In vitro z komórką dawczyni

Do gościa z 7:41, Niestety ale żenada to Twój post. Czasami sa takie choroby, że lepiej podejść z kd niż na własnych komórkach. Jeszcze chyba mało wiesz o życiu a oceny wystawiasz bardzo pochopnie.

Daisy dziekuje Ci bardzo za odpowiedź. :) A co do posiadania własnego dziecka. U mnie ryzyko wystapienia choroby jest duże. To jest choroba genetyczna. Jasne, moge sobie splodzic dziecko, tylko co z tego jesli ono bedzie musialo borykac sie do konca zycia z nieuleczalna choroba ? O ile nie poronie albo nie umrze wkrotce po urodzeniu. Dla mnie nie ma znaczenia to, ze dziecko nie bedzie miec moich genow.

I uwierz mi nie jest to kwestia koloru oczu !!!

nie masz 100% pewnosci ze dziecko odziedziczy chorobe, wiec nie gadaj glupot

To Ty gadaj glupot. Ja jestem po konsultacjach z genetykiem, ktory mi ryzyko okreslil. Dla mnie to rosyjska ruletka. Moja siostra ma ten sam problem, i poronila juz kilkukrotnie, urodzila tez martwego maluszka, wiec wybacz ale napatrzylam sie na cierpienie ktore sie z tym wiaze i wiem doskonale, jakie sa moje szanse. Zreszta to moja sprawa i moja decyzja. Jesli nie uda z iv, to bede starala sie o adopcje.

Gościu 7:41 chyba się zagalopowałaś...wypraszam sobie, żebyś obrażała mnie i inne osoby na forum, to co robię z moim życiem to moja sprawa, a jak TY masz problem z zaakceptowaniem KD to przemyśl sprawę...my tu piszemy o ważnych dla nas sprawach a Ty wyjeżdżasz z kolorem oczu...widać, że nie masz pojęcia o chorobach przewlekłych/nieuleczalnych...nic Ci do naszej wymiany zdań...to jest nasza i tylko nasza decyzja...widocznie nie wiesz co to cierpienie i nigdy nie zastanawiałaś się jak rano wstać z łóżka, więc zostaw swoje opinie dla siebie...a wizyta u psychiatry chyba Tobie się przyda...może coś na uspokojenie dostaniesz

Gość 9:11, rozumiem Cię doskonale, u mnie choroba też jest dziedzina mam ją ja, siostra i mama, od 15lat jestem na lekach, których nie mogę odłożyć na czas ciąży bo choroba wraca z większą siłą, na razie biorę jakieś zastępcze, ale słabo działają i nie wiem kiedy choroba znowu zaatakuje, nigdy nie miałam dylematu czy korzystać z własnych komórek czy od dawczyni, po rozmowie z dr S zdecydowaliśmy się na kd i nie jest dla mnie ważne czy maleństwo będzie miało moje włosy, oczy itp. najważniejsze żeby być mamą :)

Do Kamka byłam dzis w klinice w Bocianie jestem juz ogolnie przygotowana do KD badania mam dobre ale niestety nasz wspolny doktor ostudził moja nadzieje z powodu braki dawczyń .

Ogromnie podziwiam dziewczyny ktore ze względu na chorobę genetyczną decyduja sie na kd. Jesteście wspaniale, odpowiedzialne i odważne! I mam nadzieję ze bedziecie wzorem dla innych osob w podobnej sytuacji.

Jaga123, z całego serca dziękuję Ci za Twój wpis :) :) :) Ogrom nadziei on daje.............

Do gościa 20.53. O matko to mnie zmartwilas a taka mam nadzieję ze już w następnym cyklu moze sie doczekam .Ja teraz czekam na okres i zaczynam estrofem 28 09 sprawdzenie endometrium i też będę w czasie oczekiwania...A Ty teraz czekasz więc trzymam kciuki żeby znalazła się dawczyni i żeby .ozna było przejść do kolejnego etapu... A do którego dnia cyklu czekalas do tej pory? Bo ja trochę spanikowalam gdy byłam w 22 dc powiedziałam że już za późno na transfer chociaż lekarz mówił że można jeszcze poczekać nie zdecydowałam się bałam się ze endometium będzie przerosniete .Kamka.

