Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pregrana żona

Rozwód po 20 latach. Jak długo podnosiłyście się z kolan?

Polecane posty

Gość gość
powiedziałabym inaczej jesli mąż spotka nieszczęśliwą ,obojętnie jakiego stanu,ale bezczelną,agresywną to nie ma sił by taka dała mu spokój a jeszcze jak rodzina przy forsie,to wzmożone zabiegi takie dziwy ustawiają takiego głupka przeciw jego żonie,a głupek jak to głupeki po rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieprawda ------- po 20 czy nawet 30 latach "pajac" nie odejdzie od rodziny jak ma dobrą żonę i jest z nią szczęśliwy, a jak się musi prosić o seks, po ciemku, pod kołdrą raz na miesiąc, to nie ma bata, pojdzie do drugiej kobiety, ktora go zrozumie, pochwali i z nią założy rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .autorka wątku.
Znowu odbieglismy od tematu.... Trudno o prawdę obiektywna - punkt widzenia zależy bowiem od punktu siedzenia . A tu i teraz sytuacja wyglada tak, ze jestem po rozwodzie ekspresowym wręcz a od czasu rozwodu były maz każdy weekend spędza z nami , telefonuje kilka razy dziennie ale oczywiście zdarzają sie sytuacje, ze ja dzwonię ( co robię NAPRAWDĘ RZADKO i w pilnych sprawach) a on nie odbiera , dopiero po kilku godzinach lub na drugi dzień oddzwania. Chce by miał dobre relacje z synem ale tez dla własnego dobra powinnam żyć innym życiem. Liczę bardzo na zmianę mieszkania choć także boje sie bólu związanego z rozstaniem z domem ( np martwię sie o kota - wiem ze to moze głupie ale to zwierzak wychodzący w mieszkaniu moze sie nie zaaklimatyzowac ..), z moimi kątami itd..swiatelkiem w tunelu jest to, ze zaczęłam wychodzić do ludzi troszkę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. Wydaje mi się, że na tych 9 już stronach otrzymałaś kilka sensownych rad jak wytrwać- tylko, że tych ich nie chcesz przyjąć. Bo wtedy musiałabyś to zrobić, czyli przestać pozwalać manipulować sobą byłemu mężowi. Dorosły syn jest tylko Twoją wymówką. Czy dobre relacje ojca z synem są możliwe tylko w Twoim domu? Czy Ty jesteś matką teresą, że poświęcasz swoje zdrowie psychiczne, energię, czas , na to by na siłę lepić relacje ojca z synem? Jeśli ich nie lepisz to już całkiem bez sensu są te Twoje tlumaczenia. Twoje pytanie powinno brzmieć nie jak zacząć żyć swoim życiem, tylko jak zacząć CHCIEĆ żyć swoim życiem. Może czas na zdrowy egoizm i trochę odwagi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .autorka wątku.
Staram sie do tych rad odnosić tylko nie zawsze jest to łatwe . Byc moze sama doprowadzam do tej dziwacznej sytuacji nie wyznaczając granic , nie zaprzeczam. Ale dzięki mojemu dosc szybkiemu ogarnieciu sie syn mniej sie wkurza na ojca i przebywa z nim częściej - w końcu zaczął chodzić do niego sam widząc, ze ja nie rwe włosów z głowy z tego powodu... Dla mnie ważne są te relacje, mój ojciec umarł gdy byłam dzieckiem wiem jak trudny jest jego brak. Ja sobie poradzę- miedzy innymi korzystając z Waszych rad , on tez ale osiemnaście lat to jeszcze nie dorosłość a tylko pelnoletność i większość spraw dotyka o wiele bardziej. O dziwo właśnie dla chłopaków w tym wieku z tego co czytałam rozwod i odejście ojca jest najwieksza ciagnaca sie prze lata traumą mimo ze faceci tego nie pokazuja bo to preciez nie honor.Kocham syna i chce tego uniknąć nawet kosztem chwilowej rezygnacji z własnego spokoju. Chwilowej rezygnacji co chce podkreślić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz, co naprawdę dają synowi spotkania z ojcem? Może nie są takie korzystne jak myślisz, może w ten sposób syn tylko przyzwyczaja się do nienormalnej sytuacji: rozwód rodziców+nowy zwiazek ojca = wszystko OK>? Zastanów się, czy syn - akceptując (za Twoją namową) NIENORMALNĄ sytuację, sam nie powtórzy takiego scenariusza w swoim dorosłym życiu? Owszem prawdą jest ,że dzieci chcą mieć oboje rodziców, że syn szczególnie potrzebuje ojca. Ale potrzebuje ojca ze zdrowym kręgosłupem moralnym, który nauczy go odpowiedzialności, dotrzymywania przyrzeczeń, wierności.. itp. Zdaje się, że Twój mąż tego syna nie nauczy, a wręcz przeciwnie, wykrzywi jego morale. Tego bym się najbardziej obawiała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wolałabym by syn bardziej "wkurzał się" na ojca - za to co zrobił, niz szybko i łatwo zaakceptował rozbicie przez niego Waszej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .autorka wątku .
