Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Gość Taida33
Bharat Niesamowicie mi przykro. Nie wiem co więcej napisać. Życzę Ci żebyś szybko wróciła do domu i sie zregenerowala, potem dalsza walka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mona 1976
Witam dziewczyny,mam kilka minut.Powolutku czytam wasze wczesniejsze wpisy i poznaje determinujaca walke oraz Was same.Przykro mi z powodu Bharat,kolejnej smutnej wiadomosci.Jagoda Ty czekasz zbierajac kolejne sily.Monaliza...To boli-nie da sie tego wyrazic slowami...Ja zapieram sie ze korzystam po raz pierwszy z KD i ost.bo sil mi nie starczy-tak mi sie na chwile obecna wydaje i odpycham mysli,ze i tak bede po jakim czasie walczyc.Trzymajcie sie cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza917
Bharat trzymaj sie Kochana. Dobrze, ze Jestes w szpitalu pod fachowa opieka. Informuj nas jak sie czujesz bo sie wszystkie o Ciebie martwimy. Przetrwasz to wszystko zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Uwierz mi Mona miałam dziecko i wiem jak to jest warto walczyć do upadłego. Zwłaszcza że to się naprawdę udaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Full of Hope
Bharat, musi Ci być bardzo ciężko, strasznie mi przykro, że przez to przechodzisz. Trzymaj się, wypłacz i wracaj do nas. Ten banał, że czas leczy rany to prawda. Modlę się o Ciebie, żeby Bóg dał Ci wewnętrzny pokój . Ściskam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 1973
Bharat, ja też myślę o Tobie. I potwierdzam ze czas leczy, tylko nie od razu. Wypłacz się...., nie szukaj odpowiedzi na pytanie dlaczego ....sciskam a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klaudia i jak robiłaś usg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiaiwsm
usg mam dopiero w poniedzialek, nie wiem dlaczego az caly tydzien musze czekac. lekarz powiedzial ze jesli dostane mocne krwawienie to do szpitala mam jechac, ale jednoczesnie kazal brac dalej leki i wydaje mi sie ze jak biore estrofem i lutinus to nie moge samoistnie poronic, albo??? W pon lekarz pewnie powie ze albo zagieg w nastepnych dniach albo odstawic leki i wtedy moze sama poronie, nie wiem. w pon bede wiedziec. czy to prawda ze samoistne poronienie jest lepsze niz zabieg poniewaz macica sie wtedy szybciej regeneruje? Czy jakbym miala zabieg to oni badaja embrion pod wzgledem przyczyny poronienia??? Byłam w 7tc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiddovasa1986gyyim
Dzięki Ania, może w którymś cyklu mi się uda tak po prostu Jasne http://activ.me/5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, samoistne poronienie jest "lepsze" na wczesnym etapie. Na ogół macica się sama oczyszcza, a przy zabiegu jest zawsze ryzyko, że coś uszkodzą, wda się infekcja itp. Tylko psychicznie bardzo obciązające jest czekanie na poronienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa To ja wcześniej pytalam Klaudia. Wysyła się zarodek do badania ale raczej nie da to odpowiedzi dla czego. Z reguły jest to wada rozwojowa zarodka rzadziej inne przyczyny np patologia macicy tarczyca toxoplazmoza czy coś jeszcze innego. Smutno mi Boże. ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudia, U mnie po odstawieniu leków nic się nie działo prawie przez tydzień (8 tydzień ciąży i też serduszko przestało bić). Jestem chyba secjalistką od samych złych przypadków :-(. Przy samoistnym poronieniu - też dają Ci leki dopochwowe na wywołanie i dopiero wtedy może się coś zacząć ale przyznam się, że po zapoznaniu się na forach z opisami poronień i jak to wygląda samoistnie (a potem może okazać się, że macica i tak wymaga doczyszczenia) nie zdecydowałam się na ten wariant. Ważne jest - jeśli zdecydujesz się na łyżeczkowanie aby lekarz przeprowadził je delikatnie i nie wyłyżeczkował za bardzo endometrum bo można mieć potem problemy z zajściem w ciążę (zbyt cienka śluzówka do zagnieżdżenia zarodka). Przepraszam, że tak bezpośrednio piszę - ale może Ci się to przydać. Smutne to wszystko..... tym bardziej, że nie ma nigdzie na to wytłumaczenia i przyczyny. Ja przynajmniej jej nie widzę. Może to jednak zły ten aparat był i serduszko bije....sama łudzę się w każdym takim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeśli chodzi o badanie histopatotologiczne - najpewniej nic nie pokaże. Właściwie jest pożyteczne w przypadku zaśniadu (daje konkretne informacje) - w innych przypadkach nie daje raczej przyczyny poronienia. Można tylko przypuszczać - i tak jak pisała Mona - najprawdopodobniej to wada genetyczna zrodka. Nie wiadomo czy przyczyną wady była komórka czy nasienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tujka
