Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Porady40latki

Porady40latki

Polecane posty

Gość gość
Ja nie jestem jak tamta dziewczyna, nie siedzę na portalach randkowych i nie szukam szczęścia. Wiem jakie jest życie, i początki na ogół są pięknie. Ostatnie 3 lata są dla mnie jakimś koszmarem. Ostatni wybryk mojego męża to był czerwiec, naprawdę mnie wypalił :(. Znowu mnie oszukał i Kłamie dalej, niby się leczy ale nie mogę mu wierzyć:(. Jest mi bardzo przykro, że tak się stało eh. On jest moim pierwszym partnerem seksualnym. Ja mam już 30 lat :( taka młoda nie jestem. Miał wielkie problemy ze znalezieniem pracy, teraz wiem dlaczego :( to nie alkohol.( Eh nie wiem jak będzie. Jest mi wstyd przed rodziną moją, która nie wie za wiele ale się domyśla. Sprzedałam auto na długi, wiele razy nie miałam co jeść na końcu jego wybryków... Mieszkam z teściami i szukam pracy bez efektu :(. A zauroczenie sie kims to tylko skutek. Co za porazka i tak nic z tego nie bedzie hehe wiem to :). Nawet go nie znam ale wiecie taka ucieczka, odskocznia od dziadostwa. Chce wrócic do domu, bo tam moze szybciej pracę znajde, a boje się że nia niego nie będę mogła liczyć. Nie chodzę na terapie a powinnam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porady40latki
Twoje problemy są bardzo świeże, czerwiec, to raptem 2 miesiące temu. Wg. mnie jeśli ktoś jest nałogowcem jak piszesz, podejrzewam narkomanem to zaufanie w rodzinie jest już tak nadszarpnięte lub nie ma go wcale, że nie powinnaś się zastanawiać czy się leczy, czy też nie tylko pójść tam z nim. Powinnaś wiedzieć jak wygląda terapia Twego męża. Poza tym jak wspomniała Ko_kosek rozmowa z psychologiem by Ci się przydała, na pewno pozyskałabyś dużo informacji jak zachowywać się w stosunku do takiej osoby, gdzie podejrzewasz wciąż kłamstwa. Ponadto powinnaś również porozmawiać o życiu z kimś takim. W Twojej wypowiedzi jest mnóstwo bólu, wydaje mi się, że warto było by wyrzucić go z siebie przy okazji takiej rozmowy. Nie mówisz nic rodzinie dusisz to w sobie, taki stan rzeczy wyniszcza. Kolejna sprawa to chyba powinnaś porozmawiać z radca prawnym na temat długów męża. Nie możesz wysprzedawać wszystkiego by spłacać jego długi, a sama z dzieckiem nie masz co jeść. Mieszkasz z teściami, co na to jego rodzice, tez o niczym nie wiedzą? Nie możesz żyć w takiej zamkniętej chorej sytuacji, nie pomożesz ani sobie, ani mężowi, ani tym bardziej waszej rodzinie kryjąc jego nałóg, wybryki, to jak Cię krzywdzi. Milcząc nikomu nie pomagasz i idziesz na dno wraz z nim. Zaczęłabym od szczerej rozmowy z mężem, terapeutą i bliskimi. Wówczas bez względu na to jaka podejmiesz osiągniesz pomoc ludzi by coś zmienić. Pamiętaj jest wiele placówek do których możesz się zwrócić o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jego rodzina wie. Moja nic nie wie o nałogu. Tesciowa mówi, że jak jeszcze jeden wybryk to go wyrzuci, Pracuje na razie i spłaca długi więc jakoś leci. Dla mnie jest to przemoc finansowa. Tesciowej też leci kasę ale już chyba nie odda. Tescie bardzo mi pomagaja. Na nich nie narzekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co Ty jej radzisz paniusiu ? Co Ty wiesz o życiu. Bo wygląda jakby niewiele. Jak jest narkomanem to tylko ją ratuje odejście. Ona nie jest w stanie wygrać z tym. Jężeli on sam nie będzie się chciał wydostać o własnych siłach to NIKT mu nie pomoże. Tacy to mają zadziwiającą zdolność do niszczenia życia wszystkim wokoło . Trzeba się odseparować od niego. Bo ja wciągnie w bagno. Ona już tam tkwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z radcą prawnym to powinna porozmawiać o rozwodzie a wcześniej o rozłączności finansowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porady40latki
