Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość insulinooporność

BEZ CUKRU i białej mąki CO WY na to?

Polecane posty

Jestem, jestem, tylko przez te upały faktycznie komputer odrzuca. Zmieniłam stopkę, bo raczej to już pewna waga:) Bardzo się cieszę i walczę dalej. Na razie nie mam pasków, więc moja radość niczym nie zmącona;) x Mojeżo, nie przepal styków w główce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivv 13
Nie odpuszczaj!! Nie rób odstępstw - ja zrobiłam i ciągle nie mogę wrócić ;( kilka miesięcy było ładnie, potem popłynęłam. Trochę jest ok i potem znowu :( Idę w pt do endo i mam nadzieję, że potem uda mi się jakoś zmobilizować !!!!!!!!!!! ps nawet jak nie piszę, to czytam, więc nie przestawaj się odzywać miłego dnia i troszkę cienia życzę :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Znalazlam was tutaj, bo widze ze watek Arizony zamiera. Na Dobrej Diecie Jarmolowicz pisze ciekawie o cukrze i insulinoodpornosci... "W przypadku cukrzycy typu II krzywa cukrowa jest bardziej płaska, glikemia wolniej wzrasta niż u zdrowego ale dłużej utrzymuje się jej wysoki poziom. I w ogóle średnie poziomy na czczo są wyższe niż 120 mg% (zależy to od branych leków) U zdrowego, który żywi się standardowo, wysokowęglowodanowo, krzywa glikemiczna ma kształt trójkąta, narasta w ciągu pół godziny do maksimum rzędu 140-160 mg%, a potem spada w przeciągu 1,5 godz. trochę poniżej poziomu początkowego. Najniższy poziom osiąga u wegetarian żywiących się chudo, co sugeruje intensywne wydzielanie u nich insuliny. U niskowęglowodanowca krzywa jest podobna, też trójkątna, ale szczyt po pół godzinie dochodzi do 250 mg% Wynika to z tego, że organizm odzwyczaił się od szybkiego metabolizowania dużych ilości węglowodanów i nie świadczy o cukrzycy. Rzeczywiście, z badań wynika, że niskowęglowodanowcy mają o połowę niższy poziom insuliny, niż zjadacze chleba. Jest to korzystne, ponieważ nadmiar insuliny powoduje otyłość, miażdżycę i zwiększa ryzyko raka. Jeżeli po spożyciu węglowodanów glikemia (poziom glukozy we krwi) wzrasta i szybko spada do zbyt niskich poziomów, świadczy to o nadaktywności układu regulacji glikemii (m.in. nadaktywności trzustki, ale nie tylko). Jest to sygnał ostrzegawczy, że wkrótce pojawi się cukrzyca II. Średnie poziomy glukozy wzrosną a krzywa glikemiczna ulegnie spłaszczeniu. Pojawi się insulinooporność tzn. w komórkach zmniejszy się ilość receptorów insulinowych i zmniejszy się ich czułość. Prawidłową terapią w przypadku częstych napadów niedocukrzenia u zdrowego jest zmniejszenie spożycia dobowego węglowodanów. (Oczywiście, jeżeli już wystąpiła hipoglikemia, trzeba coś zjeść) Prawidłową terapią hipoglikemii u cukrzyka jest zmniejszenie insuliny do poziomu, żeby hipoglikemia nie występowała. (Tabletki również należy zmniejszyć). JW" Pozdrawiam serdecznie- Karo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluję, Insa :) ❤️ x Też czytałam Karo o tym, co pisał pan Witold :) x Insa, czytałas książkę, Dieta bez pszenicy? Tam leczyli cukrzycę zjeżdżając z ww do poziomu 30 g, u otyłych nawet do 20 g na dobę - bez strączkowych, bez ziemniaków, bez owoców, zmniejszając lub eliminując nabiał. Taka dieta trwała pół roku! Może za szybko oczekujemy spektakularnych