Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zapadam sie prosze pomozcie mi ZDRADA

Polecane posty

Gość gość
Teraz jak sobie przypomne ile razy w ciagu dwoch miesiecy spedzal noc poza domem. Raz byl z kolegami na weekend nad morzem to pod koniec wrzesnia, potem pod koniec pazdziernika na jedna noc bo mial jakis trening tez w innym miescie, zwiazane z praca. Ja juz nawet mysle moze on razem z nia byl? Nie wiem tego. Teraz z corka wyjade w piatek na te dni otwarte a on zostanie sam??? Wrocimy dopiero w sobote wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio, zanim sie dowiedzialam, chodzil czasami taki przybity jakis smutny. Czasem zapytalam co mu jest to mowil, ze nic, ze zmeczony. Czy oby na pewno? Podejrzewalam, ze cos jest na rzeczy ale dowodow nie mialam zadnych. No ale wzial sie szanowny malzonek na odwage i mi powiedzial. A moze to ona mu kazala? Moze namowila go zeby mi powiedzial??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lalki dolfie są cudowne
Autorko, nikt Ci tak naprawdę nie powie, co masz zrobić. Bardzo Ci współczuję, ale nie dziwię się temu, co się stało. Może ktoś inny jutro więcej doradzi (jest późno już). Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Armacao
Autorko, to bardzo smutna historia. Tym bardziej, iż wynika z niej , że jesteś bardzo wrażliwą kobietą. Naprawdę nie wiem co doradzić Ci w kwestiach uczuć, myślę, że niewiele można tu zmienić. Sprawy chyba zaszły już za daleko. A może zeswatać tę kobietę z innym facetem? Albo spotkać się z nią i porozmawiać, że niszczy Twoją rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Armacao
Acha, w razie czego zbieraj dowody na wypadek ewentualnego rozwodu, którego Ci nie życzę, ale uważam, że należy być na wszelkie sytuacje przygotowanym. W razie czego mogę pomóc. Trzymaj się ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za porady, kochana. Dziekuje i dobranoc. Nie, nie myslalam o tym jeszcze zeby sie z nia spotkac. Powiem Wam jeszcze cos. Kilka dni temu na portalu Nasza Klasa dostalam email od jakiejs mlodej babki, kulturalne zapytanie w stylu: czy moglaby mnie pani przyjac do znajomych? Sliczna blondynka, na oko okolo trzydziestki no ale to chyba nie to co mysle? Dzis zajrzalam i ten profil juz nie istnieje, jest usuniety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Armacao, ale ja nie mam zadnych dowodow wladnie. Tylko jego slowa i moje podejrzenia. Mamy osobne konta bankowe, rozdzielnosc majatkowa, nie mam wgladu w jego bilingi telefoniczne ani portfel. Poza tym ja nie chce rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Armacao
Rozumiem, że nie chcesz rozwodu ale jeśli - odpukać - dojdzie do niego, a Twój mąż jest adwokatem, Ty nie masz żadnych dowodów to może być ciężko. Uważam jednak, że rozmowa z tą Panią byłaby wskazana, mimo iż nigdy nie popierałam tego typu konfrontacji. Jeśli kobieta ma sumienie, a TY nakreślisz jej jasno, że relacja z mężem niszczy Twoją rodzinę to powinna odpuścić. Spokojnej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomysle o tym. No ale jesli ona ma sumienie to przeciez wie juz, ze ona ma rodzine, mnie, dzieci, dom, zycie. Dlaczego sie w takie cos wpakowali??? W dodatku ona jest chora. Mial sobie kogo znalezc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domysły i tworzenie sobie w głowie