Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mona1212

TERMIN NA MAJ 2014

Polecane posty

U mnie bardzo szybko wyskoczyły dwie, grube, ciemne krechy mimo iż robiłam test po południu no ale to 6 dni po spodziewanej miesiączce. Od razu ręce zaczęły mi się trząść, niby przeczuwałam że mogę być w ciąży, ale wcześniej kiedy zdarzało mi się robić testy ciążowe to wynik był negatywny i tym razem też się trochę na to nastawiałam, no i te dwie kreseczki to taki niecodzienny widok ;) Od razu zaczęłam liczyć termin porodu i jak wyszło że maj to od razu się popłakałam bo miałam w tym roku podchodzić do matury, zupełnie nie wiedziałam co mam robić ale ogarnęłam się i spokojnie podejdę w następnym roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 38 wiosen
Będąc na urlopie w Afryce nad naszym hotelem pewnego dnia pojawiło się wielkie stado bocianów.No to ja do starszej córki w żartach nie patrz, nie patrz bo masz dopiero 16 lat :) A jak po powrocie testowałam i obliczyłam sobie kiedy zaskoczyłam od razu pezyszło mi na myśl:kuźwa to te bociany!!! A jak mężowi to powiedziałam stwierdził kupię sobie wiatrówkę bo na wiosnę na polach u nas te ptaszyska:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 38 wiosen
No i będzie mały Miki(Mikołaj)z Afriki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się bałam strasznie reakcji rodziny o ciąży, ale siostry się ucieszyły, zresztą jedna też w moim wieku już miała dziecko:) Jak sobie pomyśle ile czasu jeszcze zostało.. ehh. Jutro wybija mi 27 tydzień, to już trzeci trymestr jak się nie myle,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaczęłam 29 tc i szczerzę mówiąc to już zaczynam czuć się mamą, wiem że zbliża się termin porodu i jakoś bardziej teraz o tym myślę, wiem że wszystko się zmieni i już nie mogę się doczekać. Jak nigdy nabrałam ochoty na zakupy dla maluszka, najchętniej to już wszystko bym poprała i poprasowała. To takie dziwne uczucie ;) i jak to piszę w moim niezbędnym poradniku dla ciężarnych to ''syndrom wicia gniazda'' czy jakoś tak, podobno u niektórych kobiet ''uaktywnia'' się gdy zbliża się termin porodu i chyba mnie to już dopadło mimo że chyba jeszcze troszkę za wcześnie :p zaczyna do mnie docierać że za chwilę będę odpowiedzialna za taką małą istotkę i dobrze mi z tym ;) już bym chciała żeby był ten maj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jutro zaczynam 28 tydz. 38wiosen dobry wybór co do imienia :) Mój mąż ma na imię Mikołaj. Spoko koleś :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mona, dokładnie, ja też tak mam, chociaż dopiero przed nami przeprowadzka do większego pokoju, to ja już mam świra jak sobie wszystko poukładam i jakie meble jeszcze dokupić:P Troche mi czasem przykro że mój mąż tego tak nie odbiera, chyba sobie sprawy nie zdaje z tego.. Dzisiaj byliśmy w tesco i były takie fajne ciuszki z fajnymi napisami, i popatrzył na nie ale po chwili poszedł dalej. Wiem że sie cieszy, bo często głaszcze mi brzuch, całuje i mówi do niego, ale czasem mam wrażenie że nie dociera to do niego. Ehh może instynkt tacierzyński później dojdzie do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nela, spoko mój też nie myśli że coś tam jeszcze nam potrzebne, że trzeba zrobić to czy tamto. On ma na wszystko jeszcze czas!! A jeśli chodzi o instynkt... Hmmm, mój się cieszy, mówi do brzucha ale nadal mówi że dla niego nadal to tylko skaczący brzuch ;D:D że dopiero jak weźmie ją na ręce to dotrze do niego że został ojcem :) Chyba 38wiosen musi się wypowiedzieć jak to jest z tymi facetami, w końcu ona i jej małżon przechodzą to już trzeci raz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooo własnie;) niec napisze i rozwieje moje obawy:P ale tez se tak mysle ze jak sie urodzi to tatuś zwariuje ze szczęścia i nie da mi dziecka na ręce:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 38 wiosen
