Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ada.kudlata

Rozstanie po latach. Dzień...

Polecane posty

Gość ada_kudlata
Dziewczynki przecież to z nami jest coś nie tak :) No nie oszukujmy się dłużej :) Przecież to niemożliwe aby tylu facetów się myliło i nie potrafiło nas docenić :) No i klops Ja tez nie mam ochoty na nowe znajomości. Śmieję się, że sąsiad to spadł mi z nieba, bo teraz widzę kogo straciłam ;) Z byłym piszemy codziennie mnóstwo sms. Nie dzwonimy. Widziałam się z nim dwa razy, raz pomagał mi w mieszkaniu a raz z autem. Na razie nikt nie porusza tematu "nas". Rozmawiamy o wszystkim ale nie o nas. Myślę, że oboje mieliśmy czas, by przemyśleć sprawy. Ja nie przestałam go kochać. Odważyłam się do niego napisać, bo dowiedziałam się że tęskni i miałam pewność że odpisze. Teraz już do niczego mi się nie spieszy. Mieszkanie mam. Usamodzielniłam się. Ślubu nie chcę. Dzieci też. Cieszę się, że jest. Poznajemy się na nowo. Czy się zejdziemy? Nie wiem. Chciałabym, ale niczego nie jestem już pewna. A przepraszam, śmierci jestem pewna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ada- czy mogę Ciebie zapytać...Wiesz kogo stracilas? Czy to chodzi o tego byłego mezczyznę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Vene tak Adzie chodziło o byłego :) No i klops masz racje klasę to on pokazał :) ahhhh życie hhihihihi ja też mężczyzn odstawiłam na boczny tor :) kolega jak by próbował się zbliżyć ale hmmmm odsunęłam się jak mogłam. Musze odpocząć, zając się pracą, sobą :) Będzie jeszcze czas i na facetów :) Owszem brakuje czasami drugiej osoby ale nic na siłę i wbrew sobie nie będę robić. Co do byłych hehehe ja nie wiem , ale mój były jeździ koło mojej pracy, koło mnie, ale uwaga przestał pisać odkąd napisałam mu że z kimś się spotykam i żeby dał sobie spokój :) więc ja mam z głowy popierdułkę "mamusi" :) idzie lato, chodzę sobie na laserek :p niedługo będę mogła się opalać, zacznę jeździć na rolkach :) Może pojadę odpocząć w góry do rodziny :) Widzę że rozstanie mi na dobre wyszło, nie wyobrażam sobie teraz wrócić do tej nie stabilności emocjonalnej, huśtawki co mi gwarantował były :) Szef zaczął już mu wymyślać nowe projekty :/ Poznam mnóstwo ludzi :) już poznaje :) tylko nie długo się z nimi spotkam bo jak narazie to mam kontakt telefoniczny hehehe ale na szkoleniach które organizuje ich poznam :P Kurcze dziewczyny musimy się kiedyś spotkać na tzw kawę :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_kudlata
Tak, chodziło mi o byłego. Ale proszę nie odbieraj tego tak, że byłego tylko idealizuję i nie widzę jego wad. To nie tak. Po prostu w porównaniu z byłym sąsiad wypada słabo. Bardzo słabo, choć wydawał się ideałem! Gotował mi, drzwi w aucie otwierał, czekoladki, kino, wino, kwiatki, cuda wianki... Trwał to miesiąc a potem zmiana o 180 stopni. Mój były po 10 latach tak się do mnie nie odzywał jak sąsiad po 2 miesiącach. Nauczka na przyszłość. Ideałów nie ma, dlatego nie mam zamiaru więcej szukać :) Mika i tak jest pod wrażeniem że wytrzymałam z sąsiadem aż 4 miesiące :) Vene czemu pytasz? Jesteś w związku długoletnim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
sorki to wyżej to ja heheheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
tak Ada jestem pod wrażeniem hehehe bo ja by z nim nie wytrzymała nawet miesiąca!!!! idę spać bo jutro rano wstaje ... dobranoc wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_kudlata
