Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czym się różni mieszkanie bez ślubu a po ślubie ze sobą

Polecane posty

są jednak różnice w prawie dotycżace małżeństw i niemałżeństw , których nie da sie " zapisać " - min . wspólne rozliczanie , dizedizczenie czy prawo do emerytury . Większość to teraz lekceważy co jest nawet doś zrozumiałe bo kto myśli o emeryturze w w wieku 20- 30 lat ale życie jest nieprzewidywalne , kompletnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinka
ale o czym warto pisac? Że trzeba się zabezpieczyć, gdyby partner nas zdradził? Zabezpieczyć gdyby umarł? gdyby mu odbiło? Ja tam wolę wierzyc Beatelsom:) I nie potrzebuję uświadomienia- bo żyję tak już pare dobrych lat- i jestem szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościuweczkaóweczka
to ja pisałam, że należy mieszkać ze sobą przed ślubem aby się poznać, więc dopiszę, ze oczywiście jestem po ślubie, mieszkałam z facetem łącznie 1,5 roku przed ślubem, wiem za kogo wyszłam bo go dobrze znałam (także przed zamieszkaniem ale wiadomo, że żyjąc razem jest inaczej niż randkując)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brak myślenia perspektywicznego co cecha umysłów niedojrzałych i nieodpowiedzialnych ale ............twoje życie , twoje wybory i ich konsekwencje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autortematu1
własnie o to mi chodzilo,że ewentualnie kiedyś chciałbym zamieszkać z dziewczyną, ale docelowo jestem nastaiwony na ślub..a jeszcze trochę inne pytanie- co jeśli dziewczyna nie chciałaby zamieszkać ze mną wcześniej, co myśleć, bo z byłym mieszkała i im nie wyszło, tak więc jaka szansa ,że mi zaproponuje mieszkanie ze sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinka
Allium, Ty to nazywasz mysleniem perspektywicznym. A ja to widze jako wiszenie na chłopie- cecha kobiet mało samodzielnych, które same sobie nie radzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tyle tylko ,ze ten chłop wisi też na tobie :) małżeństwo jest wspólnotą - masz nie tylko prawa ale i obowiążki wobec męża .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie ze nie da sie zapisac emerytury ale ja jestem przekonana ze i tak od zusu dostaniemy nedzny ochłap zatem na emeryture odkłamy sami - i te ;pienieadze sa juz odpowiednio "obwarowane" . dziedziczenie tez mamy rozwiązane bo wszystkie wartosćiowe ruchomosci i nieruchomosci mamy poprostu wspólne... a rozliczanie hmm.. chodzi o podatki czy opłaty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorze - a moze zapytaj ja poprostu co mysli na temat nmieszkania przed ślubem. Ja bym sie do tego nie zraziła, gdyby nam nie wyszło.. ale ciezko powiedziec nie znajac twojej dziewczyny ani jej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinka
a przestań, jakież to mam obowiązki w tym małżeństwie? Jakie prawa? O jakim dziedziczeniu emerytury tu piszecie? My mamy polisy, każde dziedziczy po każdym. Wszedzie jesteśmy wpisani, więc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikitikita
niczym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podatki . coś zaś do aktów współwłasności - polskie prawo i tak przewiduje zachowek dla zstępnych czy dzieci urodzonych z innej matki . Oczywiście ,ze wszystko - no prawie wszystko - da się obejść ,zapisać ,załatwić .... Ale po co ? skoro ludzie się kochają ,skoro żyją razem jak małżeństwo to co stoi na przeszkodzie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinka
matko, jakich dzieci urodzonych z innej matki?? Allium, już naciągasz. My mamy dwójkę dzieci i raczej one po nas będa dziedziczyć- więcej ich nie przwidujemy. Skoro wszystko mamy jako wspólne, to ten, kto pierwszy umrze chyba zostawia wszystko temu, który został :) Moja rodzina i rodzina mojego faceta są ok- więc raczej bic sie onasz dom nie będa :) A pity od zawsze rozliczamy indywidualnie- nie widze problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" raczej " dobre określenie - nic nie jest pewne a wszystko mozliwe .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkaliśmy ze sobą 4 lata, potem wzięliśmy ślub. Mówcie co chcecie, ale ślub wszystko zmienia, niby papierek a jest inaczej. Lepiej, zancznie lepiej, jakos tak jesteśmy bardziej spokojni, wyciszeni, nawet mniej się kłócimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościuweczkaóweczka
ja też nie wiem czemu niektórzy się zapierają nogami i rękoma przed ślubem a jednak żyją jakby byli małżeństwem, ale może nie sa siebie do końca pewni i chcą mieć furtkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinka
no sorry, ale to Ty podnosisz temat praw i obowiązków w małżeństwie- więc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ślub bardzo zobowiązuje,zwłaszcza mężczyzny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościnka - chodzi o sytuacje w której żonie przysługuje po śmerci męża tak zwana renta rodzinna czyli chyba 85% jego emerytury. Z tym że ja własnie liczenie na emeryture z zusu uważam za brak myślenia perspektywicznego. Zstępną mamy tylko jedną - naszą wspólna córkę. Gdyby mój partner miał dzieci z poprzednich związków to bym chciała ślubu.... A problem... własciwie nie wiem... nie mamy nic przeciwko slubom... nie lubimy wesel ale to przeciez nie obowiązek. Chociaz nie wiemy jak by sie odniesli np. kuzyni partnera gdyby sie dowiedzieli ze my bylismy na ich weselu a sami nie robimy albo takie na kilka osób. Z rodzicami byłoby troche problemów bo mojego partnera żyja w nieformalnej separacji - czyli ojciec porpstu przeniósł sie do kochanki. Naturalnie rodzi to niezdrowa atmosfere i troche dziwnie byoby ich widziec razem na slubie. Moja mama nie żyje z ojcem nie mam prawie kontaktu - takie grzecznosciowe telefony na swieta i w urodziny. Ojciec mnie na ślub z obecna żona nie zaprosił, nawet o nim nie poinformował. To wszystko powoduje że ślub byłby jakąś szopką i rodził sporo stresów wsród tych bliskich, którzy nam jeszcze zostali. Ale wcale go nie wykluczamy kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mężczyzn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko mamy jako wspólne, to ten, kto pierwszy umrze chyba zostawia wszystko temu, który został usmiech.gif xxxxxxxxxx nie . w przypadku konkubinatu w wypadku śmierci jednego z partnerów do dziedziczenia są powołani jego zstępni - rodzice , rodzeństwo ... Ty nie dizedziczysz- chyba ,ze masz testament a i tak rodzina ma prawo do zachowku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wiecie, że nawet jak się jest małżeństwem a nie ma się dzieci to majątkiem dzielimy się z rodzeństwem zmarłego małżonka? nie wszyscy o tym wiedzą, ale tak jest. choć to akurat według mnie chore, bo razem się dorabiają a kto inny wyciąga łape