Klaudia, mojemu dziecku też przestało bić serduszko w 8tyg. Poroniłam w szpitalu farmakologicznie po podaniu 4 globulek dopochwowych, wszystko trwało ok 5 godzin. Tylko nie wszystkie szpitale podają te leki ponieważ one nie mają rejestracji do stosowania celem wywołania poronienia. Trzeba zrobić wcześniej wywiad. Większość szpitali preferuje niestety mechaniczne oczyszczenie macicy. Poronienie samoistne... czasem trzeba bardzo długo czekać, a to nie sprzyja naszej psychice i nie zawsze macica się zupełnie oczyści. Trzymaj się i bądź dzielna. Tujka - gość z innego forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem w szpitalu. Leżę i czekam na razie. Pobrali mi wczoraj i dziś krew na badanie. Wczoraj usg. Ciąży w macicy nie ma na pewno. Przypuszczam, że skończy się na laparoskopii. Farmakologicznego usuwania tu stosują, bo nie ma ppewności jak zadziała, a jak sami znajdą i wytną to mają pewność. Najgorsze jest to czekanie. To jest zdecydowanie gorsze niż hcg 0.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 1973
Bhart, myślimy tu wszystkie o Tobie. Teraz to bardzo ciężkie chwile dla Ciebie . Może niedługo wszystko się rozstrzygnie. Dobrze ze jesteś w szpitalu. Nareszcie ktoś podejmie właściwe decyzje. Rok temu byłam w podobnej sytuacji. Pisz jak będziesz mogła . Będziemy Cię wspierać. Ściskam Cię mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania, powiedz po jakim czasie u Ciebie się wyjaśniło wszystko i jak to wyglądało. Jeśli możesz oczywiście....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bharat, Jeśli nie stosują farmakologii (metotreksat) to faktycznie tylko laparoskopia i wycięcie. Ja poszłam do szpitala gdzie wiedziałam, że jest jedno i drugie możliwe ale po po tym metotreksacie trzeba odczekać żeby znowu starać się o ciążę. Nie miałam jednak c.ektopowej i jak pisałam skończyło się na łyżeczkowaniu. Wiem, że pewnie marzysz tylko o tym aby w końcu znaleźli gdzie jest ten zarodek i wyjęli go z Ciebie i żeby wszystko było normalnie, tak jak przed transferem. Ja na tamtym etapie tylko o tym myślałam. Trzymaj się - w szpitalu powinni już działać może nie bardzo szybko ale systematycznie przygotowując Cię do zabiegu. Mocno Cię ściskam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 1973
Bharat, mnie podano właśnie lek o którym wspomina Roma. Trwało to dość długo bo 3 dni zanim urodzilam. Potem łyżeczkowanie. Z następna ciąża kazali odczekać przynajmniej 3 m-ce. Ale znam dziewczyny które po takim poronieniu zaszły w następną ciążę w drugim cyklu. Jak to jest po laparoskopii nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 1973
Szczerze mówiąc ja też myślałam tylko o tym żeby wszystko się skończyło. I ,może to dziwne, ale po wszystkim poczułam ulgę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 1973
U mnie to był 13 tc i cały czas brałam leki podtrzymujące wiec dlatego to chyba tyle trwało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimika99
Bharat i Klaudia trzymajcie się i nie poddawajcie! Nika,co u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika452