historyjek, opcji bla bla.. to nie jest dobry pomysł. Porozmawiaj z nim szczerze. Niech to będzie spokojna, długa, szczera rozmowa. Postaraj się bardzo o nią. Wyjaśnijcie sobie wszystko. Zapytaj o co tylko zechcesz i domagaj się odpowiedzi. Jeśli odczujesz, że mężowi na Tobie zależy walcz! Poczujesz to sama. w trakcie rozmowy. Wypytaj o wasze małżeństwo, rodzinę, jak on to sobie wszystko wyobraża..? Pamiętaj, rozmowa rozmowa rozmowa. To rutyna, o której wspomniałaś, jest być może przyczyną romansu. Piszesz, że niezbyt przywiązujesz wagę do własnego wyglądu, a może czas zacząć się bardziej starać? Może mąż tego od Ciebie oczekuję? Broń Boże nie bronie go! Ale nie będę komentować jego postępowania, gdyż same wiemy jak to wygląda. Na samą myśl ~ Zdrada - w głowie roi mi się od bluzg i przekleństw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może poznał tą kobietę w pracy? Może była jego klientką? A może jest z nią ze współczucia? A może to tylko przyjaźń i chciał Ci coś dać do zrozumienia? A może on kłamie? A może ktoś go szantażuje? A może już wcześniej Cię zdradzał i to nie jest pierwszy raz? A może jem na was kompletnie nie zależy? A może on zawsze udawał przykładnego ojca, męża? Sama widzisz.. domysły to ost. rzecz na jaką Cię teraz powinno stać. Porozmawiaj z nim. W końcu oboje jesteście dorosłymi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Elenna, dziekuje. Wiesz, to wlasnie w sobote w nocy po jego powrocie z baru do domu, gdy wyznal mi, ze ma kogos to rozmawialismy kilka godzin. On nie wszystko pamieta ale ja tak. To wtedy mi powiedzial, jak bardzo ja kocha, jaka ona jest wspaniala i ze chce byc z nia i ze bedzie z nia. Ze jest chora, byl z nia w szpitalu w piatek i ze nie moze bez niej zyc. Na drugi dzien wytrzezwial i tylko potwierdzil to, co powiedzial w sobote. Czyli, ze ja kocha, ze nie przestanie sie z nia spotykac i ze maja sie spotkac w poniedzialek. W poniedzialek w ogole nie poruszalismy jej tematu. Wrocilam do naszej sypialni, nie wiem czy sie spotkali, nie pytalam. We wtorek czyli dzis rano przed praca podeszlam do niego gdy siedzial i pil kawe. Mialam wychodzic do pracy wlasnie. Podeszlam do niego od tylu i poglaskalam go po ramieniu. Odwrocil sie tylko ale nic nie zareagowal jakos inaczej. Powiedzialm tylko, ze jade do pracy i to tyle. Boje sie tego, ze odmowil wyjazdu z nami w piatek dlatego, ze chce spedzic z nia noc. Wiem, ze ona mieszka w miejscowosci oddalonej od nas 7km. Powiedzial w jakim miescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zdradzal mnie nigdy wczesniej. Wyczulabym. Zanim mi sie przyznal to czulam wlasnie od paru miesiecy, ze cos jest nie tak ale nie mialam zadnych dowodow. Ojcem jest wspanialym. Dba o dzieci, kocha je i stara sie zeby niczego im nie brakowalo. Wszystko by dla nich zrobil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zeswatać kochankę z innym facetem?" Drogie Panie, autorka wątku nie ma 15 lat. To, że jej mąż to skończony dureń i jego zachowanie sięga granicy wieku nastolatka to nie karze nam zaraz postępować ślepo w ten sam sposób. A po co to? ok, uda się, co dalej? Kolejne lata bycia razem i zastanawiania się "czy znowuż to nie ma innej kobiety?" "Czy on aby na pewno mnie kocha?" "Czy dobrze zrobiłam ratując to małżeństwo?" Najgorsze co może być - niepewność, okłamywanie siebie