Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmartwiona i zauroczona

jego uczucie oslablo lub wygaslo pomozcie mi przez to przejsc

Polecane posty

Gość Zmartwiona i zauroczona
Znow przezywam drobne zalamanie nastroju...Dzis w pracy moj szef rozmawial przy mnie przez telefon z tym gosciem... .:( Ja wlasnie wrocilam do domu, ostatnie cieple i ladne dni, tak bardzo chcialabym sie z NIM spotkac... chcialabym, zeby bylo tak jak wczesniej, zeby do mnie dzwonil, zabiegal o mnie... To tak boli, ze facet swiadomie zdecydowal sie sprawic mi przykrosc nie wyjasniajac mi nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona i zauroczona - czytam Twój wątek i powiem Ci, że ja mam podobną sytuację, też ktoś nagle przestał się interesować, uczucie osłabło - nie wiem, nic mi nie wyjaśnił, nie wiem dlaczego, to okropne, ilość łez jaką wylałam jest już nie do opisania, cały czas o tym myślę, podobnie jak Ty chciałabym, żeby było jak wcześniej. Najgorsze, że nie będzie, a ja nawet nie dowiem się dlaczego tak się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slodka didi
smutasku od ilu dni juz sie nie odzywa? a ty sie do niego odezwalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
SmutasekG: wielka buzka :* dla Ciebie!! Wiem, co czujesz... od jak dlugo ta osoba sie nie odzywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
To taka historia, że ten kontakt nie urwał się tak nagle, spotykaliśmy się było ok, z czasem mało co się odzywał, już się praktycznie nie widywaliśmy, teraz już od miesiąca mało co się odzywa 1 sms na tydzień... a całkowicie zamilkł może od tygodnia. Ja próbowałam wyjaśnić, pytać co się stało o co chodzi - nawet mi nie odpisywał, okropne :( Więc rozumiem Cię Zmartwiona i zauroczona... eh najgorsze, że ja wiem, że on się już raczej nie odezwie a nadal łzy za nim wylewam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slodka didi
a ile czasu bylo dobrze? przespaliscie sie ze soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Dość długo było dobrze, spotykaliśmy się, później byliśmy w związku, trwało to ok 2 lat, teraz ostatnie 2 miesiące to się wszystko pozmieniało, nie wiem co się stało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slodka didi
skoro byliscie w zwiazku to masz prawo dowiedziec sie co sie stalo to nie to samo co miesieczny kontakt,pierwsze randki i facet znika. ty powinnas sie zwyczajnie spytac o co mu chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
SmutasekG: to nie dziwie sie, ze przezywasz to bardziej niz ja..bo u mnie znajomosc trwala ok. roku a spotykanie sie i codzienny kontakt przez 2 miesiace. Pisalac cos do tej osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
slodka didi - pytałam, ale nic mi nie powiedział, pisałam - nie odpisywał a mi tylko bardziej było smutno, jak może mnie tak traktować, jak byliśmy razem, a ja ze swojej strony nie zrobiłam nic co mogło by doprowadzić do takiej sytuacji, wręcz przeciwnie, mimo, że nie był dla mnie miły kiedy pytałam to i tak starałam się opanować nerwy i spokojnie, grzecznie z nim rozmawiałam. Zmartwiona i zauroczona - u Ciebie niby rok i 2 miesiące spotykania, ale też Cię rozumiem, też na pewno to przeżywasz, ale bez względu na to ile trwało to każdy zasługuje na kilka słow wyjaśnień. Z tego co czytałam to Ty chyba masz możliwość spotkać go w pracy..? Ja gdybym tak miała, tylko chyba było by mi ciężej... Pisałam do niego ostatnio tydzień temu, od tego czasu on milczy, pisałam do niego grzecznie, spokojnie, że chciałabym wiedzieć co się stało, bo zależy mi na nim itp. itd. i proszę go o jakieś wyjaśnienie... niestety 0... nawet słowa nie napisał. Było mi ogromnie przykro i nadal jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slodka didi
no to bardzo niegrzecznie z jego strony.. wspólczuje i tobie i zmartwionej..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
