Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nie_ma_diety_cud

Odchudzanie dlugoterminowe start wrzesien 2013

Polecane posty

dzien dobry Libelle.. ja tez pobieglam dzis do lazienki, by sie zwazyc..a tu sie okazal, ze...mi siadla bateria w wadze..lol...no coz..moze w ppniedzialek kupie nowa...wiesz..nawet 0.2 kg cieszy, bardzo ladnie. My tu chcemy przeciez chudnac stopniowo i powoli :) Miranda, udanej wycieczki. Widze, ze ty tez sobie robisz weekendowy wypadzik :D Ja to musze sie wziac za brzuszki i talie..hmm..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosna i 62 kg
Jestem przeszczesliwa, dalam rade!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wczoraj musialam zamienic 1 pudelko z jedzeniem na pizze ale to nie przeszkodzilo w osiagnieciu celu. Dla przypomnienia, dzis w/g planu mialam wazyc 68,6 a przedwczoraj rano, po wtorkowym obzarstwie bylo 69,9 Na dluzsza mete oczywiscie tak jesc nie nozna ale w wyjatkowych wypadkach.... Sroda 1) wafle ryzowe, ser bialy, pomidory, cebula= 260 2) blonnik w torebce, 66 kcal+ mleko, sliwki= 270 3) chleb, margaryna= 180 4) piers duszona z ananasem i warzywami, ryz= 560 5) male jablko= 40 6) szynka konserwowa, salatka z pomidorow= 290 7) 2 landrynki= 40 razem 1640 Czwartek 1) chleb, margaryna, pomidory= 200 2) wafle ryzowe= 80 3) pizza wega 160g= 450 4) twarozek wiejski+ pokrojona obrana brzoskwinia PYCHA=270 5) salatka z ugotow. miesa z udek b. skory 130g, 100g ananasa, 50g jogurtu, 50g soku ananasow. 20g musztardo-keczupu i przypraw o 19.00= 310 6) 3 landrynki= 60 7) 0 23.00 mieso z piersi 40g+ sok z 3/4 cytryny= 60 razem 1430 Najprzyjemniejsze: waga sroda 69,9 czwartek 69,1 dzisiaj 68,5 :) :) dodatkowo zaznacze, ze wczoraj caly dzien w ruchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Ja miałam poranek zalatany i nawet na wagę zapomniałam wejść, trudno zważę się może dopiero w poniedziałek jak zwykle. Była u mnie siostra na kawie zjadłam kawałek cista upieczonego wczoraj ale więcej nie jem niech rodzinka je ile wlezie ja mam dietę ;) Libelle gratuluję spadku, każdy nawet najmniejszy spadek się liczy :) Co do ćwiczeń to linki tu nie wejdą bo będzie że spam ale na chomika jest Insanity można przejrzeć ale nie polecam Ci bo to duży wycisk dla kogoś kto wcześniej już coś ćwiczył i ma kondycje, można się łatwo zrazić do ćwiczeń jak się zacznie taki hardcor a wcześniej za bardzo nic się nie ćwiczyło, polecam ćwiczenia z Jillian są fajne i nie takie ciężkie. Mia dzięki za przepis muszę kiedyś taki zrobić, ja do tego mojego dodaję kostkę rosołową ma wtedy lepszy smak. Wiosna gratuluję spadku! Lecę na spacer bo jest słonecznie :) a u Was jak dzisiaj? u mnie w kratkę jeden dzień deszcz a na drugi słońce ale i tak chłodno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hey. Cos tu wczoraj strasznie pusto bylo. Dziewczyny nam wyjechaly na weekend :) Ja sama nie mialam wczoraj chwili zeby wejsc i cos napisac. Wybralam sie na zakupy do wiekszego miasta z nadzieja na jakies fajne ciuchy a potem i tak zrobilam tak jak zwykle. Po co bede teraz kupowac skoro sie odchudzam, ech.. Kupilam tylko nowe buty na wycieczki w gory. Jesli jutro bedzie ladna pogoda to chcemy sie wybrac na taki kilkugodzinny spacer, jesli nie to moze chociaz rolki :) Ja dzisiaj juz trening zaliczylam. Wsiadlam z samego rana na 20 minut na rower. Niby nie duzo, ale ja tak jestem zdania, ze lepiej te 20 minut niz nic. Wieczorem wychodze, wiec pewnie jakies % sie trafia :P your_soul Ja zawsze mam kilka zapasowych baterii do wagi bo bardzo nie lubie takiej sytuacji jaka opisalas :P Mam nadzieje ze po weekendzie bedziesz dalej wpadac :) wiosna Gratulacje :) Oby tak dalej ! czanka Zrobilam to ciasto, na ktore podalas przepis. Wyszlo calkiem fajne (moj facet mowi ze super), ale ja za ciastami nie przepadam, wiec moja opinia nie jest obiektywna :P Co do Insanity, to zobacze ale nie zamierzam tego cwiczyc, przynajmniej