Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaplakana ja

Jestem w ciazy. Maz sie cieszy, a ja jestem zalamana

Polecane posty

Gość zaplakana ja
nie, nie gorszy, ale widac jak ktos taki chce sie dowartosciowac i wyzywa podajac sie za kogos kim nie jest. co do mojej pozycji zawodowej to nie chce utknac w tym gdzie jestem dzisiaj, chce tego awansu z waznych dla mnie powodow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tobie może i wydaje się, że jesteś niezastąpiona, najlepsza w pracy. Ale tak naprawde zawsze znajdzie się ktoś lepszy. I ciąza nie ma nic do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplakana ja
jestem dobra, ale nie niezastapiona i doskonale zdaje sobie z tego sprawe dlatego nie chce isc na dlugi urlop. To przeciez oczywiste. Gdybym myslala, ze jestem niezastapiona to by mi wisialo czy siedze w domu 20tyg czy 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loftttttt
wydaje mi sie, ze autorce nie do konca chodzi o prace, ale to raczej niechec do macierzynstwa. jesli pieniadze nie sa problelem jest wiele rozwiazac co do opieki nad dzieckiem i mozna tez to polaczyc z praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu pomiędzy byciem jednym ze szczurów w szaleńczym wyścigu do stołka z którego się i tak zaraz leci, a zahukanym garnkotłukiem, wyściubiającym nos z domu jedynie na plac zabaw z 5 dzieci jest coś jeszcze: tzw. NORMALNOŚĆ czyli pracujący rodzice posiadający dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie sama praca czlowiek zyje....autorka sie o tym przekona predzej czy pozniej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplakana ja
wiem, ze gdzies pomiedzy tym jest normalnosc tylko, ze ja jej nie znam. Zaraz mnie pewnie zwyzywacie od chorych, glupich itd. Napisze prawde mimo to: nienawidze macierzynstwa, bo od dziecka kojarzy mi sie z zaniedbaniem, niechlujstwem i garami, zyciem nudnym, bezwartosciowym, wypelnionym gotowaniem, pieluchami i czekaniem na meza az wroci z pracy. I wiem, ze sa kobiety, ktore sa ladne, zadbane, pracujace i nie, ale nie glupie ja to wiem, ale wciaz macierzynstwo mimo to kojarzy mi sie z tym co pisalam. Wezmy moja siostre za przyklad. Nie fajnie obgadywac, ale ona kojarzy mi sie zobwislym biustem, ktory eksponowala wszedzie, z dziecmi przy boku, pieluchami, brakiem zycia i mezem ktory koniec koncow ja zostawil. Boje sie chociaz w jednej setnej upodabniac do takich kobiet, boje sie takiego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg mnie jak ktoś stawia prace nad rodziną to ma zaburzoną hierarchię wartości. Człowiek bez dawania i brania miłości jest nic nie wart a życie rodzinne jest najważniejsze. i nie chodzi o to żeby autorka rzuciła pracę, ale niech nie stawia pracy nad rodziną- powodów do rozpaczy nie ma- wręcz przeciwnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplakana ja
ale dla mnie praca nie jest najwazniejsza, kocham przeciez mojego meza i to on jest najwazniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loftttttt
doskonale cie rozumiem, mam podobna wizje macierzynstwa. no i wspolczuje sytuacji, mam nadzieje ze wszystko jednak sie ulozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@ zaplakana ja Co byś tu nie pisała to i tak każdy na opak przyjmuje to co piszesz i one będę lepiej wiedziały, co masz na myśli. Daj sobie spokój z tym forum. Ja Cię rozumiem, też nie chcę mieć dzieci. Mam nadzieję, że jakoś sobie ułożysz życie i jak urodzisz to nadal będziesz spełniała się zawodowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loftttttt
mysle, ze powinnas bardzo szczerze porozmawiac ze swoim mezem. opowiedz o swoich obawach, jak to wszystko widzisz. mysle, ze wspolnie dojdziecie do jakiegos kompromisu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za ciasne gatki
No dobra, ale jesteś już w ciąży i trzeba jakoś się z tym pogodzić. Może nienawidzisz macierzyństwa, ale uwierz mi, że są kobiety, które urodziły dziecko i bynajmniej nie wyglądają jak zaniedbane matki z cycami do ziemi. Nie odrzucaj tak tego dziecka bo ono nie prosiło się o poczęcie. Spróbuj nie myśleć o nim w tak niegatywny sposób - w końcu to nie jest jakiś obcy stwór, ale mieszanka ciebie i męża. A co do pracy to bez przesady. Nie samą pracą człowiek żyje i nie miej takiego fisia na jej punkcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplakana ja
