Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem gruba i chce to zmienić

Polecane posty

Odchudzałam się już z 50 razy. przytyłam bo z dnia na dzień rzuciłam sport (wcześniej 12 godz tygodniowo i nagle zero sportu) i zaczęłam jeść więcej słodyczy. Do tego tabletki anty, nocne wypady na miasto na fast fooda z narzeczonym i nagle na wadze 100kg..w ciąży doszłam do wagi 122 kg ale potem zaraz spadło do 102kg po to żeby znowu iść w górę. A teraz się nie dam. Dojdę do swojej starej wagi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak to jest ? moim zdaniem nijak...ważyłam 60 kg i czułam się gruba...a teraz jak patrzę na stare zdjęcia to wyć mi się chce bo super figurę miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dacie rade dziewczyny , trzymam kciuki , powodzenai

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nostalgiaa
Cześć dziewczyny, gościu, dzieki. aNNPI- ja miałam podobnie z wagą, tyle, że nie rodziłam. Ale nie mów proszę, że ważyć 60 to takie nic, bo gdyby tak było, to by mi na tym w ogóle nie zalezało! Musi być róznica pomiedzy 120 a 60 w samopoczuciu, w tym, jak inni cie odbierają. Ja upatruję w tym wręcz inna jakośc życia. Co będzie, zobaczymy. Ok, moj najbliższy cel to 73 kg. Chodzi o to, żeby oddalić sie wyraźnie od 80 kg. Pracuję nad tym, żeby mentalnie zapomnieć o tym, że wazyłam sto, czy 90 i że schudłam do 79. Teraz wyobrażam sobie, że wazyłam ponad 60 i przytyłam do 79. Chodzi o to, ze mnie jakoś tak stara waga ściaga. Czyli jesli będę myslec o tym, ze schudłam i osiagnełam jakis sukces, to ta moja stara waga sto, czy 90 będzie mnie do siebie przyciagac. Jesli sobie wyobrazam, ze wazyłam ponad 60 i przytyłam, czyli nie mam sukcesu, a prace do wykonania, to waga ponad 60 bedzie mnie do siebie sciagać. Czyli podswiadomie będę dazyc do 60 kilogramów. Wiem, to skomplikowane, ale zapominam, ze na skali w ogóle istnieja takie cyfry, jak 84, 85 itd. To mi pomaga. Ja mam myslec o 73, 72, 68 itd. Szept, jak Ci idzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nostalgiaa wiesz dla mnie to czy ważyłam 60 kg czy np 100 to różnicy nie było. Ale w głównej mierze to wynikało z innych czynników, nie z wagi :) wpływ na to jak się czułam przy tych wagach miały relacje ze znajomymi. Większość moich koleżanek jest/była sucharkami(nie pisze tego złośliwie ;) ) Wiesz waga 45-50 kg przy nich czułam się jak gruba świnia...do tego nie raz mi mówiły że może bym trochę schudła itd......jaka ja głupia byłam! Jak patrzę na zdjęcia to one faktycznie takie sucharki bez piersi...a ja mialam fajna wysportowaną figurę biust tam gdzie trzeba... cóż dojdę z powrotem do tamtej formy ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nostalgiaa
aNNPI- ja nie sugeruję sie nigdy tym, co inni mówią, ale tym, co widze w lustrze. Na szczęście mam tak, że kiedy jestem gruba, to widzę, że jestem, a kiedy nie byłam gruba, też to widziałam, mimo, ze było wiele osob ode mnie szczuplejszych. Ja do wagi 50 nie aspiruję, przy moim wzroscie, 170, wystarczy mi 60, czy 58. Aby uprawiać sport..Natomiast waga sto, to inna historia, wygląda sie wtedy jak monstrum i nosi sie namioty...nie chce już o tym nawet myslec. Jak milo jest zakladać na siebie kurtkę, czy płaszczyk, ktore wisiały w szafie, bo się w nich nie dopinałam, a teraz leżą, jak ulał. Ale przede mną równiez jeszcze długa droga. Swietnie, że jestes zmotywpwana, a co sprawiło, ze teraz chcesz dojśc do tych 60 kilogramów? W