Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sasasassaaa

pocieszcie mnie

Polecane posty

Gość gość
Jeszcze raz Ci powtarzam i po raz ostatni, bo nie mam już siły w kółko: facet nawet po złych przeżyciach nugdy nie będzie niezdecydowany czy niechętny na związki wobec kobiety, którą uzna za tą jedną jedyną. Wtedy taki pozorny "tchórz" będzie w stanie jej się nawet oświadczyć w krótkim czasie, zdarzało się nawet u niektórzych, że już po 2-3 m-cach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasasassaaa
Wmawiam sobie, ze on "jeszcze" nie jest ;) Daje szanse innym tylko nikt mi sie inny nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasasassaaa
Ja uznalam go za tego jedynego 6 lat temu a mimo to nie wyjasnilam nieporozumienia i pozwolilam mu odejsc. Dobra, dzieki za rady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam za literówki, piszę szybko, bo mam już mało czasu na pisanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami tak się zdarza. Nieporozumienia się zdarzają i nie zawsze mamy je okazję wyjaśnić. Tak bywa. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasasassaaa
Dzieki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Persp
Nie widzę sensu w pocieszaniu. Jeżeli naprawdę czegoś chcesz, to walcz o to. Rozmyślanie i powtarzanie tych samych schematów odnośnie tego faceta tylko może Ci zaszkodzić. Dogłębnie nie wiem jak wygląda Twoja sytuacja, ale z tego co wyczytałem, to moge Ci tylko zasugerować, żebyś się go trzymała blisko i przypominala o sobie co jakiś czas, tylko nie za często. Może on być pochłonięty pracą, swoim hobby i dlatego właśnie Cię nie zauważa. Za bardzo uświadamiasz mu, że chcesz czegoś więcej. Dajesz mu do zrozumienia, że jesteś z tych "łatwiejszych", uwierz mi, że jeżeli chłopak ma dziewczynę na wyciągnięcie ręki, to będzie brał Cię tylko za obiekt do wykorzystania. Nie wymyślaj jak pięknie by było z nim, tylko znajdź sobie coś do roboty. Rozmyślaniem, tylko sie bardziej rozkoc***esz. Tak wiem, to jest p******e uczucie, ale nic innego nie możesz zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osaosa
Hm ja czasem też mysle, że może warto walczyc skoro dla mnie to jest to, ale jeśli ktoś nas nie chce, chociaż nie powie tego wprost tylko nas zwodzi to i tak walka o niego to taka walka z wiatrakami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasasassaaa
Persp w sumie racja, ale akurat za latwa to mnie on nigdy nie wezmie;p Przed szescioma laty pol roku za mna lazil nim sie pierwszy raz pocalowalismy;) I akurat jestem pewna, ze nie mial mnie za obiekt do wykorzystania. Bardziej bym sie martwila, ze za przyjaciolke. Bardzo dziekuje za rady:) Moze faktycznie postaram sie byc blisko i przypominac o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Persp
Wyjdź, przebywaj między ludźmi. Baw się, rób to co lubisz. Tylko nie siedź w domu i nie rozmyślaj "co by było gdyby". Jeżeli twierdzisz, że czujesz do niego coś więcej i nie masz zamiaru odpuścić, to zostaje Ci tylko czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osaosa
Persp a co robić jeśli mam identyczną styuację, tyle tylko że ON - niby jak na odległość się rozmawia, przez telefon to by chciał, a jak przyjdzie co do czego to spotkać się nie chce i jest niezdecydowany, jednak raz na jakiś czas podtrzymuje kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasasassaaa
Zyje, te 6 lat bez niego nauczylo mnie zycia;p oby czas przyniosl oczekiwany happy end;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osaosa
sasasassaaa - i przez te 6 lat z żadnym innym się nie spotykałaś? Jśli tak to on chyba za tą wierność powinien chcieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasasassaaa
Z nikim ;) nie chcialam byc z kims dla bycia ;)haha, no nie? Tez mysle, ze dowod wiernosci to dalam, ale znajac brutalnosc zycia on zwiaze sie z kims kto go bedzie zdradzal a ja umre samotnie;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osaosa
Masz rację, ja tez nie chce być z kimś dla samego bycia. Aż nie mogę uwierzyć, że tez tak masz heh no.. oni trafią na kogoś kto ich będzie zdradzał a my kurde ... :P A wiesz co najlepsze - ja przez te 2 lata miałam czas zwątpienia, chciałam w końcu poznać innego i zapomnieć i jak to się kończyło - jak już się zebrałam żeby się umówić na randkę to akurat on się odezwał w dniu tej randki i nigdy do żadnej nie doszło hehe... a akurat miałam 2 takie podejścia, za I tylko dzownił, a za drugim chciał się spotkać, więc już później stwierdziłam, że on chyba wyczuwa telepatycznie hehe ;) i też przez 2 lata żaden inny, ale Ty 6 to medal... heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Persp
Powiedz mi jeszcze ile on ma lat. Przyczynami może być: nie jest on gotowy do związku, musi Cię lepiej poznać - ale to bardziej akurat w kwestii dziewczyn tak miałem, został kiedyś urażony przez jakąs dziewczynę i nie chce się pakować w coś niepewnego. Dużo Ci nie mogę powiedzieć, bo go nie znam. Ale napewno chce on mieć Cie przy sobie, bo nie chce stracić kontaktu z Tobą. Jeżeli miałby to w d***e, by się nie odzywał. Wiecie, nie można zamykać swojego świata tylko dla niego. Przecież nikt Wam nie każe szukać związków na siłe. W ogóle dziwi mnie Wasz pogląd. Skąd wiecie, że ta nowa osoba będzie gorsza, jeżeli nawet jej nie znacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osaosa
wiadomo, że może być albo lepsza albo gorsza... A ten ode mnie ma 31, nie wiem dlaczego się tak zachowuje, wiem że nie ma nikogo innego, jak czasami rozmawialiśmy i mówiłam że dla mnie byłoby lepiej to definitywnie zakończyć znajomość, to on, że nie nie, ale jednak nie chciał się związać, chociaż czasami wspomniał o planach na przyszłość ze mną. Więc bez sensu, obecnie przypomina o sobie raz na jakiś czas, dla mnie to bolesne...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasasassaaa
To nie do konca jest tak, ze z gory zakladamy, ze nowa osoba bedzie gorsza. Po prostu nawet jak poznaje kogos to nie moge poczuc nic wiecej oprocz delikatnej sympatii. Serce juz moje nalezy do tamtego. Nie wiem dlaczego. Nawet nigdy w nim nie bylam szalenczo zakochana. Po prostu jestem przekonana, ze to ten i zaden inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maala_owieczka
Niepotrzebnie się od niego odcięłaś... moim zdaniem on postąpił uczciwie i bardzo szczerze wobec ciebie... po zakończonym związku nie od razu ma się ochotę wchodzić w nowy, zwłaszcza jeśli długo trwał... trzeba czasu, dać ranom się wygoić - potraktował cię jak przyjaciółkę, trzeba było obok niego trwać i wspierać - miłość połączona z przyjaźnią to najwspanialsze uczucie. Myślę że z czasem dojrzałby do związku. Odezwij się do niego, zwyczajnie - co słychać - może jeszcze nie jest za późno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasasassaaa
A ten ode mnie ma 29. Mowil, ze nie chce z nikim zyc w zwiazku bo jest pochloniety praca i zwiazki nie sa dla niego. Jak to mowil to byl niecaly rok po zakonczeniu swojego zwiazku (zwiazek ten trwal 3 lata), wiec rozumiem, ze moze faktycznie mial dosc. No, ale nie moglam czekac i urwalam kontak. Bo taka relacja dostarczala mi wiele bolu, teraz tez boli, ale mniej bo nie zastanawiam sie dlaczego do mnie nie napisal, itd. Dodam, ze to on byl sila napedowa naszej relacji, ja nigdy zbytnio nie zabiegalam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasasassaaa
maala_owieczka w sumie tez go troche brutalnie potraktowalam: "nie chcesz ze mna chodzic, wiec nie znamy sie" - jak w przedszkolu, ale z drugiej strony naprawde ciagle plakalam i cierpialam. Nie potrafilam inaczej. A ten rok pozwolil mi nabrac dystansu. Mysle, ze dobrze zrobilam. Bo gdybym nie zrywala kontaktu nie umialabym, grac przyjaciolki, bolal by mnie kazdy sms od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osaosa
