Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Gość lilianna 1986
podchodzilam z MZ i oddalam nad programowe. boje się gdziekolwiek udzielać bo juz raz prawie mnie dziewczyny zlinczowaly ze oddalam jak moglam i czy nie myślę ze to moje dzieci itd. cieszę się ze trafilam na Wasz wątek. nie wiem ale jeszcze się nie spotkalam z żadna dziewczyna z kliniki tej czy innej której takie cos zaproponowali. decyzje podjelam bardzo szybko bo wiem ze SA kobiety które nie maja wlasnych kom a ja na 16 oocytow mialam dojrzalych 12 z tym ze u Nas jest problem u M gdyby nie in vitro nie mielibyśmy szans na dzieciątko. Chcialam pomoc nie zaluje i jak urodze i będzie wszystko dobrze to będę chciala być dawczynia drugi raz. Nam się udali za 1 razem jestem w 27 tyg ciąży do 6 tyg bylam w bliźniaczej. wydaje mi się ze mi zaproponowali bo mialam jakościowo super komórki. ja z 6 kom mialam 2 zarodki ale to kwestia nasienia nie komórek. Oba zarodki się przyjely. nie wiem cos tam wypisywalam ale nie czytalam nawet bo mieliśmy 5 minut na ta umowę bo juz czekaly moje komórki na zaplodnienie. dawctwo jest anonimowe klinika zna moje dane a do kogo trafily to nawet nie chciala bym wiedzieć. nie myślę o tym bo wiem ze dobrze zrobilam i cieszę się ze moglam komuś pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez oddawalam bo mam rzadowke i tez mnie to nurtuje, czy to nie jest dla klinik biznes poprostu no ale tego sie nie dowiemy ja bede bycmoze korzystac z kd i bede musiala placic? czy moge powiedziec ze chce czekac na dawczynie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja chcialam oddac ale okazalo sie ze mam tylko 3 dobre wiec poszly dla mnie a reszta 10 zdegradowala :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianna 1986
gość oddawalas a być może będziesz korzystac z KD ? nie rozumiem skoro masz swoje komórki a mogę wiedzieć w jakiej klinice ? mi się wydaje ze bank dawczyn z programu rządowego powinien być za darmo . a biorczynie powinny mieć wybór z którego banku chcą a nie czy tak czy inaczej muszą placic kolosalne sumy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianna 1986
gość oddawalas a być może będziesz korzystac z KD ? nie rozumiem skoro masz swoje komórki a mogę wiedzieć w jakiej klinice ? mi się wydaje ze bank dawczyn z programu rządowego powinien być za darmo . a biorczynie powinny mieć wybór z którego banku chcą a nie czy tak czy inaczej muszą placic kolosalne sumy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie tak, poronilam 2 razy i mam za soba 8 nieudanych transferow, mimo ze jestem zdrowa, wiec jest podejrzenie, ze moje komorki sa temu winne, ale niekonieczne, wiec jesli bym miala wiecej to badaja je i moze jakas kobieta je dostac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lili- gratuluje Ci ciazy :) gratuluje Ci tez wielkiego serca :) Mysle, ze nie dostałas pieniędzy ponieważ podzieliłas sie komórkami ze swojego protokołu, oddałas komorki nadprogramowe. Dawczynie, ktore nie podchodzą do zabiegu ale zgkasAja sie do klinki by oddać komorki w zamian za pieniądze ja dostają. To jest ta różnica własnie... Taka ja mam dawczynie- dziewczynę, która robi to dla pieniędzy. Cóż, takie czasy.. Ja jestem jej wdzięczna, a względy jakimi sie kierowała nie powinny mnie interesować- moze nie miała zwyczajnie na chleb :( jej potrzebne były moje pieniądze, mnie jej komorki. Modlę sie za nia i niech jej Pan Bóg wynagrodzi ten czyn. Co do negatywnych opinii z jakimi sie spotkałas-syty głodnego nie zrozumie. Stad ich opinia. A teraz napisze cos przez do wiele moze zmienic o mnie zdanie, z gory za obrazę Waszych uczuć przepraszam.komorki jajowe milionów kobiet co miesiąc trafia do kosza albo do toalety ( nie to słowo mam na mysli), czy te kobiety tez za nimi tak płaczą?? Chryste, mamy 21 wiek!! Doba przeszczepów, transplantacji serc, nerek twarzy... Lili, gość- jesteście wielkie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Hej