efektów? Trzustka musi się zregenerować! x Cóż, ja nie odstawiłam żadnego z niedozwolonych produktów poza kaszami i zbożami, a resztę wymienioną powyżej rotuję. Widocznie to nie wystarczy, aby się wyleczyć. Od jesieni przechodzę właśnie na takie restrykcyjne żywienie i zobaczę, może do końca wyzdrowieję? Teraz jest zatrzęsienie pomidorów, jagód, śliwek. Sezon na nie i trudno ich sobie odmówić choć w minimalnych ilościach, rzędu 50-60 g, zwłaszcza, że przecież tak wiele już poświęciłam z mojej strony, aby być zdrową i szczupłą. x Spokojnej nocy, Babeczki :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Dziekuje za Wasze posty, Kochane. Jakoś nie chce mi sie liczyć maktoskladnikow, nudzi mnie to, ale musze sie wziąć w garść. Wczoraj i dzisiaj nie jadlam żadnych owoców ( pomidora mam liczyć?) z mlecznych zolty ser, śmietanę po jednym produkcie dziennie, ale wypilam piwo jablkowe sssstrasznie slodkie pierwsze od 3 tygodni. Kawy za to nie pilam ponad tydzień i ogólnie trzymam ryzy. Ciezko jest jesc tluszcze w taki gorąc, akurat nie mam apetytu na nic, wsune orzechy wszelakie, maslo orzechowe, zwykle i tlusty zolty ser i jakoś zbieram na High Fast:) Jem tez do 18-19ej i to daje baaardzo dużo. Mojezo, tez stwierdzam ze albo stabilizacja cukrów musi trwać i musze poczekac, albo będę juz zawsze na krawędzi i odstępstwo w gore z węglami będzie rujnowalo cala ciezka robotę. Dla mnie osobiście, to cukier 120 rano nie daje zlych efektow w samopoczuciu, mam wrażenie wsluc***ac sie w siebie, ze organizm regeneruje sie na LCHF i dobrze pracuje. Ciągle potrzebuje wiecej ruchu i tutaj mam ciągle denerwujące zaleglosci. Jutro zrobie sylwetkę i wrzucę foty. Dobrej Nocy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na brak apetytu nie narzekam :P Tzn. jem normalnie, normalnie czuję głód, zwłaszcza rano, jak teraz. Między śniadaniem i obiadem mniej oczywiście, ale zjadam to, co mam zaplanowane do zjedzenia. Nieco obniżyłam zawartość tłuszczu, zwiększyłam białko i nadal kalorycznie trzymam się w granicach 1300-1500 kalorii, co przy moim siedzeniu przy kompie starczy. Co jakiś czas dojadam 2000, aby nie chudnąć zbyt wiele ;) Odstawiłam też pu-erh, bo po niej mi zleciała waga prawdopodobnie również, pijam obecnie cytrynową yerbę (wiem, co by Ari na ten temat powiedziała :P). Kawy w lipcu wypiłam dwie. W sierpniu na razie jedną i niech tak zostanie! Traktuje kawę jako używkę gorszą od alkoholu, choćby dlatego, że dodatkowo rąbie moją zmaltretowaną wysokimi cukrami trzustkę. x Dziś dzień szaleństw :D - na obiad karczek z sałatką z warzyw i szczyptą majonezu (30 g). Na śniadanie jajo na twardo jako przegryzka oraz jogurt grecki (250 g) z orzechami - pekan i brazylijskimi, łyżeczką kakao, łyżeczką cynamonu i 30 g malin. B - 54 g (liczone z orzechami) T - 133 WW - 25 g B:T - 1:2,43 (staram się nie przekraczać proporcji 1:2,5, aby nie przytyć :P) Może do jogurtu dodam jeszcze jakąś śliweczkę lub wisienkę, aby dobić do 30 g węglików :) x Miłego dnia ❤️ 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Temat mi spadł na czwartą stronę. To niedopuszczalne!;) Ale faktycznie, lenię się z oblizaniem kalorii i makro, jem na pamięć według wcześniejszych schematów i codziennie sobie obiecuję, ze jutro zacznę