Do dziewczyny, ktora pytala o trombofilie pewnie ze waro bo jesli wyjdzie bez zastrzykow heparyny nie utrzymasz ciazy nawet z kd

dziewczyny- wlasnie robilam odprawe na jutrzejszy lot i :( ..... moj maz ma niewazny paszport. Mam wszystko porezerwowane- przelot, hotele, autobus.... kurcze, a niedawno jechalismy autem do Pl i nie zauwazylismy, ze sie konczy . Teraz za pozno. Nie wiem czy jest sens samej jechac na jutrzejsza wizyte do Lodzi. Mam nasze stare badania by pokazac prof. O mezu wiem wszystko, by ewentualnie odpowiedziec na pytania, ale ..... na ile wazny przy tej rozmowie jest maz. Dziewczyny, ktore maja wizyte u immunologa- odpowiedzcie prosze. Siedze przed kompem i nie wiem czy rezygnowac i odwolywac hotele, czy jechac samej. Jest sens bym pojechala sama i zrobila w Lodzi badania, a maz sprobuje tutaj?

A nie możesz przebookować biletów męża żeby na same badanie poleciał w innym dniu?Może weź ze sobą wszystkie badania a męża włączysz na głośnik podczas wizyty i najwyżej udzieli odpowiedzi w ten sposób?

tak wlasnie myslalam zrobic. Poleciec samej , zabrac wszystkie wyniki i miec telefon aktywny . zastanawiam sie tylko jak wazne jest abysmy byli obydwoje. Nawet jesli wezme od immunologa skierowanie na badania dla m, to gdyby byly tutaj problemy ze zrobieniem, czy tez jakies inne parametry odczytu- latwiej mi wyslac m do Wroclawia do labu. Tam zawsze ktos mu pomoze ( nie jest polakiem).

Czy ktos wie ile kosztuje w salve mrożenie zarodków przez rok i jak trzeba dokonać wpłaty? Proszę o odpowiedź jeśli ktoras z Was jest zorientowana

Jagna 123 gratuluję . Takie historie daja wiarę ze ta walka ma sens... Moje życie też potoczyło się nie tak jak myślałam widać Pan Bóg miał swój plan i też dość późno zaczęłam się starć zbyl późno...Ale dałaś mi nadzieję że bez względu na wiek mamy nadal szansę...Życzę Ci spokojnej ciazy i daj znać jak znajdziesz czas jak przebieg ciaza .Pozdrawiam Kamka.

Do gościa 22.26 .W bocianie w Białymstoku to koszt ok. 8000 całkowity .

Dziewczyny, bardzo dziekuje za gratulacje. To bardzo mile. Bede Was informowac co sie dzieje dalej. Na razie USG mam wyznaczone na poczatek pazdziernika. A czuje sie bardzo dobrze. Aha, zobaczylam tez wczoraj watek od kogos kto zniecheca albo wrecz odradza IVF z kd. Mysle, ze ta osoba nie nalezy do kregu starajacych sie i nie wie o czym my - "staraczki-silaczki" mowimy. Ja poradzilabym, zeby ten "gosc" poczytal troche o epigenetyce i w ogole zasiegnal fachowej wiedzy a nie opowiadal jakies negatywne historie. Wszystkim zycze powodzenia! Kamka i Daisy_baby Wam tez sie uda! Pozdrawiam serdecznie.

Jaga123 :) dzięki za wsparcie

A możesz napisać co składa się na koszt 8000 zł. w Bocianie? Ile zarodków otrzymujesz?

Jagna 123- gratuluje i pozdrawiam cieplutko . Ja dzisiaj po wizycie i oddaniu krwi za to z dołem aż do Chin ;( 3majcie się dziewczyny ,a do Gościa który nie wie co oznacza walka o pełna rodzine, o malenstwa - zmień forum . Alicja321

Odnośnie bociana.Taka informacje dostałam od lekarza pytając z jakim kosztem trzeba się liczyć .Procedura 6200 a reszta to badania i wizyty ok 8000 powinno nam wystarczyć ale to się okarze . Czekamy już kolejny miesiąc na komórkę i jak tak dalej pójdzie to badania się przeterminuja i będą dodatkowe koszty no i dodatkowe wizyty.Mam dostać 3 lub 2 komórki też dokładnie niewiadomo.

