaś czy moja bratowa urodziła, niestety poroniła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Hej :) jak się masz? ojej wiadomo, co się stało, na początku ciąży poroniła? mąż wczoraj był na tym badaniu, ale prawie nic nie wiem...wyniki w środę...mocno to przeżył, ale dziś już lepiej, no niestety bez tego badania moja dalsza diagnostyka trochę mija się z celem...takie życie, ale aby szczęśliwie do celu :) dziś byłam u rehabilitantki, mam nowe ćwiczenia, powiedziała mi że w moim wieku i przypadku, to jest duża szansa że całkiem mi ten ból zniknie :), bardzo fajna kobitka, taka drobna blondyneczka, a jak potrafi ścisnąć :D nawet Albert zaproponowała mi żeby na mały przegląd przyprowadzić, ale jak się dowiedziała ile ma lat, to powiedziała, że na razie jeszcze za wcześnie. ano do basenu nie ma co się zmuszać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej migotko :) a powiem Ci że dziś dla mnie taki dzień do kitu, za oknem deszcz, mgły... babskie spotkanie mam wieczorem to myślę że będzie lepiej :D a ona w sumie w sumie jakoś w 9 tygodniu zaczęła początkowo plamić, ale była u gina wszystko niby ok, no ale w 10tygodniu niestety już było po wszystkim... przykra sprawa, mocno to przeżyli i stwierdzili że nie chcą mieć juz dzieci, ale czas pokaże młodzi są mają czas :) no to taka niepewność do środy, ale będzie dobrze! no na pewno to przeżył, wiesz kobieta przed ciążą jest badana wszerz i wzdłuż, więc jakieś kolejne badania są mniej krępujące choć no też się przeżywa no ale mężczyzna to mężczyzna, ale trzeba być dobrej myśli :D to dobrze jak ten ból można wyeliminować, na pewno się nacierpisz swoje, ale teraz już będzie tylko lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Hej :) no niestety poronienia w I trymestrze są dość częste...no ale kto wie co jeszcze im los przyniesie :) ano czasem tak bywa, ja wczoraj miałam taki dzień ;), mnie te zatoki jeszcze męczą... pewnie już się odstresowujesz :D powiem ci że nie mam stresu co do wyniku tego badania, jakoś wczoraj miałam trochę, ale to bardziej tym, jak mąż to zniesie...teraz i we mnie jakoś nadzieja wstąpiła :D no tak faceci z reguły ciężej znoszą wszelkie badania, no na pewno mój :D tak mi sie przypomniało...ja to najgorzej wspominam wszelkie badania w szpitalu, nie miałam jakiś przykrych doświadczeń, ale sam ten klimat...a szczegolnie to źle wspominam KTG, tzn. głównie później to badanie na fotelu, a że byłam z 5 razy, a możliwe, że i więcej, nie pamiętam dokładnie...za każdym razem byłam badana na fotelu przez innego gina, oni to wtedy tak rutynowo bezosobowo robią, brrr, tylko jednego lekarza z tego czasu wspominam dobrze...stare dzieje, ale pewnych odczuć się nie zapomina, tylko twarze i rozmowy się zacierają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata Beata00
hej migotko, przepraszam że tak ucięłam rozmowę i nie odpisałam ale mamy taka nieciekawą sytuacje w domu, tzn moja babcia trafiła do szpitala, bardzo złe wyniki ma i ogólnie u rodziców jesteśmy, takie zamieszanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Hej :) natka, trzymam mocno kciuki żeby babci się poprawiło. ja mam znów dylemat z Albertem, bo kaszel mu się nasilił od soboty, w pn i wt był w domu, ale już dziś stwierdziłam, że niech idzie, choć jeszcze kaszle ;)...no ale kurczę zero gorączki, osłabienia, kaszel też nie taki że co chwilę, tylko nawet i czasem kilka godzin nie zakaszle, już sama nie wiem, czy jest sens go w domu trzymać...aby do wiosny :D wyniki mąż odbierze dopiero jutro, bo czasowo dziś nie da rady, musi jeszcze po mój tel pojechać, bo jest w naprawie, pół szybki sobie rozwaliłam ;). powiem ci że nadal nie mam stresu, co do tych wyników, nie powiem trochę mnie ciekawi, ale nawet o tym zbytnio nie myślę, dziwna jest psychika ludzka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata Beata00