dokladnie liczyc. Sprawdzam tylko wagę, dziś było 83kg i to mnie uspokaja i znowu nie przykladam sie do zadania. A muszę, muszę, bo robie przecież dni kaloryczne z mniej kalorycznymi i w tym sęk, zeby pobudzać metabolizm oraz co ważniejsze nie robić zbyt mało kalorii, by organizm nie wszedł w tryb gromadzenia tłuszczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Hejka:) Wczoraj grzecznie policzylam kalorie 1600 w tym B 58, W59, T 114, Zjadlam dużo arbuza i 100 g borowek i nawet ten arbuz na wieczór, ale nie sam tylko albo z maslem orzechowym albo z serem zoltym, a borówki z orzechami. Cukier o 7 rano 107, o 8 rano 112 mg/dl. Czyli super jak na dietę dnia poprzedniego. x Apetyt mialam wczoraj wieczorem nagle, moze @ sie zbliza,albo po prostu potrzebowałam "doladowania". Lubie fakt, ze to kontroluję tluszczem, wystarczy pojesc orzechów, masla, boczku, pyszne i nie szkodzi w diecie, strzal w dziesiątkę!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie Insa jest dokładnie na odwrót. Cukier z rana, zaraz po wstaniu oscyluje powyżej 130 do 150, dziś 145, za to po około 2 godzinach, jeszcze przed śniadaniem, mam go w granicach 120, tak jak np. obecnie. Nie wiem, kiedy się to zmieni, ale czekam cierpliwie, gdyż widocznie tylko czas mnie uratuje ;) :P Albo w ogóle nie powinnam sypiać, bo mi rośnie właśnie w nocy, kiedy sobie lulam słodko :D Miłego dnia, lecę za chwilkę robić jaja na boczku, na obiad mam za to kaszusię, którą muszę zamarynować iupiec za 2-3 godzinki. 🌻 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Musialabym sobie zrobić profil dobowy cukrzycy. Wydaje mi sie, ze cukier rosnie mi od 7 rano i do 11ej, ale mogę sie mylic. Do sprawdzenia. Smaczny masz obiadek, musze koniecznie zrobić kaczkę - super zdrowe mieso, tluste a nie gromadzące toksyn. Będziesz tak mila i skrobniesz swój sprawdzony przepis?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Insa, różnie robię. Jak mam szarą renetę to wpycham do środka kaczki całe jabłko, dwa, samą kaczkę nacieram czosnkiem, solą, pieprzem i majerankiem, dodaję trawę cytrynową, parę ziarenek kardamonu i 2-3 gwiazdki anyżu, wstawiam do piekarnika i piekę do 2 godzin, czasem dłużej w zależności od wagi wyjściowej, co jakiś czas polewając wytopionym tłuszczem. Srzydełka zwijam w sreberko, aby się przypaliły. Jabłek nie zjadam. Choć teraz przy podniesionym cukrze na czczo, po prostu kaczusię kawałkuję, nacieram solą, pieprzem ziołami, dziś dodałam curry, wkładam do prodiża i zaglądam do niej po 1,5 godziny, z reguły jest gotowa do spożycia ;) x Ja już po jedzonku - ojjjjj zjadło się kaczusi z 300-350 g aż, hmmm, trudno, pyszna była :P :D Za to ww dziś tylko 20 g :classic_cool: x Na forum dobra dieta ludziska pisali, że przy wysokich cukrach na czczo, powinno się zmniejszyć drastycznie ww, bo to oznacza, że ich po prostu nie potrzebujemy, nawet do 0, czyli zjadać tylko zielone części roślin :P Cóż, nie wiem, czy należy się do takich zaleceń stosować, ale dzisiaj zjadłam mniej węgielków, bo białka miałam sporo, być może nawet pod 70 g. x Do jutra 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:) W weekend pobujalam dwa razy, bo raz zamowilam sernik w restauracji, normalny z cukrem, w dodatku tak Malo go dali, ze zjadlam