Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość insulinooporność

BEZ CUKRU i białej mąki CO WY na to?

Polecane posty

Przykro mi Małgosiu, ale pomimo zapewnień autorów, którzy piszą książki na temat żywienia bez pszenicy, brzuch i tak jest najciężej zrzucić. Poza tym nie chodzi tylko o tłuszcz umieszczony na nim pod skórą, ale przede wszystkim ten najbardzij oporny - trzewny. To on jest przyczyną większości schorzeń, najtrudniej go zgubić. Jedyna droga to cierpliwość. Nie ma innej. Na pewno przyspiesza spalanie tego tłuszczu stosowanie IFów. Natomiast Ty nie powinnaś szaleć, bo jeszcze jest długa droga przed Tobą, a sama wiem po sobie, że jedzenie w oknie żywienowym krótkim przynosi szybkie efekty, bardzo szybkie, ale też i mnie np. doprowadziło do zaostrzenia anemii z niedoboru żelaza, bo nie da się w krótkim czasie dostarczyć wszystkich składników. Nawet jak ich doładujesz odpowiednią ilość do posiłków, po prostu na jeden raz się nie wchłoną. Podsumowując - cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość :) 🖐️ 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
A zmierzyłam teraz brzuch: 88cm. Ale to zależy od fazy cyklu, bo akurat teraz mi najwięcej spada i się spłaszcza, jak wywale wszystko z macicy i woda w organizmie się odblokowuje. A potrafi się zbalonic przed okresem i wtedy wyglądam jak w ciąży. Brzuch wolno spada, to fakt. Nie lamac się! Robic swoje i czekac!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgosia z Olsztyna
Ja już nie robię postów. W sumie nie wiem czemu, bo na początku jadlam 2 razy dziennie, późne sniadanie i obiadokolacja. jak się lato skończyło zrobiłam się głodna. zaczynam od sniadania ok 9-10. Potam obiad po 15, i jak siedzę do pólnocy to cięzko byłoby mi wytrzymać tyle godzin bez jedzenia. jak tylko bedę w stanie jeść późne śniadania to i obiad przesunę na 17-18 i wtedy już bez kolacji. tak się domyslałam, że z brzuchem bedzie najgorzej. Kiedys na innych dietach wydawało mi się, że to brzuch pierwszy leciał. Spodnie były luźniejsze w pasie i tyle. Takiego zmniejszenia ramion i ud nigdy nie miałam. Wiem, muszę byc cierpliwa. I tak sie sobie dziwie, że przyjęłam za normę te 4-5 kg na miesiąc, Uważam, ze jest to wystarczajacy spadek wagi . Kiedys potrafiłam schudnąć 6 kg w 2 tygodnie, ale co z tego. to było nie do utrzymania. Moje żo, zrobie sobie takie ciasto z mascarpone. Dodam troche cukru albo xylitolu. Ja się aż tak cukru tego stołowego nie boję. Nie uzywam go w ogóle od początku diety, herbaty nie słodzę, a do kawy xylitol. Jem czasami miód, dosyć często czarną czekoladę i mimo to chudnę. Z maką jest gorzej. Myślę, że mąka jest gorsza. Nie schudłabym tyle jedząc chleb nawet razowy , makarony, ciasta, herbatniki.pijąc colę czy soki. Mam pytanie odnośnie kawy. Nie jestem w stanie na razie zrezygnować z kawy. Ograniczam ilosci, piję w filiżance, rezygnuje z kawy po obiedzie, ale nie wyobrażam sobie poranka bez kawy ze smietanką. Czy kawa bezkofeinowa to też zło? I jak juz pić to jaką? Ja niestety piję rozpuszczalną, pewnie lepsza byłaby z ekspresu lub z kafeterki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
z kawy trzeba zrezygnować i koniec. albo pic. nie widze innej opcji. katować się jeszcze rezygnacja z kawy? bez sensu, moim zdaniem. Gdybym nie mogla z niej zrezygnować, to bym ja pila, mamy zmienić styl zycia nie tylko na zdrowy i wartosciowy ale także na zyciowy- czyli taki, który nie będzie meka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małgosiu, na naszym drugim topiku są gdzieś linki wklejane odnośnie kawy przez Arizonę. Ja staram się jej nie pić. Ciężko mi, bo ją po prostu lubię i moi domownicy co chwilkę chodzą przy mnie z parującą filiżanką :P Dziś wypiłam 3 łyki, czyli w sumie 3 całe kawy zaliczone w tym miesiącu 😭, a to dopiero połowa!!! 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak sie spodziewalam, apetyt zjeżdża do zera. To dobry prognostyk przed weekendem. W menu na dzis: maslo orzechowe, ser zolty ser valbon orzechy, jablko, placki serowe sernik. Nawet nie mogę na to patrzeć. mieso by mi szybciej weszlo, ale dzis piatek. W sumie na rybę tez nie mam ochoty. Wybrzydzam jak panna na wydaniu:) Cos tam sie skubnie potem. Udanego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivv 13