na ta chwile. Moja kondycja nie jest jakas tragiczna, bez problemu jade ponad 20km na rowerze czy 10 km na rolkach, ale to jeszcze nie jest to. Mysle, ze niedlugo wprowadze jakies inne cwiczenia bo na ta chwile tylko rower i w zaleznosci od pogody bieganie albo rolki. Dzisiaj w planach jajecznica, koktajl, nalesniki z miesem i warzywami a potem kawalek ciasta i jakas lekka kolacja. Dalej licze kalorie, ale postanowilam, ze bede tak robic maksymalnie do konca pazdziernika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nigdzie nie wyjechałam :) hehe nie chciało mi się wczoraj menu nawet pisać, ćwiczyć też mi się nie chciało jakiś kryzys mnie dopadł ale wieczorem poćwiczyłam jednak :) Nie wiem jak wy bo większość z was zaczęła się dopiero odchudzać ale mam czasem takie dni że nie mam żadnej motywacji do tego co robię dieta i ćwiczenia mnie nie cieszą nie zależy mi nie wierzę w siebie że dam radę być szczupła jak dawniej, ale ostatecznie biorę się w garść i tak jest również dzisiaj :) Przeglądałam wczoraj kilka stron w poszukiwaniu motywacji i ciekawych informacji potem jak znajdę chwilę podeślę linki mam nadzieje że wejdą bo tu ciągle spam wyskakuje. Na śniadanie zjadłam pół makreli wędzonej do tego kilka małych kromek weki, kawa zbożowa potem może musli a na obiad kurczak z ryżem i warzywami. Libelle masz racje nie kupuj teraz za dużo ciuchów tylko to co niezbędne bo zobaczysz za miesiąc czy dwa będą za duże :) Ja też jestem tego samego zdania nawet 10min w ruchu jest lepsze niż 10min na kanapie :) A z ciasta u mnie mama była zachwycona ja zjadłam tylko dwa kawałki ale pewnie jeszcze kiedyś zrobię tylko zmniejszę dawkę cukru i może orzechy dam włoskie też by pasowały, na pewno to ciasto jest inne od tych co się zwykle piecze czy kupuje. A ćwiczenia Insanity to interwały i jest naprawdę ciężko ale sama sprawdź :) Miłego weekendu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak obiecałam podsyłam mnóstwo ciekawych i mądrych informacji pod tym co napisała ta wspaniała dziewczyna jest kupa linków warto w nie wejść i poczytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosna i 62 kg
Witajcie! Uwielbiam te 2 czy 3 godzinki w sobote wieczorkiem kiedy to bez wyrzutow biore piwko( JEDNO ) i zasiadam do kompa. Po dobrze spedzonym dniu mam prawo odpoczac :) Bylismy znowu w lesie, znowu na grzybach, niestety te france osy doszczetnie mnie psychicznie zalatwily. Bylo tak, ze maz chodzil po lesie i szukal a ja z drogi wypatrywalam, gdy juz jakiegos zobaczylam to najpierw 5 min. sprawdzalam okolice, po czym w poplochu wycinalam. Boje sie, ze jesli nie minie mi ten strach, bede musiala chyba udac sie do psychiatry bo na odglos glupiej muchy wydzieram sie tak, ze mnie slychac na 2 km. Paranoja. Plusem jest to, ze zrobilam na rowerze 60 i pol km bo tak sobie zaplanowalismy trase, ze do pierwszego grzyba musielismy dojechac 30 km :) Co do odchudzania to te moje 2 szalone dni czyli sroda i czwartek przyniosly duzo dobrego.Glod czuje dokladnie o 9, 12, 15, 18. Do tego jem znacznie mniej i sie najadam, przypomnialam tez sobie o wlasnorecznie przygotowanym mussli czyli o platkach owsianych, sloneczniku, siemieniu, otrebach, o chlebie razowym oraz, ze jadlospis nie musi polegac na jedzeniu 4 razy dziennie kanapek. Tez uwazam, ze lepiej cwiczyc 5, 10, 20 minut niz wcale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosna i 62 kg
czanka, no ja chyba nie skorzystam, nie moge wejsc- nie odnaleziono serwera. Szkoda....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosna i 62 kg
Udalo sie, dzieki czanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miranda_Kerr