spod z maka. A w niedziele znowuż wyslalam męża po kawe na wynos i tez mi sie chcialo sernika. Maz nie wracam, nie wracam, oblazl cale centrum w poszukiwaniu coffe heaven aż w końcu wrocil dumnie z kawa i dwoma herbatnikami z cukrem. Zjadlam je, żeby juz nie bylo ze bla bla bla. Ale obiecaliśmy sobie ze to ostatnia taka sytuacja. x No i proszę, jaka niespodzianka: glukoza na czczo o 10.15 tylko 105 mg/dl. Waga bez zmian, obwody lekko spadly, ale niestety nie wyrobilam sie ze zdjęciem sylwetki ani dokladnym pomiarem, bo po prostu glodna bylam i... po ptakach:) x Teraz ruszam do porządków, by podniesc sobie cisnienie bez kawy;) Pozdrawiam! x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, muszę sie opanować pilnie, bo już 84 waga pokazuje, kara zawsze przychodzi z 1,2 dniowym opóźnieniem, w stosunku do występku;) Głod mną tarmosi przed @ i toczymy tę zaciętą walkę, sądzę że jeszcze z dwa dni to potrwa. x dziś w planach muffinki serowe, bo trzeba jakoś oszukać bestię;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muffiny zrobię, jeść już dzis ich nie będę, z tego, co patrzę na jadłospis dzisiejszy to pozostały mi tluszcze do uzupelnienia, orzechów i masła orzechowego mam po korek, chetniej kabanos z ogórkiem kiszonym. Przed chwilą odmówiłam wyjścia na miasto do chińczyka, nijak nie pasuje mi do układu posiłków, W diecie takie rzeczy trzeba planowa przynajmniej od rana, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muffin nie zrobiłam, bo mnie kompletny leniuch napadł cieszylam się spokojem, ciszą bo dzieci odstawione do dziadków, fajnie by bylo gdyby nie walka z głodem, a właściwie ssaniem, jak teraz podliczylam, zjadłam prawie 1700 kcal, co jest ogromem jak na mnie odkąd dietuję. Wieczorem wpadły: 2 rolmopsy, 3 frankfurterki, pol serka almette łyżka masla orzechowego, także w sumie mogłam isć z mężem do knajpy, gdybym wiedziala że i tak wpadnę w ciąg;) nie, nie, w knapjpie byłyby sosy, makaron ryżowy, gluten i takie tam (muszę się jakoś pocieszyć) Dziś rano na wadze 83,5 kg cukier o 8 rano 110 mg/dl. Dzisiaj zaklinam siebie by przestać z obżarstwem, wzięłam paczkę sera żółtego, 2 pomidory, jabłko... i koniec listy, rano sniadanie z sera żóltego z masłem orzechowym za 336 kcal. Węglowodany dziś tnę do minimum, czuję sie strasznie napchana, więc mam nadzieję ze "doładowanie" kaloryczne za mną. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivv 13
Hej, musisz się zmobilizować, bo dajesz mi natchnienie!! Wprawdzie dietę mam inną, ale jak widzę jak ci ładnie idzie i jak waga spada, to się sama mobilizuję!! Mam inne pytanie - macie przy hashi problemy z bólami głowy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Jest dobrze, so far, so good, Ivv:) Brakuje mi w koncu tylko 1,5 kg do wymarzonej wagi na 1 wrzesnia:) x Głowa mnie ostatnio duzo mniej boli, ale w początku okresu jednak tak. Teraz przebywam duzo na powietrzu pof golym niebiem a to lagodzi dolegliwosci meteopatyczne. Nie wiazalam nigdy bolow glowy z Hashi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivv 13