No to jest u mnie tak.Tatuś raczej nie świergoli do brzucha i nie maca.Na początku raczej nie skakał do nieba bo stwierdził,że on to raczej za stary już na dziecko chyba jest.Trochę mu przeszło jak się dowiedział,że synek będzie;)Oczywiście przy porodzie będzie tak jak przy narodzinach drugiej córki. Bo jak się pierwsza rodziła nie było takiej możliwości.Jak miał towarzyszyć podczas porodu to spytałam się czy się nie będzie mnie brzydził to tylko popukał się w głowę i powiedział jak mógłbym własnej żony się brzydzić!Poród miałam wywoływany bo było po terminie i leżałam na patologii. Podczas porodu opowiadał kawały.Bez drżenia rąk przeciął pępowinę i jak bobo wylądowało na brzuchu dał buziaka i ze łzami w oczach dziękuję wyszeptał.Towarzyszył małej w mierzeniu, ważeniu i badaniu.Jak wrócili to trzymał ją na rękach i długo patrzyli na siebie.Piersią nie karmił ale przewijał.Tylko jak kupa była to pomocy wołał.Niestety to był czas jak rozkręcał firmę więc więcej go nie było jak był..A jak pierwsza córka się urodziła to komuś rozkręcał firmę.Dzieciaki są dla niego najważniejsze i życie by za nie oddał.I wiecie jak po raz pierwszy spojrzą na siebie to jest chyba ten moment kiedy facet pojmuje,że to jest najważniejsza osoba na świecie.Tym samym my zostajemy zdetronizowane;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 wiosen,twój to już się nie będzie w ogóle bał brać na ręce malucha :)) już wprawiony tatuś z niego :) Mój to się cieszy, zawsze chciał mieć córkę no i za pierwszym razem mu się udało,że będzie miał córkę,jak on to mówi "to będzie taka Moja księżniczka,będę kupował jej sukienki" :) jak się tylko dowiedzieliśmy,że będzie dziewczynka,to pojechał do sklepu z ubrankami i kupił taką maluteńką sukienkę,nie wiem ile za nią zapłacił,bo nie chciał powiedzieć.. Gada do brzucha,dotyka, całuje.. nie raz mała nie kopie,to ten puka do niej i mówi "pobudka" ;) ale już mówi,że będzie się bał ją wziąć na ręce,przecież to takie jego będzie,ale będzie bał się,że coś jej zrobi :) tak to lubi dzieci,ale żeby takie maleństwo wziąć na ręce to olaboga :) cieszył się że będzie miał dziecko,stwierdził,że jakby nie patrzeć ja jestem młoda,ale jemu już coraz mniej zostało ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój twierdzi że nie będzie się bał. Ale i tak wiem że będzie miał cykora ;p Tak to twardzieli zgrywają a jak przyjdzie co do czego to przerasta ich kupa w pieluszce :)) Może to głupie pytanie, bo większość z nas czeka na pierwsze bobo, ale planujecie więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 38 wiosen
Z tą obawą wzięcia na ręce to dziwne bo przecież faceci z reguły mają większe dłonieod nas nie? No i dziecko nie tańczy breakdance'a na rękach trzymacza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym chciała mieć 2. chłopca i dziewczynkę,dziewczynka w drodze,jeszcze tylko chłopca za jakieś 3 lata trzeba będzie spróbować zrobić.. A co do tych rąk to racja.. takie wielkie łopaty a się boją.. ostatnio wzięłam ciotki synka,on już 2 miesiące miał,a mój do mnie "uważaj na niego żeby Ci nie spadł" ;)) pamiętam jak moja bratanica miała 6miesięcy to po raz pierwszy odważył się i wziął ją na ręce,ale trzymał ją tak delikatnie jakby to jakiś kryształ był :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż chciałby trójkę. Ale mnie przeraża trójka dzieci!! Ja pomyślę o następnym dziecku jak moja mała będzie miała z 2 lata. Nie chcę żeby dzieliła ich zbyt duża różnica. Mam siostrę o 5 lat starszą. Zaczęłam się z nią dogadywać dopiero po 20. Druga siostra jest starsza o 3 lata i mimo że dzieciństwo wspominam jak wieczną wojnę, to cieszę się że ją mam ;) Obie teraz są moimi najlepszymi przyjaciółkami i skoczyłybyśmy za sobą w ogień. Chciałabym żeby moje dzieci też łączyła taka więź :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha mój to roczne dziecko trzymał tak nie poradnie że śmiać się mi chciało:P ale własne dziecko to własne, może się bedzie mniej bał:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość26majj