Mika, no nie gadaj, miesiąc byś wytrzymała :) Przez pierwszy miesiąc czułam się jak w bajce ;) On jest teraz wolny także mogę dać Ci namiary, hi hi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i klops,Ada wg mnie weszłyscie w nowe znajomosci zbyt szybko po rozstaniach z byłymi. Wg mnie jestescie blisko równi pochyłej z byłymi partnerami-zrobiłyście porównanie z kimś innym i za ciosem porownań byli jakby "wypłowiali"w tym,co Wam przez kilka lat niedobrego zrobili.Jak się wymiksowałyście z nowych znajomości teraz kombinujecie z byłymi.Badacie grunt..Oni (mąz/partner )dokładnie to samo zdaje się robią. Obym się myliła..czytam Was od początku wiec nie jest to przypadkowe spostrzeżenie. Ponoć najlepszy jest tylko..bigos!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli mogę wtracić to podoba mi sie aktualna postawa Miki - kategorycznie nie z byłym chłopakiem. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23'09 *..ODGRZEWANY bigos miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ada, bylam z wami od poczatku i kibicowalam tobie, cieszylam sie z toba z nowego mieszkania, a teraz jestem poprostu w szoku, ze sie z nim skontaktowalas i nawet rozwazasz powrot do niego. no jestem w szoku, po tym jak on cie przez te ostatnie lata traktowal...szkoda. Mika - mam nadzieje, ze ty wytrwasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaaa
Gość Wytrwam hmnn to juz dawno za mna:) to nie był facet to byla c***a , egoistyczny maminsynek. Sorki za slownictwo:) Ja nigdy nie wrócę, teraz robi podchody i owszem a ja pale mosty to ostro. Nie chce miec z nim nic wspólnego. Życie teraz jest zdecydowanie lepsze:) do czego mam wracać? Hmmmm do tego ze po prostu moglam powiedzieć ze mam faceta? Nie nie nie singielka też ładnie brzmi:) do tego ze tylko on był wazy? Ale teraz ja tylko jestem wazna:) ojjj koniec tematu nie ma co wspominać bo nie ma co:) uloze sobie zycie i to naprawde z fajnym facetem jesli się taki trafi heheheh jak nie to świat się nie zawali:) kurcze mam teraz setki pomysłów, realizuje się, robię co chce:) kurcze lato juz fajny okres :) eeee tam po co wracać do czegoś co nad zabijalo tak naprawde:) sorki pisze z pracy z telefonu stad bez polskich znakow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesze sie Mika - i tak trzymaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_kudlata
Gość 1 Masz rację, że za szybko weszłam w relację z innym facetem. Ale może to i dobrze, bo równie szybko przekonałam się jak wielkim można być kłamcą, manipulatorem, egoistą, despotą itp... Gość 2 Liczyłam się z tym, że pisząc o kontakcie z byłym zostanę skrytykowana. Trudno. Nie każdemu muszą podobać się moje wybory. Tak naprawdę nie wiesz co czuję. Możesz być w szoku, bo mnie nie znasz. Mika trochę mnie poznała i w szoku nie była, wręcz przeciwnie. Chyba spodziewała się tego. Mi jest dobrze. Jestem spokojna. Nie wiem jak dalej sprawy się potoczą ale przynajmniej będziemy mieli szansę sobie wszystko wyjaśnić. Przez pół roku nie mieliśmy żadnego kontaktu. Po dziesięciu latach spędzonych razem (!) Tamtej nocy w emocjach go błagałam, aby już nigdy się do mnie nie odzywał, nie marnował mi życia. Powiedziałam tak, choć tak wcale nie myślałam. On uszanował moją prośbę. A ja nie dawałam sobie z tym rady. Podsumowując: nikt za mnie życia nie przeżyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ada, nikt za ciebie nie przezyje, ale ile on tych szans juz mial? I zacytuje Mike " eeee tam po co wracać do czegoś co nad zabijalo tak naprawde"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ada- nie moja sprawa, ale doradze Tobie jak radziłbym serdecznie każdej z nas,powiem tak- nie.wierzę w to co czytam. W to co.robił Ci ten facet ,jak traktował, a jak Ty teraz to widzisz.:( Dla mnie to jest niepojete. Sorry. A na pyt.jakie mi zadałaś, czy uestem w długim zwiazku, nie, nie mialam takowego, mialam dość krótkie, bo nie pozwalałam sobie na coś, co komuś wydawać by się mogło jako normalne zachowanie. Wolę być sama, chociaż kocham to jednak zostawilam.2 razy i ...nie ma pomiłuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_kudlata