to nie chodzi o fisia na punkcie pracy, ale jak wypadne z obiegu to utkne w papierkach i moze zarobki beda dobre, ale ja bede nienawidzila tej pracy. Gdybym juz byla po awansie to mialabym latwiej jak np. moj maz. On moze sobie grafik wyjazdow ustalac, isc na dluzszy urlop itp. Ja na razie nie, ale gdybym byla po awansie to naprawde to dziecko az tak by mnie nie przerazalo i nie pisalabym o zepsuciu planow czy marzen, bo mialam super pozycje zawodowa i przynajmniej pod tym katem bylabym spelniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka wymarzonej córci
Proponuję byś poradziła się fachowej kadrowej, a nie szukała informacji tutaj. Jeśli masz taką dobrą pracę to pewnie stać Cię na to by zapłacić wykwalifikowanej osobie i dostać wiarygodne informacje, zadać różne pytania i wybrać opcję urlopową najwłaściwszą dla siebie i męża. Dowiedz się, czy istnieje możliwość w trakcie macierzyńskiego pracować w niepełnym wymiarze. Nie wiem na czym polega Twoja praca, ale może na te wyjazdy służbowe mogłabyś zabrać dziecko z opiekunką? chyba na wyjazdach nie pracujesz dzień i noc... Twoje macierzyństwo nie musi być pełne brudnych garów i pieluch - wynajmiesz sobie panią do sprzątania i gotowania, nianię do dziecka i dalej będziesz robiła karierę - tylko kochaj swoje dziecko i nie odrzucaj go od samego początku - ono też ma prawo do miłości i do kochania swojej mamy. Zeby być dobrą matką nie musisz siedzieć w domu i gotować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zapłakana ja
Macierzyństwo wcale nie musi tak wyglądać jak to opisujesz , szczególnie że masz męża który chce Ci pomóc w obowiązkach . Poczytaj sobie różne blogi o macieżyństwie gdzie dziewczyny opisują swoje życie , np, Matka Sanepid http://www.matkasanepid.pl/ lub książkę Macierzyństwo bez lukru Jest wiele kobiet-matek które pracują i rozwijają swoje pasje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplakana ja
oczywiscie mam zamiar zasiegnac fachowej porady i w ogole ustalic z szefostwem to jak bedzie dalej, ale na razie jestem w rozsypce, bo dopiero dzis lekarz potwierdzil ciaze. Niestety na wyjazdy bym nie mogla zabierac dziecka z opiekunka, gdyz firma pokrywa tylko moj przejazd i pobyt, a sa to czesto kraje daleko polozone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bn clds
No i prowo się skończyło:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam cały temat i zrobiło mi się strasznie smutno. Szkoda tego malenstwa... Autorko lepiej oddaj dziecko, daj mu szansę na bycie kochanym. Nie ma nic gorszego od matki która nie kocha. A na początku Twoje dziecko będzie potrzebować Ciebie, Twojej bliskości, Twojego dotyku, Twojego głosu. Przede wszystkim będzie czuło to co Ty czujesz, będzie czuło się odrzucone. Nie rób tego temu biednemu dziecku. Rób karierę ale dziecko oddaj, daj mu szansę na kochającą matkę, albo usuń teraz ciążę i nie daj dziecku przyjść na taki świat gdzie własna matka go odrzuca. Nie rozumiesz że dziecko będzie potrzebować Ciebie... A potem zrób sobie operacje, podwiąż jajowody abyś więcej w ciążę nie zaszła. Rozumiem Twoje argumenty, nie chcesz dzieci, dlatego nie krzywdz tego dziecka bo wpadliscie. Zrozum, że najgorsza rzecz na świecie to nie kochająca matka, skrzywdzisz je strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A na początku Twoje dziecko będzie potrzebować Ciebie, Twojej bliskości, Twojego dotyku, Twojego głosu. Przede wszystkim będzie czuło to co Ty czujesz, będzie czuło się odrzucone. Nie rób tego temu biednemu dziecku" typowa zaślepiona matka polka, czy wy wszystkie pamiętacie jak byłyście noworodkami i niemowlakami??? ja nie pamiętam nic do 3-4 roku zycia , totalna tabula rasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja to rozumiem.to kobieta musi wszystko rzucac w p**du,prace,marzenia,znosic trudy ciazy.powiedz ,mezowi,ze ok,urodzisz ale to ON wszystko rzuci i bedzie siedzial w domu.niech zrozumie,ze on tylko machnal dziecko,a Ty bedziesz ponosic 99%obowiazkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