Widzę, że zeszłyście na temat mężów :) Z moim wczoraj rozmawialiśmy o jego pracy mówi, że musi się wziąć do roboty bo potrzeby jednej kobiety go przerażają to nie wie jak będzie z dwiema :) I zażyczył sobie rożek z usztywnieniem, żeby się nie bać wziąć małej na ręce. No i nad imieniem intensywnie myśli, wymyśla ładne więc ja nie będę się wtrącać za bardzo :) I głaskanie brzucha to norma. A poza tym jeśli chodzi o zakupy to raczej mu głowy nie zawracam, ostatnio po łóżeczko i cały jego osprzęt pojechalismy razem a takie drobne rzeczy to kupuję sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mój to jest cham bo mówi że jeszcze małego nie ma na świecie więc się nie ma czym zachwycać, jak już będzie to co innego. Nie gada do brzucha,ani go nie głaszcze chociaż czasami mu się zdarzy pogłaskać i pocałować nawet ale to jak ma dobry humor i się trochę wygłupiamy :p Mój to akurat chciał od samego początku syna no i będzie miał ;) Jeżeli chodzi o zakupy to nie marudzi, byliśmy ostatnio w smyku i sam chodził nawet i wszystko oglądał, nie robił protestów na to co chcę wziąć. Jedyne co mnie bardzo dziwi to to że żadnemu ze swoich kumpli nie powiedział że jestem w ciąży, czasami się z nimi spotyka i nawet słowem nie wspomniał że jestem w ciąży, ostatnio spotkaliśmy jego kolegę, ale byłam ubrana w płaszcz więc nawet nie zauważył że jestem w ciąży, myślałam że może coś mu powie bo to był taki zawsze bliższy kolega a tu nic, cisza. Jak myślicie dlaczego sie tak zachowuje? Czasami myślę że po prostu się wstydzi tego i boi się że go koledzy wyśmieją, jesteśmy młodzi, mamy po 20 lat, jego kumple to takie dzieci jeszcze, tylko piwsko na przystanku i dyskoteki, połowa z nich nawet dziewczyny na stałe nie ma, cały czas jakaś inna się im przez łóżko przewija, mój nigdy nie był taki jak oni i to ja byłam jego pierwszą, zawsze był dojrzalszy i rozważny dlatego myślę że boi się im powiedzieć bo nawet ja już mogę sie domyśleć jak będą sie śmiali i durne teksty walili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę dziwne że im nie powiedział. Przecież to nie wstyd. Ale olej... Jak się mały urodzi miej nadzieje że ta znajomość się urwie. Koledzy mojego męża też tam chichotali, ale to bardziej żarty. Teraz są na bieżąco, dzwonią, pytają jak się czujemy i zaoferowali pomoc przy remoncie i przeprowadzce. Także ja nie mogę na nich narzekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiadomo, każdy facet inny, nie ma co porównywać, ale myślę że jacy by nie byli to na pewno kochają swoje dzieci, nie którzy nie umieją albo wstydzą się to okazać po prostu. Mona ja myślę że jak się bobo urodzi to będzie taki dumny jak paw łaził i się nim chwalił:D a koledzy mu jeszcze pozazdroszczą takiej rodzinki, że ma kogo kochać i o kogo dbać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wolałabym żeby teraz im powiedział a nie jak już z wózkiem będziemy szli a któryś z jego kumpli nas spotka to wtedy się dziwi i będzie gadanie, nie chcę żeby mój się zraził i jeszcze przestał przez to z małym na spacery wychodzić. Zaraz będą dzwonić i pytać sie czy idzie z nimi na dyskotekę a po chwili dodadzą '' aa nie, przecież Ty teraz w pieluszkach siedzisz tatuśku''. Dobrze że mój M nie jest typem imprezowicza i rzadko gdziekolwiek z nimi wychodził bo tak to jeszcze miałabym problem żeby go w domu zatrzymać. A tak w ogóle to trochę sie boję tego że nie bardzo będzie chciał mi pomagać przy dziecku, wstawać w nocy, kąpać czy przewijać. On pochodzi z takiego domu gdzie jego matka wszystko za wszystkich robi, facet do garów to już nie, do sprzątania też nie. On ma 20 lat, jego siostra 19 a ich matka nadal potrafi ich budzić rano na gotowe śniadanie, robi dla jego siostry kanapki do szkoły, śniadania, herbatki, specjalnie wstaje rano żeby ją obudzić a gdy juz wyjdzie do szkoły to kładzie się z powrotem. Chore to trochę że 19 letnia dziewczyna nie może ruszyć d**y i sama sobie zrobić kanapki. No ale to ich matka do tego wszystkiego przyzwyczaiła, jest typową kurą domową i przez to ja muszę dla swojego faceta robić kanapki do pracy, sprzątać po nim bo on nawet palcem nie kiwnie. Nie mogę powiedzieć że jest zły bo gdy poproszę żeby poszedł zrobić zakupy to pójdzie i zrobi, zazwyczaj robi wszystko o co go poproszę ale nigdy przenigdy nic nie posprząta ani nie ugotuje. Ostatnio dowalił że zlewozmywaki to są robione pod kobiety bo są takie niskie, a kobiety są zazwyczaj niższe od mężczyzn, myślałam że mnie krew zaleje. Lubie samochody, tzn.interesuje się nimi, lubie wiedzieć jaki samochód ma silnik w ogóle co ma w środku, wiem więcej na ich temat niż mój facet. Mam własne auto a nawet nie mogę w nim oleju sprawdzić bo mój M gada że to nie jest zajęcie dla kobiet i że mu się