Hej dziewczyny:) Wiosna, gratuluje spadku wagi! Moje dwa dni szaleństwa też mogłyby tak na mnie podziałać:D Nie dziwię się, że masz taką traumę - pogryzienie przez stado os - masakra. Dalej się dziwię, jak Ty się obyłaś bez wizyty na pogotowiu. Jak już powiedziałam w weekend popłynęłam ale mimo wszystko nie było to obżarstwo na starych zasadach. Piątek: kromka orkisza z serem i pomidorem. Potem w aucie parę żelków. - Do 18.00 byliśmy w drodze, więc na obiad zjadłam pocketa z KFC i kukurydzę. - Kolacja była już w miejscu docelowym. Cudowna przy ogromnej ilości świec jako jedyne źródło światła w pięknym zamczysku. Tu: szaszłyk z krewetek z sałatką i grzanką, potem dwie polędwiczki w sosie z zielonego pieprzu (były tu ziemniaczki i warzywa ale już ich nie jadłam) i na dobicie szarlotka. Byłam tak objedzona, że całego dania nie zjadłam, ale szarlotka to moje ulubione ciasto atmosfera była cudowna, więc wszamałam. Do tego wino półwytrawne na dwie osoby. Niby dużo, ale i tak jestem z tego jadłospisu zadowolona. Do tego wieczorem i rano też trochę kalorii z moim kochaniem spaliliśmy:) W sobotę: -śniadanie: kromka chleba ziarnistego z szynką, pomidorem, ogórkiem, jajkiem, mały naleśnik z twarogiem w czekoladzie. - potem spacery i znów droga autem i w porze obiadowej tylko mały hot - dog na stacji - kolacja uroczysta z moimi i kochania rodzicami trochę mięsa, dwa ziemniaczki i sałatka plus jeden kawałek ciasta i tak 4 drinki. Wiem, że menu bez rewelacji ale jeśli patrzeć na okoliczności uważam, że było super:P Dziś już wracam do regularnych posiłków:) Teraz siedzę z kawką, a potem biorę się do robienia śniadania - twarożek wiejski z pomidorem i białkiem od jajka plus kromka chleba ciemnego. - Potem może surówkę na drugie śniadanie i 3 śliwki. - Na obiad ryba z piekarnika z warzywami - podwieczorek: trochę mozzarelli z pomidorem - kolacja - warzywka Może być takie menu po moich dwóch dniach?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny, dzisiaj niedziela wiec kolejny dzien wazenia. Osiagnelam swoj cel na wrzesien :) Waga pokazala 74,9kg czyli od piatku zgubilam 0,3kg a w sumie 3,1kg. Teraz najwazniejsze to, zeby do konca wrzesnia waga nie podskoczyla. Nie zamierzam zaczac inaczej sie odzywiac ani rezygnowac z wysilku fizycznego, wiec zapewne cos jeszcze spadnie. Tak jak pisalam wczoraj, wyszlismy wieczorem - wypilam jedno male piwo i drinka czyli umiar zachowany Dzisiaj na obiad spaghetti z owocami morza :) Mialam zrobic paelle, ale to bardzo kaloryczne danie, wiec zrezygnowalam na rzecz mniej kalorycznego, ale podobnego :) Nie wiem czy dzis znajde czas na napisanie swojego menu, ale od jutra wracam i bede wszystko liczyc. czanka Wydaje mi sie, ze takie dni bez motywacji to normalna sprawa. Kazda z nas jest tylko czlowiekiem i wedlug mnie jesli sie juz bardzo bardzo nie chce to nie nalezy sie zmuszac bo mozna latwo sie zniechecic. Ja tez teoretycznie siedze w domu a w praktyce az mnie ciagnie zeby pojezdzic na rolkach. Pogoda zapowiada sie srednia, przed poludniem mam gosci, wiec jesli nie zepsuje sie do popoludnia to moze uda nam sie zrealizowac nasz plan (spacer w gorach albo rolki). wiosna i 62 kg Jesli tak bardzo lubisz chodzic na grzyby to musisz powoli sie oswajac z "lasem" :) Absolutnie nie rezygnuj a strach minie, ale z czasem. 60 km na rowerze - super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miranda_Kerr
Libelle, gratulacje:) Jeszcze 8 dni września Ci zostało, a już cel osiągnięty. Pewnie, że nie ma co zmieniać diety, a rezygnować z ćwiczeń to już w ogóle. Niedługo też się zważę, bo już minął mój miesiąc odzwyczajania od obsesyjnego ważenia. Ustanawiam sobie następny poniedziałek dniem ważenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się wczoraj obżarłam trochę tzn na kolacje zjadłam kanapki z grahama i wędliną a potem coś mnie podkusiło i zrobiłam sobie parówki z kolejnymi kromkami i surówką a miał być tylko omlecik jakbym zgłodniała, trudno dzisiaj postaram się bardziej pilnować i nie ulegać wieczornym pokusą :) jutro ważenie ale pewnie nie będzie się czym chwalić bo chyba za dużo luzu poczułam przestając liczyć kalorie i za dużo jem ;) ale zobaczymy. Planuję po południu długi spacer po lesie mam nadzieje że pogoda dopisze. Dzisiaj na śniadanie omlecik z warzywami i szynką do tego 2 małe kawałki weki i kawa zbożowa, dalej ma być też wzorowo! Wiosna widzę że regularne posiłki się udało wprowadzić, ja tak jem już ponad rok i po 2-3 godz organizm się sam domaga i jestem strasznie głodna a dawniej mogłam nie jeść pół dnia a potem nadrabiałam i też królowały kanapki. Miranda dzisiejsze menu brzmi pysznie. Libelle gratuluję osiągnięcia pierwszego celu!!! motywujesz tym innych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miranda_Kerr
