Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmartwiona i zauroczona

jego uczucie oslablo lub wygaslo pomozcie mi przez to przejsc

Polecane posty

Gość Zmartwiona i zauroczona
Tak, odpowiedzial, ale tak jak przypuszczalam wczesniej, dal odpowiedz wymijajaca: "Tak, to prawda - chcialem z Toba porozmawiac. Na dniach zadzwonie do Ciebie i umowimy sie". Z doswiadczenia wiem, ze takie odpowiedzi to zbywanie kogos....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm. no to faktycznie....musisz przestac o tym myslec....nie odezwie sie, to dobrze, odezwie sie to jeszcze lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Dobrze, ze nie napisal "to zadzwon do mnie", bo ja juz jego numeru nie mam :P No nic, podjelam wszystkie mozliwe proby walki i nie zaluje bez wzgledu na rezultat.... Jesli gosc nie ma honoru, to jego problem, nie moj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowa
Wygląda na to że odbija sobie to że kiedys Ty go nie chciałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lwiatko77
To pozostaje Ci czekac cierpliwie i nie myslec za duzo o nim poki co. Zobaczymy czy jest slowny czy to tylko puste slowa rzucane na wiatr. Oby nie. Faceci sa dziwni (bez obrazy). Trudno ich czasami zrozumiec. Czasem nie maja odwagi zeby powiedziec nam wprost co tak naprawde mysla. Wydaje mi sie ze to spotkanie (do ktorego mam nadzieje dojdzie) powinno byc takim przelomowym i ostatecznym. Albo w jedna albo w druga strone. Nie ma co zyc zludzeniami bo czlowiek sobie zycie marnuje. Powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowa
Ja tam myślę, że gdybys go po prostu zdystansowała, to znów by za Toba latał. Czyli koniec, nie odzywaj się, nie pisz. nie pros o spotkanie. Faceci naprawdę reagują na brak kontaktu - to własnie wzmaga w nich tęsknotę i cheć do spotkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
lwiatko i gosciowa: zgadzam sie z Waszym zdaniem. Gosciowa: chcialabym, zeby tak bylo, tylko ze jesli ok.10-dniowa przerwa bez kontaktu z mojej strony malo co pomogla, tzn. on nie odezwal sie sam z siebie, to chyba juz nic tu nie pomoze... Ale ja oczywiscie juz teraz nic nie wspomne o spotkaniu, zobaczymy, ile znacza jego slowa, choc nastawiam sie raczej na to, ze nie spotkamy sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bettytz
Dziewczyno kochana! Nie pros i nie czekaj! Tez to robiłam,a potem poswiecilam mu(juz teraz mezowi) 18 lat swojego zycia,dzis go nienawidze bo spieprzyl mi zycie,a ja tak o niego walczylam! Gdyby nie ja ,dzis bylby pijakiem i narkomanem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowa
10 dni przerwy nic nie znaczy. Nie znasz męskiej psychiki. Myslisz że on nie pomyślałby o Tobie po tych 10 dniach gdybyś Ty sie nie odezwała? Nic bardziej błędnego. Tylko że odzywając się dajesz mu do zrozumienia że ma Cię w garści. Bo I TAK napiszesz, nawet jak on bedzie milczał. Uwierz mi, NIE PISZĄC do niego wzmagasz tęskonotę do siebie. A teraz zajmij sie czymś innym. Pomyśl, ze on napisze do Ciebie np za miesiąc. Jesli nie napisze WTEDY pomyslisz co zrobisz. Ale ja się założę, ze odezwie się wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