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aaa.. i nie zostawiamy sobie furtki :) Mamy wspólne dziecko i kredyt hipoteczny na jeszcze ponad 20 lat - przed takimi zobowiązaniami ciężej uciec niz wziąc rozwód :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zstępni w przypadku konkubinatu to nie konkubina i dziecko ale dziecko i np . rodzice albo rodzeństwo konkubenta . Konkubina w przypadku posiadania testamentu i tak musi przewidzieć zachowek dla rodziny - moze ise ona o to upomnieć choć nie musi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinka
taaa, weźmiemy ślub, zebym miała 85% jego emerytury zusowskiej :) Dajcież spokój, wykupiliśmy sobie polisy i w razie śmierci myślę, ze to pewniejsza kasa niż ZUS. Allium, czyli jeśli mój partner umrze to nie będa po nim dziedziczyc jego dzieci tylko bracia? :):) A to ciekawe, co piszesz- heheheh. Rodzina ma prawo do zachówku , a nie obowiązek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zstępni to potomkowie... rodzice to wstępni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscinka
allium, weź w końcu zrozum, że istnieją normalne relacje rodzinne. Skoro dom zbudowaliśmy z wspólnego kredytu, jesteśmy jego współwłascicielami, mamy dwoje dzieci- to nie sadze, ze jesli jedno z nas, odpukac, umrze, jego bracia, czy moja siostra beda sie domagali zachówku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest ciekawe- to jest prawdziwe . A skoro tak wszystko masz porozpisywane u notariusza - to nie powiedział ci o tym ?Czy argument o nieruchomościach i zapisach poczynionych wobec nich - a przecież nieruchomości skutecznie m ogą być zapisane tylko u notariusza jest po prostu bujdą ale maja sprawić pozór rozwagi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale skoro macie wspolny dom, kredyt i dzieci to czemu slubu nie chcecie wziac? czemu sie tak wzbraniacie? co jest w nim nie tak ze wam nie pasuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×