Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brzuchowata84

LUTY MARZEC 2014

Polecane posty

Gość truskava90
faktycznei jest ten próg.. nie miałam o tym pojecia. Masaya ja tez nie bede rodzic u siebie w miescie , szpital ma zła opinie wole jechac 30km dalej do Gdańska i wiem , że opieka w 100% lepsza niz tu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja tak myślę, że jak mi wyliczą to tych kilku złotych może braknąć.. Ale szczęśliwe mamy oboje dobre ubezpieczenia dodatkowe w pracy i za urodzenie dziecka też otrzymamy pieniążki, więc nie tak źle.. Mam nadzieję, że w porę wybiorę się do tego szpitala i w korkach nie będę stała w czasie porodu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskava90
oj korków to ja też się obawiam :/ mam też nadzieje, ze gdy zacznie się akcja porodowa, mój bedzie w domu a nie w pracy , bo tez dojezdza wrrr... aż się boje o tym pomyślec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doczytałam z tym progiem masaya i dochód liczy się z roku poprzedniego czyli jak w lutym urodzisz to dochód obliczą Ci za rok ten i nie podzielą tego na trzy tylko na dwa bo dziecka w tym roku nie ma i nie będzie według prawa. Na złożenie wniosku jest 12 msc od narodzin więc jak złożysz wniosek w styczniu 2015 to dochód policza za 2014 i podzielą na trzy bo dziecko już będzie:) tak to sobie wymyśliłam, jak oni nas doją to i ich też trzeba, ale warunkiem jest opieka lekarza od 10tyg ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, oszczędności wszędzie szukają.. Nawet na becikowym.. Co do trasy do szpitala, to wymyśliłam co robić, gdy mąż będzie w pracy.. Wtedy zadzwonię po tatę, (mieszka blisko więc szybko do mnie dojedzie) i wyruszymy, a po drodze zgarniemy mojego męża z pracy i szybciutko do szpitala.. O tyle super mamy, że mąż pracuje po drodze do szpitala, więc tylko korki mogą nas blokować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskava90
u mnie z kolei tak nie da rady. Szpital nie pokrywa sie z trasa dojazdu mojego do pracy, także jak nie zdąży to też zawiezie mnie tata albo siostra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na becikowe się niestety nie załapię. W zabobony nie wierzę i kupiłam piękny śpiworek disneya i kombinezon. W neutralnych kolorach. Jestem już na l-4 i oglądam seriale opychając się owocami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paatkaa
Godzina nieobecności i dwie strony czytania! ;) Ale dochodzę do wniosku, że chyba jednak mam szczęście. W sumie od zakończenia liceum pracuje, najpierw na stażu byłam rok a później dostałam pracę w dodatku po roku próbnym dostałam ja na czas nieokreślony w międzyczasie skończyłam studia zaoczne. Mój mąż w swoim miejscu zamieszkania był 3 miesiące bez pracy, postanowiliśmy, że u mnie zacznie szukać i po miesiącu dostał, również urzędniczą posadę po pół roku na czas nieokreślony. Wiadomo, kokosów nie zarabiamy ale mamy stabilną sytuację. Pewność, że z dnia na dzień nas nie zwolnią, pewność, że dostaniemy co miesiąc wypłatę. --- Co do porodu panicznie się go boję dlatego o tym nie myślę. Nie wyobrażam sobie nacinania, pękania, skurczy, krwawienia (5 dni okresu mnie do szału doprowadza a co dopiero 6 tygodni), jak sobie wyobrażę, że ten ból brzucha, który miałam w środę nawet w połowie nie był zbliżony do porodowego a ja nie umiałam się z łózka ruszyć to nie wyobrażam sobie tego właściwego, boję się o życie seksualne po tym wszystkim...A w ogóle to w ciąży moim ulubionym magicznym słowem jest: "boje się". Nigdy taka strachliwa nie byłam. Pierwsza ciąża na prawdę przewraca życie do góry nogami...Transport na porodówkę nie powinien dla mnie być koszmarem. Jeśli męża nie będzie w domu, na dole mieszkają moi rodzice więc tatę zawsze mogę poprosić o pomoc. A transport. Jak dobrze mieszkać na wsi. Jak mąż mnie wiózł do szpitala jak dostałam krwotoku dwa miesiące to zajechał może w 5 minut. Korki raczej się nie zdarzają, nie mają za bardzo gdzie być na dwóch prostych drogach ze średnim natężeniem ruchu. --- Myślałyście już czy idziecie na macierzyński roczny czy tylko na pół roku? A co do becikowego, trzeba jakieś potwierdzenie od lekarza że jesteście pod opieką? Dostałyście coś czy same się upomniałyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaMagda
To wyżej to ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaMagda
Aha, faceta przy porodzie nie będzie bo będę miała cesarkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Początkowo chciałam rodzić w szpitalu oddalonym o 30km ode mnie, ale po przeczytaniu opinii pewnej kobiety odechciało mi się. Rodziła parę godzin, nie mogła leżeć bo miła takie skurczę więc przypieli ją pasami do łóżka, gdy chciała siku nie pozwolono jej wyjść, dano jej miseczkę i kazano zrobić sisiu gdzie biedna nawet kucnąć nie mogła. Dwa tyg temu rodzila tam znajoma ( lat 16 ) zostawiono ją na sali samą z dzieckiem, biedna nie umiała go przewinąć, dobrze że koleżanka (niania) akurat pojechała ją odwiedzić i jej pomogła. Dla mnie najważniejsze jest to aby po porodzie nie zostać samemu z dzieckiem bo wiadomo jest jak pielęgniarki reagują gdy się je zawoła aby przy czymś pomogły. Dla mnie to lepiej jechać dłużej do szpitala bo krócej będę stękać już na miejscu a znając siebie odrazu po pierwszym skurczu będe już panikować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na wszelki wypadek dobrze mieć jakieś wyjście awaryjne.. Mój mąż stwierdził, że teraz jak tylko będzie w Toruniu to sobie pojeździ i poszuka kilka różnych tras, którymi będziemy mogli szybciej dojechać :) Też Was co chwila głód dopada? Bo ja coś ostatnio non stop głodna jestem.. Jem często, ale mało. Jak jestem głodna to akurat nie mam ochoty na nic co znajdę w domu. I wtedy to aż mnie mdli jak szybko czegoś nie zjem. Męczy mnie trochę to, że nie mam smaku na wiele rzeczy i tak wymyślam co chwila coś innego.. I nie wiem co mogłabym sobie przegryzać od czasu do czasu, żeby nie doprowadzać do tego, że mocno głodna jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaMagda
Paatka a gdzie pracujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziulka123
Masaya - mam dokładnie to samo! męczące już to jest ;/ też jem praktycznie co chwila ale takie smakie przewaznie dopadają których w domu nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RudaMagda - A ten kombinezon to kupowałaś zimowy? Czy taki przejściowy? Paatkaa - ja myślałam o półrocznym.. Jeśli wrócę od razu po pół roku to do końca umowy przepracuje jeszcze 8 miesięcy i wtedy będę miała większe szanse na nową umowę.. Bo przy rocznym to raczej nie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tak, albo nachodzi mnie ochota na potrawy, które długo się przyrządza.. I zanim zacznę je robić to w trakcie i tak muszę coś zjeść, bo zaraz nie dobrze mi się robi.. Dlatego chyba sobie suszone owoce kupię i z tymi paczuszkami będę chodzić i w razie czego podjadać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jak ja rodziłam w czerwcu w 2010 roku, to dochód miałam przedstawić za 2008 rok a nie za 2009, bo okres rozliczeniowy rodzinnego czy becikowego trwa od listopada 2009 do października 2010. Później jak chce się składac o rodzinne żeby dostawać od listopada 2010 roku do października 2011 roku to właśnie dawałam dochód za 2009, bo w listopadzie 2010 roku nie masz jeszcze jeszcze rozliczenia PIT za 2010 rok. Poza tym nasz dochód podzielili już na 4 osoby, a nie 3. Jeśli chodzi o poród, to trzeba podejść do niego pozytywnie, mysleć że wszystko będzie dobrze, mieć nadzieję ze się urodzi szybko, a jak przyjdą bóle chodzć i kucać. Mój pierwszy poród taki był, pojechałam