u mnie wszystko w porządku tylko znowu mnie pobolewa pęcherz a badania wychodzą dobrze w środę jedziemy na usg i zobaczymy co Pani doktor powie. Nie odzywam się bo nie mam nic ciekawego do powiedzenia tak się na forum smutno zrobiło. Bharat bardzo mi przykro :( Nie wiem co napisać aby cię potrzymać na duchu ale wierzę że znajdziesz w sobie siłę do dalszej walki. Kibicuję każdej z osobna i mocno trzymam kciuki ale wiem że na sukces trzeba poczekać. U mnie już prawie wszyscy się domyślają że jestem w ciąży bo raczej byłam osobą aktywną fizycznie a teraz siedzę w domu a po za tym już troszeczkę widać a już bym chciała wszystkim powiedzieć ale jak czytam nasze forum to chyba powstrzymam się do końca 3 mieś. Staram się myśleć pozytywnie a z drugiej strony nie chcę się nakręcać a lęk coraz większy we mnie potęguje. Kobietom takim jak my nie po zagnieżdżeniu się zarodka już nic nie powinno się przykrego przytrafiać powinnyśmy te 9 mieś być przepełnione szczęściem a nie coraz to większym strachem......... a tu życie jest dla nas niestety okrutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Bharat nawet jak każą czekać z następną ciąża to zobaczysz jak szybko czas minie mi kazali po cc czekać co najmniej pół roku wtedy wydawało mi się bardzo długo a minęło bardzo szybko najważniejsze żebyś doszła do siebie i miałam siłę i zdrowie do udzwigniecia ciąży później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: A co ja mam powiedzieć straciliśmy dziecko w 27 tc ciąży która pozornie nie była zagrożona. Cieszylismy się dobrze ze nie kupiliśmy wózka i łóżeczka bo ciężko schować. Dużo rzeczy już kupiliśmy także ja jak nam się uda to zdechne ze stresu albo wywioza mnie do wariatkowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monalisa, czekać? Ja mam za chwilę 41 lat. Boję się że jest już tak późno, że nic nie poukładam tak jak chciałam... A najgorsze jest to, że jestem sama, bo we dwoje walczy się łatwiej. Przykry taki pobyt w szpitalu w mojej sytuacji. Wokół same dziewczyny z brzuszkami, na ścianach zdjęcia noworodków, instrukcje karmienia, kąpania.... ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nika, a Ty nie bierz za bardzo do siebie tego co się dzieje trudnego z nami, tymi którym się nie udało. Ty ciesz się swoją ciążą, dbaj o nią i detektuj się tym czasem, bo szybko zleci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bharat uwierz czasem lepiej samej walczyć niż w dwójkę, zawsze zostaje Ci adopcja dziecka.Nic nie dzieję się bez przyczyny coś o tym wiem.Jeśli się nie uda to będziesz pewna ,że zrobiłaś wszystko aby to dziecko było ale kiedyś trzeba spasować.Bo życie nam ucieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monalisa: Bharat ja mam prawie 40lat i czekam na kolejną ciążę już prawie dwa lata bo urodzilam 19.03.2013 też wokół mnie były dziewczyny którym udało się dzieci były wczesniakami ale w dobrym stanie a mój Krzyś był w najcięższym ze wszystkich. Była też dziewczyna która dziecko zostawiła. Położyli mnie na sali z dziewczyną która cały czas narzekala bo miała dwoje dzieci i teraz bliźniaki a warunków nie mają w domu po prostu się nie zabezpieczyli. Także wiem że w szpitalu żadnego zrozumienia nie ma. Jak nie mogłam sobie poradzić przyslali mi psychologa młodego chłopaka kawalera który się w tym wszystkim zgubił i jedyne co zrobił to sporządził jakaś bzdurna notatkę w historii choroby że rozumiem sytuacje i akceptuje ciążę. U Ciebie to najprawdopodobniej musisz poczekać trzy miesiące i kolejna próba także szybko zleci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 1973
Bharat, nie wiem czy Cię pociesze ale większość z nas na tym forum dobiega 40tki lub ja przekroczyła. niektóre nie maja jeszcze dzieci. ja w tym roku skończę 42. Nie powiem ze nie spędza mi to snu z powiek ale też mobilizuje. miałam tyle lat co Ty kiedy poronilam. Chciałam szybko działać z następna ciąża. Pewnie chciałam zagłuszyć jak najszybciej pustkę. Z czasem nabrałam dystansu. Te kilka m-cy szybko zleci, sama zobaczysz. Porobisz badania, odetchniesz psychicznie a w międzyczasie opracuje kolejny plan działania. Daj sobie czas na żałobę i płacz. A potem działaj. Najgorsze jest nie wiedzieć co dalej.... A partner nie zawsze jest taki pomocny. czasem okazuje się ze koleżanka bardziej nas wesprze niż wieloletni partner.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×