No niestety :( najgorsze, że jak się nie wie o co chodzi, to tak się człowiek męczy, jest smutno, a z drugiej strony ciągle masz cień nadziei że może on się odezwie i wyjaśni... oczywiście to raczej nierealne..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"No niestety smutas.gif najgorsze, że jak się nie wie o co chodzi, to tak się człowiek męczy, jest smutno, a z drugiej strony ciągle masz cień nadziei że może on się odezwie i wyjaśni... oczywiście to raczej nierealne..smutas.gif" Dokladnie. :( Ja caly czas gdy loguje sie na facebooku mam nadzieje zobaczyc wiadomosc od niego, tak jak na poczatku sierpnia zaskoczylo mnie od niego zaproszenie do listy znajomych wyslane w kilka godzin po tym, gdy usunelam go z listy znajomych... Ja juz nawet nie mam nadziei zobaczyc wiadomosc, w ktorej wyznaje mi milosc i prosi o druga szanse, ja chcialabym tylko uslyszec/Przeczytac "Wybacz, ze nie zakonczylem tej sprawy po ludzku".... Fakt, czuje bol, ale nieco mniejszy... moi organizm juz nie ma sily znosic tego bolu a i lez mi juz zabraklo... u Ciebie za jakis czas bedzie tak samo... tylko najgorsze jest to, ze takie znikniecie bez wyjasnienia na zawsze pozostawi nas z pytaniami... :( na zawsze pozostanie niesmak... a "najzabawniejsze" jest to, ze to MY martwimy sie tym, bedziemy czuc niesmak po takich facetach, a nie oni!!!! Co do mojej pracy, to ja i on pracujemy dla tej samej firmy, ale w dwoch roznych oddzialach, ale on czasem przyjezdza na zebrania do mojego szefa, wiec istnieje ryzyko, ze go zobacze... a jeszcze wieksze ryzyko uslyszenia sie przez telefon... dlatego pytalam Was o rade, jak w razie czego powinnam sie zachowac, zarowno podczas rozmowy telefonicznej sluzbowej, jak i zobaczenia sie w prscy...myslalam o uszczypliwym "Dawno sie nie widzielismy/slyszelismy" , bo w sumie jesli chodzi o sprawy zawodowe, gosc od dawna u nas nie byl...No i myslalam o ignorowaniu go, zero usmiechu bo i niby czemu mam sie do niego usmiechac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak się zachować podczas rozmowy telefonicznej? to proste. mieć na niego całkowicie w******e. traktować go dokładnie tak samo jak wszystkie koleżanki czy kolegów. Być miła, zachowywać się całkowicie obojętnie. Pamiętaj, że negatywne zainteresowanie "dawno się nie słyszeliśmy" jest dalej zainteresowaniem i utwierdza jego ego w przekonaniu, że ma cię dalej w garści. olewka zaniepokoi go, że masz go gdzieś, a jego nadmuchane ego pęknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
SmutasekG: jak sie czujesz? Jakies wiesci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona i zauroczona - wiadomość którą napisałaś wcześniej, że czekasz aż zobaczysz cokolwiek od niego na Fb - ja mam to samo, chociaż wiem, że to pewnie już nierealne, a co dopiero jakies wyznanie. To okropne, że nie wie się o co chodzi :( Nic nie zrobiło się źle a tu takie coś. I oczywiście tylko my to przeżywamy, martwimy się itp. Ja bym chciała już o tym nie myśleć ale nie potrafię :( A u mnie - nic nowego, on 0 kontaktu, nie odzywa się, jak sobie przypomnę jak ostatnio, te parę dni temu pisałam do niego to aż mi się smutno robi, napisałam kilka wiadomości i chyba w każdej poprosiłam go o jakieś wyjaśnienie - nawet słowem nie odpisał. Okropne uczucie... A co do tego jak masz się zachować przez telefon - ja chyba bym na Twoim miejscu starała się, bo wiadomo, że to będzie trudne - zachować totalną obojętność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona i zauroczona - nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie jest o tylko niefajna sytuacja, że nadal mi na nim zależy, tęsknie itp. On pewnie się już nie odezwie, a ja jednak dalej mam tą nadzieję... i czuje się taka zawieszona w próżni, bo na chwilę obecną nie wyobrażam sobie poznać kogoś innego, zainteresować się kimś innym :( Gdybyśmy chociaż wiedziały o co poszło.. a tak to takie niedopowiedzenie, sprawa nie całkiem zakończona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