to nie podoba, prosił żebym przestała się wymądrzać jak coś się zepsuję w samochodzie ( gdy coś się zepsuło zawsze wiedziałam co ) po prostu się tym interesuje, może to dziwne. Dla niego kobieta to tylko do garów i do sprzątania. Ostatnio zakomunikował mi że to on tylko będzie pracował a ja mam siedzieć w domu z dzieckiem bo tak ma być i już. Kocham go, naprawdę nie jest zły, tylko te jego zachowanie wyniesione z domu to jakaś porażka. Napatrzył się jak jego matka skacze nad jego ojcem i uważa że tak właśnie ma być dlatego boję się jak to będzie gdy już urodzę. Przepraszam dziewczyny że obarczam Was swoimi prywatnymi sprawami ale naprawdę ja już nie mam się komu wygadać. Odkąd jestem w ciąży to siedzę w domu sama bo on pracuję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość26majj
Może się nie złożyło jakoś a tak głupio mu powiedzieć "a wiesz, będę ojcem". Albo po prostu go zapytaj. Ja bym tak zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytałam dlaczego nie powiedział kolegą że będzie ojcem to tylko wzruszył ramionami i powiedział ''a co ja będę im gadał''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość26majj
To współczuję. Mój mąż też jest z takiego domu ale mi pomaga, nawet przed ciążą jak tylko siedziałam w domu to nie było problemu ale i dużo takich sytuacji nie było bo przeważnie było wszystko gotowe jak wracał z pracy. Pomoc przy dziecku to co innego niż mycie garów, może sam zechce być bliżej dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mona rozumiem Cię doskonale, mam bardzo podobnie, tyle że ja mieszkam z teściami, mój mąż też ma siostre, jest ode mnie młodsza o rok, i niestety też to tak wygląda że wszystko ma pod nosek, mój mąż też był tak wychowany, ale teraz ja przejełam obowiązki nad nim, ale na szczęście umie i lubi gotować, więc często to robi. Ale samo to jak widze jak zachowuje się jego siostra to mnie okropnie wkurza, podłogi nawet umyć nie umie, nie mówiąc o myciu naczyń. Ja w domu miałam odwrotnie, to ja z rodzeństwem opiekowaliśmy się chorą mamą i to my mieliśmy podział obowiązków i musiałam to robić bo wiedziałam że nikt za mnie tego nie zrobi, i teraz jak to widze to mnie krew zalewa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My akurat mieszkamy u mojej mamy i nawet ona sama już pytała czemu ja ciągle mojemu robię kanapki itp, żebym go nie przyzwyczajała bo później to już nic nie będzie robił, no ale on też dużo mi pomaga w kwestii finansowej i zakupów więc chociaż tyle mogę dla niego zrobić. Siostra mojego M naczynia zmywa i czasem nawet coś posprząta ale to dopiero jak matka wyjedzie do pracy, tak to nic bezinteresownie nie robi, no chyba że jej mama w końcu zwróci jej uwagę żeby np. poodkurzała. Ja jak miałam 12 lat to już kazali mi pomagać w domu, sprzątać, zmywać naczynia i w ogóle więc dziwne jest dla mnie takie zachowanie w rodzinie gdzie tyra tylko matka a wszyscy siedzą i są przez nią obsługiwani. Mój M przyzwyczaił się do takiego życia więc teraz ja nad nim skacze jak nad dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przynajmniej tyle zrobi, a ja z nia mieszkam i na to patrze. A ile razy mój mąż odezwał się coś to jakie było oburzenie teściowej że powiedział coś na jej córeczkę. A też czasem go nerwy przerastają.. ehh ja też nie mam z kim o tym pogadać, temu czasem tutaj się żale:P, nawet nie musicie tego czytać, samo to że to napisze to jakoś mi lżej:P Największy problem mój mąż ma własnie z bałaganem, wszędzie są jego karpetki i kubki, ależ mnie to drażni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzoannna
Mój facet też do pewnego czasu był obsługiwany non stop przez mamusie... Przed tym niż zaszłam w ciążę uslugiwalam mu na każdym kroku,ale teraz już coraz mniej to robie,ok do pracy mu zrobię kanapki,ale nie wstaje już z nim rano i nie robie mu jeszcze śniadania w domu,musi sobie radzić sam... Także coraz częściej sam sobie robi coś do jedzenia. Cały czas mu powtarzam,ze jego mama nie będzie mogła wtrącać się w wychowywanie naszego dziecka, dlatego ze ja jestem z jej synem i jest w nim wiele do poprawy.. Dziewczyny prawda jest taka,ze nasi panowie bez nas by nie przetrwali. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×