dziewczyny. Byłam z moim M u rodziny, dlatego zniknęłam. Po pierwsze. Wciąż jeszcze nie przeczytałam w pełni wszystkich postów od czasu nieobecności, bo jak najszybciej chciałam je ogarnąć a jednocześnie zacząć pisać. Zatem po pierwsze witam wszystkie nowe dziewczyny. Po drugie. Bardzo, bardzo wam dziękuję za to, że doceniacie założenie wątku. Na początku nie tętnił tak życiem, założyłam go, bo sama potrzebowałam wsparcia, bo wiem, jakie to trudne w tak delikatnym temacie. Bo chciałam zrobić coś dobrego. I mam nadzieję, że mi się udało. Teraz planowałabym iść krok dalej i może mi się uda, żeby dofinansowanie dostawały te kobiety, które nie łapią się z powodu niskiego AMH na nowrnalne in vitro, ale żeby miały in vitro z KD dofinansowywane. Tylko, niestety, to ruszy całą lawinę pytań procedur, które, bądźmy szczere, nam tylko zaszkodzą. I z tego wynika trzeci temat, Poruszony przez Dawczynię, Otóż, procedury In vitro z KD to w naszym kraju trochę wolna amerykanka, która jednocześnie daje nam więcej możliwości. Sankcje prawne spowodują ich ograniczenie. Zatem jeśli będą przepisy ustanawiające pewne procedury, nie będzie to już takie proste, o ile w ogóle będzie możliwe. To trochę wkładanie kija w mrowisko. Ja mam nadzieję, ze jestem w klinice o wszystkim informowana - że korzystam z komórek dawczyni z zewnątrz, ze świeżych lub mrożonych itd... Bo wszystko to mi lekarz wyjaśnił, także nie pozostaje mi nic innego jak mu zaufać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Kolejny temat do Dawczyni. Napiszę tylko tyle, że jestem Ci ogromnie wdzięczna w imieniu tych wszystkich kobiet, które po prostu decydują się na takie rozwiązanie. Wcale nie chcę przez to powiedzieć, że nie mamy innej możliwości - możemy zdecydować się na świadomą bezdzietność, adopcję albo kupić sobie psa (jak powiedział mi jeden z lekarzy), wybieramy taką drogę, niełatwą, ale dla nas słuszną. Zatem dziękuję I mniej patetycznie. OneWish to będzie Twój tydzień, wspieramy Cię tu mocno. Jesteś pierwsza :) trzymam kciuki, będzie dobrze, jestem z Tobą myślami Dziewczyny wczytuję się w Wasze historie... dobrze, że tu jesteśmy - napiszę tylko tyle Kola mam nadzieję, że Ty również zbliżasz się do celu :) Coco, a gdzie Ty nam się podziałaś. Czy również spędzasz aktywny weekend w rodzinnym gronie :), także pragnę zgubić centymetry, ale mój apetyt moich pragnień nie słucha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda-witaj :) czekałam na Ciebie. Jesteś pierwszą osobą, którą na tym forum poznałam. Wszystko co tu się dzieje, jeszcze raz to podkreślam, dzieje się dzięki Tobie. Myślałam wczoraj o Tobie mijając się z dr R na korytarzu Gamety... Jeszcze raz wielkie dzięki :* nie mogę spać. Jestem tak podekscytowana, że za Chiny nie mogę zasnąć. W piątek poszłam spać o 24, a o 3 wciąż miałam szeroko otwarte oczy. Wizytę mialam na 8, więc żeby się wyszykować, zjesc śniadanie, umalować choć raz jak człowiek wstałam o 6. Spałam więc 3h. Na stacji kupiłam kawę i jakoś tak się złożyło,że o 7:30 byłam w klinice. Chyba bałam się o to endo, ale gdy usłyszałam, że jest "bardzo ładne" poczułam juz mega radość :) nagadaliśmy się z lekarzem, pośmialiśmy, ustawiliśmy na czwartek. SzcEgóły znacie, ale spytałam go na koniec co mogę zrobić żeby wszystko się udało, jak jeszcze moge się do tego przyczynić. Odpowiedział, że wypełnić pęcherz. Czyli, że reszta już w rękach Boga i jego własnie... Biorę leki w zwiększonych dawkach. Luteina 2x 2 tabletki to jest wyzwanie- juz samo aplikowanie jej hmm nazwijmy to tym "patykiem" udającym aplikator jest dość trudne. Głowa mnie dziś boli cały dzień, ale mie śmiem narzekać. Wczoraj w dzień, mimo zmęczenia nie mogłam zasnąć, spać poszłam o 24 i znów do 3 "myslałam"... Dzis chodzę jak trafiona, więc biorę Tonaxinum i udaję się spać.Jutro rano piję ostatnią kofeinową kawę, wieczorem ostatnia mam nadzieję na długo, lampkę wina. Jutro jadę do stajni pobrykać konno, poprzytulać sie do