hej. hmmm jak to sam kaszel i znowu nie taki mocny to szkoda go w domu trzymac, tak mi sie wydaje ;) oj oby do wiosny bo masakra, z ta pogoda, deszcz to snieg to topnieje bloto chlapy no i zarazki maja swoj raj heh to pisz jutro jakie te wyniki choc ja tez jakos spokojna jestem jak pomysle o tym wiec na pewno wszystko jest dobrze :D i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ucielo mi posta :P i co tam wiecej? ja pościel dziś wietrze bo słonecznie i takie lekko mroźne powietrze jest, pranie zrobiłam, nad obiadem myślę chyba leniwe zrobię i zupe pomidorową mam z wczoraj i widzisz jak wymyśliłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
no właśnie mam dylemat, bo jakoś mu ten kaszel od soboty nie przechodzi, obawiam się żeby przez chodzenie do przedszkola, jak ma organizm osłabiony czegoś poważniejszego nie przyciągnął...ech ;). no ale zobaczę jutro rano, kurczę piątek mam zajęty... a już w sumie wypadałoby go do poniedziałku w domu zostawić... to już wiosnę poczułaś :D a wy zdrowi? ja to też jeszcze tak sobie, niby już dużo lepiej, ale jakaś taka osłabiona jestem przez te zatoki...ale może będę żyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Wyniki są dobre ;). Jest taki ogólny opis że są w normie, ale jeszcze zgodnie z umową przeslalam ginowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) właśnie miałam wczoraj pisać jak wyniki ale wieczorem padłam jak mucha :P ufff cieszę się że wyniki są dobre, intuicja Cie nie zawiodła ;) czyli teraz Twoja drożność w kolejności jest? jak Albert? my odpukać nie chorujemy, tzn jakiś tam delikatny katar się pojawił ale przeszło szybko, od poniedziałku będę podawać Ksaweremu tą szczepionkę w kropelkach, miałam niby wcześniej ale właśnie to ja miałam katar, to mąż pokaszliwał niby nic ale ma się podawać jak jest zdrowy i otoczenie też ;) mój mąż wczoraj wieczorem wyjechał, a ja dziś mam spawy urzędowe do załatwienia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka81
Hej :) natka, to powodzenia w urzędzie ;) ano intuicja mnie nie zawiodła i ciebie też nie :D...dlatego tak z tym zwlekałam , no ale jak pisałam najpierw mąż miał zrobić, no ciekawe co mi gin odpisze, czy już robić HSG, czy poczekać do wakacji, z tym też nadal mam mętlik w głowie...no ale przynajmniej już coś zostało odhaczone ;) to jednak ta szczepionka działa :) Albert w domu, ja musiałam plany zmienić...no ale szkoda mi go, schorowany nie jest, ale trochę za mocny ten kaszel na chodzenie do przedszkola i kurczę jakoś nie zmniejsza się...no ale na razie czekam, bo podobno jakieś zmutowane infekcje panują, jakby co pediatra i w niedzielę przyjedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem normalnie zla :O nie miałam jednego kwitku i nic nie załatwiłam, bo Pani która mogła mi to wydać szła do domu i olała mnie jednym słowem, no chole*a!! no tak już coś wiecie, zobaczysz co Ci gin powie... no z tego co moj mowił to tak łatwo nie da sie zatkac czy zrosnąc jajowody... daj znac jak Ci odpisze... hmmm kurcze a skoro go tak ten kaszel trzyma to moze faktycznie wartało by go przebadac.. teraz to w powietrzu to jest wszystko masakra klimat sie zmienia zimy nie ma, lata tez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech z tymi urzędami ;). czyli musisz w następnym tygodniu znów jechać? a jak twojego męża nie będzie, to zostajecie u siebie, czy zamierzasz trochę u rodziców pomieszkać? no poczekam jeszcze z pediatrą, zobaczę jak w weekend będzie, na razie nic się nie pogarsza, ma siły biega, je, więc raczej nic poważnego się nie dzieje... ginek napisał że wszystkie parametry u męża ok, no i HSG ewentualnie kwiecień, maj, także chce jeszcze poczekać, nawet sama tak czuję...myślę że ze 3 cykle, to co najmniej poczekamy, na razie o tym postaram się nie myśleć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja tylko na chwile, wczoraj zmarła moja babcia... także zamieszanie, załatwianie spraw, jutro bądź w poniedziałek pogrzeb, mąż dziś wrócił, odezwe się w przyszłym tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×