Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

termin poznam w poniedziałek pewnie. trudno go pewnie będzie sprecyzować bo nie wiadomo jak D będzie mieć owulację, kiedy będzie biopsja. wszystko Ci powiem.zmykam na obiad do teściowej, a potem pomieszkać trochę do domu. odezwę się gdzieś pomiędzy kinem, powrotem do domu czy też przed pójściem spać :) trzymaj się ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Ok, do pogadania wieczorem Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy lekarz określił Ci procentowe szanse na powodzenie zabiegu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Nie, kompletnie nic nie mówił takiego, stwierdził tylko, że macica jest bardzo ładna, co potwierdziło jeszcze badanie drożności, bo mi dokładnie obejrzeli, że nie powinno być problemów. Ale szans procentowych nie określali, a u Ciebie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiaimsw
Do kasja i jagoda. codziennie biore FemostonCont, po opakowaniun 7dni przerwy, a na tarczycę L-thyroxyl 150mg. Niby po lekach jest w normie, ale kilka dni przed pierwszym transferem sama zgłosiłam się na badanie i miałam 0,07 (norma 2-4) strasznie niską, rozmawiałam z lekarzem- powiedział, żebym nic nie zmieniała bo to po lekach tak jest. Ja jednak przestudjowując cały internet zmniejszyłam dawkę na 100mg i tuz przed transferem wynik pokazal 0,11. Nadal nisko. Po nieudanym transferze, nie bralam tabletek przez prawie 2miesiace i poszlam na badania, zeby zobaczyc jaki jest faktyczny wynik- byl 6.Za wysoki, znowu tabletki przez miesiac i po miesiacu wynik w normie 2. Teraz znow 2miesiace tabletak i jutro ide krew oddac do badania. W poniedzialak mam termin w klinice z dawczynia. Dam znac jakie wrazenia. Bo podjelam decyzje o obcej, wybranej dawczyni niz od siostry i nikomu o tym nie mowie. To ze narazaczie meza na badania tym sie nie przejmujcie, to tylko pokazuje jaka bliskosc jest miedzy wami i jak on was kocha, ze przechodzi to razem z wami i wspiera. Ani troche nie mam watpliwosci ze myslalabym ze to nie moje dziecko, ale czego jestem tez pewna to bedzie dziecko mojego meza :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Klaudia trzymam bardzo mocno kciuki :) koniecznie daj znać jak poszło, mam nadzieję, że wszystko tym razem się uda, bo koniecznie przydałyby się teraz na forum jakieś pierwsze dobre wiadomości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiaimsw
Tak jak ja sobie, jak i wam bardzo zycze aby sie udalo! W pon. dopiero pierwsze badanie dawczyni i schynchronizowanie naszych cykli. Ale licze na to że przed wielkanoca powinno byc po wszystkim.Ja przed pierwszym transferem troszkę swirowalam tzn. jadlam orzechy brazilijski, maslo orzechowe itp. Podano mi dwa zarodki i dokladnie wiem w ktorych dniach je stracilam w 3 i 5 bo tak mnie wtedy mocno brzuch bolal, tak kuł przez chwilke ale b.mocno,az musialam usiasc, a mnie nigdy brzuch nie boli.Te dwa zarodki nie byly b.dobrej klasy i lekarz tez mowi ze to dlatego. Zobaczymy jak teraz bedzie. Jagoda w ktoryms mailu pisalas ze boisz sie o zdrowie dziecka, pewnym rozwiazaniem moze by bylo mrozenie krwi pepowinowej (komorki macierzyste). Ja poczytam o tym i sie zastanowie, ale to pozniej, najpierw musze byc w ciazy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagodq13- tak, mnie moj lekarz powiedział, ze mam 55% szans powodzenia za pierwszym razem. Wciąż nie wiem czy to dużo czy mało.... Z matematycznego punktu widzenia- jest to połowa. A na logikę bardzo dużo, choc rozum podpowiada,ze idealnie byłoby jeszcze wiecej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
