Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość OlgaH

Czy wypada wybrać się na kawę z wykładowcą?

Polecane posty

Gość OlgaH

Mówię oczywiście o sytuacji, gdy wspólne zajęcia się już skończyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lennie i babcia
nawet do lozka :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlgaH
Eee tam, do łóżka to nie, chodzi mi po prostu o miłą pogawędkę przy kawie. Dostałam takie zaproszenie od doktora, z którym miałam teraz zajęcia, no i tak się zastanawiam, czy to na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlgaH
Jak sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a on liczy na coś więcej? ;) ile ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość K.
To zależy jakie masz zamiary i jak on się zachowuje względem Ciebie. Ja przyjaźnie się z kilkoma moimi byłymi wykładowcami. Są to praktycznie moi jedyni znajomi ze studiów. Kumplujemy się popijamy drineczki, wychodzimy razem na piwko czy coś "ugryźć" na mieście. Obchodzimy imieniny i urodziny, bez okazji też się bawimy. Żeby nie było - poza przyjaźnią nic nas nie łączy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trampolina123
Jak jest spoko i nie jest dziadkiem to czemu nie? :) Ja poszłam na pizzę ze swoim instruktorem prawa jazdy ^^ jak zdałam egzamin :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlgaH
50. Nie wiem o co mu chodzi. Widzę jedynie, że darzy mnie dużą sympatią. Ja też go lubię, jest oczytany, przystojny i czarujący, ale do tej pory nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby nawiązać z nim bliższy kontakt. To on wyszedł z taką inicjatywą i przyznam, że czuję się nieco skrępowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlgaH
Ja też zdałam u niego egzamin, poza tym po wakacjach przenoszę się na magisterskie na inny kierunek, ale mimo wszystko wydaje mi się, że takie kontakty są nie na miejscu. Różnica wieku też robi swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli czujesz się skrępowana to nie wybieraj się na tą kawę :) Jeżeli czujesz sie skrępowana a mimo to chciałbyś z nim porozmawiać, to zaproponuj kawę na uczelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlgaH
Gość K. - u nas też jest takich kilku prostudenckich wykładowców, chodzą ze studentami do knajpy, ale jednak nie odbywa się to sam na sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość K.
Różnica wieku nie ma znaczenia kiedy jest się osobą inteligentna i oczytaną, no i jeżeli ma się coś ciekawego do powiedzenia. Moi przyjaciele są ode mnie starsi, często o ponad 20 lat. Jeżeli czujesz skrępowanie to po prostu mu to powiedz i się nie potykajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baraninka...
wypada isc na kawe z bylym wykladowca, ale nie w tym lezy drzazga. odpowiedz sobie najpierw dlaczego ty bys chciala, albo nie chciala, isc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
100% że ma na myśli więcej niż kawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady Gaga Zgaga
Pewnie, że idź. Przecież cię nie zje na tej kawie. Fajnie mieć takie znajomości, zorientujesz się po spotkaniu czy on liczy na coś więcej ,czy to tylko zwykła zanajomość ;) Ja ze swoim nauczycielem z liceum , teraz nieraz "wodke"pije ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlgaH
Ja też mam znajomych po 50, są młodzi duchem i otwarci na świat, praktycznie nie czuję tej różnicy wieku, ale w tym wypadku chodzi wyłącznie o koleżeństwo. Nie wiem, jakie intencje ma to natomiast ten doktor. Już od początku semestru zwracał na mnie uwagę, zagadywał w różnych sprawach, ale nie interpretowałam tego w żaden sposób. W sumie nie wiem po co starszy, wykształcony mężczyzna chce umówić się z dziewczyną w moim wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że Ci starsi profesorowie po prostu lubią rozmawiać z młodymi, pociąga ich ten ten zapał, te nastoletnie problemy, te ideały młodości, przez to czują się młodsi i przypominają sobei jak sami byli młodzi. Nie doszukiwałabym się czegoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli go lubisz to idz na kawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość K.