Nie twierdzę, że nie powinna odchodzić, ani, że powinna zostać. Tą decyzję musi podjąć ona sama nikt za nią tego nie zrobi. Uważam tylko, że skoro w tym tkwi to by być pewną czegokolwiek powinna zacząć od sprawdzenia czy mąż faktycznie się leczy i przeprowadzić rozmowę z psychologiem. Środowisko narkomanów znam bardziej niż bym chciała, to prawda większość z nich zawsze wraca na złą drogę, ale są i tacy którzy naprawdę się zmieniają. osobiści mam bardzo dobrego kolega, ojca dwóch ślicznych córek, który naprawdę był na samym dnie. Jednak udało mu się, ożenił się, ma dzieci i już 20 lat nie bierze jest czysty jak łza. Uważam, że w takich kwestiach nie można podejmować pochopnych decyzji i z góry z kogoś skreślać. Przecież nawet nie wiemy czy to narkoman, tylko domysły, nie wiemy jak długo to trwa, czy miało miejsce już za kawalera czy zaczęło się w małżeństwie, trochę dużo tych niewiadomych. A może nie jest narkomanem tylko nałogowym hazardzista i przegrywa wszytko w kasynach? Ja zaproponowałam kilka alternatyw, nigdy nie zaproponuje jednej drogi, bo to muszą być nasze wybory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka_40
a ja uważam,że zanim kogoś się skreśli trzeba dać mu szansę,wiem jak bardzo jest człowiekowi potrzebne wsparcie i pomoc ,kiedy wpadnie w czarną dziurę,ja osobiście znam faceta ,który stoczył się na same dno,sprzedał wszystko z mieszkania,okradał matkę ,ale poszedł na terapię wyszedł z nałogu,skończył studia i teraz jest terapeutą od uzależnień, ale dziewczyna pisze,że nie kocha męża,więc czy ma sens ciągnąć to małżeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest narkomanem. Podobno ja o tym nie wiedziałam lubił używki, Nawet okazało się, że wszyscy znajomi o tym wiedzieli tylko nie ja :(. Nikt nawet nie chciał powiedzieć o co chodzi. Jaka solidarność. Ale jakbym go zdradzała i ktoś by mnie zobaczył to na pewno znajomi by donieśli nie? :) tacy są ludzie a głownie mężczyźni. Feta i pochodne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porady40latki
Wiesz ta historia robi się coraz bardziej zagmatwana. Masz już 30 lat więc nie byłaś jakąś głupiutka nastolatką, która wpadła i wyszła za mąż. Nie wiem jak długo byliście ze sobą przez ślubem, ale narkomania nie jest czymś co można ot tak ukryć. Zastanawiam się nad Twoja rola w tym związku, wiesz, że go nie kochasz, a może Ci się tylko tak wydaje, mówisz, że się leczy, ale nie jesteś pewna. By zacząć o czymkolwiek decydować, wydaje mi się, że musisz mieć więcej pewników i wyznaczyć sobie jakąś drogę, coś od czego zaczniesz i będziesz się tego trzymać. Nie wiem co zrobisz, ale ja zaczęłabym od spotkania z męża terapeutą. W zależności od tego co bym usłyszała podjęłabym decyzje czy chce dać szanse temu związkowi i facetowi bez względu na moje uczucia czy chce zacząć samodzielnie od nowa. Bez względu na wybór drogi trzeba się czegoś trzymać i iść tym torem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak, jesteśmy z innych miejscowości. Może decyzja była zbyt pochopna ale nie myslalam, ze tak wyjdzie. On twierdzi teraz, że kiedyś brał okazjonalnie a wpadł w ciąg 2 lata temu. Ponoc byl zabawowy. Wiele można ukryć i się kreować ale dobra. Chciałam to mam. Ja narkotyków nigdy nie brałam więc jestem w twej kwestii kompletnie zielona. Poza tym ktoś kłamie i zawsze się będzie wypierał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pochodzę z rodziny konserwatywnej i mój mąż też, więc tutaj były naciski zadnego mieszkania przed ślubem :( eh no zrobiłam błąd za który słono płacę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znamy się 6 lat a łącznie jesteśmy razem 5 lat, rok chodzenia a potem ślub, pewnie za szybko co. Widywanie się raz lub dwa razy w miesiącu. za rzadko pewnie, jak mówię wiele się nie widzi no ale dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porady40latki