OneWish, a wiesz, ile procent jest przy naturalnych staraniach... podobno ok. 33 proc. Czyli z in vitro mamy większe szanse niż przeciętna para :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda13 - to krzepiące faktycznie.... :) Chciałabym wiedzieć jak wygląda sam transfer. Wiem, że wprowadza się kobiecie do macicy zarodki i je tam umieszcza. Ale może któraś z Was przybliżyć mi sytuację?? będę wdzięczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Poprosimy Klaudie, bo już miała jedną próbę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudia - napisz proszę jak wygląda samo in vitro - sam transfer. Jak to wygląda, ile osób jest przy zabiegu, czy podaje się przed nim jakieś leki.. cokolwiek. bardzo mi zależy wiedzieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie odważne Panie, bardzo się cieszę że znalazłam ten wątek gdyż jest to właśnie ten moment w moim życiu gdzie postanowiłam do Was dołączyć...ale od początku.Teraz mam 38 lat mój problem zaczął się w wieku 26 lat przy diagnostyce badania niepłodności najprawdopodobniej uszkodzono mi jajniki w trakcie laparoskopii, krótko po niej zaszłam w ciążę naturalnie, ale ciąża obumarła w 10 tyg...potrzebowałam trochę czasu żeby wrócić do normalności wtedy też zmieniłam całkowicie swoje życie łącznie z partnerem, który się nie sprawdził.Minęło 2 lata poukładałam sobie życie na nowo i wrócił temat dziecka.Diagnoza przedwczesne wygasanie i tylko in vitro.Wtedy miałam takie zdanie, że jeśli jest coś ze mną nie tak to nie będę ryzykować bałam się, że nie donoszę ciąży i znowu przejdę przez to co wcześniej. robiłam badania szukałam pęcherzyków, które pojawiały się nawet, ale ciąży nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...więc zdecydowaliśmy z mężem, że trudno i poszukamy nowej drogi. W tym momencie trafiłam do endokrynolog, która zdiagnozowała Hashimoto i zapytała najzwyczajniej w świecie co z dzieckiem, że pora się zdecydować, bo później może nie być żadnych szans.postanowiłam jej zawierzyć ostatni raz. Prze stymulowała mnie estrofemem i clo czego efektem w czwartym m-cu zaszłam w ciążę mimo jajników z wyrokiem.To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Ciąża przebiegała bez problemu zakończona cesarskim cięciem w 35 tyg.Od tego czasu próbowałam jeszcze 3 razy podobnej stymulacji niestety bez powodzenia.Nasza córka ma już 7 lat ja dbam o swoją tarczycę,ale jajniki to już raczej nic nie zdziałają i dorosłam do decyzji o in vitro z KD oczywiście mam wątpliwości..ale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...przez te lata zmieniłam zdanie. Zrozumiałam, że to jedyna szansa dla naszej córki, a by nie została kiedyś sama. Rozmowa z mężem była krótka i rzeczowa - po prostu spotkaliśmy się z tematem w pół drogi i ponownie zrozumiałam jak bardzo się kochamy. pierwsze zagraniczne wakacje jakie miały sie odbyć ida w zapomnienie w tym wypadku bez żalu .15.03 pierwsza wizyta z wynikami reszta w rękach dr. Szczeptańskiej z Invicty. Spróbujemy podejść jedną całą procedurę wydaje mi się, że to jest chyba trzy podejścia wprowadzenia zarodków do macicy i okaże się co nam jeszcze w życiu pisane. Bardzo się cieszę, że jesteście i życzę wszystkim powodzenia.Wiem, ze każda z nas nosi w sobie mnóstwo dylematów to normalne więc rozmawiajmy gdzieś trzeba się wygadać...a anonimowo łatwiej. Przed nami wyzwanie dużo strachu i cała reszta emocji - w grupie świat wydaje się prostszy. Dzięki Jagoda za wątek i pozdrawiam wszystkie wiosenne KaDetki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Kadetki - no pięknie. Witamy Cię ciepło, wiadomo, ze lepiej jakby nasze grono się nie powiększało, ale fajnie, ze tu możemy sobie pogadać, wyżalić się i podzielić doświadczeniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agusia - witaj na forum. Też przeszłaś niemało... Ale Twoja historia jest też świetnym przykładem na to, że natura jest niezwykła. Bo Ci się udało gdy wydawało się, że jest sytuacja mocno patowa. Masz dziecko, to wspaniałe :) Co do dawstwa komórkowego to masz tu na tym forum całe stado "szczęściar", które podchodzą do tego programu. Jest nas coraz więcej, każda na innym etapie, każda ze swoimi obawami i swoim jakimś tam doświadczeniem. Razem powinno być nieco łatwiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny jak to wszystko wyglada z kd tzn, jestbank dawczyn,przygotowuje sie jak do transferu, maz oddaje nasienie, zaplemniaja z komorka dawczyni i juz mam transfer i tyle ? i ile sie placi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Mniej więcej tak jak powiedziałaś, ale czesto cykl dawczyni zgrywają z Twoim. w Gamecie ponad 14 tys. zl, w Salve 13 tys. zł. ale szczegółowo powinien napisać ktoś, kto już miał transfer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a honorowe