z sączącymi się wodami 5 dni po terminie. Lekarka która mnie przyjmowała w nocy (swoją drogą wredna baba) widząc że nie panikuje z głupim uśmiechem zapytała - pani się nie boi? a ja do niej - a czego p. doktor? mam się czegoś bać, bo nie wiem, to mój pierszy poród. normalnie ją zakleiłam, nie wiedziała co powiedzieć, na szczęście rano już jej nie było. urodziłam po oxy, bo wody odeszły a u mnie akcji porodowej nie było, jak mi dali oxy o g. 9, to po 2 godzinach bylo po wszystkim. Moj drugi poród był prawie identyczny, z tym że rodziłam 4 godziny po podaniu oxy. Nie będę ściemniać że nie bolało, ale czas tak szybko mijał a wtedy człowiek się tylko modli żeby jak najszybciej urodzić. krocze miałam nadcinane, więc też trudno było wchodzić i schodzić z tych ich niewygodnych łożek. poszłam to polożnej i poprosiłam o coś przeciwbólwego, bez problemu dala i jakoś wytrzymałam. A po zdjęciu szwów czyli 7 dni po poroidzie było na prawdę dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny spokojnie, jeszcze nie panikujcie z tym porodem. Kazda przechodzi inaczej, fakt ja mialam cesarke ale zanim do niej doszlo to juz wczesniej mialam bole parte, wiec wiem jaki to jest bol. Pozniej juz bylo lajtowo bo dostalam epidural I spinal, wiec nic nie czulam. Natomiast kolezanka urodzila w godzine od poczatku skurczy do wyjscia dziecka, to wszystko I nawet nie pekla. A ten polog to tez nie tak ze krwawisz 6 tyg, roznie z tym bywa, ja po porodzie krwawilam delikatnie do tygodnia, I koniec. Tylko troche rozchwiana jeszcze bylam plakac mi sie czesto chcialo bez powodu :) Nie mowiac o tym jak tesciowa przyjechala nas odwiedzic hhee. Jesli chodzi o zakupy to na razie nic robie, no ale lozeczko I wozek oraz duzo rzeczy mam po starszym synku. Jeszcze plci nie znam wiec tez w zwiazku z tym czekam z zakupami. Do 12 tyg nie zalecam kupowac duzo, bo jak ktos juz wspomnial do tego tygodnia jest najwiecej poronien, wiec lepiej przeczekac ten czas. ALe potem - ja nie wierze w rozne przesady czy zabobony wiec to mnie nie powstrzymuje. Ja tez zaczelam prace zaraz po studiach I do tej pory zmienialam prace tylko raz. Jak wspomialam nie mieszkam w Polsce I tutaj jest inaczej troche. W obecnej pracy juz jestem od ponad 7 lat, po porodzie wrocilam tylko na pol etatu I teraz tez tak zamierzam chyba wrocic tylko na kilkanascie godzin. Szkoda mi malucha oddawac na caly etat do zlobka. U mnie nie moga mi juz rodzice pomoc z opieka bo oboje nie zyja, maz ma system zmianowy wiec tez roznie pracuje, wiec tylko zlobek wchodzil w gre. Wiec teraz pracuje tylko 3 dni w tygodniu, no chyba zse mnie potrzebuja a maz akurat ma wolne, to zawsze z gory pytaja czy moge przyjsc, I wtedy przychodze do pracy. ale jak mowie tu jest inaczej ni w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze cos mi sie przypomnialo, w czasie porodu jak ci sie chce zalatwic czy to siku czy cos innego to nie puszczaja cie do lazienki tylko kaza robic na lozku, sa przyzwyczajeni do tego, to normalne w trakcie porodu,. A co do zostawienia dziecka przy matce, ja akurat sie cieszylam ze mi mojego synka nie zabierali nigdzie tylko ciagle byl ze mna, a jak mi trzeba bylo go przebrac czy przewinac to dzwonilam po polozna I one wszytko robily, bo ja po cesarce to jeszcze mialam kupe kabelkow popodlaczanych do rak, ze nie bardzo moglam cokolwiek robic, wiec wszystko one za mnie robily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do jedzienia, teraz sie z tego śmieję ale rano nie było mi do śmiechu ani w nocy. też jestem ciągle głodna, jem mało a obiadów w ogóle nie gotuje. Dziś w nocy tradycyjnie obudziłam się na siusiu i na piciu, mam pokój połączony razem z kuchnią. Jestem w kuchni nalewam sobie wodę i słyszę z łóżka " no wiesz co? żeby w nocy podjadać" prawie się popłakałam bo nie jadłam tylko piłam, wiem że przytyłam no ale tak już musi być. Focha miałam na resztę nocy, rano się okazało, że mój wspaniały mężczyzna powiedział to przez sen ale i tak miłe to nie było:) rudaMagda a skąd wiesz, że cesarkę będziesz miala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskava90