Dziewczyno, nie chce Ci niczego sugerować. Jednakże jeśli chcesz mej rady, to przekonaj się na czym stoisz? Nie dawaj się więcej oszukiwać, sprawdź na czym stoisz, co jest prawdą a co nią nie jest. Sprawdź, czy on się leczy, przekonaj się czego chcesz naprawdę, może porozmawiaj z rodzicami. Sądzę, że psycholog podpowie Ci kilka rozwiązać. Poza tym pamiętaj, że jeśli nic zrobisz ciągle będziesz żyła w niewiedzy z kim tak naprawdę żyjesz pod jednym dachem. A jak będziesz chciała odejść kto Cie zrozumie skoro cały czas to ukrywaliście. Jesteś matką i musisz zapewnić sobie ewentualne wsparcie dla siebie i dziecka, wsparcie bliskich, przyjaciół, rodziny. Na razie jesteś jak dziecko które boi się ciemności więc nie wychyla nosa spod kołdry. Jeśli chcesz zacząć normalnie żyć musisz stawić problemom czoła, one same nie znikną. Krok po kroku trzeba wszystko układać, bez względu na to jaki kierunek obierzesz konsekwentnie idź ta drogą. Naprawdę radzę Ci skorzystaj z porady psychologa, myślę, że jest wiele rzeczy które chciałabyś z siebie wyrzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, myślę że zacznę od terapii dla współuzależnionych. Potem zastanowię się co dalej. Na razie tutaj jestem, bo i tak musze pozałatwiać kilka ważnych spraw, dopilnować. Nie muszę do Niego pajać miłością to już wiem. Dziękuje i pozdrawiam. Nie będę na razie nic więcej tutaj pisać, bo nic to nie zmieni. Problemy trzeba rozwiązywać a nie tylko narzekać. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porady40latki
Zawsze możesz tu wpaść i się wyżalić, jeśli tylko będę mogła będę starała się doradzić i pomóc. Sama niejednokrotnie korzystałam z rad psychologa, więc wiem, że cokolwiek by się nie działo to decyzja musi wypływać od Ciebie i musisz być do niej przekonana. Ja mogę Cię wspierać, wysłuchać, doradzić pomóc znaleźć jakieś placówki, terapeutów, jeśli chcesz nawet taki na internet, ale decyzje muszą być Twoje. Innym sugestiom również nie ulegaj, bo kiedyś możesz mieć do siebie żal, że na coś dałaś się namówić. Życzę Ci powodzenia, wpadaj jak tylko będziesz chciała pogadać. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka_40
Witam,ja chwilowo jestem odstresowana,nie wiem na jak długo bo mam wrażenie,że moje dzieci testują wytrzymałość moich nerwów.Mój syn kończył gimnazjum i prawie zawalił szkołę.W pierwszej klasie był bardzo dobrym uczniem do czasu,kiedy nie poznał nowego towarzystwa.Zaczęły się ucieczki z lekcji itp,kolejne dwa lata to był jeden wielki stres.Doszło do tego,że 28 sierpnia zdawał komisyjnie chemię,ale udało się.Zauważyłam,że dopiero w czerwcu dotarło do niego w jakiej jest sytuacji.Dostał się do liceum,do którego chodzi jego siostra,tam jest odcięty od tamtego towarzystwa.Obiecał,że się zmieni,postawiłam mu warunek,albo się przykłada albo pojedzie do taty do Niemiec.Nie chce tam jechać,nawet zapisał się na Włoski,bo twierdzi,że nie cierpi Niemca.Mam nadzieję,że w końcu będzie dobrze.Nie wiem,czy to są moje błędy wychowawcze,pediatra mi powiedział,że to są skutki bezstresowego wychowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porady40latki
Cześć Jolka Doskonale Cię rozumiem. Mój syn wprawdzie nie miał nigdy egzaminu komisyjnego, ale niestety zakończył edukację na końcu gimnazjum. Starszy syn skończył studia dostał nawet stypendium naukowe, a młodszy po gimnazjum poszedł do technikum, gdzie po półroczu stwierdził, iż to nie dla niego kierunek. Wystartował więc w kolejnym sezonie w liceum informatycznym do znów się okazało, że poziom dla niego chyba za wysoki. A prawda taka, że jak się zadał z kolegami to więcej go w szkole nie było niż był. Podobnie jak Ty nie wiedziałam co robić, wysłałam go do ojca do Anglii zdał tu college ale też nic po za tym. Uświadomiłam sobie w końcu, że nie wszyscy nadają się by studia kończyć, ktoś musi te przysłowiowe rowy kopać. Dziś mój gagatek ma już 23 lata i nawet nie wiesz jak bardzo żałuje, że nie poszedł w ślady brata i nie jest tak wykształcony. Choć niebywałym jego plusem jest to, iż jest niezwykle samodzielny i zaradny. Czy to moje błędy wychowawce, nie wiem być może. Próbowała i kar i nagród by swoim czasie zmobilizować go do chodzenia do szkoły i nauki, jednak bezskutecznie. Cieszy mnie przynajmniej fakt, że on też wyciągnął z tego nauczkę i teraz stara się doszkalać jak tylko może i podnosić swoje kwalifikacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka_40