SmutasekG: Nie mysl, ze fakt, ze nie mam juz lez i ze napisalam, ze bol jest mniejszy niz wczesniej, oznacza, ze juz mi nie zalezy... Po prostu to normalna reakcja organizmu: nie da rady znosic przez dlugi okres zarowno skrajnie negatywnych jak i skrajnie pozytywnych emocji. Ale w sercu nadal ta osoba jest... Czy mam nadal nadzieje? Mysle, ze tak... :( Choc wiem tez, ze nie potrafilabym zaufac... tzn. musialby nie wiem co zrobic, zebym znow zaufala... Ty potrafilabys zaufac? Nie balabys sie, ze np. dzien ciszy z jego strony bo nie mial czasu sie odezwac / wyczerpala mu sie bateria w komorce (a Ty tego nie wiesz) to powtorka z rozrywki? Ja nigdy tego nie zrozumiem: nadal analizuje ostatnie dni naszej znajomosci, kiedy byl czuly, troskliwy, pelen empatii... Czyzby tylkoo udawal takiego? Smutasek, ja mysle, ze oni nadal o nas mysla, nie da sie tak nagle z dnia na dzien wylaczyc uczuc... Sa po prostu tchorzami i powinni byc sami jak palec przez cale zycie, skoro maja problemy w kontaktach z ludzmi. Wola ranic milczeniem niz przyjac na siebie odpowiedzialnosc za zakonczenie znajomosci...wiadomo: za slowa niewypowiedziane nie ponosi sie odpowiedzialnosci... Ja osobiscie nie mialabym sumienia potraktowac tak kogos, zwlaszcza jesli widzialabym, ze tej osobie zalezy na mnie i chce wiedziec, co poszlo nie tak i czy to juz jest koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Przyszla mi do glowy jeszcze taka refleksja: skoro ci "mezczyzni" nie sprawdzili sie w sytuacji, ktorej dotyczy ten watek, to jak zachowaliby sie, gdyby, nie daj Boze, cos nam sie stalo, znalazlybysmy sie w szpitalu czy to w wyniku wypadku czy w wyniku jakiejs choroby? Albo gdybysmy urodzily chore dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona i zauroczona - Oj masz absolutną rację z tym co piszesz o ich zachowaniu, ja nie wiem jak oni tak nagle mogli się tak diametralnie zmienić... czyżby udawali wcześniej? To nie do ogarnięcia... Dla mnie to niezrozumiałe jak mogli kogoś zostawić bez słowa wyjaśnienia, właśnie tak jak piszesz - wiedząc, że nam zależy. Ja bym po prostu nie miała serca kogoś tak zostawić, nawet jeśli faktycznie by mi nie zależało to wytłumaczyłabym, powiedziała o co chodzi. Też nie wiem, czy potrafiłabym zaufać, na pewno bardzo bym chciała, ale pewnie nawet nie będę miała okazji. Jest mi ciągle tak smutno... mam nadzieje, że tak jak u Ciebie, z czasem chociaż troszkę to osłabnie. Eh jak pomyślę, że całkiem niedawno byłam z nim taka szczęśliwa a teraz... Też mnie zastanawia czy oni o nas tak nagle zapomnieli.. a jeśli nie, to czy są aż takimi tchórzami, żeby się nie odezwać... z drugiej strony, ten Twój po usunięciu z Fb, wysłał Ci znowu zaproszenie więc tym bardziej nie wiadomo co o tym myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Smutasek, nie wiem, jaka bylas Ty w swoim zwiazku, ja zawsze staralam sie nie narzucac temu chlopakowi, mialam tez swoje zycie, a jednoczesnie chcialam, zeby czul, ze mi zalezy: odwzajemnialam jego zainteresowanie, czasem sama inicjowalam kontakt, no i stopniowo, aczkolwiek powoli, zmniejszalam dystans fizyczny miedzy nami ;) Nie sadze, zeby facet skonczyl znajomosc ze mna, bo bylam zbyt slodka i narzucajaca sie, nie bylam taka... I z tego sie ciesze, bo gdy przypomne sobie jeden z moich zwiazkow, w ktorym to facet byl bluszczem, wiem, jak potrafi zniechecic do siebie taka narzucajaca sie, cukierkowata osoba... Im bardziej opanowany ktos jest, tym mniejsza presje czujemy a i jakis kontakt z opanowana, nieskoncentrowana tylko na nas osoba, nie napawa nas zniecheceniem... Smutasku, mysle, ze oni tez nie sa wolni od mysli o nas, tylko ze osobie porzucajacej zawsze jest jakos latwiej.... Moze zajrzy tu gosciowa i lepiej ode mnie wesprze Cie na duchu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