Ja juz w bocianie na komórkę czekam od maja i nic..

Mi się wydaje, że tu chyba każda z nas musi swoje odczekać nie zależnie od kliniki w jakiej jesteśmy. Jak nie na badania, to na dawczynie, to potem na komórkę i najważniejsza wieść o zarodakach, to znowu jeszcze my musimy się dobrze wystymulowac co też zajmuje, nie wspominając że na nic z tych rzeczy nie mamy wpływu, a po drodze coś się może przedłużyć, bo a to wakacje, a to święta, a to coś innego... ehh Nie dość, że żadna z nas sobie tej drogi nie wybrała, to jeszcze przejście jej wcale nie jest łatwe. Wiem, że finał jest wart każdego dnia tej drogi, ale to nie zmienia faktu, że od czasu do czasu czlowiek całkiem wysiada i rozklada ręce. No bo ile można być dzielnym, twardym i pozytywnie nastawionym. Tak więc Dziewczyny uszy do góry nie tylko Wam się dłuży

Dziewczyny niekoniecznie! U mnie od 1 wizyty w klinice do uzyskania ciazy minelo 5 tygodni.

W jakiej klinice się leczysz ze tak szybko

Mam taki komentarz do Dziewczyn, ktore chcialalyby jak najszybciej znalezc dawczynie, przejsc cala procedure i zakonczyc wszytstko pomyslnym transferem. Moje doswiadczenie jest takie - pewnych spraw sie nie przyspieszy, powiem wiecej, najczesciej pospiech jest zlym doradca. Ja w sierpniu ubieglego roku (majac 44 lata) zaczelam przymiarki do IVF z kd. W grudniu wybralam dawczynie, potem pojechalam na dlugie wakacje, jak wrocilam to dopiero zaczelam proces przygotowania i w polowie kwietnia mialam transfer (ze swiezych komorek z ICSI). Mylse, co wiecej - jestem pewna, ze najwazniejsze jest odpowiednie przygotowanie mentalne. Naprawde, 99% powodzenia tej misji jest w naszej glowie. Musimy miec spokoj, komfort psychiczny i pewnosc, ze jestesmy w rekach specjalistow. Obecnie procedury medyczne sa juz naprawde bardzo dobrze poznane i tutaj trzeba zaufac specjalistom. A my, pacjentki powinnysmy dbac o Swoja kondycje fizyczna, ale przede wszystkim psychczna! Aha, i jeszcze jedna mysl mi sie nasunela - Nigdy nie porownujmy sie do innych - kazda z nas ma Swoja wlasna droge do przejscia. Zycze Wszystkim z Was POWODZENIA! i pozytywnego nastawienia! Jeszcze zaskoczycie wszystkich niedowiarkow!!!

Cześć wszystkim, my z mężem również podchodziliśmy do transferu z kd. Niestety endometeioza IV stopnia i amh 0,05 :( wczoraj byliśmy na badaniu hcg i niestety nie udało się. Napewno będziemy próbować dalej bo to dopiero pierwszy raz. Nurtuje mnie jednak taki problem... dostaliśmy 8 komórek z czego rozmroziło nam się 6 czyli efek zadowalajacy. Jedna tylko nie zapłodniona, ale pozostałe komórki zapłodnione już nie chciały się dzielić. Miałam transfer w drugiej dobie jednego zarodka. Reszta niestety nie przetrwała. Któraś z Was może miał taki przypadek jako bardziej doświadczone? Lekarze nie mówią nic, tak poprostu może być. Nastepnym razem doradzili, abyśmy poprostu wspólnie wybierali dawczynie, bo my kierujemy się tylko jej wyglądem. Może, któraś z Was miała taki przypadek i wie jakie badania robić dodatkowo, albo na co zwracać uwagę?

A czy ta dawczyni miała już jakieś "sukcesy" na koncie, że sie tak wyraze? własne dzieci? dla mnie to tutaj coś było nie tak z jajeczkami a i bardzo szybko miałaś transfer, zazwyczaj transferuje sie blastocysty 5 dniowe, takie 2-dniowe to takie troche entliczek pentliczek może akurat zaskoczy...