wiem,że teraz muszę być bardziej czujna,mój mąż mówi,że trzeba mieć ograniczone zaufanie do dzieci,bardzo mi zależało na tym liceum,prawdę mówiąc z takim świadectwem się dostać do takiej szkoły to trzeba mieć wielkie szczęście, mąż przywiózł dzieci w zeszłą niedzielę i wczoraj wyjechał,po jego poprzedniej wizycie byłam nim rozczarowana ,więc teraz nie przyjęłam go zbyt wylewnie,co się okazało przez cały jego pobyt było bardzo miło,teraz czuję się taka spokojna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porady40latki
Szczęściara:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka_40
no tak w tej chwili jest ok,chociaż mi dużo nie trzeba żebym zaczęła szaleć ,to tylko jedna dobra strona,mam problemy z mamą bardzo cierpi już nie wiem jak jej mam pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porady40latki
Już nie pamiętam, wspominałaś na co mama choruje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sumie choruje na wszystko,oprócz raka dzięki Bogu,ma otwarte rany na podudziu,raz już się zagoiło ale się znowu papra,same rany nie są takie złe tylko potworny ból nogi,byłam z nią już u wszystkich możliwych lekarzy,udało mi się ją zakwalifikować na leczenie w komorze hiperbarycznej,ale trzeba zrobić masę badań zanim nas przyjmą,wszystko trzeba robi prywatnie bo na kasę chorych są kolejki nawet na rok,serce mi się ściska jak na nią patrze i nie mogę nic zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porady40latki
Wiesz nie wiem czy w twoim rejonie znajdziesz coś takiego, ale może powinnaś popytać o poradnie walki z bólem. Ja spotkałam się z nimi przed operacją kręgosłupa, byłam w dość ciężkim stanie i również bardzo cierpiałam, a środki niby mnie znieczulały ale nigdy do końca. Są takie bardzo fajne małe plasterki z morfiną jeden taki starcza na tydzień, dodatkowo ja brałam środki psychotropowe, uspokajające, ale głownie o działaniu rozluźniającym mięśnie i napięcie. Nie wiem czy przyda Ci się na coś taka informacja? Smutne, że w kraju na wszystko trzeba tak długo czekać, niestety nie mając układów nie da się tego przeskoczyć. Chyba, że faktycznie stan pacjenta zagraża życiu to wówczas kolejki nie obowiązują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka_40
wiem,że siostra szukała w internecie poradni walki z bólem,ale nie wiem czy znalazła,ja jutro popatrzę ,mama już się chyba uodporniła na środki przeciwbólowe ,bierze bardzo silne nie wiem jak jej serce to wytrzymuje,teraz dodatkowo z nogi sączy się płyn limfatyczny,już tak bywało ale trwało około 3 dni,a teraz już 3 tygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porady40latki
Oj z tego co mówisz, nie wygląda to najlepiej ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porady40latki
Na blogu zamieściłam dzisiaj przepis na zapiekankę grecką, jeśli macie ciekawe przepisy podzielcie się ze mną chętnie wypróbuje coś nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka_40
jak myślisz można bakłażany zastąpić cukinią?moje dzieci za nimi nie przepadają a mi szkodzą,fajny przepis chyba zrobię w niedzielę,tylko muszę dla siebie bez mięska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porady40latki
Cześć Pewnie możesz zamienić na cukinie już tak robiłam, jest równie dobra nawet bez miąska. Cukinie tylko króciutko obsmaż by nie zrobiła się wiesz taka za bardzo miękka i zwiotczała. Za kilka dni zamieszczę kolejną pyszną zapiekankę już przygotowałam sobie zdjęcia i wszystko tylko muszę jeszcze obrobić i zrzucić materiał do komputera. Aaaa ta która jest na zdjęciach jest bez ziemniaków, mój starszy syn za nimi nie przepada, ale można je dodać jak podałam:) Jak masz coś ciekawego to daj też chętnie wypróbuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porady40latki
Zachęcam do zapoznania się z nowym wyglądem mojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrobiłam zapiekankę w niedzielę,była dobra nawet zabrakło na dokładki bo miałam gości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×