A wiesz, że o tym samym pomyślałam, gdybyśmy były chore, albo tak jak mówisz urodziły chore dziecko, nie wiem jak można być tak nieczułym... Kiedy ja się z nim spotykałam, to taki dalszy znajomy nagle stwierdził, że się we mnie zakochał, chciała się spotykać... ale nie zwodziłam go, nie urwałąm też kontaktu, tylko powiedziałam mu, że jestem z kimś szczęsliwa i nie chce być z nikim innym i nawet mówiąc to do kogoś z kim nie byłam zżyta, było mi ciężko, bo miałam świadomośc, że jemu to nie jest obojętne i będzie mu przykro. Więc tym bardziej nie rozumię ich - spotykali się z nami i teraz tak nas zostawiają bez słowa, eh czy są aż tak bez uczuć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Smutasku, moja poprzednia wypowiedz nie miala zwiazku z Twoja, to byla tylko taka moja refleksja. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona i zauroczona damy radę jakoś... Ja dziś zmykam spać, ale będę śledzić wątek, zajrzę tu jutro... Szkoda, że takich porzucających bez słowa jest więcej, o czym właśnie świadczy wątek, przynajmniej możemy się tu wyżalić. Ja też nie byłam takim bluszcze, też nie narzucałam się - i co... i tak nie wiadomo dlaczego nam się to tak skończyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"Też nie wiem, czy potrafiłabym zaufać, na pewno bardzo bym chciała, ale pewnie nawet nie będę miała okazji." Ja tez pewnie nie bede jej miec... :( Tak jak pisalam juz tu wczesniej kiedys, czytam wiele watkow na forach internetowych i w wielu nich dziewczyny pisza, ze po zerwaniu mezczyzni odnowili kontakt nawet po 2 tygodniach... U mnie niedlugo minie miesiac od ostatniego spotkania, podczas ktorego wymigiwal sie praca... i prawie 3 tyg. od mojej wiadomosc do niego, na ktora odpisal "skontaktuje sie z toba na dniach i sie spotkamy". "Jest mi ciągle tak smutno... mam nadzieje, że tak jak u Ciebie, z czasem chociaż troszkę to osłabnie. " Gwarantuje Ci, ze oslabnie. :* "Też mnie zastanawia czy oni o nas tak nagle zapomnieli.. a jeśli nie, to czy są aż takimi tchórzami, żeby się nie odezwać... " Wedlug mnie to ostatnie...Oczywiscie mozliwe jest, ze cos sie wypalilo, ale nie da rady tak po prostu przestac w ogole myslec o drugiej osobie... " drugiej strony, ten Twój po usunięciu z Fb, wysłał Ci znowu zaproszenie więc tym bardziej nie wiadomo co o tym myśleć..." Tez mnie wtedy to zdziwilo... ale gdy wywalilam go drugi raz, nie wyslal ponownego zaproszenia. Z drugiej strony nie dziwi mnie to, pewnie uznal, ze taka jes moja wola: tego samego dnia napisalam mu wiadomosc "co slychac? Juz wrociles z urlopu?" On odpisal, ze tak, ale ani slowa o spotkaniu... dlatego go wyrzucilam... nie widze powodu, dla ktorego ten czlowiek ma czytac moje wpisy, ogladac moje zdjecia... a poza tym do szalu doprowadzalo mnie widziec go online i nie dostawac od niego zadnej wiadomosci na czacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
"Zmartwiona i zauroczona damy radę jakoś... Ja dziś zmykam spać, ale będę śledzić wątek, zajrzę tu jutro... Szkoda, że takich porzucających bez słowa jest więcej, o czym właśnie świadczy wątek, przynajmniej możemy się tu wyżalić. Ja też nie byłam takim bluszcze, też nie narzucałam się - i co... i tak nie wiadomo dlaczego nam się to tak skończyło..." No wlasnie: tak naprawde nie wiadomo, jaki byl prawdziwy powod..Ja tez juz ide spac, i wlasnie chcialam powiedziec, zebys tu zagladala. :) Ja nawet jesli nie pisze tu codziennie, to zagladam kilka razy dziennie :) A masz zamiar jeszcze cos pisac do tego chlopaka czy postanowilas, ze kolejny krok nalezy do niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona i zauroczona co u Ciebie, jak samopoczucie w weekend? "U mnie niedlugo minie miesiac od ostatniego spotkania, podczas ktorego wymigiwal sie praca... i prawie 3 tyg. od mojej wiadomosc do niego, na ktora odpisal "skontaktuje sie z toba na dniach i sie