Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co dostaliście od rodziców na start w dorosłosc

Polecane posty

Gość gość
przez chwile wyobrazilam sobie jak staje na progu Twojego domu i usmialam sie z mezem ktoremu przytoczylam to co napisales .bardzo bys sie zdziwil a juz wyobrazam sobie ta Twoja wypasiona posiadlosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy tylko to co materialne się liczy? A to ,że nas urodzili, wychowali wykształcili, otaczali miłością , chronili , tego nie da się przeliczyć na kasę , która w dzisiejszych czasach najważniejsza. A co wy daliście rodzicom ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to i tak dużo osób tutaj dostało coś na start, z tego co widzę tu gdzie mieszkam (ściana wschodnia) to won z domu i po problemie, narodziło to towarzystwo dzieci i maja je gdzieś, ostatnio oglądałam reportaż z 13-giem dzieci, i co, te dzieci nawet normalnego jedzenia na co dzień nie dostają a co mówić o starcie. Wśród tej 13 już dwie córki mają po kilkoro dzieci i każde z innym i mieszkają tez w tej starej chałupie. Historia się powtarza. Także nie ma to jak dwoje przygłupów sie dobierze i narobi dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mieszkam z rodzicami, wyplate mam tylko dla siebie, nie musze placic rachunkow ani kupowac jedzenia, to jest plus, alee..moi rodzice sa dziwni. nie moge powiedziec ze byli super rodzicami, nie bylo rozmow, okazywania uczuc itp. oni po prostu tacy sa, i co za tym idzie, ja tez chyba taka jestem, patrzac na nich wiem ze nie bede miala swoich dziecim obrzydzili mi to chociaz tak naprawde jakiejs krzywdy wielkiej mi nie zrobili. czasem nie wiem juz co ma o tym myslec, chce sie wyprowadzic z domu ale narazie musze zebrac dosc kasy zeby miec na start, no wlasnie , przechodze do sedna, wiem zena tzw start niczego nie dostane. nie licze na to, nie mam pretensji ale chcialabym zeby pozwolili mi spokojnie zaczac samodzielne zycie a wiem ze tak nie bedzie, moi rodzice sa bardzo, bardzo dziwni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a próbowałas sama z nimi pogadac o swoich uczuciach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ten bogacz zamilkl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wykształcenie (studiowałam dziennie, opłacali mi też różne kursy etc.), może bez szału, ale wiem, że dali mi tyle, ile mogli. Mam żal raczej o inne rzeczy niż o mieszkanie na start.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexaaaa
Też nic, mam 21 lat mieszkam za granicą i żyję sama. Trochę mam do nich żal, bo wiem jak u mnie te sprawy wyglądały i to wcale nie musiało tak być, ale na dzień dzisiejszy nawet bym nie chciała od nich żadnej pomocy. Nawet jeśli byłaby mi potrzebna... Tak już mam ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie,ze nie tylko kasa sie liczy ale....skoro nie pomyslalo sie o dziecku,aby z gola doopa nie szedl w start,to jak to dziecko ma sie dorobic w dzisiejszych czasach?Kazdy,normalny rodzic pomysli o zabezpieczeniu,chociazby mieszkanie,lub pieniadze w banku na ten start.Ja nie dostalam niczego,ani milosci,ani pieniedzy.Dwoje nieudacznikow,ktorzy jedynie co umieli,to narobic dzieci i kazdemu w dniu 18l kopa sprzedac,bo ich rola sie zakonczyla.Ot rodzice:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to wesoło nie mieliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
własciwie bardzo dużo, bo oplacanie życia na studiach (do końca studiów, nawet, kiedy sama już pracowałam, a pracowałam przez większość studiów) + 100 tys. na start z przeznaczeniem na co chce - mieszkanie albo coś innego. Zainwestowałam w swoją firmę. Póki co cienko przędzie, ale to początki i mam dobre przeczucia na ten następny rok. Na mój ślub też mają odłożone. Chciałabym móc swoim dzieciom tyle ile sama dostałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyskówka
Niby nic nie dostałam, ale dokładali mi się do utrzymania na studiach i teraz gdybym chciała lub musiała mogłabym do nich wrócić mieszkać za darmo, więc chyba nie jest źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dostałam pieniądze na ślub i część pieniędzy na mieszkanie, resztę mój mą dołożył i jeszcze wzięliśmy kredyt na remont, gdyż niestety na wyremontowane mieszkanko nie wystarczyło :) A i oczywiście dostawałam pieniądze przez całe studia- na wynajem mieszkania i inne wydatki, studiowałam dziennie w innym mieście. Cieszę się z tego, co dostałam, mamy własny kąt, nie musimy wynajmować. To samo chciałabym zapewnić swojemu dziecku. Mamy tylko jedno, bo na więcej nas nie stać. Ja uważam, że dziecku należy się coś na start i myśląc o nich należy również to brać pod uwagę, a nie czy wystarczy na wyprawkę i pieluchy. Dlatego jak spłacimy ten kredyt remontowy chcemy wziąć mieszkanie 2-pokojowe na kredyt dla syna, na jakieś 15 lat, w tym czasie wynajmować i z tego spłacać, a jak dorośnie będzie w sam raz (teraz ma 5 lat). Wśród moich znajomych jednej koleżance rodzice dali działkę, budują dom-do stanu surowego zamkniętego, wykańczać mają sami