całej dyskusji czytać mi sie nie chciało wiec nie wiem czy ktoś już ci nie na pisał NIE MA OBOWIĄZKOWEGO urlopu macierzyńskiego jak tylko bedziesz dała rady za raz po wyjściu ze szpitala czyli w 3 dobie możesz pojechać do pracy. jeśli zdecydujesz sie na to dziecko nie obejdzie sie bez wyrzeczeń i sporych wydatków ale szukacie opiekunki jeszcze przed rozwiązaniem wiec po narodzinach dziecko przejmuje opiekunka a ty i maż nadal pracujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie też praca jest ważnym elementem życia, ale są w życiu sytuacje, gdzie trzeba się chociaż na tą chwilę poświecić i z czegoś zrezygnować. I to nie tyczy sie tylko kobiet i tylko macierzyństwa, ale np. też wtedy, gdy ktoś nam bardzo bliski będzie wymagał naszej opieki, poważnie się rozchoruje itd. Autorko, jakby odpukać, mąż leżał umierający w szpitalu to też byś nie potrafiła zrezygnować na kilka tygodni z tych Twoich służbowych wyjazdów? Praca Ci nie ucieknie, a jak jeszcze masz dobry zawód to spokojnie zdążysz awansować, przecież jesteś młoda. Czasem warto w zyciu się zatrzymać, bo inaczej mogą bardzo łatwo uciec Ci z życia ważne momenty. A jak rzeczywiście praca jest dla Ciebie całym światem no to radziłabym usunąć ciążę, bo pieniędzmi szczęścia dziecka nie kupisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplakana ja
wczoraj rozmawialam z mezem kilka godzin. Postanowilismy ciaze usunac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to szkoda, że podjęłaś taką decyzję. Widocznie mąż nie kocha cię tak bardzo, jak deklaruje, skoro nie potrafił sam zrezygnować z pracy i podjąc się opieki nad maluchem (w końcu są już roczne rodzicielskie urlopy). Szkoda mi tego nienarodzonego dziecka. Na pewno pomodlę się za nie, może jeszcze zmienisz zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplakana ja
a co ma milosc meza do tego? Rownie dobrze mozna to odwrocic i powiedziec, ze ja go nie kocham, ale nic bardziej mylnego. kochamy sie bardzo. Wczoraj dlugo z nim rozmawialam, bo staralam sie mu przedstawic wszystkie mozliwosci i chcialam bysmy wspolnie znalezli rozwiazania. Doszlismy jednak do wniosku, ze dziecko za bardzo by wywrocilo nasz swiat do gory nogami. Dodam, ze ani ja meza ani on mnie do niczego nie namawial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy naprawdę nie mozecie zrozumieć że nie każda kobieta jako cel i priorytet w życiu stawia sobie rodzenie dzieci i siedzenie w dresie w domu, gotowanie, sprzątanie, pranie, prasowanie,obiadki i tak w kółko?!! Niektóre kobiety chcą się po prostu rozwijać, być wkońcu niezależne od mężusia przede wszystkim finansowo. Czy to znaczy że są nienormalne albo głupie? NIE!! Dlatego rozumiem Cie autorko. Niektóre kobiety mając 20 lat dojrzewają do tego by byc matką, inne maja 25 a jeszcze inne nie czują potrzeby macierzyństwa nawet po trzydziestce. Wiadomo, będzie Ci cięzko, jak się już naważyło tego piwa to trzeba je wypić. Ale przestańcie ją atakować i bredzić że jest głupia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Usunąć..? Przemyślcie to, bo co będzie jeśli któregoś dnia zapragniecie mieć maleństwo ale niestety nie będzie już wam to dane...czy nie będziecie żałować tej decyzji o usunięciu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osobiście rozumiem rozterki autorki, bo sama nie mam parcia na dzieci, a jestem starsza od niej, ale nigdy nie zdecydowałabym się na aborcję. Uważam, że nasza wolność kończy się tam, gdzie zaczyna życie drugiego człowieka. Kochając się z mężem i będąc w udanym związku trzeba liczyć się z tym, że może pojawić się dziecko. Wtedy oboje rodzice muszą pójść na kompromis - szczególnie ojciec, bo matka i tak będzie obciążona najbardziej. Uważam, że jest możliwe pogodzenie roli matki i kariery zawodowej przy aktywnym wsparciu małżonka - a autorka twierdziła że na takie może liczyć. Widocznie mąż przeraził się odpowiedzialności i stąd decyzja o aborcji - pozbycie się problemu w celu zachowania status quo. Chciałoby się być tatusiem i mieć bobaska, ale na zasadzie, że to żona poświęca swoją karierę i opiekuje się maluchem. No cóż. Bywa i tak. Tylko dziecka szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplakana ja
nie wypisujcie glupot, bo moj maz nigdy dziecka nie chcial takze teksty chcialo sie byc tatusiem sa totalnie nie na miejscu. Owszem maz sie ucieszyl na poczatku, ale jak sie okazalo byla to reakcja zbyt impulsywna, zreszta sam powiedzial, ze lepiej sie smiac niz plakac. Wczoraj jak rozmawialismy i powiedzialam aborcja to powiedzial, ze myslal o tym, ale nie mial odwagi mi tego powiedziec wczesniej. Tak jak i ja. Tu nie chodzi tylko o prace, ale tez o wiele, wiele innych rzeczy, bo dziecko nie tylko wywraca do gory nogami zycie zawodowe. Dzieci miec nie chcemy, wiec podjelismy decyzje o wazektomi meza zeby uniknac w przyszlosci takich wpadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×