Też kiedyś na jakimś spotkaniu, przy "kropelkach" spytałam - A dla czego właściwie się ze mną zadajecie, co z tego macie?? Odpowiedzieli, każdy po kolei - że jestem inna, wyjątkowa i błyskotliwa, lubią mnie, moje poczucie humoru oraz, że jestem "inna", niby młoda, a dojrzała, wyjątkowa i takie tam. Oczywiście rzekli także, że przyjemnie na mnie popatrzeć ;) Było mi bardzo miło zostać docenioną, przez takie wybitne osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlgaH
Wiesz co, ja też się staram nie doszukiwać w tym żadnych podtekstów, ale wydaje mi się dość dziwne, że dużo starszy facet, w dodatku wykładowca nagle proponuje mi wyjście na kawę. Czy bym chciała? Darzę go dużą sympatią i szacunkiem, imponuje mi jego intelekt i pasja, jest niezwykle ujmującym człowiekiem i kusi mnie możliwość spotkania we dwoje, ale jestem też osobą nieśmiałą i boję się, że będzie to odebrane jako coś nieprzyzwoitego, nie na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlgaH
Hm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość K.
Powiem Ci tak - ja na początku tez się krępowałam, słyszałam najróżniejsze ploty o Nich, musiałam się z nimi często kontaktować i zawsze trzymałam się na dystans. Pewnego dnia olałam to całkowicie i dałam się namówić, po udanym dla mnie egzaminie, na "kropelki" i nie żałuję. Poszły potem głupie ploty, z których nic a nic sobie nie robiłam, tylko bawiło mnie to, ta zawiść i podłość innych studencin. Dziś jestem po 30, ze znajomymi z roku nie utrzymuje kontaktów, no bo i po co, niczego nie osiągnęli i nie są mi do niczego potrzebni, sami próbowali mnie wykorzystywać kiedy zaczęło mi się powodzić. Moi wykładowcy, byli dla mnie wsparciem w trudnych chwilach, bardzo mi pomogli w wielu sprawach, w tym związanych z uczelnią. Są dumni z moich osiągnięć, a nie zawistni, kiedy pojawiają się Ich znajomi to zawsze mnie przedstawiają - "to moja przyjaciółka, była studentka, bardzo wybitna". Weź pod uwagę, że takie osoby, w takim wieku wiele mogą i wiele osób znają, a to się przydaje z czasem, Tak było w moim przypadku. Dziś potrafimy się razem śmiać i razem płakać, rozmawiać o naszych rodzinach, sprawach, publikacjach, ale tez o przysłowiowych d****h, pierdołach i te de.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlgaH
To świetnie, że udało Ci się nawiązać tak dobry kontakt z wykładowcami. To rzadko spotykane. Ja zawsze do swoich podchodzę z pewną dozą bojaźliwości, wszystko przebiega w oficjalnym tonie i nie ma mowy o nawiązywaniu kontaktów poza uczelnią. Wielu z nich wzbudza mój podziw i cenię ich ogromną pasję, niemniej nie wiem, jak odbierana byłaby bliższa znajomość z którymś z nich. Bardzo różne rzeczy mówi się o studentkach i wykładowcach i pragnęłabym uniknąć oceniania przez ich pryzmat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlgaH
No to mamy podobnie. Ja też raczej nie trzymam się z ludźmi z roku. Jestem od nich starsza trzy lata i poważniejsza, mam inne problemy niż oni i może dlatego z nikim nie jestem bliżej związana. Za to bardzo dobrze dogaduję się z osobami starszymi od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxvv,.,
Ja też miałam niezły kontakt z wykładowcami. Przykładowo z panią "X" (nie będę podawać nazwisk itp.) pewnego razu wylądowałam w mc'donalds na kawie, gdzie tłumaczyła mi coś czego nie pojęłam na zajęciach. Z kolei z panem "Y" poszłam parę razy na piwo i luźną rozmowę z czego nic nie wyniknęło poza mile spędzonym czasem. Tak więc jeśli masz ochotę to umów się z nim na tę kawę, zawsze to jakieś nowe doświadczenie. A tym co będą gadać inni się nie przejmuj, zresztą zawsze możesz to spotkanie pozostawić w tajemnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlgaH
Dziękuję za odpowiedzi. Chyba się wybiorę. Strasznie się stresuję, ta różnica wieku, to jego zainteresowanie moją osobą, ale może warto spróbować. Mam nadzieję, że nie przysporzy mi to mnie ani jemu żadnych nieprzyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlgaH
Jeśli jeszcze ktoś ma jakieś doświadczenia tego typu, będę wdzięczna za wypowiedzi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja kilkanascie lat temu poszlam z wykladowca na herbate. dzis jestesmy wieloletnim malzenstwem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×