Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rotowek

Samotny mimo małżeństwa

Polecane posty

Gość gość
Autorze a myslałeś o kochance ;)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na pewno nie byłabym w smutnym zrezygnowanym małżeństwie chce zyć chce miłości wszystkiego co najlepsze odeszłabym i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A rozmawiacie z zoną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czuje dokladnie to samo co Ty autorze...tyle ze jestem kobieta...I nie moge zrbic nic...ani zmusic do niczego meza ani odejsc....Mam 30 lat dwojke dzieci i w zasadzie skonczylo sie moje zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
....i tylko marze o mezczyznie ktory o mnie zadba ktory stanie w mojej obronie gdy trzeba...ktory bedzie mnie kochal....O takim co nauczy moje dziecictego czego ja nauczyc nie moge....o sexie o pocalunkach...I to takie dziwne bo przeciez mam meza....ktorego nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są rozwody, nie dramatyzujcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
....i tylko marze o mezczyznie ktory o mnie zadba ktory stanie w mojej obronie gdy trzeba...ktory bedzie mnie kochal....O takim co nauczy moje dziecictego czego ja nauczyc nie moge....o sexie o pocalunkach...I to takie dziwne bo przeciez mam meza....ktorego nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mam meza ,ktory gotuje ,dba o mnie,,,,ale w lozku sama jestem,,,,i marze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też do niedawna miałam tak jak wy.Zmieniło się to bo ja się zmieniłam.Zaczęłam być czuła,dobra, dbać o niego,słuchać go ,być przyjacielem,poświęcać czas jemu i rodzinie a nie uciekać w swój świat,wyszłam do niego. I on to odwzajemnił.Może trzeba pomyśleć co zmienić przede wszystkim w sobie,na czym jemu /jej najbardziej zależy a potem szukać drastycznych rozwiązań.A u nas było już b.kiepsko,każde miało swój świat i sprawy.Nic nie pomagały prośby,rozmowy itd. Spojrzałam na siebie jego oczami i.........przeraziłam się,że taka jestem, a myślałam że to on się zmienił i że ja zrobiłam już wszystko i że przecież "nie czepiam się o nic".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×