Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bardzo samotna

Romans z zonatym mezczyzna

Polecane posty

Gość gość
dziś gowno się odezwało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna tam
gość dziś dziś gowno się odezwał A co? Mąż Cię zdradził z jakimś gównem mimo że Ty taka pachnąca :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lara34
Witam Sluchajcie jestem w strasznie ciezkiej sytuacji...3 miesiace temu zmarl moj maz... bardzo go kochalam i nadal kocham, niestety nie mielismy dzieci . Zalobe przechodze na swoj sposob, moj metoda radzenia sobie z samotnoscia, polega na tym, ze nawiazalam relacje i mezszcyzna ktory ma dwojke dzieci i partnerke od 18 lat :-( . Nie poszlismy do lozka, ale jestem na dobrej drodze aby tak to sie skonczylo . Po smierci meza ... znalazl mnie na facebooku , wyslal wiadomosc z kondolencjami i zaproszeniem na kawe w ramach odskoczni i tak to sie zaczelo... Nie chce isc ta droga, jest to zle i obrzydliwe i wiem , ze on wykorzystuje to , ze teraz jestem slaba psychicznie , ale bol po stracie jest tak ogromny , ze jedyne ukojenie przynosi mi wiadomosc od niego , komplement , a wiem , ze robie zle. Nie chce cirepiec , boje sie samotnosci, a jedynie wiadomosc od niego sprawia, ze sie usmiecham. Co ja mam zrobic.. ja nigdy nie chcialam byc ta druga i gardzilam taki kobietami, mezczyznami, a teraz sama pakuje sie w taka relacje...!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję. Jestes swiadoma że będziesz cierpieć 2 razy dłużej?? Jak w 99% innych przypadków nic tego nie będzie . Po co ci to? Mało masz bólu w sercu?? Przerwij dopóki jest odpowiedni moment Zajmij się sobą, zapisz się na jakiś kurs Idz między ludzi! A ona - jego żona bedie cierpieć podobnie jak Ty teraz. Jego dzieci również Taki romans nic ci nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lara34
Ja wiem , ze to jest zle i ze bede tego zalowac. Czytalam duzo na temat emocji w trakcie zaloby i zachowaniach autodestrukcyjnych i wiem, ze dzialam w pewnym schemacie psychologicznym . Pomimo tego ze to wiem i zawsze bylam rozsadna , nie potrafie przerwac tej relacji , bo gdy to zrobie powroci bol i rozpacz. Bol czuje caly czas , ale jego wiadomosci , spotkania z nim go usmiezaja. Najgorsze jest to ze czasami razem pracujemy , wiec sila rzeczy bedziemy sie czasem widywac. Rozwazam wizyte u psychologa , aby mi pomogl z emocjami. Poki co ...jeszcze nigdy w zyciu nie bylam taka zagubiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja siostra kiedy owdowiała w niedługim czasie rozpoczęła romans z żonatym mężczyzną. Może w tych trudnych chwilach to było dla niej pocieszenie. Nie mniej jednak przez tą relację była wciąż sama. Święta, wakacje... Kiedy on się zakochał w niej była pewna że zostawi żonę. Tak się jednak nie stało. Siostra przeżyła to bardzo. Była zdruzgotana po raz drugi. Trochę czasu minęło zanim trafiła na właściwego mężczyznę, wolnego ale już nigdy nie związała się z żonatym. Odprawiała takich od razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozwólcie, że opowiem o sobie, ku przestrodze dla innych Mam męża, dwóch synów. Jestem po czterdziestce. Zadbana, atrakcyjna itp. Zawsze miałam powodzenie u mężczyzn ale nigdy nie zdradziłam męża pomimo że lubię seks, bo zawsze wystarczaliśmy sobie z mężem. Było dobrze. Jestem bardzo rozsądna, poukładna. Najporządniejsza i najbardziej rozsądna :) Taką mam opinię i sama o sobie tak myślałam zawsze. I co zrobiłam... Weszłam w fazę menopauzy. Lekarz przepisał hormony. Libido wzrosło. Wplątałam się w romans. Znam go od wielu lat. Jego rodzinę też. Kiedyś porozmawialiśmy trochę i na drugi dzień zgodziałam się na spotkanie, wieczorem na uboczu. Jak nastolatka. Tak nas ciągnęlo do siebie. Magnes po prostu. Myślałam, że się przytulimy a skończyło się seksem, choć mówiłam, że nie chcę. Tak rozpoczął się nasz romans. Nie potrafiliśmy już tego zatrzymać. Z mojej strony to był tylko seks (na początku) ale on bardzo się zaangażował. Setki razy chciałam to zakończyć. Błagał, klękał, płakał, że coś sobie zrobi jak go zostawię. Żony nie kocha, nie śpi z nią. Mówiłam, dobrze, jeszcze ten jeden raz ale bądź dla niej miły. Nie był. Jak zaczął się z nią kłócić to ona podejrzliwa się zrobiła. Wydało się, że piszemy ze sobą. Na razie nic więcej. Jego żona porozmawiała ze mną bardzo kulturalnie. Że chce ratować małżeństwo, że pójdą na terapię. Obiecałam jej że się usuwam. Nie było moim celem niszczenie jego rodziny. Ale on nie daje mi spokoju. Do mnie mówi, że chce się rozwieść a do niej że jej więcej nie skrzywdzi, żeby go nie zostawiała (od niej to wiem). Ona się cieszy, że wrócili do siebie, że będzie dobrze, a on ze mną na seks chce się umówić. Płacze, błaga żeby go nie zostawiać bo on się rozwiedzie. I powiem wam, czuję się złą kobietą. Bo ja też go pokochałam. I cierpię w samotności. Nie mogę nikomu powiedzieć. W pierwszej chwili myślałam, że