Hej, też tak mam jak Ty - za obrzarstwo organizm odwdzięcza za 2-3 dni i waga w górę :/ czy możecie podać link do topiku, o którym tak często wspominacie? pewnie gdzieś jest, ale .... będę wdzięczna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vojovniczka
cześć dziewczyny dawno nie wchodziłam na kafeterię i nigdy nie natknęłam się na Wasz temat a ja sama rok temu taką dietę stosowałam. nie po to by schudnąć, ale taki był właśnie jej skutek uboczny bardzo ładnie poleciały mi kilogramy i poprawiło się też samopoczucie, niestety potem uległam presji świąt i przerwałam dietę. Zamierzam znów do niej wrócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Hejka Ivv:) sprobuje podac link f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5607633 to temat "Wyzwanie..., " Arizony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Hejka Vojowniczko:) dieta bez cukru i maki, niby takie proste i daje efekty, ale w praktyce wymaga uporu, konsekwencji i checi. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja stosowałam jeszcze większe ograniczenia i powiem że jakoś poszło a jak już poszło, to nie sprawiało mi to żadnego problemu i gdyby nie presja świąt ...eehhh! a wiadomo, najtrudniej zacząć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja stosowałam dietę przeciw kandydozie , cukru nie jadłam pod żadną postacią więc nie jadłam też owoców, żadnego produktu który nawet na końcu składu miałby cukier. nie jadłam też wspomnianej mąki, produktów mlecznych poza jogurtami nat. , nie piłam kawy, nie jadłam orzechów, niczego konserwowego, nie używałam ketchupu, musztardy, nie jadłam ziemniaków, nie piłam kawy i czarnej herbaty ale dało się i było mi z tym dobrze :-) tęsknię za samopoczuciem z tamtego okresu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
chyba sie trzeba odbic od dna zeby zaczac, jak zobaczylam 96kg na wadze i lekarka postraszyla cukrzyca to od razu mialam powera;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
To, co opisujesz na pewno dobrze wplywalo na ogolne zdrowie. tez badam etykietki i jak najwiecej rzeczy robie sama lub jem w prostej postaci, chociaz chcialabym jeszcze wiecej. candida to straszne cholerstwo. mam od paru lat lupiez tlusty i widze ze znow sie nasila, o sprawach kobiecych nawet nie wspomne, bo to chyba nie do wyleczenia,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zaczełam tą dietę właśnie dlatego, że doszłam do punktu krytycznego i nie chodzi o wagę choć tu też nie byłam zadowolona, ale miałam straszne problemy z brzuchem - bóle, wzdęcia, biegunki , uczucie ciężkości . Poczytałam troche w necie i natkełam się na artykuły o grzybicy układu pokarmowego. Badań w tym kierunku nigdy nie robiłam, ale objawy pasowały więc pomyślałam "co mi szkodzi?" krzywdy sobie tą dietą nie zrobię a nóż pomoże? no i pomogła - na brzuch, na wygląd, na samopoczucie, a przy okazji i na wagę - nie zakładałam, że cokolwiek zrzucę w ten sposób, bo zmieniłam przecież tylko rodzaj posiłków, wcale się poza tym nie ograniczałam. Na obecną chwilę nie mam jeszcze takich problemów z brzuchem, jak rok temu ale chciałabym wrócić do tej diety właśnie ze względu na to, że ładnie chudnę na niej chociaż nie chodze głodna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivv 13
Dziękuję. Poczytam. Miłego weekendu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Wydaje mi sie że waga cos rusza. Nie chce zapeszyć ale po okresie zawsze jakas nagrodę mialam. Czuję w pasie zeszczuplenie, tluszcz w jakie brzusznej moze mi wygryza:) Chce to wspomóc, a niestety wczoraj basen mi nie wypalil ( bol Glowy i kiepskie cisnienie). Więc dzis chcę zrobić szybki marsz na godzinkę. Jutro tez dużo pochodzę, bo wybieramy sie na wielką powierzchniowo wystawę i co roku po niej, mam półmaraton zaliczony;) Udanego weekendu!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Chyba dobrze jadlam w weekend, chociaz nie liczylam i tluszczu moze byc mało Modlę sie o spadek jutro na wadze. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, wymusilam na wadze żeby pokazala mniej. Bo ta cholera jak zwykle w poniedzialki robila mi kuku i wyskaliwalo niezmienne 81,5. A to nieprawda bo widzę i czuję schudnięcie. Torturowalam ją tak że zeszła do 78kg:) Ale wzięłam na rozsadek 80kg, bo to u niej jest zależne od nacisku co pokarze. Śmieję sie teraz, bo w końcu i tak pokazalaby niższą wagę bez walki. Ale uparlam sie z powodow psychologicznych, cos musi i na wadze spadać, nie tylko w obwodach. A w obwodach spadki w newralgicznym obszarze pasa i pępka wiec tez sukces. Pod biustem u biust tez o 2 cm mniej. Biodra i ramiona tym razem bez zmian, wygryzanie sadla poszlo srodkiem ;) Jakiegoś kopa to w końcu daje. Przypominam, że mój cel obecny to 76kg na Andrzejki. Dobrego tygodnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Hejka Ivv:) wczoraj zabalowalam z daktylami, ziemniakami, winogronami i dzis 0,5 kg wiecej:( co za huśtawka.. Od razu pogalopowalam na strone tabele-kalorii, policzylam szystko, co mam dzis zjesc i okazalo sie ze z tego co zabralam do pracy, jak wyrzuce fete, to wyjda mi piekne proporcje, pomimo iz wszamalam banana. Ale zobaczymy wieczorem, bo slusznie nie chwali sie dnia przed zachodem slonca. Ma tez wypalic basen, bo bezruch mnie dobija. mam duzo pracy siedzacej, ogromny dylemat w tym, ze czuje jak zastygam miesniowo. Ale oczywiscie moge narzekac tylko na siebie, bo wykroic godzine na ruch jakos powinnam. Pa paaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Poki co, idzie dobrze, ale zaczyna mnie bolec glowa. wezme tabletke jesli do 17ej nie przejdzie. czesto niestety zolty ser powoduje u mnie migreny. Najedzona jestem kompletnie, 40g masla orzechowego paczka sera zoltego 150g pol pomidora banan. na 17sta zostawiam salate z pomidorem olejem lnianym, boczkiem i ziarnami slonecznika i dyni. w zapasie mam jeszcze porcje orzechow ale to po basenie, jesli bedzie musik. Okno wyjdzie albo 11-20 albo 11-17. zobaczymy co sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oraju, ale dalam sobie wycisk. Z okazji cieplego wieczoru wolalam isc na darmowy spacer pod chmurka niż na platny basen z chlorem. Ale zamiast spacerować postanowilam zrobić Power walking. Czuje kazdy mięsień brzucha, szczególnie skośne i chyba zaraz sie pozygam. W dodatku zalozylam te dziwne buty do robienia pośladków i swędzi mnie cala skora na nogach i pupie, wiec chyba to dziala;) Koncze jedzenie na dzis. Będzie dlugie okno Nie jem, bo od 16ej. Wysilek fizyczny hamuje apetyt, a poza tym mój organizm dojrzal do mini glodowki. Ale super, endorfiny napływają:) Milego wieczoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Jednak wsunelam kolację. W postaci miski salat z boczkiem, olejem lnianym i nasionami, trochę metki tez wrzucilam. Ekstra danie, brzuch przestal piszczeć widocznie glodny byl- pusty. Czyli okno wyszlo w wersji 11-20. Samopoczucie swietne, ciepla kąpiel to ekstaza dla mięśni. Spokojnej nocy życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
1637kcal B58 W43 T106 2,5l plynow 45 marszobiegu. Paaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Sorry 1367kcal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Ojej, podnoszę. Ale spadlam:) Dzis: 8.30 masło orzechowe z plastrem zoltego sera, herbata pokrzywowa. 10-11 dwie zielone herbaty. 12.00 jajecznica z 2 jaj z bekonem, ziarnami , pomidor polany olejem lnianym. 15.00 jablko maleńkie, 2 śliwki węgierki. 17.00 wedzone ryby, pomidor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Wczoraj popchnęłam jeszcze kawalek tlustego wędzonego lososia o 22ej, poprawilam śliwkami. Idiotyzm:( Dlatego dziś robię twarde okno: 11.30- 19.30. W domu czekają pstrągi, dlatego do 19.30. A w pracy jem: maslo orzechowe, ser zolty, orzechy, mix salat z olejem lnianym i fetą. i herbaty, herbaty, herbaty. Najlepiej z diety wychodzi mi obecne, niepicie kawy. Piję regularnie jedna w niedziele z tlusta śmietana. Taki cotygodniowy deser. Wczoraj mialam trochę ruchu w formie spaceru, dzis idę na marszobieg. Dlatego obiad zjem albo 18.30 albo 19.30. Pstrąg pieczony w folii nafaszerowany maslem czosnkowym i koperkiem, skropiony cytryną i koniec, K O N I E C kobito! Fajnego piątku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Dzis mialam niezbyt mily dzien. Bylam zestresowana i zero apetytu. O 12 ej 2 jaja na miękko, o 16 kawa ze śmietana, 17 nalewka miodowa dwa kieliszki od wodki. o 19ej polędwice wieprzowe grillowane ok. i kuskus ok.100g. Mam wrażenie, że o czymś zapomnialam, co zjadłam, bo nie jestem głodna, ale to nerwy. Ruch : spacer i ruch na powietrzu 2h. Plyny: 1,5 l.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×