ciężko ich zrozumiećććć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osaosa
sasasassaaa - ja to powinnam zrobić tak jak Ty, a tak to nadal każdy sms wlasnie to niestety nie jest powod do radości... Ja to zawsze tak myslalam w domu, ze tak mu powiem, a przyszlo co do czego to nie odizolowałam się tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasasassaaa
Ja po prostu dobrze to przemyslalam. I na tamta chwile wydawalo mi sie to najlogiczniejsze. Ciagle pretensje bym do niego miala gdybysmy utrzymywali kontakt, o to, ze nie napisal, o to, ze cos tam, itd, itp, pewnie nawet jakby nie odpisal bo bylby zajety praca to glowilabym sie czy juz przypadkiem nie poznal innej;) bylo to bez sensu. Urwalam ta relacje raz a dobrze. Chociaz pewnie postaram sie ja odswiezyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maala_owieczka
Poniekąd Cię rozumiem... uwierz, że znam to uczucie, ale czasem trzeba zacisnąć zęby. Miałam podobną sytuację on zerwał z dziewczyną i twierdził, że tylko ze mną może szczerze porozmawiać i że mu lżej, no i że związków na razie nie chce. Zależało mi na nim okropnie i choć czasem bolało - wspierałam, wspierałam i jeszcze raz wspierałam. Byłam. Tylko tyle i aż tyle. Może mam inny charakter niż ty, ale nie umiałabym się odciąć, gdy mnie potrzebował, właśnie dlatego, że zależało mi na nim. Opłaciło się, bo teraz jesteśmy razem - już ponad rok. Poza tym nie może być tak, że siłą napędową jest tylko facet - obydwie osoby muszą dawać od siebie mniej więcej po równo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasasassaaa
Kurcze tylko: 1. Ten moj nie wiem czy mnie potrzebowal bo nigdy nie gadalismy o zbyt powaznych sprawach. Chociaz moze moja obecnosc w jego zyciu go odstresowywala. 2. Mam straszny charakter, jak cos nie idzie po mojej mysli to sie wycofuje, nie umiem walczyc. Widze swiat w czarnych barwach. Jak mnie wtedy odrzucil to sobie wmowilam, ze na pewno kocha inna (i szereg innych historiii), teraz dopiero z dystansem podchodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osaosa
to już nie wiadomo co robić, czy się odcinać, czy nie... Z jednej strony lepiej się odciąć bo nabierze się dystansu, a z drugiej dobrze być blisko bo może wtedy on to doceni, w sumie ja się nie odcięłam od swojego tzn. nie spotykamy się ale jak tylko coś ode mnie potrzebuje to zawsze mu pomogę i czasami myślę, że może kiedyś doceni że mimo tego że nie spotykamy się, nie jesteśmy ze sobą to się nie odwróciłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osaosa
sasasassaaa - ja tak samo sobie wmawiam, ze może inna, bo tak ja mu pomagam, chce być, a on nie, no to nielogiczne i musi być ktoś inny, czasami on się o to wkurzal i mowil ,ze nie ma... no ale my wiemy swoje, tez widziałam to w czarnych barwach... Co najlepsze on mi mowil ze chciałby bliskości, zebym mu pomagala, ale nie dawal dojść do siebie żeby było to możliwe, tylko o tym mowil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maala_owieczka
dziewczyny, każda sytuacja jest inna, wiadomo... ale jak odcinacie się całkowicie to nie macie szans już na nic. A tak albo wyjdzie albo nie, ale nie będziecie miały pretensji do siebie, że nie próbowałyście... ja z takiego założenia wyszłam. No chyba że definitywnie uznałyście, że z tej miłości chcecie się wyleczyć - wtedy ja najbardziej odcięcie definitywne. No ale to tylko mój punkt widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osaosa
no tak, ale ja np. już 2 lata probuje, jestem obok i nic... boje się, że ja będę czekać na niego i nie uloze sobie życia, a on pozna inna i dla niej się zdecyduje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×