gościowa: :) to zrobmy tak, jesli bede miec ochote do niego napisac, choc na obecna chwile przeszla mi na to ochota, bede pisac tutaj zamiast do niego. Oby bylo tak, ze za miesiac mysl o tym facecie nie bedzie mi juz sprawiac przykrosci... ja nie sadze, zeby on sie odezwal... :( Nie zawsze regula jest, ze gdy kobieta milczy, facet odzywa sie... Ale ja i tak juz nie bede nic pisac: 3 razy zainicjowalam kontakt, wyciagnelam do niego reke, a on mnie odrzucil... Te slowa "tak, to prawda, ze chcialem z toba pogadac, zadzwonie do ciebie na dniach to umowimy sie na spotkanie" jasno sugeruja, ze nie spieszy mu sie do spotkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie spieszy mu się do spotkania, bo pewnie nadal nie wie co ci powiedzieć. W sformułowaniu "jak będziesz miała czas i ochotę" moim zdaniem nie było żadnego podtekstu. Z jego perspektywy zachowujesz się pewnie trochę niekonsekwentnie: raz go usuwasz ze swoich znajomych na portalu, potem go przywracasz. Użył takiej formy na wypadek, gdybyś znowu miała taką huśtawkę nastrojów. Jeśli się nie odezwie, to masz sprawę jasną. Nie musisz się z nim koniecznie spotykać, żeby usłyszeć to, co i tak już wiesz. Więc jeśli się nie odezwie, zapomnij o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola1245
gość: bardzo dobrze to wszystko ujales!! No niestety czasami musi się coś skończyć żeby coś mogło się zacząć... Nie rób sobie nadziei. Facet któremu zależy zachowuje się zupełnie inaczej!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"Nie spieszy mu się do spotkania, bo pewnie nadal nie wie co ci powiedzieć." A ja mysle, ze wie, co chce mi powiedziec. "Nie chce z toba byc" albo lagodniejsze (ale majace dla mnie te same konsekwencje): "NIE MOGE z toba byc" - jesli mialby mi cos powiedziec, powiedzialby mi ktores z tych zdan, ale on nie ma odwagi spojrzec mi w oczy i powiedziec mi to, moze sam uwaza, ze glupio wyszlo, ze tak za mna szalal, a teraz nie jest zainteresowany, a przeciez nie bedzie spotykal sie ze mna na sile...Poza tym musialby mi podac jakis powod, a zeby byc konsekwentnym, musialby mi powiedziec, ze woli zajac sie robieniem kariery, a wiadomo, ze w cos takiego ja nie uwierze...Tzn. wiem, ze gosc jest bardzo ambitny, wiem, ze ma mozliwosc za kilka miesiecy dostac awans i prawdopodobnie przeniosa go do innego miasta, ale dla mnie to nie bylaby wymowka do zakonczenia znajomosci... "W sformułowaniu "jak będziesz miała czas i ochotę" moim zdaniem nie było żadnego podtekstu. " Ale ja nie doszukiwalam sie zadnego podtekstu dla mnie pozytywnego, wrecz przeciwnie: odebralam to jako chec jeszcze wiekszej kontroli nad moim umyslem/sercem,ale nie dlatego, ze on mnie kocha, ale po prostu moje zainteresowanie jego osoba lechce jego meskie ego. :( "Z jego perspektywy zachowujesz się pewnie trochę niekonsekwentnie: raz go usuwasz ze swoich znajomych na portalu, potem go przywracasz." Byc moze, ale on tak samo zachowal sie rok temu. ;) "Użył takiej formy na wypadek, gdybyś znowu miała taką huśtawkę nastrojów. " Pewnie masz racje, w koncu on tez wyczul juz duzo wczesniej, zanim wyjechal, ze zdystansowalam sie do niego: nie pisalam pierwsza, nie dzwonilam, czasem nie odpowiadalam nawet na jego wiadomosci (i na to ostatnie zareagowal zloscia). Mysle, ze on wie, ze w tej chwili moge go nawet nienawidziec..... "Jeśli się nie odezwie, to masz sprawę jasną. Nie musisz się z nim koniecznie spotykać, żeby usłyszeć to, co i tak już wiesz. Więc jeśli się nie odezwie, zapomnij