Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

AA czyli autorka ateistka

Ateiści i pierwsza wigilia u teściów

Polecane posty

Gość gość
Jeśli są fanatykami, najlepiej zatkać im twarz wymówką, jak tym molestowaniem. Cisza na zawsze. Chyba, że chcesz kopać się z koniem w imię swojego ateizmu. Tylko po co? Głupoli albo Pan oświeci, albo muszą wymrzeć. Układanie się z nimi, to jak próba zrobienia wianka z gó....na

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie dostaliśmy zaproszenie i się wahałam czy powinnam iść żeby im nie zepsuć duchowego przeżycia a i sama się nie chciałam pakować w niezręczną sytuację. Stąd pierwsza część tego tematu się pojawiła. Święta spędzimy u moich rodziców, ateistów zresztą. Będziemy gotować od rana, śmiać się, ubierzemy choinkę, pośpiewamy piosenki świąteczne (nie kolędy!), napasiemy brzuchy, wymienimy się prezentami, obejrzymy jakiś film i tyle z tych "religijnych doznań" ;) Gdyby teściowie byli w stanie zaakceptować moją niewiarę i to po prostu ignorować w życiu nie zakłócałabym modlitw, nie broniłabym pójścia do kościoła (mogłabym spędzić msze przed kościołem lub w przedsionku stojąc grzecznie i cicho) ale po tej rozmowie narzeczonego z rodzicami wiem, że to nie wypali. Oni są rydzykowni po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie boję się, że się nawrócę. Bywam w kościele na pogrzebach i na ślubach. Stoję jednak z boku i nie robię padnij powstań, nie wykonuję znaku krzyża, nie klękam przed ołtarzem. Po co mam coś udawać? A to byłby wstyd dla moich teściów - w końcu rzucałabym się w oczy ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najwyżej potem nie będą spędzać świąt z wnukami - x x ?????????????????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nigdzie nie będę uciekać, lubię nasz kraj. I ja nie nazywam dzieci miotem :) Określili mnie bardzo brzydkimi słowami i jestem na nich wściekła. Przykro mi. Jeżeli ktoś jest tak zaściankowy i nie potrafi zaakceptować inności to ja nie muszę kulić ogona i na wszystko się godzić. Przecież ja nikomu nie bronię wyznawać wiary, nie wyśmiewam, nie wywyższam się. Wymagam tylko odrobiny tolerancji dla tej jakże strasznej inności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielony Turban
Niektorzy katolicy tez stoja spokojnie I nie robia padnij powstan. Nikt sie na nikogo nie patrzy co ktos inny tam wykonuje. Wszyscy sa skupieni na wlasnych czynnosciach. Mozesz normalnie wejsc do kosciola, usiasc w lawce jak cywilizowany czlowiek..... zamiast sie tulac po przedsiokach na stojaco. Pasterki z reguly nie sa nudne wiec nie powinien to byc problem. Zaloze sie ze rodzice narzeczonego to uszanuja I juz. To on ma problem bo jest zaklamany a NIE TY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielony turban... problem polega na tym, że oni właśnie wszystko robią na pokaz. Wiem to akurat od siostry narzeczonego. Więc nie pasowałabym do obrazu idealnie katolickiej i pobożnej rodziny jaki próbują stworzyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie twierdzę oczywiście, że wszyscy katolicy tak robią. Wierzę, że to mniejszość. Ale nikt mi nie wmówi, że takich pokazówek nikt nie robi bo sama znam trochę takich przypadków. I nie wiem po co ich córka miałaby takie rzeczy opowiadać o własnych rodzicach gdyby nie była to - choćby częściowo - prawda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakich Ty mi rad udzielasz? Poza tym, że zdążyłaś nazwać dwukrotnie mojego faceta prześmiewczo mężusiem, raz katolem, raz prawie jak katolem, moje dzieci nienarodzone jeszcze miotem, że mamy p*****lnąć koziołka w ścianę (bo czegoś nie zrozumiałaś i sobie dopowiedziałaś - co mnie nie dziwi) albo, że mają mnie zamknąć w piwnicy? Co Ci to daje? Myślisz, że jesteś taka yntelygentna i zabawna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielony Turban
jedyne wyjscie to nie obchodzic z nimi swiat I juz. albo znajdz sobie faceta ateiste prawdziwego. Dla mnie Swieta Bozego Narodzenia sa przezyciem duchowym I rodzinnym. Uwielbiam wigilie I cala ta tradycje ktora z wielkim mozolem zostala mi przekazana przez tyle pokolen. Nie cierpie tzw "Swiat" w twojej wersji , czyli komercyjnej. bombardowania wszedzie swiatecznymi piosenkami ( szczegolnie po angielsku) nie lubie byc zmuszana do dawania coraz bardziej wymyslnych prezentow, ETc etc etc Na pasterke nigdy nie mialam ani nie mam sily chodzic. Problem z glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm zastanówmy się - na dyskusji ogólnej na I stronie 5 prowokacyjnych tematów religijnych, jeden podbity. jakie jest prawdopodobieństwo, że nie jesteś jedną z prymitywnych prowokacji. hm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będę zmieniać faceta. Jesteśmy młodzi, popełnił błąd zatajając coś takiego przed rodzicami ale już go naprawił. Nie będziemy po prostu z teściami spędzać świąt. A ja te moje "święta" bardzo lubię, są bardzo fajnym rodzinnym przeżyciem. Spędzamy ze sobą dużo czasu, bawimy się. I jest fajnie - nikomu takich świąt nie narzucam i szanuję to, że dla kogoś to duchowe przeżycie. Dla mnie to po prostu miły czas z rodziną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielony Turban
Tak sie zastanawiam ze w pewnym sensie tez jestem zaklamana bo te cholerne prezenty jednak robie. Co rok obiecuje sobie ze bedzie wigilia bez prezentow ale nie wychodzi nam to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×