Ale ten wątek nie o tym... Co do byłego męża - moznaby powiedzieć ze nie kocha syna bo zawsze był wymagającym " ojcem dyrektorem" i na dodatek odszedł w takim dość trudnym dla młodego człowieka momencie. Tylko mnie sie zdaje, ze on jednak kocha syna i to bardzo ale nigdy nie umiał okazywać tych uczuć. Teraz widzę , ze dba o to, by nie wybuchnąć przy nim , stara sie z nim w końcu ROZMAWIAĆ . nie zmuszam syna do niczego i nie wybielam ojca w jego oczach ale tez zrozumiałam , ze postawa zbuntowanej księżniczki nic dobrego nie wniesie w zycie mojego syna a jedynie oddali całkowicie od ojca co na dodatek prawdopodobnie byłoby na rękę osobie trzeciej ( która mnie nie interesuje ale interesuje mnie moj syn)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pojdzie do drugiej kobiety ktora go zrozumie, pochwali i z nią założy rodzinę. A co to za kobieta ktora wlazi w małżeństwo? Ścierwo! Z żonatym nie chciałabym mieć nic wspólnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twój były ma troche czasu na zastanowienie,byc moze zaczyna żałować,ze zmarnowal duzo czasu,chce nadrobic??? a moze nie umial byc tatą? moze nie dostal wzorców z domu? dobrze robisz,ze nie psujesz relacji syna z ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co ci powiem...
Najgorsza zgoda jest zawsze lepsza od najlepszego rozwodu Miguel Cervantes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli małżeństwo jest tylko na papierze i nie łączy ich już żadne pozytywne uczucie to kwestią czasu jest gdy mąż albo żona znajdzie sobie kogoś i żaden akt ślubu tego nie zmieni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biedny ten tatuś nie umiał kochać dziecka i żony ,ten wpis powyżej piszesz brednie egoista i drań nie zastanowił się ,że syn musi się wstydzić takiego d*pka ojca który bawi się z kochanką .Jeśli chce aby inni go szanowali to niech sam siebie szanuje i da przykład dla syna ,jest zerem a nie ojcem.Koniecznie usprawiedliwienie trzeba znaleść dla drania ha ha oby to co zgotował dla Was sam to samo otrzymał .Nie ma usprawiedliwienia dla takiego postępowania a autorka nie powinna cackać się i udawać tylko stanowczo odciąć się od pana i władcy który nadal kontroluje sytuację ,autorko masz miękkie serce musisz mieć twardą d**ę taka jest prawda,powodzenia ,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izi izi
autorko - podziwiam cię.... masz klasę i cierpliwość ale też chyba nadzieję .. wydaje mi się, ze bardzo go kochasz.... tyle lat razem, dóbrę życie, cudowny syn.... ty go kochasz..Hmmm jestem ciekawa , jeśli możesz odpowiedz ... o czym wy tyle teraz rozmawiacie ? jaki on jest dla ciebie? pó co dzwoni? czego chc ekonkretnie? podaj proszę przykłady... intryguje mnie to bardzo... i wtedy będę mogła się bardziej ustosunkować.... pozdrawiam... ps przepraszam za styl a raczej jego brak. pisze z tel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wenuszmarsem
Zainteresowanie byłą żoną bierze sie z poczucia winy, ale i tez z poczucia straty. Dla takiego to też utrata części siebie,tymbardziej, że "nówka" nie lubi wspominać jego przeszłości, dla niej jego byłe życie to uczucie zazdrości i pretensji, bo przecież on najlepsze lata spędził z eks. I nawet jak nówka się może obrodzi, to przecież on już to miał i nie będą to dla niego dziewicze uczucia, taka odgrzewana radość z ojcowstwa, on to już zna i nie ma tej tajemnicy, bo to już dawnotemu odkryta Ameryka. Podejrzewam, że ta przeszłośc tak gniecie tą nową kobitę, że często jest to między nimi źródło konfliktów, a pan juz w wieku, gdzie odległą przeszłość stawia się na ołtarzyku, bo z perspektywy zawsze młodość jest lepsza. Ucieka więc do byłej,a i powoli do niego dociera, że nowe jest wrogiem dobrego. Ot poszedł chłop za ostatnią erupcją testosteronu, ale i ten wyuzdany seks wreszcie zmęczy i spowszednieje, opatrzy się. I może właśnie mu brak tych jego ramek, w które wpasowł się trwale, a nowa, no cóż, to same stare kłopoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa wyżej - skąd wiesz, że ich seks jest wyuzdany? sama miałaś kochanka i stad te doświadczenia ? :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wenuszmarsem--bzdura,bzdura bzdura podobnie jak bzdury piszesz na topiku o 5 letniej dziewczynce,chyba skrzywdzono CIE bardzo ze teraz takie banialuki filozoficzne piszesz:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wenuszmarsem