Uwielbiam czytać posty takie jak ten czanki:) Wieicie jak mi humor poprawia czytanie, że poszalałyśmy, bo parówkę z surówką i chlebkiem zjadłyśmy:) Naprawdę jestem bardzo dumna z siebie i z Was;), że tak racjonalnie do tej diety, a właściwie zdrowego odżywiania podchodzimy. W końcu wierzę, że mogę tak całe życie:) i nie muszę się katować ani domawiać sobie imprez i przyjemności wszelkich a i tak jest mnie mniej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czanka jak robisz omlecik? zdradzisz przepis? ubijasz bialka czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Omlet hmm może to za dużo powiedziane bo omlet to się robi jakoś ubijając białka itp a ja po prostu widelcem rozbełtam jajka i dodałam trochę mleka do tego pokrojone oliwki, papryka, cebula i szynka, przyprawy i rozlewam na rozgrzaną patelnie z kroplą oleju żeby się nie przypalił przykrywam a potem przekładam na drugą stronę i gotowe. Bardzo mi smakuje taki, dzisiaj dałam trochę sera sałatkowego na wierzch. Fajnie zapycha i na diecie takie dania są super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miranda dla mnie to wczoraj było szaleństwem napchać się wieczorem parówkami i chlebem ;) ale faktycznie śmiesznie to brzmi jakbym napisała że najadłam się chipsami i batonami jakoś by to inaczej wyglądało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To znowu ja :) Moje menu bo ostatnio nie pisałam. omlet z warzywami szynką i serem sałatkowym, 2 kromki weki, kawa zbożowa 2 naleśniki z serem i bananem 2 ziemniaki, kawałek fileta z kurczaka smażonego bez panierki, surówka malutki kawałek ciasta ze śliwką 3 kromki grahama z polędwicą sopocką i ogórkiem kiszonym Byłam na spacerze w lesie prawie dwie godziny, po za tym czuje się beznadziejnie od wczoraj i większość dnia siedzę pod kocem. A wy pewnie weekend spędzacie miło i ciekawie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miranda_Kerr
Czanka, trochę zazdroszczę tego wylegiwania, bo ja dziś cały dzień w biegu i marzę już o położeniu się spać, a jeszcze parę rzeczy do pracy muszę zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miranda nie ma czego zazdrościć bo łeb mi pęka jestem cała obolała trzepie mnie z zimna także kiepsko sie czuję i nie mam wyjścia jak to wyleżeć bo jak ja jutro do ćwiczeń wrócę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny, wybralismy sie wczoraj na rolki bo pogoda byla bardzo ladna. Przejechalam w sumie 13km. Mielismy w planach takze troche pobiegac, ale po okolo 10km jazdy zaliczylam upadek (nawet nie z mojej winy) i jestem wsciekla. Chociaz jezdze we wszystkich ochraniaczach (kolana, lokcie, rece i nadgarski oraz kask) to musialam akurat upasc na tylek i przejechac tylna i bocznia strona nogi po asfalcie. Efekt jest taki, ze mam otarcie 15x15cm w tak glupim miejscu, ze chodzenie, siedzenie i lezenie sprawia duzy bol. Za mna w 80% nieprzespana noc, chodzic prawie nie moge, wyjsc z domu nie wyjde bo nie moge ubrac spodni a pogoda juz nie taka, aby zalozyc cos krotkiego co by nie przeszkadzalo. Przepraszam, ze tak marudze, ale liczylam na bardzo fajny tydzien + wysilek fizyczny a tu widze, ze nici z tego przez najblizsze pare dni. Ja to mam zawsze pecha :P Miranda_Kerr Dzieki :) W pierwszym miesiacu dalam sobie mozliwosc schudniecia wiecej (wiadomo poczatki), ale juz od pazdziernika bede sie trzymac