No proszę Was, nie róbcie takiej tragedii z tego, że odezwałam się do człowieka z którym byłam 10 lat! Poza tym nic ani nikt nikogo nie zabijał. To, że napisałam, że chciałabym być z nim nie jest równoznaczne z tym, że tak się stanie. Nie ma żadnego gmerania w przeszłości ani żadnych rozmów o powrotach i dawaniu sobie szans. Także spokojnie! Nie popełniłam żadnego przestępstwa bo odezwałam się do byłego. Mika też ma kontakt z byłym! Nie rozumiem, czy każda z Was jest taka, że do byłego się nie odzywa, udaje ze go nie było, odwracacie głowę w druga stronę jak widzicie byłego, czy przechodzicie na drugą stronę ulicy, zmieniacie nr telefonu, wyprowadzacie się na drugi koniec Polski/świata??? To fajnie, że jesteście tak samodzielne i ze wszystkim sobie tak świetnie radzicie. Ja niestety taka nie jestem. I cieszę się że były zaoferował swoją pomoc. Przynajmniej innym nie muszę zawracać d**y i czekać aż ktoś z łaską przyjedzie i mi pomoże. Z kasą tez muszę się liczyć, także nie wynajmę sobie "męża na godziny". No ale co Wam będę tłumaczyć. I tak wiecie swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ada,trozhę atakujesz,bo ktoś ma inne zdanie.Szukasz podświadomie zrozumienia dla swojej decyzji,to zrozumiałe. Ale czym innym jest sporadyczny kontakt a zupełnie czym innym pisanie b.wielu smsow codziennie,sama o tym piszesz. Jemu sie moze z jakaś nie udało,Tobie nie wypaliło.. Powiem Ci tak,z doświadczenia-jesli 10 lat nie dało stabilizacji tzn. o ileś lat za dlugo to trwało;( Nie usprawiedliwiaj więc sytuacji,że co?niby nie wolno Ci utrzymywać kontaktu z byłym,bo macie 10 lat za sobą?to nic nie usprawiedliwia!! Jestes teraz znów słaba i pchasz sie -wg mnie-w ogromne kolejne przez niego tarapaty. Ale..masz rację-nikt za Ciebie życia nie przeżyje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powyzej napisała wszystko, dokladnie tak. No ale nie nasza przecież sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ada, przeczytaj swój pierwszy post.To już prawie rok temu..Jest bardzo smutny i powinien byc przestrogą dla Ciebie. Co się niby miało zmienić w charakterze tego czlowieka,jesli od dłuższego czasu było juz tak żle miedzy Wami? Ogarnij się i odetnij,bo wrócisz tu niedlugo(znasz syndrom tzw.miodowego miesiąca?)z kolejnym płaczem i zszarpanym zdrowiem.Ale będziesz wowczas dochodzic do siebie dlużej niż po tamtym odejściu. Wejdz na wątek"powrót po rozstaniu-czy ma sens",moze trochę Cię otrząsnie,bo na razie to działa Twoja wyobraznia i jest "och"i "ach". Pisze Ci to z serca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jeszcze tylko dopowiem jedno, że nie radzę sobie tez świetnie, muszę byc samodzielną,ale nie wyciągnę ręki po pomoc do byłego. Nawet jej nie chce. Szanuję się i nie pozwolilabym nidy aby facet mnie tak potraktował orzez tyle lat. Sorry ada, ale chyba nie masz szacunku do samej siebie, więc jak on ma mieć szacunek do Ciebie?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
Aduś ale mój kontakt z byłym był zupełnie inny :) dobrze o tym wiesz:) to on pisał, to on zaczepiał , dopiero jak napisałam iż się z kimś spotykam to już nie pisze a jeździ koło mnie. tutaj też o tym troszkę napisałam, Co do tego że napisałam iż nie warto być z kimś kto nas zabijał- miałam na myśli że przez niego wiecznie płakałam , denerwowałam się, czułam nie kochana, olewana i na samym końcu. :) A co do kontaktu w ogóle z byłymi to jestem za jeśli jest to człowiek który zasługuje na to a rozstanie nastąpiło bo obydwoje doszli do wniosku że lepiej to skończyć - to czemu nie. Dobra dziewczyny Ada też doskonale wie jakie ja mam zdanie .... ale nie krytykuje jej za to że jakiś tam kontakt ma z nim, to jej sprawa, dziewczyna doskonale wie na co się pisze i jakie życie będzie miała jeśli wróci do niego , doskonale wie że on się nie zmieni, i tego tu tez nie napisała!!robi to świadomie, to jej decyzja. Jeśli będzie szczęśliwa właśnie w takim związku