sumie, skoro odchudzałas sie juz, to zawsze chciałas osiagnac taka wagę, ale jaki jest główny powod (ha, pytanie naiwne). Szept, gdzie jestes? Moze zajadasz sobie jakies smakołyki i dlatego nie piszesz? Czesto tak jest, ze jak ktos znika to z tego powodu. No trudno. Ja tu pobłazliwa nie bedę, bo jestesmy nastawione na sukces, prawda? Ja chcę dojść do celu i już. Nie chce pisać na topikach o remontach, porażkach dietowych, o zepsutym samochodzie. Ja chcę schudnąć. Więć, jesli jesz niewłasciwie to napisz, dostaniesz reprymendę i dalej do celu! Upadki to rzecz ludzka, ważne, zeby sie szybko podniesc i dalej naprzód!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nostalgiaa głównym powodem jest śmierć bliskiej osoby, uzmysłowiłam sobie że czas zacząć dbać o zdrowie. Do tego dietetyk tak jak pisałam mnie zmotywował i oto chudnę ;) Namówiłam od chudnięcia koleżankę która obecnie waży 101 kg :) udało się jej zrzucić juz 4 kg. Jestem z niej cholernie dumna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przechodź kobieto na żadną żałosną dietę, tylko zwyczajnie odżywiaj się zdrowo. Nie pilnuj kalorii jak jakiś sierżant :O Jedz o ustalonych porach. Wydziel sobie 3 główne posiłki, w czasie których możesz zjeść dużo, ale zdrowo, nie tłusto. Jak robisz sobie zwykłą kanapkę, to dodaj do niej każde warzywo, jakie masz w domu. Do tych trzech posiłków dodaj dwa, w czasie których zjesz coś małego. I ostatni posiłek jest o 18 i koniec. Wytrzymaj tydzień i organizm Ci się przyzwyczai do tego, że dostaje jeść o takich porach i nie będziesz czuła łaknienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To post do mnie ? Nie czuję w ogóle łaknienia. Mam ułożoną dietę przez dietetyka, i nie narzekam. Nie chodzę głodna, jem o ustalonych porach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nostalgiaa
Gość chyba pomylił topiki, bo to wydaje się do nikogo stąd. Mnie tez zmotywowała strata kogoś, choć nie tak ostateczna, ale jak ktos tu już mówił, odchudzam się dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem z siebie dumna, zawsze jak mąż mnie zdenerwował to pocieszałam się słodyczami i w ten sposób koiłam nerwy. A teraz jak się zdenerwuje nie sięgam po słodycze :) czekam aż mi złość przejdzie i tyle. Bardzo cieszyłam sie dzisiaj na wieczór z mężem ale jak zwykle go popsuł. Więc odreagowuję malując paznokcie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nostalgiaa
aNNPI- ja też się bardzo cieszę, że dbasz o siebie i to w inny sposob, niz jedzac słodycze. Bo jedzenie słodyczy tak naprawdę jest zaniedbywaniem siebie. A ja sobie suplementowałam slodycze jedząc ser biały z orzechami, rodzynkami, sezamem, kokosem itp. Pyszne, ale przez te dni jakos nie schudłam. Mysle, ze z powodu takiego jedzenia. Musiałam to ograniczyć. aNNPI- MUSIMY TU SIE TRZYMAC, BO PRZECIEŻ CIĄGNIEMY DO 60!!! Przepraszam za caps, samo tak wyszło. Ach, te zwiazki...ja w depresji, Ciebie wkurza maż, a ja dostałam telefon od kolezanki, ze jej facet ją dzis rzucił. To długa historia, zwiazek na odległosc, z zagranicy. Nie potrafili funkcjonowac pod jednym dachem. Dzis po raz 2 spoakował sie i pojechał, narobił przy tym jeszcze wiele przykrych rzeczy. Dobrze, ze z powodu męża nie odbierasz sobie zdrowia i marzen. Maluj sobie te pazurki, dbaj o siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nostalgiaa