Nie, rzeczywiście, seks takiej parki jest grzeczny po bożemu. A w ogóle to o seks w takim związku nie chodzi. Oni, przecież, czytają tylko razem "trybune Ludu", a w międzyczasie komentują motowania giełdowe. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wenuszmarsem
Tak się smiałam, że narobiłam literówek. No tak bzdury dla kogoś sobie tak piszę a muzom. :D Do mego oponenta: takie nudnie freudowski ten twój komentarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to normalne, że jak żona śpi z mężem raz na m-c po bożemu w ciemnościach pod kołderką, to chłopina potrzebuje odmiany :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mąż koniecznie musi się rozerwać to niech granat zawiesi na wacku i odpali to na pewno sie rozerwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od ciebie to na pewno ze swoim wackiem uciekł bo byłaś właśnie taką żonką co to po bożemu dawała raz w miesiącu z wielką łachą :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko czy ty przypadkiem nie kochasz męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może dawała raz na kwartał :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miillkaa
Jesli potrzeba jakiejs pomocy to najlepiej isc do profesjonalisty, rady od ludzi ciezko sluchac, jeden powie olej, drugi walcz i jeszcze gorzej czlowiek traci rozum. Najlepsza pomoc jaka otrzymalam to w poradni psychologiczno-psychiatrycznej Magdaleny Senderowskiej na Legnickiej. Maja swoja stronke http://psycholog-ms.pl/, sprobuj sie umowic na spotkanie, udzielaja swietnych rad psychologicznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .autorka wątku.
Czy kocham byłego męża ? A jakie to ma znaczenie teraz ? Myśle , ze żadne . Już mam mieszkanie , tylko muszę wyremontować . Auto już tez zmienione . Jestem piekielnie zmęczona tymi wszystkimi sprawami + praca zawodowa ... To czy kocham czy nie kocham nie ma znaczenia . Na pewno w głębi serca niestety nie umiem wybaczyć i na dziś gdyby zdarzyło sie tak, ze chciałby wrócić nie potrafilabym byc z nim . Ale tez nie ma we mnie nienawiści , raczej żal ze tak postąpił po tylu wspólnych latach. Teraz muszę sie zebrać do remontu i przeprowadzki czego sie boje ale jak trzeba to trzeba. Marzy mi sie choć jeden dzień bez nerwów , nawet przespany pod koldra ale nie da sie. Koniec roku syna ( do przodu ale co sie nadenerwowalam to sie nadenerwowalam ) , te formalności prawne z autem i mieszkaniem no i codzienna prace muszę ogarniac . Ogólnie cieżko i nie ma czasu na doły .. Tylko to wino wieczorami mnie martwi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eeeee tam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na frasunek dobry trunek :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko moze zamiast winka jakąś meliskę ,neospazminę na uspokojenie na ten czas a przed snem spacer.Dasz radę ,jestes silna , decyzja już zapadła temu panu dziękujemy a Ty zaczynasz na nowo układać swoje zycie i powiem Ci tak nie ma dobrego wieku ani momentu na rozpoczynanie nowego życia to poprostu trzeba zrobić tu i teraz ,remont malowanie po swojemu ,nie oglądając się za siebie planujemy każdy nowy dzień ,głowa do góry i do przodu.Piszesz o zmęczeniu a może jakis wyjazd na tydzień i odpoczynek ,coś dla siebie ,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkalaciata
ja tylko po 3 latach ale rozwiodłam się, świat mi się zawalił i wszystkie nadzieje spłonęły, miałam takiego doła że nie umiałam już z tego wyjśc, miałam zaburzenia snu i depresje, poszłam na terapie, jest dobra poradnia http://psycholog-ms.pl/ chodze tam ja i moja dobra znajoma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×