to czemu jej to odradzać? Nie jest głupia doskonale wie jaki jest, że będzie tak samo jak było i nic się nie zmieni a może jeszcze być gorzej. Uważam że jeśli to jej do szczęście to ja tam za nią trzymam kciuki i z nią "będę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mika,no jak mozna być szczęśliwym w nieszczęśliwym i skazanym na kolejną porazkę związku? Jesli to dla Niej dobre,to ja z nia "będę".Mika,to niedobre ma być dobre.Piszesz,że ona jest świadoma.Nie jest,to pewne.Gra wyobrażeniem jest niebezpieczna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikaMaaaa
gość heheh ale ja to wiem co piszesz... tylko uwierz mi Ada jest świadoma jaki on jest, wie doskonale że jeśli wróci do niego to będzie miała powtórkę z rozrywki. Tylko powiedz mi co to da jeśli bym się odwróciła od niej bądź ja krytykowała? Ja doskonale wiedziałam że ona się do niego odezwie, to była kwestia czasu, nie wiecie nic, nie znacie jej!!! ja też wiem że to jest dla niej złe i że znów wejdzie w bagno, ale to jej bagno nikogo innego!!! i ja nie mam zamiaru jej odradzać tego, bo albo zaakceptuje taki związek jaki on może jej dać i będzie szczęśliwa albo dostanie takiego kopa że dłuższy czas się nie pozbiera!! to je ryzyko które widocznie dla niej warto podjąć. I ja jej życzę tej pierwszej opcji, I będę ją wspierać a nie jechać po niej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mika,nikt nie mówi o krytykowaniu.Tylko czy trzeba znów "Polak mądry po szkodzie?" dla Ady? Czy nie można jakoś zapobiec ryzykownym zachowaniom? bo to co ona teraz robi to chodzenie po cienkim lodzie,on się moze zalamać a ona zwyczajnie utonąć.. Czy musi byc jak u małych dzieci,że "nie dotykaj tego,bo się sparzysz"a dziecko i tak dotknie? To "dziecko"-Ada to dorosła kobieta!! No a mówienie jej,że przecież nikt nikogo(u nich)nie zabił świadczy o braku jej siły.No to proszę-nie mów o jej świadomosci,bo wg mnie ona buduje sobie iluzję. Tobie życzę dobrego "singlowania"!! z poczuciem swojej wartości.Byś nadal czuła się sama ze sobą dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_kudlata
Mika no wiem, że wasz kontakt był inny :) Goście to nie atak, ale próbuje się bronić, bo poczułam się jakbym wielkie przestępstwo popełniła... "Nie wierzę w to co czytam", "jestem w szoku...", ble, ble, ble... Czy szukam usprawiedliwienia? Nie, po prostu zrobiłam to co uważałam za słuszne. Moje sumienie, moja decyzja, moje konsekwencje. Tarapaty? Jak kto uważa. Jak ktoś szuka sobie męża, który zmajstruje kilkoro dzieci i stworzą tym sposobem idealną rodzinę to ok. Ja tego nie szukam. Czego innego pragnę w życiu. Ostatnio moja mama wypaliła do mnie: Proszę uródź dziecko, ja ci wychowam... Nie dociera do niej, że ja dzieci nie chcę. A mam zrobić tak jak ona chce i wpakować się w pieluchy, bo kobieta powinna urodzić dziecko??? Chciałam wannę do mieszkania to wyszłam z marketu z prysznicem, tylko dlatego, że rodzice ze mną byli a przecież prysznic według nich jest lepszym rozwiązaniem do mojej łazienki (!)... Potem tylko miałam problem bo musiałam się pieprzyć ze zwrotem :/ Nie chcę aby ktoś na siłę mnie uszczęśliwiał. Mam dość ciągłego słuchania co jest dla mnie dobre, co złe, co powinnam a co nie. Swój pierwszy post znam prawie na pamięć. Tak jak Mika napisała. Nie oczekuję od niego zmian. On się nie zmieni, to wiem. Na razie do niego nie wróciłam ani on do mnie to o jakim dochodzeniu po odejściu mówimy??? Czy dochodziłabym dłużej? Nie sądzę. Pół roku bez niego przeżyłam, także wiem że jest to realne. Z tego co pamiętam rok temu pisałam, że brakuje mi go jak powietrza. Teraz tak nie myślę. Oddycham. Żyję. Wątek czytałam wyrywkowo. Wyobraźnia nie działa. Ochów i achów nie ma. Wiem jak jest. Vene ja nie prosiłam byłego o pomoc. Sam mi ją zaoferował. Przyjęłam ją bo miałam już dość proszenia innych ludzi