sobie coś zrobię, ale mam dzieci. Chodzę i buczę, ale wolę ja płakać niżby miała jego żona. Tylko, że on szaleje i powiedział że nigdy spokoju mi nie da. Ale ja obiecałam coś jego żonie i musze dotrzymać słowa, bo potraktowała mnie na poziomie. On teraz atrakcyjny dla niej jest. Powiedziała, że go nie odda bo dobry bardzo :) Tylko, że jego nie rozumiem w ogóle. Pogubił się w tym wszystkim. Powiedziałam mu żeby ratował swoje małżeństwo. Dopiero jak się nie da to wtedy zobaczymy co dalej. Ja więcej nie chcę się ukrywać. Być tą drugą. Wyniszczyło mnie to bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobre siostry wiszące na rozporach żonatych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedziec co zrobic, co on myśli, co czuje, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KINIA 41
Ja zakochałam się w facecie, który okazał się być żonaty . Ale nim mnie ukamienujecie przeczytajcie moją historię... Poznaliśmy sie na portalu randkowym, młodszy 4 lata. To on dobijał się i robił wszystko abym zwróciła na niego nuwage... Ja odpowiadałam grzecznościowo lub ignorowałam go kiedy się dało. W końcu nacisnął odpowiedni guziczek...poszło...zainteresował mnie soba... Pisaliśmy tak prawie dwa miesiące, rozmowy video o przeróżnych porach dnia i nocy, a czasem całe noce...Nic nie wskazywało na to ze jezt zajęty. Zaczeło mi zależeć, szukałam kontaktu coraz częsciej, chciałam go poznać osobiście. Jedno co mnie zastanawiało, to fakt że ciężko było się z nim dograć co do randki. On mieszka w sasiednim mieście oddalonym 40km, mamy różne godziny pracy, a do tgo tylko ja mam auto... tak sobie to wtedy tłumaczyłam. Wkoncu dograliśmy termin, nie mogłam się doczekać kiedy go zobacze...w wieczór przed dniem spotkania dostałam sms..."SKĄD PANI ZNA MOJEGO MĘŻA..." umarłam... z poczatku myślałam że to pomyłka, jednak okazało że nie... Napisałam pełna złości i rozczarowania do niego...przyznał się. Tłumaczył że chciał mi powiedzieć ale osobiście, dlaczego to zrobił? zapytałam. Odpowiedział ze widząc mój opis na portalu dotyczącycy zajętych mężczyzn, wiedział że nie będę chciała z nim gadać gdy powie mi prawdę (i miał rację, takich odzrzucam natychmiast). Zerwałam kontakt ale było mi cholernie ciężko, nigdy wcześniej nie spotkałam faceta z tak podobną duszą do mojej... razem stwierdziliśmy że jesteśmy z tej samej gliny. Pociągał mnie nie tyle fizycznie, co duchowo. Wkręciłam się tak bardzo że nie mogłam funkcjonować normalnie, bez rozmów z nim i jego widoku choćby na video. Nie mogłam bez niego żyć, głupie co? Mimo że mnie oszukał, to skradł gdzieś cząstkę mnie. Sprowokowałam kontakt... Znow pisanie i rozmowy godzinami...jego żona pisała do mnie jeszcze dwa razy, ja już swiadomie wyparłam się kontaktów z jej mężem... chciałam to zakończyć ale nie potrafiłam. W koncu spotkaliśmy się, była namiętność i coś czego nie poczułam nigdy wcześniej, właśnie to braterstwo dusz. Mówiliśmy jednym językiem... potem był motel i coś się zmieniło... on się oddalił, czułam to. Gdy zapytałam co się stało?, on odparł że musi podjąć bardzo ważną decyzję i potrzebuje się odciąć. Wystraszyłam się ... On, że chodzi o jego małżeństwo... Postanowiłam że nie będę naciskać, dałam mu czas i przestrzeń aby mógł swobodnie pomyśleć... Od kilku dni jest cisza, a ja odchodzę od zmysłów nie wiedząć co dalej... taka jest moja historia, kobiety która nie świdomie wrąbała się w związek żonatym mężczyzną, ale nim się zorientowałam o co chodzi to już wpadłam po uszy... to święta prawda, "że serce nie sługa".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc0000
Temat dla mnie. Jestem kochankiem nieszczesliwie zakochanym w mezatce. Od poczatku wiedzialem o jej mezu. Zle ulokowane uczucie, nie odwzajemniona milosc... Bezsilnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakochałam się bez pamięci w koledze z pracy. Żonaty mężczyzna z 2 dzieci, sama będąc mężatką jednak nie zakochana w swoim mezu. On był moim przyjacielem, niezliczone godziny rozmów, żartów doprowadziły do romansu. Romans wyszedł na jaw. Mąż odszedl w bardzo nieprzyjemnej atmosferze. Mój kochanek odszedl od żony tego samego dnia. Od tego czasu mieszkamy razem, on nadal stara się być jak najlepszym ojcem dla swoich dzieci. Jesteśmy szczęśliwi jak nigdy dotąd. Każdy dzień to wspaniały seks, morze czułości, śmiech i to uczucie kiedy zasypia się ciasno wtulonym w ramionach ukochanej osoby. Nasze rodziny nas zaakceptowały, on powiedział żonie że mnie kocha i chce że mną być, w końcu i ona to zaakceptowała. Żyjemy w raju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba na gruzach "raju".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Atana 2010,prosta sprawa,miłości nie można przeszkadzać,jeśli zostawi żonę,jest gotowy na takie poświęcenie to powinniście być razem i nie rób z siebie męczennicy oczywiście jeśli nadal go kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×