Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kika24klika

wynajem mieszkania z chlopakiem a kwestie finansowe

Polecane posty

to powiedz mu wprost - chciałabyś z nim mieszkać, ale zwyczajnie nie stać Cię na równy podział. Może sam uzna, że płacenie proporcjonalnie do zarobków ma sens. Z drugiej strony może właśnie dla niego to miałoby sens tylko wtedy, kiedy dzielilibyście się opłatami na pół bo np. mógłby odłożyć więcej kasy na jakiś swój cel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowa
Nadal nie wiemy kto zaproponował wspólne mieszkannie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0 Terenia 0
Jak ma więcej kasy to niech wykłada, ja p i e r d o l e, nad czym tu debatować???? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rowniez wynajmuje z chlopakiem mieszkanie i dzielimy sie oplatami po polowie. Nikt nie ma do nikogo pretensji i mimo, ze ja zarabiam mniej nie wyobrazam sobie, zeby chlopak z tego powodu mial placic wiecej. Przez jakis okres moj chlopak nie mial pracy i wtedy ja oplacalam mieszkanie, ale kiedy znalazl prace wszystko mi oddal. My nawet zakupy robimy na pol. KAzdy kupuje rzeczy dla siebie, a za te ktore sa wspolne placimy po polowie. Wiadomo, ze nie rozliczamy sie co do grosza, ale roznica jaka wychodzi w zakupach to max pare zl. Dla mnie jest to najlepsze rozwiazane, bo mnie nie interesuje czy on kupuje sobie kompa, bo robi to za swoje, a on tez nie mowi, ze kupilam sobie kolejny kosmetyk czy ciuch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedyny słuszny podział to pół na pół. Nie ma czegoś takiego, że ja zarabiam mniej, ona więcej i dlatego mam płacić mniej. Ktoś, kto zarabia więcej, nie powinien i więcej płacić tylko dlatego, że postarał się o lepszą pracę, jest zdolniejszy czy bardziej przedsiębiorczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika24klika
myslalam zeby zalozyc osobne konto, na ktore bysmy wplacali co miesiac jakas kwote i to bylyby pieniadze na oplaty, jedzenie i reszte. a co by zostalo na naszych kontach to to juz na nasze zachcianki. troche dziwne to dla mnie rozliczas sie tak co do grosza za zakupy itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem to Wy nie jesteście w związkach skoro jest podział wszystkiego na moje i twoje. Właściwie żyjecie jak współlokatorzy + uprawiacie ze sobą seks. Ale co się dziwić skoro dziś masa kobiet uważa, że za samo bycie kobietą należy jej się utrzymywanie przez mężczyznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0 Terenia 0
Autorko - Jak zgodzisz się na 50:50 to będziesz kretynką :O🖐️ Ty zostaniesz bez grosza, a on będzie miał darmową d z i w k ę, kucharkę i sprzątaczkę :D Ma płacić więcej i tyle, więcej zarabia, to więcej płaci 🖐️ Albo poszukajcie sobie jakiejś klitki za którą będziecie płacić po 500 zeta od osoby :O🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rowniez wynajmuje z chlopakiem mieszkanie i dzielimy sie oplatami po polowie. Nikt nie ma do nikogo pretensji i mimo, ze ja zarabiam mniej nie wyobrazam sobie, zeby chlopak z tego powodu mial placic wiecej. Przez jakis okres moj chlopak nie mial pracy i wtedy ja oplacalam mieszkanie, ale kiedy znalazl prace wszystko mi oddal. My nawet zakupy robimy na pol. KAzdy kupuje rzeczy dla siebie, a za te ktore sa wspolne placimy po polowie. xxxxxxxxxxxxxxxxxxx wy nie jesteście w związku - po prostu mieszkasz z sublokatorem, któremu w razie jego zachcianek wypinasz tyłek!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, to się wlasnie nazywa związek partnerski, mamy XXI w.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nawet nie liczę - nie sądzę żebyśmy byli w stanie policzyć kto więcej i za co płacił. Wszystkie pieniądze są wspólne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo w związku kasa jest WSPÓLNA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0 Terenia 0