o pomoc i wysłuchiwania np. taty, że ma dość moich problemów, remontu, samochodu i że go do grobu wpędzam. Nie mam szacunku do siebie, trudno. Mam to w d***e. Nie chce mi się czytać wywodów o szacunku do siebie i honorze. Zrobiłam to co uważałam za słuszne. Jestem świadoma. Nie ćpam. Nie zrobiłam tego po pijaku. Zdążyłam ochłonąć po rozstaniu. Jeszcze raz napiszę: nie można uszczęśliwić kogoś na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ada, nikt nie pisze,by Cie uszczęsliwiac na siłę! Mam odczucie-oby było mylne-że szukasz pretekstu,bo tata,bo to lub tamto. Rodzice to nie cały Twój świat. Dlaczego nie odcinasz sie mentalnie od Rodziców tylko wybierasz niby mniejsze zło,zeby Oni nie gderali to akurat eks,bo..Ci te pomoc nagle zaoferował.No proszę Cię,to infantylne. Twoj ostatni post to zaprzeczanie.. Ja też robię sama remont mieszkania,jest trudno wybrać,wynależć ekipę,itd,itp.Ale nie wyobrazam sobie pomocy eksia w tym zakresie. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i  klops
Ada...... Nikt tego nie zrozumie kto nie znajduje się w identycznej sytuacji... Ja słucham o tym dosłownie wszędzie! W pracy koleżanki robią ciągle wywody, w domu rodzina (tu akurat zdania są podzielone) , jedna znajoma posunęła się nawet do tego że zagroziła "wrócisz do niego to normalnie w życiu się do Ciebie nie odezwę"!!!! Ja ze stoickim spokojem odpowiadam : " Po co w ogóle się wysilacie, po co te głupie gadki, skoro i tak zrobię to co zechcę" I już nawet nie chodzi o byłego..... bo to akurat jest jedna wielka niewiadoma .....ale o całokształt.. o ludzi którzy uwielbiają przybierać postawę niemalże mędrców, i rozprawiać nad cudzym życiem., o którym tak naprawdę nie mają zielonego pojęcia. Prawda jest taka że tutaj piszemy tylko swoją wersję wydarzeń....często w wielkich emocjach, dlatego może też same robimy z siebie "pokutnice" ....a gdyby druga strona miała szansę wypowiedzieć się,i przedstawić fakty ze swojej perspektywy, prawdopodobnie część osób stwierdziłaby że jedno drugiego warte. :) Pozdrawiam was !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_kudlata
Remont mam dawno zakończony więc były nie pomaga mi w remoncie. Od rodziców się wyprowadziłam, także nie słucham już ich "gderania" - jak to ujęłaś. Rodzice to nie cały świat?! Patrz, a ja myślałam, że cały! Poza tym cały czas szukam pretekstu, bo tata, bo to lub tamto, wybieram mniejsze zło, jestem infantylna, mój ostatni post to zaprzeczenie i... wyobrażam sobie pomoc eksa (może Twój Ci nawet nie proponował pomocy? A! No sorry i tak duma, honor i szacunek do samej siebie nie pozwoliłyby Ci z tej pomocy skorzystać). A widzisz a ja mam takie problemy finansowe, że na inną pomoc mnie zwyczajnie nie stać! I mało mnie obchodzi co kto o mnie, o moim postępowaniu myśli. Tyle w temacie. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa,piszemy,bo nie mamy co robić,tak?! Jedziesz na podobnym wózku co Ada,niebezpieczne Wasze zagrywki/kontakty,bo nie wyszło z innym to teraz eks okazuje się nie taki zły hehe. Szybko zapominacie ile zlego Wam sie przy nich przytrafiło. Ja nie umoralniam,nie mam zamiaru pouczać-Wasze małpy,Wasz cyrk. Tylko pytam:po co niby świadomie robicie sobie kuku? A po co nam wypowiedzi drugiej strony?przecież ufamy co pisałyście tu od dawna. Oj Klops..wierzysz,że Twoj eks sie zmienił?naprawdę w to wierzysz? Chwilowo jest sam i pięknie Ci przygrywa tą komunią,etc. W takich sprawach nalezy włączyc rozum a nie emocje i piękne slówka. To moje zdanie,nie musisz sie z tym zgadzać. Jeszcze niedawno zupełnie co innego Klops tu "śpiewałaś".Komu więc wierzyć?Chyba najlepiej zamilknąć,bo naskakujecie teraz obie,Ada i Ty. Zjedz sobie odgrzewany kotlet i powiedz czy Ci nie zaszkodził,ok? Iluzja,wyobrazenie to nasze-kobiet zguby..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×