ja chce isc na roczny macierzyński bo mi sie akurat bardziej opłaca w takiej sytuacji. a jeśli chodzi o głod to masakra... co godzine jestem głodna.. czyszcze lodowke jak nigdy :D jem wszystko co mi wleci w ręce bo nie odrzuca mnie od niczego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kalina=> urodziłaś po oxy tak szybko? Ja też miałam wywoływane porody. 1-wszy po oxy trwał 8h, 2-gi 7 godzin. ________________________ Nie wspominam miło i szczerze mówiąc boję się trzeciego porodu. Hubert urodził się z wagą 3,5kg, Artur 4 kg. Oba porody ciężkie. Przy Artusiu mimo nacięcia, pękłam z drugiej strony. Boję się, że tym razem dziecko będzie jeszcze większe. Wizja rodzenia dużej dzidzi mnie przeraża. Tym bardziej, że z usg robionego w trakcie porodu wynikało, że Artur waży najwyżej 3,6kg a nie 4. Za to połóg był ok. Rana wcale tak bardzo nie boli (mimo nacięcia i pęknięcia). Najgorsze są chyba skurcze, które od czasu do czasu się ma, gdy się macica obkurcza. No i karmienie boli, dopóki brodawki się nie przyzwyczają. Ale gdy już się dzidzi trzyma w ramionach, żaden ból niestraszny :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaMagda
Heelenka cesarkę sobie "załatwiłam". Pewnie zaraz posypią się gromy ale taka jest moja decyzja. Mam wadę serca, ktora mi w tym jakby dopomoże. Kombinezon kupiłam zimowy. Nie planowałam ale byłam w lumpku i zobaczyłam, b.ładny jak nowy - HM, był dziś za 5 zł to wzięłam. Jak się nie przyda to oddam i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Truskava=> w jakim szpitalu będziesz rodzić? Pytam, bo jestem z Gdańska i 2x rodziłam na Zaspie. Chodzisz do gina w Gdańsku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kalina nie wiem dlaczego tak mialaś, wszędzie jest napisane że liczą się dochody w roku poprzedzającym złożenie wniosku o becikowe :/ i tak dalej boję się tego porodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskava90
goplana też bede rodzic właśnie na zaspie, byłas z niego zadowolona? bo słyszałam dobre opinie. Szwagierka tam rodziła, a do ginekologa chodze w Tczewie bo tu mieszkam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RudaMagda - ja cie nie skrytukuje, ja tez bede miala cesarke, fakt nie zalatwiona, tylko dlatego ze mialam emergency cesarke przy pierwszym dziecku tutaj dali mi wybor I jesli chce miec cesarke to nie ma problem, wiec ja wybralam, po cesarce 48 godzin pozniej bylam juz w domu z dzieckiem, szef sie pieknie zagoil juz wogole go nie widac, zadnej blizny ani nic, zresztga I tak ciecie robia ponizej lini bikini, wiec luzik. Pojde na wyznaczony termin z walizka, wyjde z dzieckiem, bez bolu bez niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaMagda
Wiem :) helenka jak się boisz porodu zapytaj w którym okolicznym szpitalu podają ZZO i poproś o nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ruda Magda=> powiem Ci, że i ja liczę na cesarkę. Tak jak pisałam - mój drugi syn ważył 4kg i baaaardzo się męczyłam, żeby go urodzić, a dzidzia, którą noszę w brzuchu, już teraz jest o ponad tydzień większa, niż wskazuje wiek ciąży, więc boję się, że bedzie większa niż 4kg. Do tego mam wypadającą macicę. Mam szyje macicy na wierzchu - dosłownie. Muszę się oszczędzać, dźwigać do 1kg itd. Po porodzie prawdopodobnie czeka mnie operacja. Wydawało mi się, że w tym wypadku cesarka jest oczywista! Jednak gin stwierdził, że mogę rodzić naturalnie. Nie wyobrażam sobie tego przy wypadającej macicy. Boję się po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×