o nim." Zgadzam sie z Toba. Szkoda tylko, ze nadal o nim codziennie mysle, i sa takie momenty (ale jakby coraz rzadsze), ze mam ochote plakac, zwlaszcza wtedy, gdy nie moge tego zrobic, np. w autobusie.... Na dodatek czasem sobie mysle: czy podczas naszej ostatniej rozmowy on juz wiedzial,ze nie spotkamy sie nigdy wiecej, i bezczelnie klamal? Czy moze sam czul sie skolowany, dlatego jeszcze przez jakis czas utrzymywal kontakt? A moze swiadomie utrzymywal ten kontakt i planowal stopniowo go ograniczac? Jesli to bylo swiadome dzialanie, to bardzo mnie to boli.... jesli to wszystko bylo zaplanowane z jego strony... - wymowka dot. pracy, a pozniej stopniowe ograniczanie kontaktu.... Ale tego nigdy sie nie dowiem.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie to samo- niby nadal jestesmy razem, ale ja juz wiem, ze to sie konczy. 1 i 1/2 roku było fajnie, ale teraz czuje ze on juz sie przyzwyczaił, ze jestem mu juz obojętna.Szkoda, bo było tak fajnie/ tak czasami chciałabym mu wykrzyczec w twarz- "halo, to ja! ta sama osoba w ktróej się zakochałes, której mowiłes- jestes piękna, boska i cudowna, kocham cie i ciesze sie ze cie mam...../....ale widocznie tak musi byc.Nie potrafie żebrać o miłość, dlatego tez zaczyna byc tak...obojętnie.....a było tak pieknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
gosc: u Ciebie jeszcze da sie wszystko naprawic, ppstaraj sie odsunac od faceta, wychodz czesciej ze znajomymi bez niego, nie spowiadaj mu sie z tego co robisz, gdzie idziesz. :) 1,5 roku to sporo i nie wierze, ze jestes mu obojetna! :) U mnie z kolei kryzys: poplakalam sie, bo przypomnialam sobie jak jeszcze kilka dni przed ostatnim spotkaniem potrafil powiedziec "Jutro ide na urodziny do kolegi a Ty wychodzisz z kolezanka, prawda? Ale fajnie, ze dzien pozniej oboje jestesmy wolni takze na szczescie bedziemy miec caly wieczor dla siebie" albo kiedys gdy zadzwonilam do niego w godzinach pracy, odrzucil polaczenie, nie dzwonilam ponownie, bo domyslilam sie, ze ma w tej chwili cos waznego do zrobienia. Po 15 minutach sam oddzwonil, przeprosil ze nie mogl wczesniej odebrac i spytal z troska w glosie czy cos sie stalo... :( Tak mu wtedy ufalam... :( A dzis nie obchodzi go ze jestem smutna... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czy to ze jestesmy długo razem cos tu moze znaczyć.niby mowi ze kocha, ale nie tak jak dawniej.Niby jest koło mnie, ale ja - jakby niewidzialna dla niego.Co najlepsze- albo najgorsze- wiecej komplementów słysze od naszych wspolnych kolegów, znajomych, jak od niego/a jeszcze pol roku temu było inaczej..../ wiesz, spróbuj powalczyć o siebie, bo szkoda czasu.ja obiecalam sobie, ze jak moj mężczyzna ze mnie zrezygnuje- a wiem ze tak bedzie- to ja popłaczę, ale nie mam zamiaru rozpaczac za kims, dla kogo nic nie znaczę.Sprobuj, bo szkoda zycia.naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwierz, ze zyję swoim zyciem, mam sporo zajęć, pracę, hobby, własne wypady, nie narzucam się, nie kontroluje, staram sie nie okazywac zazdrości- nawet jak ogląda czy komentuje przy mnie inne- ja udaję ze nie słyszę, wręcz zmieniam temat....dlatego tez, nie wiem czego on by chciał?jakiej kobiety?/ po prostu tak jest- ze kazdy facet nudzi się i choćbym była naj pod kazdym względem to i tak to w koncu zdechnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
upuupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"uwierz, ze zyję swoim zyciem, mam sporo zajęć, pracę, hobby, własne wypady, nie narzucam się, nie kontroluje, staram sie nie okazywac zazdrości- nawet jak ogląda czy komentuje przy mnie inne- ja udaję ze nie słyszę, wręcz zmieniam temat....dlatego tez, nie wiem czego on by chciał?jakiej kobiety?/ po prostu tak jest- ze kazdy facet nudzi się i choćbym była naj pod kazdym względem to i tak to w koncu zdechnie" Bardzo pesymistycznie to wszystko ujelas. :( Rozumiem Twoje rozzalenie, bo ja gdy spotykalam sie z chlopakiem, ktorego dotyczy ten watek, rowniez tolerowalam jego nadmierne koncentrowanie sie na pracy, nie pozwalalam mu traktowac mnie jak kolo zapasowe = rzadko kiedy zgadzalam sie na spotkanie "w ostatniej chwili", nie zawsze tez zgadzalam sie na zaproponowany przez niego termin, bo mialam np. juz zaplanowane spotkanie z kolezanka. Zawsze jednak proponowalam jakas alternatywe, nie chcialam, zeby poczul sie ani olewany, ani osaczany. Nie uwazam, ze bylam idealna, ale kto jest idealny? A mimo to wszystko sie nagle skonczylo, a on nawet nie mial odwagi zrobic jedno ostre ciecie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaciacho
Jest weekend. Gościu już dawno powinien się odezwać jakby chciał. Czyli nie chce. Daj sobie z nim spokój. Ileż można go tłumaczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marjolka
Uspokoj się wreszcie! Daj trochę czasu! Nie wyciągaj dziesiątek wniosków z własnej głowy. Ja na jego miejscu, po takiej z Tobą historii sprzed pól roku byłabym bardzo nieufna. Zamien sie z nim rolami. Poznajesz cudownego faceta, coś iskrzy, on ma kryzys w związku, ale zostaje ze swoją dziewczyna, ty umierasz z bólu, a pól roku pózniej on sie odzywa. Sa tu dziesiątki takich tematów na kafe i wszyscy by radzili, olej d*pka, a teraz ty jestes, za przeproszeniem takim d*pkiem. Jestem dziewczyna, nie chce cię obrażać, ale zachowujesz sie bardzo egoistycznie, nie widać by ci na nim zależało, raczej chcesz by zabiegano o ciebie. On ma prawo dać sobie dużo czasu, może myślał, ze bardziej sie zaangazujesz, ze pokazesz mu jak ci na nim zależy i dlatego sie znów wycofuje żeby nie cierpieć, mówi, ze jest zdystansowany, bo to obrona przed kolejnym zranieniem. Gdyby chciał cię olac nie ozywalby sie wcale. Być może nic z tej historii nie będzie, ale póki co to ty nie dajesz szansy swoją niecierpliwością i histeria. Pisze brutalnie, bo pora sie obudzić kolezanko, zanim będzie naprawdę za późno. Czas, szacunek i delikatne ( z klasa, przyjacielskie i cieple) ale nieprzerwane pokazywanie, ze jest ważny dla ciebie. A jak nic to nic, wiadomo życie. Życzę wytrwałości :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowa
Nie zgadzam sie z metod a Marjolki. Wydaje mi się że działając w ten sposób odniesiesz odwrony skutek. Bedzies miała poczucie zmęczenia i zalu, aż w końcu gdy on wykaże jakąś inicjatywę, zamiast radości poczujsz gorycz i odepchniesz go. lepiej nic nie rób i mam nadzieję już 3 dzień milczysz. jesli sie odezwie - wtedy przyjmij go ciepło - to bedzie oznaka że nadal zalezy Ci na nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marjolka