17.09.13 [zgłoś do usunięcia] gość Ja rowniez wynajmuje z chlopakiem mieszkanie i dzielimy sie oplatami po polowie. Nikt nie ma do nikogo pretensji i mimo, ze ja zarabiam mniej nie wyobrazam sobie, zeby chlopak z tego powodu mial placic wiecej. Przez jakis okres moj chlopak nie mial pracy i wtedy ja oplacalam mieszkanie, ale kiedy znalazl prace wszystko mi oddal. My nawet zakupy robimy na pol. KAzdy kupuje rzeczy dla siebie, a za te ktore sa wspolne placimy po polowie. Wiadomo, ze nie rozliczamy sie co do grosza, ale roznica jaka wychodzi w zakupach to max pare zl. Dla mnie jest to najlepsze rozwiazane, bo mnie nie interesuje czy on kupuje sobie kompa, bo robi to za swoje, a on tez nie mowi, ze kupilam sobie kolejny kosmetyk czy ciuch." Frajerka 🖐️ Jemu to jest na rękę, znalazł sobie niewymagającą panienkę, po co mu jakiś facet - współlokator, skoro może mieć dziewczynę, która za te same pieniądze ugotuje, zrobi mu laskę i wypierze obsrane gacie :D🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
0 Terenia 0 Jak cie nie stać na dorosłe życie to zostań przy tatusiu i zostaw mężczyzn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolna to może być kasa w malzenstwie a nie "w związku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wspolna to może być kasa w malzenstwie a nie "w związku" xxxxxxxxxxxxxx tak??? a przecież cały czas pyszczycie, że papierek nic nie zmienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że każdy robi jak mu wygodnie. I nie w każdym związku dziewczyna jest od sprzątania i zajmowania się domem co tutaj usilnie próbujecie wmówić:D Mam dostęp do wszystkich pieniędzy, ale nie uważam by pieniądze były wspólne. Takie rzeczy podstawowe dla mnie powinny być pół na pół (o ile oboje pracują, jak jedno bezrobotne to wiadomo), reszta już jak leży. I myślę, że chodzi o to by obojgu było dobrze a nie ludzie z kafe dobrze oceniali:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie stały związek od małżeństwa różni się tylko tym papierkiem, więc kasa jest wspólna. Nie chciałabym znaleźć się w sytuacji awaryjnej, gdzie nagle potrzebne są pieniądze, a okazuje się, że nie ma bo mój partner wydał swoją część nic o tym nie wspominając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
papierek bardzo dużo zmienia po sa konsekwencje prawne i finansowe przy rozstaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co to za sprawiedliwość, że jedna osoba płaci mniej? Jakiś nowy wymiar sprawiedliwości :D To nie jest jego wina, że on zarabia więcej, a Ty mniej. Trudno, nie będziesz miała na wszystko, ale takie jest życie, bo trudno, żeby Ci sponsorował mieszkanie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na to niech jej płaci za sprzątanie, pranie i gotowanie - bo co to za sprawiedliwość, żeby ona to robiła a on nie poza tym za każdego loda niech też inkasuje - bo dziewczyny tak zarabiają na życie, więc co to za sprawiedliwość, żeby ona to robiła za darmo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moor, nie jest powiedziane, że od razu wszystko trzeba trzymać w ukryciu skoro prócz wspólnej ma się jakąś tam swoją część. Ja jeszcze biorę pod uwagę to, że np. u studentów (chociaż ostatnio także i u tych starszych:P) nieraz rodzice jeszcze pomagają. I rodzice mają pomagać utrzymywać chłopaka/dziewczynę? Trochę nie fair. A jak ktoś w rodzinie potrzebuje znacznego wsparcia finansowego przy wspólnej kasie jakoś to gorzej wychodzi niż przy tym, że prócz wspólnych pieniędzy każdy ma coś do dowolnego rozdysponowania (przynajmniej mi się tak wydaje).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to ona jest prostytutka ze trzeba jej placic za seks?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"na to niech jej płaci za sprzątanie, pranie i gotowanie - bo co to za sprawiedliwość, żeby ona to robiła a on nie poza tym za każdego loda niech też inkasuje - bo dziewczyny tak zarabiają na życie, więc co to za sprawiedliwość, żeby ona to robiła za darmo!!!" Współczuję niektórym związków gdzie faceci mają dwie lewe ręce i nic nie potrafią zrobić, a seks jest przykrym obowiązkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krwawa - my się zawsze jakoś dogadywaliśmy. Po prostu nie było bezmyślnego kupowania bez wcześniejszego uzgodnienia tego z partnerem. I też dawało radę, zależy co komu odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.09.13 [zgłoś do usunięcia] gość