nawzajem, okłamywanie siebie samego. Trzeba to wyjaśnić. Postawić sprawę jasno. Małżeństwo to nie jest zabawa. Związek nie może opierać się na braku zaufania, na kłamstwach. Mężczyzna, który zdradził raz to zrobi to i drugi, trzeci, czwarty. Dużo zależy od tego, jak wielkie znaczenie ma dla niego tamta kobieta, ten związek - o ile tworzą jakikolwiek związek. Być może jest tylko jego kochanką albo bliską przyjaciółką do której zdaję mu się, że coś czuje. Sami widzicie - znowu domysły. One tylko potrafią dobić człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadal upieram się przy rozmowie. Kiedy Ci wyznał prawdę, był pod wpływem alkoholu. To twój umysł myślał bardziej obszernie, głębiej, nie - jego. On Ci opowiedział tylko w skrócie co się obecnie u niego dzieję. Myślę, że sam już się pogubił i zaczął dusić w tym wszystkim. Alkohol był tylko małym kopniakiem do tego aby wyznać prawdę, ale to nadal nie jest ta rozmowa o której pisałam. Widzisz sama jak odnosi się do całej sytuacji "po" wyznaniu. Przytaknął Ci, potwierdził... ? Ok, wspomógł się alkoholem, wydawałoby się, że najtrudniejsze ma już za sobą, ale teraz niech Ci to wszystko powie na trzeźwo, niech zachowa się jak dorosły facet. Zasługujesz na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mnie powiedzial, ze ona dla niego wiele znaczy, ze kocha ja bardziej niz kogokolwiek. Takie slowa rania. Uparty jak osiol zapewnil mnie, ze nie przestanie sie z nia spotykac bo ja kocha i chce z nia byc. Powiedzialam mu, zeby nie odchodzil. Powiedzial, ze nie odejdzie teraz dlatego, ze mamy kredyt do splacenia, Powiedzialam mu, ze nie dam rady sama finansowo w tej chwili, tak wiec wiem, ze on zostanie ze mna. A co bedzie pozniej to czas pokaze. Moze o niej zapomni? Nie wiem jak bardzo ona jest chora ale skoro wozi ja po szpitalach to chyba nie jest najlepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Elenna, wlasnie, ze powiedzial mi to na trzezwo na drugi dzien. W sobotnia noc kilka godzin rozmawialismy, potem on poszedl spac a ja pilam wino placzac sama do siebie. W niedziele zaczelam rozmowe i zaczelam go troche wypytywac o nia. Powiedzial, ze ja kocha, Ja na to, ze to nie milosc, a tylko zabawa, widzimisie, sex. On upieral sie przy tym, ze ja kocha. Powiedzialam mu, zeby sie z nia nie spotykal, on odpowiadal, ze nie przestanie sie z nia spotykac i ze maja sie spotkac w poniedzialek. Wszystko to, co powiedzial w sobote, tylko mi potwierdzil na drugi dzien po trzezwemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawia mnie fakt "chorej" kochanki. Muszą się długo znać. Ważne jest w jaki sposób to ujął? Co dokładnie powiedział. Widzisz, jedyny plus takiej "nie trzeźwej rozmowy" to taki, że po prostu szczegóły, konkretne słowa, sposób zapytania mogą Ci wiele powiedzieć. Choć sama naciskam, aby porozmawiać a nie tworzyć domysłów, ale pozwólmy sobie na te bardziej przyziemne :) Czy usłyszałaś od niego wprost, konkretnie oświadczył Ci - że nie chce z Tobą być? że chce odejść? Czy to było tylko wyznanie o kochance? Mówił coś więcej o jej chorobie? Piszesz, że wyznał, iż ją kocha i tak naprawdę mogłoby wydawać się oczywiste, że do Ciebie już nic nie czuję, ale niekoniecznie. Wydusił z siebie, wyznał jak wygląda układ on + kochanka, teraz należy pójść dalej. Jasno musi Ci przedstawić Waszą