Hej. Nowy dzień. Czas biegnie, ale jeśli dobrze go wykorzystujemy to jesteśmy bliższe celu, bliżej zrealizowania marzeń i to jest pocieszające. Autorko, gdzie jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nostalgio, jesteś moją idolką To świetna koncepcja z tą przestawką że niema sukcesu tylko niewielka nadwaga do eliminacji!! Pracuję nad tym i lepiej mi!! Schudłam z ponad setki do 76. Ostatnie kilogramy do właściwej wagi to jakaś katorga a z twoją wizją zamienia się to w spokojną drobną korektę. Olśnienie i ogromne podziękowania dla Ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu gratuluję spadku wagi :) oby tak dalej :D nostalgiaa co u Ciebie ? szept czekamy na Ciebie :) u mnie na wadze dalej 95kg, nie grzesze trzymam się diety, ale waga na chwilę obecną stoi. Pójdę na basen w sobotę może coś się ruszy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nostalgiaa
Witam Was serdecznie! Gościu, ja też gratuluję, masz rewelacyjny efekt. Sama to osiągnęłaś i w sumie mamy podobną drogę za sobą, ale Ty jesteś lepsza! Dziękuję za miłe słowa, ja miałam napisać więcej jeszcze, ale powiem Wam, ze przechodze przez ciężki okres w życiu i jest mi bardzi cięzko, dlatego na razie jeszcze się nie zebrałam do pisania tutaj, ale na pewno to, co zamierzałam napisze jeszcze. Ta walka o nową siebie to część planu, aby teraz zrobić coś dla siebie, coś, dzięki czemu moje życie nabierze blasku. Gościu, jeśli znajdziesz czas, to podziel sie z nami własną droga, bo osiągnęłas bardzo dużo i wiem, ze to, co sobie zamierzysz, zrealizujesz. aNNPI- hej! Waga na pewno ruszy w dół w swoim czasie, zresztą jesteś pod okiem specjalisty, wiec nie będę się tu mądrzyc. Najważniejsze, że trwasz w naszym postanowieniu. Pytasz, co u mnie. Ja oczywiscie, ze jestem! Tak już to sobie w głowie ustawiłam, że nie napiszę, ze walczę, czy ze wytrwałam kolejny dzień. Nie. Ja poprostu sobie żyję, jem odpowiednio i nie czuję, żeby to było cięzkie. Wyeliminowałam, co trzeba. Nie objadam sie, nie głoduję. Zyję. Tak jest najlepiej. Maszeruję, wiem, że muszę zacząć siłownie. Kiedy zacznę, to będzie dla mnie dopiero eureka, ale to przyszły tydzień. W tym tygodniu jeszcze pobędę ze swoimi problemami. Nie ważę się codziennie, ostatnio waga znów troszkę spadła w dół. Za jakieś 2, 3 dni się zważę. I tak do celu. Mam nadzieję, że cos napiszecie. Szept, czekamy, co u Ciebie. Do później, pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popadam w jakąś depresje :/ wiem, wiem że wagą nie może lecieć szybko ale wkurza mnie to że od kilku dni wchodzę na wagę a tam ciągle 95 kg ! :/ irytujące to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny :) Mam taki sam cel jak Wy..ważyć 60kg. mogę dołączyć? Może z wami się w końcu zmotywuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam dziewczyny. Widzę, że chodzimy w podobnej wadze. Cele też są podobne. Marzy mi się rozmiar 38-40, ale to jeszcze bardzo daleka droga. Na razie eksperymentuje z różnymi dietami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Felka 7 będzie nam bardzo miło jak dołączysz :) Ja dzisiaj miałam jakiś depresyjny poranek, ale po wizycie u dietetyka humor powoli wraca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aNNPI dziękuję :) Dziś na wadze 84,4,już przestałam patrzec w lustro. Zjadłam ciut ponad 1000kal i stop. Jutro w planie mini głodówka tak na dobry początek. Cały dzien bede zabiegana wiec tym bardziej powinno się udać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, co tam u WAS? :) Ja dalej zły humor z powodu wagi, przez kilka dni nie będę się ważyć. Do tego muszę zakupy zrobić i na samą myśl mnie kieszeń boli. Ale niestety tzw zdrowe jest drogie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nostalgiaa