No tak, ja zawsze miałam problemy z bólami głowy, czasem migreny. Więc jak byłam u endo nawet o tym nie wspomniałam. Ale ostatnio boli mnie non stop. Dziś nawet czytałam na forum, że tak często jest przy hashi. więc sama już nie wiem. Ból jest bardzo silny, problemy z widzeniem plus mdłości, po moich zwyczajowych tabletkach nie przechodzi... Dlatego pytałam, jak to wygląda u Was, czy macie z tym problemy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Nie mogę sie wpisac cholera jasna Nie cierpie techniki tego forum, wpiszesz kilka cyfr i juz dczytuje jako spam Hello! tutaj wpisuje sie liczby, bo to forum o odchudzaniu! grrrr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Wysmarowalam dlugi post podsumowujacy ostatnie dni, gdzie ma to sobie wsadzic teraz??? Cisnienie mi takie durnoty podnosza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hejka! Powracam:) masakra co ja wyrabiałam. Mnóstwo jedzenia, kombinacje jak zjesc weglowodany niby ich nie jedzac az do wczorajszego totalnego popuszczenia pasa. I jedyna mysl- wrocic na forum, pisac, zeby zebrac sie do kupy i skonczyc z odstepstwami. Zapychalam sie strasznie, raz ze miesiaczka nadchodzila, dwa ze mam braki jakies w skladnikach- wypadaja wlosy, gorsze samopoczucie i vitalnosc, trzy ze zmeczenie dieta juz sie dalo we znaki. No ale to nie moze tak byc, jeszcze dluga walka przede mna i mowie stop! takiemu rozprezeniu. Od wymarzonej wagi na urlop, dzielil mnie 1 kg, a teraz chyba 3 :( , zestawienie kalorii i makro BWT za okres 7 dni to 1580 kcal B 82 , W 58 , T 111 Jak widać , demolka proporcji na calego i kosmiczna ilosc kalori. Oczywiscie psychicznie z diety nie zrezygnowalam- nie jadlam slodyczy ani chleba ani macznych rzeczy, ale pory posilkow ledwo ledwo dawalo mi sie utrzymac- ciagly glod, za pozno jadlam i za pozno weglowodany. Ruchu bylo srednio- roznie, niektore dni duzo a niektore wcale. Duzo pilam, tylko raz piwo, a kawa nadal w odstawce chociaz po nia siegam raz, dwa razy akurat w zeszlym tygodniu. Mam nadzieje ze razem z miesiaczka wielki glod przeminie- juz jest dzis fajnie i ze wiecej takiej samokrytyki nie bede musiala skladac- przed soba glownie przeciez. Pozdrwaiam, milego weekendu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Złamałam system, hihihihi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Cóż, powoli sie wzmacniam po kryzysie. Kalorii bylo 1650, ale lepsze proporcje: B 63, W 64, T 128. Oraz fakt, ze skończyłam jeść o 17ej, potem tylko o 20ej jeden pomidor. Plywalam godzinę, robilam dobre przerwy miedzy posilkami: 10, 12.30, 15.30, 17. Teraz idę zrobić brzuszki i spac. Cukier mialam calkiem przyzwoity przez ostatnie dni, od 105 do 111mg/dl, ale codzien wzrastal, wraz ze zbliżaniem okresu i lacznie z zatrzymaniem a nawet wzrostem wagi, dzis rano 84kg. Spokojnej nocki!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insulinoopornosc
Kolejny dzien lekko poprawiony. Kalorii. 1600, B 60, W 32, T 128. Dużo ruchu: pływanie przez godzinę, jazda na rowerze 3 godziny. Kiepsko sie czulam z wydolnością, nie wiem czy to sprawka ciśnienia, duchoty, miesiączki, czy jakieś pogorszenie z tarczycą. Panikuje oczywiscie ze znów dawka tyroksyny przestaje wystarczać. Włosów dużo mi wypada, a to byl jeden z objawów kłopotów z niedoczynnością jakie mialam zaraz po ciąży. Zdaje sobie sprawę że to tez wynik diety, ale badanie TSH musze pilnie zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×