sytuację. Ty i on, jako mąż i żona, on +dzieci; Wy, jako rodzina. W rozmowie nie skupiaj się na tamtej kobiecie, ważni wy jesteście. Wasze postępowanie do siebie nawzajem. Powiedz mu koniecznie jaki masz stosunek do niego. Niech i on ci również jasno oznajmi jaki ma do Ciebie. Wyjaśnienie tego co jest pomiędzy wami, pozwoli Tobie samej postanowić co dalej. Czy walczyć? Czy starać się? Jak się do tego odnieść.. Czy warto? pomoże Ci to poznać prawdę o Twoim mężu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balell
Jestem mloda osoba, nie mam jeszcze rodziny ale wiem przez co przechodzisz i jak sie czujesz. Bo prawda jest taka, ze czujesz paniczny strach przed tym by odszedl, jestes gotowa sie ponizac tzn on Tobie mowi, ze kocha ja a Ty go blagasz, prosisz nie czujac niczego, tchu brakuje i blagasz w duchu by tylko byl z Toba. Tez przez to przechodzilam, podobna sytuacja jak u Ciebie. On mnie zostawial, on mnie porzucal, traktowal z buta a ja nie wyobrazalam sobie by jego nie bylo, dzwonilam szalejac w duchu z tesknoty, nie myslac, blagajac by tylko odebral telefon i nie rzucil.. Pewnego dnia tak po prostu mu powiedzialam, ze nas juz nie ma, bez zalu i smutku, role sie odwrocily i po tygodniu nieodzywania sie dostrzegl, ze to nie sa zarty i to on zaczal za mna wydzwaniac, prosic blagac i stawal na glowie, staje na glowie do dzis a minelo kilka miesiecy. Duzo zrozumial. Mysle, ze nie powinnas go blagac i prosic by zostal bo tak jak u mnie nabierze to wszystkiego innego obrotu. On robil co chcial bo ja i tak sie ponizalam.. Tak samo uwazam, ze nie powinnas sie z nia spotkac. Bo nawet jesli ruszy ja sumienie i go zostawi to on swojego stosunku nie zmieni a wrecz przeciwnie, pokaze Ci drzwi po toby ona go przyjela.. By bylo Ci lzej porozmawiaj o tym z corka i synem. Nie ma sie co ukrywac a Ty jestes w rozsypce. Ktoregos dnia mu powiedz, ze nie chcesz mu stac na drodze i sie wyprowadz bo tak bedziesz wegetowac a nie zyc.. moze dostrzeze co moze stracic a jak nie to zaczniesz na nowo. Zacznij o siebie dbac, pokaz mu sie z innej strony, kiedy go zostawisz. Mi sie osobiscie wydaje, ze mloda to ulozy sobie z kims innym zycie, rowiesnikiem a on wtedy na kolanach bedzie chcial wrocic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobrze, ale z tego co czytam to tylko kochanka, kochanka i kochanka. A wy? Tak jak napisałam wyżej, postaw Was na pierwszym miejscu w rozmowie. No właśnie tak się głowię. Jeśli ją wozi po szpitalach, rzeczywiście może być z nią niedobrze, ale chyba nie na tyle źle, jeśli wyznając Ci, że ma zamiar trwać z związku z nią, wydawałoby się jakby leciał ładnych pare, paręnaście lat w przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochane, wtedy w sobote bylo tak, ze wrocil z tego baru naprawde mocno wypity. Troche sie posprzeczalismy. Zarzucilam mu, ze moze kogos ma i wtedy powiedzial mi, ze tak i wszystko mi wyspiewal. Ze sie od kilku miesiecy spotykaja, ze ona jest dla niego wszystkim, ze on nie wyobraza sobie zeby ona mogla odejsc, prawie plakal jak to mowil mi. Bylam w totalnym szoku i wielkiej rozsypce. Mowil o niej z taka czuloscia a do mnie z pogarda sie zwracal. Zapewnial i zarzekal sie, ze jej nie zostawi i ze nie wytrzyma bez niej, jakies brednie. Zapytalam go kiedy sie ostatnio widzieli, a on, ze wczoraj czyli piatek. Mowie gdzie, a