Cześć dziewczyny. Witam nawe osoby, bądźcie z nami, piszcie. Ja tylko daję znak życia. Mam życiowo trochę pod górkę, dlatego nie piszę za dużo, ale w przyszłym tygodniu na pewno będe więcej pisac. U mnie jedzenie oczywiście ok, a tak naprawdę, to za mało jem, bo nie mogę się zebrać. Wszystko zdrowe, to, co powinnam, ale np. nie gotuje pstrągów na parze, bo nie mam siły. Powinnam jeśc więcej i siłownia...w przyszłym tygodniu musze ogarnąć temat. Właśnie przymierzałam sobie jeszcze raz różne ubrania z mojej szafy, a mam bardzo dużo rozmiarów i bardzo pozytywnie to wygląda. To, co nie dopinało się i było zupełnie za małe, teraz jest dobre, to, co się dopinało, teraz lezy dużo lepiej, niekóre rzeczy są za duże. Będę je wyrzucać, bez sentymentów, mimo, że są niemal nowe, ale mam tego dużo i chciałabym wreszcie mieć dwa rozmiary w szafie, a nie dziesieć. Warto chudnąc nawet i z estetycznego punktu widzenia, to naprawdę dużo lepiej wygląda. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nostalgiaa nie musisz robić na parze, możesz smażyć przecież. Z tym że ważne jest na czym się smaży. Mi dietetyk mówi że spokojnie na oleju kokosowym albo maśle klarowanym mogę smażyć bo są to dobre tłuszcze. I że dobre tłuszcze są potrzebne w diecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny co u Was ?:) Mi dzisiaj waga pokazała 94,5 ale jakoś mnie to nie cieszy. Dalej nie umiem wyjść z dołka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nostalgiaa
aNNPI- to super! Waga w dół. Mówisz o dołku dietowym? Ja mam inny dołek, czytam książki, które mi pomogą to wszystko ogarnąc. Szkoda, że nie piszecie. Ja na pewno będę pisać więcej w tygodniu. Dziś cały dzień leżałam, ogarneła mnie nostalgia, haha. Czytam sobie. Jedzenie w jak najlepszym porządku. Jutro zamelduję wagę, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! Moje forum wygasło , bardzo chciałabym do was dołączyć. Odchudzam się od kwietnia schudłam dużżżżżżżo mam 72-71 kg teraz a miałam 92 kg . Od kiedy nie pisze czyli od 2 m-cy to mi 1 kg przybyło ale zaczęłam teraz żreć. Nie mam wsparcia.:( Chciałabym jeszcze 10 kg schudnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakie książki czytasz ?:) Ja uwielbiam czytać, ale ostatnio niestety nie mam na to czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nostalgiaa
Cześć dziewczyny! Monagao, bardzo cieszę się, że tu wpadłaś i mam nadzieję, że będziesz z nami. My tu trochę ostatnio mniej piszemy, ale im nas więcej, tym więcej pisania. Ja sie poprawię, poprostu dopadły mnie problemy osobiste, ale to one po części są również moja motywacją do działania. Myślę tak: jeśli dookoła wszystko się wali, to ja chcę być w tym wszystkim szczupła, wysportowana, zadowolona, ładna, radosna, szczęśliwa. Nie chcę jeszcze do tych wszystkich problemów dołożyć tej całej masy tłuszczowej, jaką mam. Wiem, że jesli będę ważyc, albo kiedy będę ważyć 58 kg, to tak, jakbym wygrała na loterii. Do tego dążę. Monagao, Bardzo się cieszę z Twojego osiagnięcia, to też dla mnie duża motywacja. Ty już teraz wyglądasz zapewne całkiem "normalnie" a może szczupło, bo 72 kg to waga całkiem ok. Napisz mi trochę, jak osiagnełas taki wynik, co robiłas, ile czasu, jaki masz wzrost i przede wszystkim, jak teraz sie czujesz, jakie są zmiany