spotkamy" - u mnie tak samo, też od ostatniej wiadomości napisał mi coś podobnego, oczywiście do dziś się nie spotkaliśmy ani się nie odezwał, u mnie mija tydzień a czuje jakby wieczność :( A z tym FB - ja go jeszcze nie usunęłam... jakoś nie mam serca jeszcze, ale z czasem będę musiała... Na razie jedynie co, to usunęłam wszystkie powiadomienia od niego i nie widzę czy jest online czy nie, bo chyba by mi serce pękło gdyby było tak jak mówiłaś - jest online i nic się nie odzywa. A poza tym na dłuższą metę nie chciałabym tam kiedyś widzieć, że jest z kimś w związku, albo jakieś wspólne zdjęcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
A jeszcze co do pisania do niego.... wiesz tak na serio, chyba ze 100 razy dziennie mam na to ochotę, ale wiem, że nic nie zdziałam... i tak mi nie odpiszę... Sama nie wiem co mam mu napisać, czy pretensje, bo faktycznie jestem zła, że tak wyszło, czy że tęsknie za nim - bo to prawda... Nie wiem :( Szczególnie, ze od tygodnia kiedy się nie odzywa, to ja ostatnia pisałam, 3 albo 4 smsy i bez odzewu zupełnie, wiec jeśli wtedy mi nie odpisał i do tego czasu nie zdążył to pewnie gdybym teraz napisała też by się nie odezwał... Nie wiem co robić, ale chyba nie wypada mi już pisać... A Ty co planujesz w kwestii odzywania się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
SmutasekG: pomylilam sie: u mnie niedlugo mina DWA miesiace od ostatniego spotkania, a 3 tyg. od jego wiadomosci "Zadzwonie do Ciebie na dniach i spotkamy sie". Rozumiem Twoje odczucia, ja tez jeszcze do niedawna mialam ochote raz napisac mu, ze zachowal sie jak tchorz, a innym razem napisac "Tesknie za Toba i cierpie", ale nie zrobilam tego...On moze i by mi odpisal, ale pewnie znow dostalabym jakas dyplomatyczna i dwuznaczna informacje zwrotna, ktora w niczym by mi nie pomogla... Dlatego ja zaplanowalam juz sie nie odzywac. Smutasku, przeciez oni dobrze wiedza, ze my to przezywamy, ze tesknimy... Nie wierze tez, ze czuja sie do konca usprawiedliwieni ze swojego chamskiego zachowania, niemniej jednak strach przed zakonczeniem zwiazku podczas rozmowy w cztery oczy jest silniejszy...I jesli oni nie chca nas poinformowac o koncu znajomosci, to nie zrobia tego chocbysmy nie wiem ile i co do nich pisaly....I tak jak pisala gosciowa: piszac do nich, pomimo bolu, jaki nam zadaja, lechcemy ich meskie ego... A moj weekend jest do niczego :( Kolezanki zajete swoimi mezczyznami, a ja... siedze przed kompem w pizamie i zajadam czekolade...a tak mi bylo przyjemnie szykowac sie na randki z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona i zauroczona - zdecydowanie masz rację odnośnie tego ich zachowania, że pewnie zdają sobie sprawę z tego jak się zachowali i jak my się czujemy, ale boją się to zakończyć w 4 oczy... Okropne... pamiętam jak już mojego uczucie "słabło" - pytałam czy chce to zakończyć, czy ma kogoś, oburzał się i mówił, że nie nie, a tu co.... Przecież wystarczy powiedzieć, a jeśli nie to chociaż napisać, do smsa nie potrzeba odwagi a nam byłoby łatwiej, gdybyśmy miały jasność a nie taką niedokończoną sprawę... Z tym pisanie to dobrze ujęłaś - tylko byśmy podbudowały ich ego... Ja też mam kiepski weekend, koleżanki zajęte z chłopakiem, narzeczonym, mężem itp. A ja w domu komputer i tv... i ciągłe myśli o nim.. Dziś to chyba apogeum mojego smutku - do tej pory on zawsze przynajmniej w weekend się odezwał, a teraz od tego tygodnia kiedy milczy to nawet w weekend się nie odzywa więc już powinnam zrozumieć, że się nie odezwie, a jednak do dziś miałam cichutką nadzieję, teraz już tylko ból i tęsknota... O ile bym dała, żeby wrócić do tego czasu, kiedy też przygotowywałam się na randki z nim... Ciężko mi się pogodzić z tym, że to już koniec i na dodatek nie wiem dlaczego... a Ty nie domyślasz się dlaczego temu Twojemu się tak nagle odwidziało??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×