on ze zawiozl ja do szpitala bo jest chora i przyjmuje chemie. Cos tam bredzil, ze nigdy nikogo tak nie kochal i ze nie pozwoli jej odejsc i ze chce z nia byc. Ze on juz nie moze ze mna, ze on chce spedzic z nia reszte zycia. Placze gdy to pisze bo slowa rania bardziej niz uderzenie w twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Balell, dziekuje za slowa wsparcia. Duzo to dla mnie znaczy. Chcialam Ci napisac, ze ja sie na pewno nie wyprowadze z naszego domu. Jest nasz wspolny, oboje go splacamy, poza tym nie mialabym dokad isc a nie stac mnie na kupno lub wynajecie innego domu, zreszta dlaczego ja mialabym to robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedzial mi, ze jesli ona by go zapytala zeby odszedl ode mnie to by to zrobil natychmiast. Nie rozumiem jak dorosly mezczyzna moze pozwolic sobie zostac tak owinietym wokol malego palca! Nie rozumiem!! Kochane, nas, mnie i jego nie ma. My nie rozmawialismy, nie mielismy wspolnych pasji, nie spedzalismy wspolnie czasu. Gdy trzeba bylo to jechalismy wspolnie na zakupy, wspolnie decydowalismy o wydatkach, o dzieciach ale nic poza tym. Nasze zycie bylo takie, ze on wracfal z pracy. Ja albo bylam poza domem udzielajac korepetycji albo w domu juz dawno po obiedzie, on obiad sobie odgrzewal, jadl sam w jednym pokoju ogladajac tv. a ja z corka bylysmy w drugim pokoju ogladajac programy, ktore my lubimy. I tak bylo codziennie. Jak trzeba bylo to przyszlam po cos sie spytac jemu, albo on mnie. Nie rozmawialismy. Miesiac temu mialam urodziny, od dawna mielismy zaplanowane wyjscie do restauracji ze znajomymi na wieczor i tak tez sie stalo. Wypilismy i wrocilismy do domu pozno w stanie upojenia, byl mdly, szybki sex. Ostatnio calowalismy sie moze z rok temu albo i dalej. W weekedny tez osobno. On ogladal mecze, jakies sporty w tv, wychodzil czasami na piwo z kolegami, ja z corka na zakupy albo z kolezankami na kawie. W niedziele ja do Kosciola z corka, on w domu bo nie chodzi. Takie proste, zwyczajne zycie. Raz ja gotuje, raz on, dzielimy sie obowiazkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balell
Mialabys to zrobic po to by zachowac honor, by mu pokazac, ze jestes babka z klasa, ktora nie bedzie plakac i trzymac sie kurczowo faceta, ktory jej wprost powiedzial, ze jest z inna. Zadbaj o siebie, pojdz na te wszystkie zabiegi pozwalajace kobiecie sie czuc piekna i mloda-fryzjer, kosmetyczka moze zakupy z corka? Nie mialabys dokad pojsc, ok ale jest cos takiego jak podzial majatku. Rozwod bylby z jego winy w koncu to on poszedl do innej a wiec bylyby tez alimenty gdybys nie miala za co zyc. Podejrzewam, ze jak ona jest mloda bedzie chciala rodzine, bawic sie i jeszcze wyszalec. Chorobe moze pokonac, wiadomo, ze mlody organizm. A on? Podejrzewam, ze bedzie chcial wtedy wrocic ale nie powinnas sie tego trzymac w koncu to on byl nie fair.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balell
Poza tym piszesz, ze nic juz Was nie laczy-kazdy sobie wiec na co Ci to wszystko jest potrzebne? Co mialas z tego zwiazku? Nic nie mialas wiec dlaczego sie tak ponizac przed osoba, ktora Tobie nic nie dawala? Ani szczescia, radosci czy czegos innego.. wez sie za siebie, niech Cie kosmetyczka i fryzjer odpicuja, umow sie z kims. Wiem, ze to brzmi jak banaly ale to jedyna dobra droga do szczescia i jesli ta droga pojdziesz podejrzewam, ze zaznasz jeszcze szczescie dostrzegajac, ze to najlepsza droga. Byc moze mezowi jeszcze dIekowac bedziesz. Technika idzie do przodu, mamy portale randkowe wiec wszystko jest ulatwione;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klubowa