fizuczne, mentalne, jak postrzega Cie otoczenie, czy jesteś szcześliwsza. Na pewno tutaj dojdziemy do celu, to Wam gwarantuję! Ja jestem zdecydowana i zdeterminowana! Mamy się pilnować, nie ma pobłażania :). Każda ma swoją metode, swoje tempo, ale wiemy, co chcemy osiągnąć! Ja pomyślalam sobie, że autorka, Szept się może przestraszyła, czy obraziła na mnie, że tak piszę. Napisałam, że nie ma wymówek itd. Ale z doswiadczenia wiem, że to jest jedyna droga do celu. Czesto widziałam, jak na topikach dziewczyny zamiast o sukcesach piszą o weekendowym grillowaniu, imprezach, na których jedzą, potem tyją a to demotywuje i doprowadza do zaniechania chudniecia. Ja chcę, żebysmy za kilka miesiacy powiedziały o sobie: jestem szczupła, jestem szczęsliwa, teraz mogę isc dalej, teraz mogę osiagnac, co zechce, juz nie musze pisac na kafe, ze mam do schudniecia 20, czy 30 kg. Jestem innym człowiekiem... Wiec mam nadzieje, ze Szept wrócisz i napiszesz co i jak. aNNPI- Jak samopoczucie? Jak idzie Ci realizacja diety, czy masz z tym problemy? cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nostalgiaa
cd. Zważyłam się, bo waże się co kilka dni i obecnie jest 79,5. Jest troszkę w dół, albo waga stoi, tak mogę napisac, ostatnio było 79,9. Dynamika chudniecia zmniejszyła się, bo przez pierwszy miesiac było to jakies 8 kg, drugi miesiac to 4 kg, trochę ponizej oczekiwań. Ale, gdybym zadała sobie najważniejsze pytanie, czy robie wszystko, zeby schudnąc, to powiem: nie. Nie mam takiego ruchu, jak potrzebuję. Zdecydowanie muszę zwiększyć aktywnosc fizyczną, sama marsze to za mało. Biegi i siłownia, to moj plan na pazdziernik i muszę to zrealizować. Wiem, ze będą wtedy efekty. Zreszta z ta siłownia kolezanka nie daje mi spokoju. Wiec wrzesien- połowa moich mozliwosci... aNNPI- pytasz o ksiązki..a ja nie jestem czytelnikiem, nie lubię czytać, ale sa ksiazki, ktore pochałaniam i czytam w nocy. Sa to ksiazki takie trochę z dziedziny psychologii. Własnie pod wpływem przykrej sytuacji, jaka mnie spotkała zaczełam czytac, zeby sobie jakos dac radę. Najpierw kolezanka poleciła mi ksiazki o pozytwnym mysleniu, afirmacjach o tym, ze mysl staje sie rzeczywistoscią. Ja juz kiedys spotkałam sie z tym zagadnieniem: ksiazka "Potega podswiadomosci", czy sekret. Kots mi to polecał, ale wtedy nie przeczytałam, bo raczej wysmiewałam to, nie wierzyłam w to. Teraz powracam do tematu. Jednak cos w tym wszystkim musi być. Czasem tu cos napisze rowniez. Myslokształty jak najbardziej pomagaja równiez w naszej sytaucji, czyli w pracy nad sobą, uwolnieniu sie od naszych demonów. Czytam teraz ksiązki: popraw swoje zycie/ zdobądź wiecej/ przyciagnij miłosc, podrecznik manipulacji. Tego typu. Przyciagnij miłosc bardzo mi sie podoba, jest napisana przez polską tzw lifecoach, czy słyszałyscie o takim zawodzie? JESLI KTOS MA JAKIEKOLWIEK ZYCIOWE PROblemy- przepraszam za caps, to zwraca sie do takiego caucha i on prowadzi go i pomaga wyjsc na prosta. Jest to dokonalenie siebie, człowiek osiaga sukcesy. Sama bym sie do kogos takiego zapisała, ale teraz czytam. Pewnie to sporo kosztuje. Jest tam wiele zyciowych porad, jest to umotywowane badaniami nad psychika człowieka, wiec jest to uzasadnione, nie jest to wyssane z palca. Lubię czytac o zachowaniach ludzkich, bo to pomaga mi zrozumiec siebie i swiat. To pomaga przejac kontrole nad swoim zyciem i osignac cel. Co u Was? Napiszcie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×