dawstwo?? co do mowienia o in vitro i kd, ja nikomu, tylko tesciowie i moja mama, ale bez kd(moze mojej mamie powiem) ale przyjaciolka/ki nigdy, mialam przyjaciolke bardzo bliska, a niedawno sie z nia poklocilam, bo mnie i meza wlasnie na temat dzieci obgadywala, bylam wsciekla, jak tak mozna, to gdyby wiedziala, to tym bardziej by cale osiedle wiedzialo, nie mozna w tych czasach nikomu zaufac, ludzie sa zazdrosni , zawistni, nawet przyjaciolka, mamy wiecej kasy od nich to powiedziala do os trzeciej z cynizmem, ze kasa to nie wszystko i sobie mozemy miec bog wie co a dziecka sobie za kase nie kupimy, taka wredna, a do mnie ze trzymaja kciuki zeby sie udalo, no do rany przyloz, mialam ochote ja zabic ale zachowalam zimna krew zeby nie dac jej satysfakcji, ze mnie to zabolalo co rozpowiadala, tak jest niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 tys?? jezu, a adopcja zarodka, jesli komus zostalo kilka i nie moze/nie chce po nie wracac, to tez sobie tak licza???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Adopcja zarodka dużo taniej, ale nie wiem, ile dokładnie. Musiałabyś zadzwonić do kliniki i dopytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli ja teraz honorowo oddawalam komorki a klinika sobie na tym by zarobila, jesli bym miala nadliczbowe ??? no super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Gościu, ale nie wiem właśnie jak jest z komórkami samymi, czy można je mrozić? bo chyba w tym cały szkopuł. Że komórek się nie mrozi, tylko zarodki i one przechodzą później w ręce kliniki, jeśli nie chcesz opłacać ich przetrzymywania. Natomiast koszt jest duży chyba dlatego, że ja opłacam częściowo in vitro dawczyni,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem, przeciez komorki sie mrozi czy sie myle?? kobiety moga mrozic, jesli w poznym wieku chca miec dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Nie wiem sama, gościu. Zapytam na najbliższej wizycie. też mnie to nurtuje. Bo jednak, gdybym miała wybierać, chciałabym, żeby komórką podzieliła się ze mną kobieta, u której problem leży po stronie męża, absolutnie uważam że w tym przypadku słusznie pokrywam część kosztów jej leczenia, poza tym wydaje mi się, że raczej taką decyzję podejmuje się z czystych intencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alice-mnie in vitro ma kosztować 14250zl, podchodzę w łódzkiej Gamecie. Jesli chodzi o adopcje embrionów, o która tez pytałam mojego lekarza to powiedział mi, ze czeka sie długo i ze maja takich par ponad 50.... Tu płaci sie tylko za transfer- ok.1200zl kojarzy mi sie jednak, ze w salve w Łodzi czas oczekiwania na embrion do adopcji jest dużo krótszy. Ale to informaja sprzed 3 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu- o ile sie orientuje to do DK wykorzystuje sie świeże komórki. Dowiem sie na wizycie poniedziałkowej i napisze o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla zainteresowanychTak mniej więcej to wygląda w Invicie w Gdańsku: Program In Vitro z Komórkami Dawczyni to pomoc, na którą nie trzeba czekać. Pacjenci mogą rozpocząć leczenie właściwie w dowolnym momencie – czas oczekiwania na odpowiednią komórkę wynosi jedynie od jednego do kilku tygodni. Dużą zaletą jest możliwość wybrania dawczyni po zapoznaniu się z informacjami na temat jej wieku, grupy krwi, koloru oczu i włosów, wzrostu, wykształcenia. Dzięki temu istnieje większe prawdopodobieństwo tego, że dziecko odziedziczy pożądane cechy. Program In Vitro z Komórkami Dawczyni wyróżnia transparentność zasad – Pacjenci już na początku wiedzą ile komórek jajowych świeżych i mrożonych zostanie wykorzystanych podczas ich procedury. Podczas całego procesu leczenia pozostają też pod opieką wykwalifikowanego personelu i lekarzy z doświadczeniem w prowadzeniu zapłodnienia pozaustrojowego z dawstwem gamet. Programy in vitro z adopcją komórek jajowych realizowane są na bieżąco – bez oczekiwania na komórki.Możliwe są dwie opcje: Program ze świeżych komórek jajowych (fresh eggs) Program z mrożonych komórek jajowych (frozen eggs) Jeśli ze świeżych to czas stymulacji dawczyni osiągniecie synchronu z biorczynią trwa średnio dwa miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×