Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wy pokornie czekałyście na oświadczyny faceta czy może dałyście ultimatum

Polecane posty

Gość pkwndnkdnepsm
Mieszasz miłość z chęcią wzięcia ślubu. Jedno z drugim się przeciez nie wyklucza :O to, ze dla Ciebie slub jest malo istostny wcale nie oznacza ze kochasz bardziej niz ta, ktora chce wyjsc za mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mialam taka sytuacje bylam 5 lat w zwiazku, rozstalismy sie na 7 miesiecy, ja bylam w zwiazku z innym, on co impreza mial inna, po 7 miesiacach jakos sie spiknelimsy, chcial do mnie wrocic , plakal za mna itd, a wczesniej juz bylismy zareczeni tylko ze po rozstaniu sprzedalam pierscionek, MOJ ULTIMATUM byl taki wracasz oswiadczasz sie i starasz sie o moje wzgledy, oswiadczyl sie i za 7 miesiecy wzielismy slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
pieczarka- przesadzasz. Chec wziecia ślubu nie oznacza, ze kocha sie mniej. Po prostu- od wieków ludzie brali słuby i brać będą. Ja nie widzę w tym nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieczarkka
Pkwndnkdnepsm, tylko ta, ktora chce wziac slub ma jakas dodatkowa ku temu motywacje. Sama milosc jej juz nie wystarcza. *************************************** Chciałaby jakos uroczysciej złożyc przysiege ukochanemu meżczyźnie. *************************************** Uroczyscie mozna zlozyc przysiege mezczyznie sam na sam, bez udzialu ksiedza, urzednika, swiadkow, itd. Twoje pojecie uroczystej przysiegi to po prostu chec wykrzyczenia wszystkim w twarz ''patrzcie jacy jestesmy szczesliwi, zobaczcie jak on mnie kocha!''. Tu o milosc raczej nie chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pkwndnkdnepsm
Pieczarka: "sama milosc jej nie wystarcza" Pierwsza wypowiedz byla okej, ale im wiecej piszesz, tym gorzej :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieczarkka
Zwolenniczko konkubinatu, ja nie twierdze, ze chcac slubu kocha sie mniej. Po prostu jesli sie kocha to tak samo ze slubem jak i bez. Ale jesli ktos jest sfrustrowany, bo zyje bez slubu to znaczy, ze tylko o milosc mu raczej nie chodzi. W twoim przykladzie chodzi np. jeszcze o tradycje, o to ze utarlo sie by ludzie w zwiazkach brali sluby. A co to ma do milosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
pieczarka- dla niektórych ludzi ważne jest jak są postrzegani przez innych. Nie chca życ bez ślubu, a ukochana osoba mówi, ze to tylko papierek. To można sie sfrustrować, nie sadzisz? Bo skoro dla mnie to ważne a ukochana osoba ma to gdzieś to też bym sie zastanawiała... Oczywiście, ze można złożyc przysięge sam na sam- ale ludzie czasem chcą sie podzielic swoją radościa z innymi, z bliskimi- co w tym złego? Moim zdaniem dorabiasz ideologie, naprawdę. Ja akurat, jak na razie nie chce słubu, od 8lat żyjemy bez, mamy trzylatka- jest naprawdę fajnie, ufamy sobie wzajemnie. Ale nie bedę mówiła innym, ze w ich checi ślubu jest jakieś drugie dno- które Ty sugerujesz. Biore ludzi takimi jacy są- jedni chcą przypięczetowac swoja miłosc z bliskimi, napic sie z tej okazji wódki. Inni nie maja takiej potrzeby. I jedni i drudzy sa sami przed soba odpowiedzialni za swoje wybory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pkwndnkdnepsm
Zwolenniczka konkubinatu dobrze prawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja uważam, że jeśli jedna osoba chciałaby ślubu a dla drugiej to "tylko papierek" to skoro kocha to czy ten papierek przeszkodzi w tej miłości? skoro i tak kocha to nie powinno być problemem spełnienia marzenia drugiej osoby i podpisanie bzdurnego papierka... A jeśli ktoś broni się przed tym rękoma i nogami to zastanowiłabym się czy aby jest pewien swoich uczuć... Bo już nie jeden był taki co to ślubu nie chce bo to tylko papier, a po zerwaniu raz dwa staje na kobiercu... Wszystko ok jeśli obie osoby mają w głębokim poważaniu ślub, gorzej gdy w tej kwestii się różnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
U mnie akurat partner chce slubu, oświadczył sie bodajze po roku bycia razem. Ja oswiadczyny przyjełam bo wiedziałam i wiem, że chce właśnie z tym człowiekiem się zestarzeć :) Ale na ślubie mi nie zależy, chcę pobyć sobie jeszcze trochę dziewczyną. Natomiast gdybym wiedziała, ze dla mojego partnera to bardzo ważne, ze przez to, ze ja nie chce on zastanawia sie czy go kocham, migusiem poleciałabym do USC. Bo dla mnie to bzdurka, ale skoro dla niego juz nie to, właśnie dlatego, że go kocham, zrobiłabym to i już. Dlatego też czasem nie rozumiem meżczyzn, którzy upierają się, że to papierek i, wiedząc, jakie ważne to dla ich kobiety, zwodzą i kombinują. Po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwolenniczka konkubinatu dokładnie o to mi chodziło - skoro to tylko papier, nic ważnego, to po co się przed tym bronić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka konkubinatu
tylko, że w normalnym życiu, nie znam takiego przypadku. Bo jeśłi ludzie sie kochaja, i tylko w tym jednym temacie są rozbieżności, to przeważnie sie dogaduja- na zasadzie co dla kogo jest ważniejsze. Natomiast tutaj na kafeterii, dziewczyny piszą, ze to wstyd, ze to facet powinien wyjsć z inicjatywą, daja sobie jakies ultimatum. Dla mnie to chore. Bo z kim rozmawiac o takich sprawach jak nie z ukochanym? Lepiej na kafe szukać potwierdzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się chyba nie doczekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie do roku nie oswiadcza to go kopnij w dooopę. Kiedys faceci oswiadczali sie po kilku tygodniach spotykania sie z dziewczyną, bo tak sie bali ją stracić, żeby inny jej spod nosa im nie sprzątnął, potem szybko ślub i o dziwo takie malzenstwa byly trwale, do starosci, bez zdrad, rozwodow. A teraz chlopas ci robi łaskę, że ci sie oswiadczy po 5 latach dawania doopy i wspolnego mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×