Gosciowa Zgadzam sie z Tobą. Chodzi mi o tylko o to, ze jak autorka pisze co on powiedział, a potem sama to interpretuje, to uważam, ze przesadza, nie każe jej sie angażować, czekać, frustrowac, tylko nie popadać w przesade. Potrzeba czasu. Ja rozumiem,ze milosc może człowieka do szaleństwa doprowadzić, ale autorka wspominała, ze nawet ne jest pewna czy to milosc z jej strony... No nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
“Jest weekend. Gościu już dawno powinien się odezwać jakby chciał. Czyli nie chce. Daj sobie z nim spokój. Ileż można go tłumaczyć?” Gdzie w ostatnich postach go tlumaczylam? “Uspokoj się wreszcie! Daj trochę czasu! Nie wyciągaj dziesiątek wniosków z własnej głowy.” Ile tego czadu wedlug Ciebie potrzebuje facet? Mowisz, ze sama wyciagam wnioski. Owszem, wyciagam, bo gdy ktos ze mna nie chce rozmawiac, to wnioski wyciagam jedynie na podstawie zachowania. Zreszta powiem Ci szczerze, ze po jego slowach “nic z mojej strony sie do ciebie nie zmienilo” a potem stopniowym ograniczaniu kontaktu I po kolejnych slowach “kiedy wroce spotkamy sie jesli bedziesz miala czas I ochote”,po ktorych to nastapila cisza z jego strony, przestalam wierzyc, w to, ze slowa tego czlowieka maja jakakolwiek wartosc. “Ja na jego miejscu, po takiej z Tobą historii sprzed pól roku byłabym bardzo nieufna. Zamien sie z nim rolami. Poznajesz cudownego faceta, coś iskrzy, on ma kryzys w związku, ale zostaje ze swoją dziewczyna, ty umierasz z bólu, a pól roku pózniej on sie odzywa. Sa tu dziesiątki takich tematów na kafe i wszyscy by radzili, olej d*pka, a teraz ty jestes, za przeproszeniem takim d*pkiem. Jestem dziewczyna, nie chce cię obrażać, ale zachowujesz sie bardzo egoistycznie, nie widać by ci na nim zależało, raczej chcesz by zabiegano o ciebie.” Ja to rozumiem, ale nie obraz sie: wedlug mnie za bardzo go bronisz. Ja wykazalam juz zainteresowanie odzywajac sie do niego w tym roku, proponujac czasem z wlasnej inicjatywy spotkania, a na dzien przed ostatnim spotkaniem, gdy powiedzial mi, ze wlasnie wrocil do domu I jest zmeczony, powiedzialam mu “A moze damy rade sie spotkac? Naszla mnie straszna ochota zobaczyc cie”, a podczas ostatniego spotkania mialam lzy w oczach…pozniej moje 3 proby kontaktu podczas gdy on milczal na urlopie, na ktore dostawalam lakoniczne odpowiedz. Wedlug mnie wystarczajaco dalam mu znac, ze mi zalezy. A poza tym fakt, ze on cierpial rok temu nie oznacza, ze mam sie ponizac i zapominac, kto w tej znajomosci jest mezczyzna. “On ma prawo dać sobie dużo czasu,” A ja mam prawo wiedziec jak najszybciej na czym stoje, mam prawo do konkretnej informacji , aby niepotrzebnie nie przedluzac cierpienia w nieskonczonosc. “może myślał, ze bardziej sie zaangazujesz, ze pokazesz mu jak ci na nim zależy i dlatego sie znów wycofuje żeby nie cierpieć, mówi, ze jest zdystansowany, bo to obrona przed kolejnym zranieniem. Gdyby chciał cię olac nie ozywalby sie wcale.” A wedlug mnie cos mu sie we mnie nie spodobalo, albo naprawde jest tak skoncentrowany na karierze, ze mysli w tej chwili tylko o sobie, albo te dwie rzeczy na raz… A co do odzywania sie, to przeciez on tylko odpowiada na moje wiadomosci, a robi to pewnie po to, zeby nie bylo mu tak do konca glupio, gdy kiedys spotkamy sie w pracy…. Przeciez on nie pyta mnie jak sie czuje, nie pyta nawet o sprawy zawodowe… “Być może nic z tej historii nie będzie, ale póki co to ty nie dajesz szansy swoją niecierpliwością