Ja pierdziu!!1 kupe la zmarnowałas w martwym zwiazku dzieląc z kimś tylko powietrze a teraz sie budzisz z reką w nocniku:P tak sie konczy wygodnictwo i brak ochoty na to by zmieniac siebie i własne życie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie. Zyliscie osobno, Ty jeszcze z corka mialas kontakt, a on czul sie niepotrzebny. Teraz maa.chora kochankę, wspiera ja, troszczy sie o nią. Czuje, ze jest komus potrzebny. Ma sie.kim opiekować. Olalas męża. Tyle lat to robilas i myslalas, ze tak będzie do starości?? Nie dbalas o siebie. Trudno, twoj wybor. Przytyłaś. Trudno. Ale tak trudno bylo mu ten obiad odgrzać? Powiedzieć z nim przed tv? Isc do kina? Pobzykac sie czasem? Ty wieczory wiecznie zajęte, samodzielna a on co? Tylko kase przynosil, bo ty za.wiele w.porownaniu z nim nie zarobiilas. Trzeba bylo dbać o męża. Prezent kupić, zaskoczyć, dać sie sobą zaopiekować, żeby czul sie ważny. Doceniony. Docenila go inna kobieta. Tym dla ciebie gorzej, ze w dodatku chora. On zakochany i zrozpaczony, ze moze umrzeć. Nie widzę tu możliwości jego powrotu do ciebie, bo jej choroba scala.ich związek. Zresztą, tyle lat zyliscie osobno, to jak nie chcesz rozwodu, to zostaje zaakceptowanie kochanki i życie jak wcześniej. Nie mów, ze.kochasz męża.i nagle ci sie przypomniało. Nie bądź psem ogrodnika. Sama.nie chce i drugiemu nie da. A to czy spotka sie z.nia w weekend czy nie, to.nie ma.znaczenia. Nie dzis go jutro moze spotka sie.z.nia dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co ta kochanka zmienia w twoim życiu? bo serio nie mam pojęcia. nie kochasz się z mężem, nie rozmawiasz, nie spędzasz czasu, nie dbasz o siebie ani o niego, więc nawet jakby odszedł to co? dalej będziesz spędzać czas na korepetycjach albo z koleżankami, albo z córką, bo z mężem przecież go nie spędzałaś. Widać szczęśliwa w tym układzie byłaś tylko ty i tylko tobie taki pseudo związek odpowiadał. Mąż znalazł szczęście u boku innej i powinnaś mu pozwolić odejść. Po odejściu twoje życie i tak się nie zmieni - bo męża w nim nie było tak czy inaczej. Może paradoksalnie rozwód ci pomoże - dostaniesz kopa, bodziec, żeby coś ze sobą zrobić, żeby o siebie zadbać i kto wie? może spotkasz swoją drugą połówkę z którą będziesz szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę, że dobrze o nim świadczy że wyznał prawdę , że na trzeźwo niczego się nie wyparł. Tak bardzo się z Tobą koleguje, że po prostu zwierzył się z tego jak się z tym czuje, czego chce. TY jako jego zona-przyjaciółka nie zrozumiałaś jego dramatu. Ty masz swój dramat a on swój. Razem macie dzieci, dom, kredyt. Ale żujecie swoimi sprawami i pracą. Nic nie jest nam dane za zawsze i to, że Tobie było wygodnie i spokojnie nie znaczy ze jemu także. Znalazł cel dla którego żyje bo przecież dzieci już z nim nie rozmawiają, nic poza kasą od niego nie chcą. Ty nic poza tym by był w tym pokoju obok też nic nie chcesz. Facet był samotny no i poszło. Postaraj się o empatię może to będzie klucz do jego sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×