z przyszłym mężem bo w czerwcu ślubują. Innej koleżance i jej męzowi też rodzice wraz z teściami sprezentowali mieszkanie. Ale tacy też są, co nic nie dostali. Jedna koleżanka jest na utrzymaniu męża, w jego domu, z trójką dzieci, tylko on pracuje. Inna koleżanka mieszka z dzieckiem u swoich rodziców, bo jej facet znalazł inną i wyrzucił ją ze swego mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie wyrzucono z domu i mieszkam z chłopakiem.Nie interesuja sie,nie dzwonia i w ogóle maja mnie w d***e.Może mysleli ze sie usamodzielnie w ten sposób.Ale nie...Ot start w dorosłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie dostałam ani miłości ani zrozumienia juz nie wspominając o kasie. Sama sie utrzymuje i pomaga mi facet , szczęście ze urodę odziedziczyłam po babci to mi trochę w życiu łatwiej . Zazdroszczę tym którzy maja kochających , wspierających rodziców bo u nas to była taka ukryta patologia :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nic nie dostałam , wręcz przeciwnie ciagle ciągną odemnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gowno nic nie dostałam od matki NIC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kopa w d.u.p.e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kopa w d**e i wygonieie z domu w wieku 19 lat jak im sie dobrze wiodlo, w momencie kiedy podupadli finansowo i a matka umierala dostalam szantaz emocjonalny i przypomnienia o moich obowiazkach wobec rodzicow a na koniec ich dlugo do splacenia, krzyki, histerie, telefoniczne nagabywanie, wydzieranie ode mnie pieniedzy A z innych numerow jaki mi wywineli to np sprzedaz mieszkanie dziadka, kiedy umieral nie pozwolili mu przepisac go na mne tak jak mi obiecal. Dlugo by opowiadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja mam 29l i mieszkam z rodzicami nie wiem czemu was tak ciągnie na samodzielność.ja za to zjechałem całą polskę i 3 z europy.żeby nie było nie jestem na utrzymaniu rodziców sam pracuje a co zarobie to przepitole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dostalam np autko i tablet:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
(z11 23 ja nie jestem tym prawikiem co tu nawet zdjęcie dał :-D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dostalam np autko i tablet:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest taka prawda ze nie kazdy czlowiek potrafi okazywac milosc,wiem o tym dobrze.Wiele rzeczy chce powiedziec a nie potrafie.Macie zal do rodzicow,nie chce ich bronic nie moja sprawa.Powiem tylko zeby wychowac dobrze dzieci,nalezy samemu byc dojrzalym przygotowanym do zycia Jesli ktos niedojrzaly zaklada rodzine to takie sa skutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie dostalam
nawet szklanki czy lezeczki kupilam sama.przez 2 lata nie malam lodowki,pralki nie mialam przez 8 lat,to jeszcze dzwonili,ze im kasa potrzebna:Omogli sobie do kogos inego dzwonic po pieniadze znajac moja sytuacje.pracowalam nawet w burdelu,bo stracilam prace i dostalam wymowienie mieszkania,wyladowalam na ulicy.takze ci,co pieprza,ze dzieciom nic dac nie trzeba to powinni sie stuknac w leb:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madeleine76
Dobre slowo, na tyle bylo ich stac i ja to uszanowalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez zadnej pomocy nie dostalam, tylko sobie dzieci umieli zrobic wiesniaki bo tak wypada i wynocha z domu, na prawo jazdy musialam zarobic, nie dostalam nic z komunii a prezenty zawsze jak najtansze bo musi im na fajki starczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:49 , dziewczyno to tak jak bym czytała o sobie , gdyby mogli to zostawiliśmy mnie bez grosza . Ja tez wszystko od łyżeczki kupiłam i wiele łez wylałam jak widziałam koleżanki którym rodzice wałówkę i kase dawali , a widać było ze nie byli jacyś bogacze tylko normalni ludzie. Zeby nie było , to powiem , ze mi by dobre słowo i trochę miłości wystarczyło .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kase na "prawko" a na reszte musialam sama sobie zapracowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie dostałam nic na start od rodziców. tzn dostałam - możliwość studiowania (przez pierwszy rok opłacali mi akademik i dawali na wyżywienie, potem pracowałam i miałam stypendium więc już od nich nic nie brałam), w prezencie ślubnym dostałam wymarzoną suknię i tort, ale wesele organizowaliśmy sobie sami ;) mieszkania też nie dostałam (wynajmujemy, za jakiś czas chcemy kupić na kredyt), ale czy to oznacza, że powinnam być na nich zła? Oczywiście, że nie, tak jak oni sami zapracowali na to co mają (takie były czasy, że nie było jak odłożyć, a te śmieszne książeczki mieszkaniowe itp okazały się picem na wodę) tak i my pracujemy :) mamy łatwiej pod niektórymi względami, więc pewnie więcej uda nam się pomóc naszemu synowi gdy dorośnie, ale też nie zamierzamy mu wszystkiego sponsorować, bo sam musi się nauczyć o siebie zadbać ;) życie nie polega na tym aby mieć wszystko podane na tacy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×