i histeria. Pisze brutalnie, bo pora sie obudzić kolezanko, zanim będzie naprawdę za późno. Czas, szacunek i delikatne ( z klasa, przyjacielskie i cieple) ale nieprzerwane pokazywanie, ze jest ważny dla ciebie. A jak nic to nic, wiadomo życie. Życzę wytrwałości ” Dziekuje, ale znow napisze: nie zgadzam sie z tym, ze mam mu okazywac, ze mi zalezy… Gdyby z jego strony byl choc cien nicjatywy, zrobilabym to, ale on nic nie chce ode mnie i nie ma honoru zeby mi to powiedziec…. Histeria, mowisz? Po prostu mi na nim zalezy…. “Nie zgadzam sie z metod a Marjolki. Wydaje mi się że działając w ten sposób odniesiesz odwrony skutek. Bedzies miała poczucie zmęczenia i zalu, aż w końcu gdy on wykaże jakąś inicjatywę, zamiast radości poczujsz gorycz i odepchniesz go. lepiej nic nie rób i mam nadzieję już 3 dzień milczysz. jesli sie odezwie - wtedy przyjmij go ciepło - to bedzie oznaka że nadal zalezy Ci na nim” Tak, od dnia kiedy napisal mi, ze skontaktuje sie ze mna, nic do niego nie pisze. Zgadzam sie, ze walczyc mozna jesli drugiej osobie rowniez zalezy, ale w jakis sposob “miota sie”, ma watpliwosci… on swoim zachowaniem nie chce mi zostawic nawet cienia watpliwosci… ech…wrecz przeciwnie: czasem mam wrazenie, ze zaplanowal sobie zle mnie traktowac, zebym sie od niego odczepila… “Ja rozumiem,ze milosc może człowieka do szaleństwa doprowadzić, ale autorka wspominała, ze nawet ne jest pewna czy to milosc z jej strony... “ O milosci mozna wedlug mnie mowic, gdy kogos dobrze znasz, jestes z ta osoba od dlugiego czasu, poznalas ja w wielu sytuacjach. U mnie na pewno wchodzi w gre silne zauroczenie…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
:( Kiedy to przestanie bolec.... Nie moge przestac zadawac sobie pytania:"Czemu zdecydowal sie skonczyc wszystko poprzez ucieczke? Czy to bylo zaplanowane? Czy on w ogole zdaje sobie sprawe z tego, jak ja cierpie?" Lzy plyna mi po policzkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowa
boleć przestanie nieprędko. Teraz nie ma co oczekiwać że nie będziesz cierpiała. Ale nie kontaktuj sie z nim. Pomysl że on jednak jakoś tam mysli o Tobie i cisza z twojej strony jest dla niego również zagadką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla faceta nasze milczenie nigdy nie jest zagadka- dla nich to radość ze dałyscie spokój i moga szalec dalej.Dlatego tez, najwazniejsze jest by zajac sie sobą i myslec o sobie a nie rozkminiac "co on sobie mysli".Ciężko to przychodzi, ale niestety faceci nie sa uczuciowi-...no,moze tylko chwilowo, na początku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś irytującą, namolną i niezrównoważoną kobietą. W dodatku z wielkimi pretensjami. Facet chyba wyczuł twoją prawdziwą naturę, jak mu klapki z oczu opadły. Dobrze zrobił. Takie baby jak ty to koszmar każdego faceta. I to nie on jest tchórzem, to ty jesteś toksyczna i narzucająca się. Brrrr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie słuchaj tej mądralińskiej. NIe jestes namolna itd.- po prostu kochasz i serce ci pekło.Ale uwierz, tez czas minie- niestety nie prędko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Nie slucham tej madralinskiej. :) Ja narzucajaca sie? Dziwne, bo ten facet powiedzial kiedys, ze nigdy nie odebral mnie jako osobe narzucajaca sie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×