sztywno tych 3kg :P Ja kiedys wazylam sie codziennie, z jednej strony motywuje, z drugiej w przypadku wzrostu wagi mozna sie zalamac. czanka To bardzo zabawne, ze objadamy sie chlebem i parowkami zamiast slodyczami. Ja ostatnio tez jak mialam wilczy apetyt to siegnelam po owoce i zdrowe przekaski a nie slodycze. Dziekuje za gratulacje :) To mnie tez strasznie motywuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już po ważeniu i porażka waga pół kilo w górę jak to możliwe nie wiem bo przecież nie miałam weekendu z jakimiś odstępstwami od diety, trudno, jutro się zważę jeszcze raz i zobaczę czy będzie to samo. A wy dziewczyny meldować się po weekendzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, na szybko sie przywitam :) weekend..hm..w piatek troche przesadzilam z pizza..w sobote z piwem..w sumie mogloby byc lepiej..ale w sumie nie narzekam... Dobrze, ze jeszcze nie mam baterii do wagi hehe Jutro bede w centrum, to musze zakupic nowe...Jestem przekonana, ze na wadze nic nie zeszlo. No ale dzis wchodze na orbitreka :P Przeczytam jeszcze co u was ..i musze troche popracowac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosna i 62 kg
Kochane, ogolnie wszystkim gratuluje spadkow. Pieknie, ze sie staracie. Ja niestety wczoraj znowu najadlam sie wieczorem. Nie ulegac wieczornym pokusom- oj tak, to jest wazne ale jakie trudne dla tych wieczornych zarlokow do ktorych sama sie zaliczam.No normalnie znowu psychiatra sie klania. Mam jednak nadzieje, ze jak sobie tak od rana nawsadzam to bedzie ok Jutro znowu calutki dzien poza domem i musze znowu przygotowac posilki w pudelkach. Zapomnialam napisac w sobote.Uslyszalam ostatnio prosty przepisik: Jablko pokroic w cienkie plasterki, do pojemniczka i sokiem cytrynowym, zeby nie sciemnialo. Babka powiedziala, ze znakomicie orzezwia. Wzielam takie danko w sobote do lasu, faktycznie swietne. Sprobujcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po weekendzie obfitym we wszystko co złe wracam do was z podkulonym ogonem. Jutro wazenie... a mi sie nie chce o tym myslec. Wieczory i weekendy sa najgorsze, jeszcze w trakcie tygodnia kiedy jestem sama w mieszkaniu to jakos sie kontroluje,w weekend jak wraca moj mezxzyzna to lipa totakna- na szczescie oboje stanowczo stwierdzilismy ze to ostatni taki weekend:) jest tez nowa morywacja na koniec pazdziernika beda w rodzinie chrzciny wiec musze po prostu musze wygladac jak milion dolcow a to oznacza ostre zacisniecie pasa. Do boju!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kfiatku, mam tak samo... dni powszednie jeszcze ujda..ale weekendy... czasem po prostu tragedia.. pocieszam sie, ze az tak duzo podczas tego week nie zjadam-..ale wypilam za duzo pustych kalorii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny są też plusy takiego podjadania tylko w weekend bo się nie tyje a jak podjada się cały tydzień to już gorzej :) Polecam po takim obfitym weekendzie przez jeden dzień popijać kefiry, jeść warzywa lub zupę od razu się można lepiej poczuć i waga w razie wzrostu wróci do normy, bo tak naprawdę po weekendzie obżarstwa nie tyjemy tylko jedzenie siedzi w jelitach zbiera się woda to i waga może pokazać ze 2kg więcej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje menu: 1,5 parówki z szynki, 2 kromki grahama, keczup i musztarda, kawa zbożowa musli z mlekiem warzywa na patelnie po grecku, kawałek kurczaka, szklanka kefiru 2 ciastka z marmoladą jajecznica z 2 jaj z kawałkiem kiełbaski i cebulą, 2 kromki grahama jeszcze przegryzę wafla lub tekturkę chrupkiego, ćwiczenia były jest ok dzisiaj :) A u Was jak meldować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czanka, melduje sie :P padam na mordke.. dzis nie zrobilam nic, siedzialam na pupie a i tak zmeczona jestem, jakbym w kamieniolomach pracowala.. ide spac..mialam poczytac ksiazke..ale oczy mi sie same zamykaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×