Ja rowniez wynajmuje z chlopakiem mieszkanie i dzielimy sie oplatami po polowie. Nikt nie ma do nikogo pretensji i mimo, ze ja zarabiam mniej nie wyobrazam sobie, zeby chlopak z tego powodu mial placic wiecej. Przez jakis okres moj chlopak nie mial pracy i wtedy ja oplacalam mieszkanie, ale kiedy znalazl prace wszystko mi oddal. My nawet zakupy robimy na pol. KAzdy kupuje rzeczy dla siebie, a za te ktore sa wspolne placimy po polowie. Wiadomo, ze nie rozliczamy sie co do grosza, ale roznica jaka wychodzi w zakupach to max pare zl. Dla mnie jest to najlepsze rozwiazane, bo mnie nie interesuje czy on kupuje sobie kompa, bo robi to za swoje, a on tez nie mowi, ze kupilam sobie kolejny kosmetyk czy ciuch." Frajerka lapka.gif Jemu to jest na rękę, znalazł sobie niewymagającą panienkę, po co mu jakiś facet - współlokator, skoro może mieć dziewczynę, która za te same pieniądze ugotuje, zrobi mu laskę i wypierze obsrane gacie smiech. Tak sie sklada, ze to nie tylko ja sprztata, gotuje i wypinam tylek... Moj chlopak tez sprzata, gotuje. Nie wiem jak u Was z seksem, ale ja wypinam tylko tylka jak to ktos ladnie okreslil tylko tez na tym korzystam. Moze wy macie facetow ktorzy dbaja tylko o swoje zaspokojenie. Taaa juz nie raz sluchalam o wposlnej kasie w zwiazkach a pozniej dziewczyny placza, ze sie rozstaly z facetem, a przeciez wszystko mieli wspolne itp. Mi taki uklad pasuje, wam nie musi. Ja place sobie za swoje kursy, kosmetyki i kupuje jakie i ile chce. Nikt mi niczego nie wylicza. Za to sporo jest tematow na kafe, ze facet wydziela kobiecie kase. A ja mam pewnosc, ze tak nigdy nie bedzie, bo utrzymuje sie sama i nie jestem na czyjejs łasce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewkaaaaaaa
związek to jest gdy ludzie spotykają się na kawke i na spacerki. Wspólne zamieszkanie to już poważna decyzja, nie wyobrażam sobie dzielić łóżka i codziennego życia z mężczyzną dla którego jestem wspólokatorką jak akademiku. Przecież to upokarzające. Mieszkamy razem i wszystko jest wspólne, zakupy, plany na życie, oszczędnosci, problemy i radości. Raz jedna osoba zarabia więcej a raz druga, róznie bywa w życiu, zdarzają się poważne problemy jak nagła utrata pracy, choroba, niespodziewana katastrofa finansowa i co wtedy? Gdy ma się przy sobie osobę, która żyje razem z Tobą a nie obok, to wszystko można pokonać. A wy chyba w takiej sytuacji musiałybyście się zadłużac w providencie albo u swojego ukochanego, bo przecież trzeba za coś zapłacić za połowe czynszu i 20 dag szynki dla siebie. Tyle tylko, że dla mnie decyzja o zamieszkaniu była przypieczętowana decyzją o ślubie i pewnością ze chcemy spędzic razem życie. Jak ludzie sobie zamieszkują ze sobą ot tak, to nic dziwnego że rozliczają poranne zakupy w warzywniaku na pół, bo nikt tu dla nikogo nie jest tym na całe życie. Tylko wam nie przeszkadza, ze bedziecie mieli na swoim koncie 5 facetów z którymi mieszkałyscie? Ja na miejscu faceta, od razu taką dziewczynę bym skresliła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas jest system 50%. Z każdej pensji oddajemy 50% pieniędzy i idą one na opłaty u jedzenie. I jestem kobietą i zarabiam więcej ale co z tego? Jak ma być sprawiedliwie skoro jemu nie zostanie zbyt dużo? Chcielibyście, żeby wszyscy płacili taki sam podatek? Biedny ma płacić taki jak bogaty? Przecież u nas jest odliczany procent od każdej pensji i ten bogatszy zapłaci większy podatek. Więc czemu nie chcecie tak robić we własnych domach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xen
Ewkaaaaaaa,w dużej mierze zgadzam się z Tobą.Mąż bardzo chciał,żebym zamieszkała z Nim przed ślubem.Nie zgodziłam się.Dzisiaj wiem,że postąpiłam właściwie.Szczególnie że przestał być wierzącym,a dla mnie sam papierek z Urzędu Cywilnego nie miał tak wielkiego znaczenia,jak ślub kościelny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moor, no i o to chodzi by się dogadać. Skoro oboje czujecie się dobrze w takim systemie to najważniejsze. ­ Mi też kiedyś podobał się % podział, ale dla mnie to dłuższa perspektywa po zakończeniu studiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×