Emozji, pięknej klaczy, mojej niemej przyjaciółki.We wtorek masaż, wieczorem idę na lody z Karolcią (tą od malinówki), w środę akupunktura. Czwartek biorę wolne (jak może nie pamiętacie pracuje w firmie tesciów, więc wersja oficjalna- zapalenia ucha i zwolnienie do poniedzialku). W czwartek wyłaczę telefon i jadę. Będę się modlic... Może jeszcze jakoś potrafię.. Dziś byłam na cmentarzu, "powiedzieć"mojej Mamie by była przy mnie blisko i miała na mnie oko. I na moją Kropeczkę. I jeśli macie jakieś pomysły na to jak sobie pomóc, to będę Wam jak zwykle wdzięczna. I napiszę to tak, jak pisze Kola i jak zawsze gdy to czytam to się uśmiecham, bo fajnie to brzmi- Wasza One :):*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianna 1986
Dziewczyny a jakie leki po transferze bierzecie? bo ja brałam ich sporo i ciekawa jestem jak to wyglada w Waszej sytuacji ale wydaje mi sie ze leki nie powinny sie niczym roznic bo transfer to transfer Trzymam za wszystkie kciuki oby i Wam sie udalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lili- witaj. Ja moge Ci napisać jakie leki biorę przed bo to moj pierwszy transfer. Któraś z dziewczyn na pewno Ci zaraz odpowie, a ja mam do Ciebie prósbe bys mi napisała jak Ty przygotowywałas sie do transferu i jak wyglądał sam transfer. Bede wdzięczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianna 1986
Witam ja przed transferem bralam luteine 200 mg 3 razy dziennie acard encorton progynove fraxiparine magnezin femibion Natal po transferze to samo do 12 tyg ciąży teraz biorę jeszcze luteine ale juz dużo mniejsza dawkę i lykam . wszystkie te leki bralam od dnia punkcji czyli 5 dni przed transferem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianna 1986
przed transferem dostalam zastrzyk w tylek :) i jakieś 3 tabl do polkniecia. transfer szybki bez bolesny potem lezalam 2 godziny nawet na siku nie pozwolili wstać tylko basen przynieśli. po tym czasie do domku. 3 dni bardzo się oszczedzalam dużo polegiwalam a od 4 dnia zaczelam juz normalnie funkcjonować. nie dzwigalam nie przemeczalam się i absolutnie nie podnosilam rak do gory nawet żeby cos sięgnąć. Trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny ! Pisałam tu kilka słów wsparcia Wam wszystkim jakiś czas temu. Nie wiem, czy mnie jeszcze pamiętacie. Zapraszam serdecznie na mój wywiad dotyczący mojej drogi z in vitro na blog Milowe Wzgórze u Michaline z forum Klinika Novum. Pozdrawiam serdecznie.;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lili-dziękuję Ci. bierzesz zupełnie inne leki, ale to normalne gdyż podchodziłaś na swoich komórkach. Bardzo się cieszę,że Ci się udało. Czy na etapie transferu słyszałaś coś na temat nieużywania kosmetyków zawierających perfumy?? Czy rzeczywiście nie powinno się ich stosować w dniach okołotransferowych?? Dziś dzwonił do mnie embriolog, ale zapomniałam go o to zapytać. I jeszcze jedno pytanie-czy seks jest zalecany jako "przydatny" przed transferem, czy chodzi o wprawienie się w lepszy nastrój?? O te dwie sprawy zapomniałam spytać, będę wdzięczna :) ### Igrek-przeczytałam Twój wywiad - popłakałam się jak bóbr. Tak bardzo się cieszę,że Ci się udało. Stoczyłaś długą walkę, przeszłaś długą drogę. Jesteś Mamą. Czyli słyszysz dwa najpiękniejsze słowa jakie może usłyszeć kobieta "kochanie" i "mamo" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianna 1986
my z M przytulalismy się ostatni raz dzień przed punkcja bo po pobraniu jajeczek bylam bardzo obolala. wydaje mi się ze można do momentu transferu tylko oczywiście w prezerwatywie żeby jakiś bakterii nie bylo i zapalenia trzeba dmuchac na zimne :) ja bralam takie leki a one maja pomoc w zagniezdzeniu zarodka . encorton na przy klad jest na to żeby organizm oslabic żeby nie odrzucil zarodka. mi się wydaje ze to ze moje kom nie ma tu dużego znaczenia bo i tak wszystko jest sztucznie wywolywane. fraxiparina i acard jest na rozrzedzenie krwi co ma pomoc w zagniezdzeniu a progynova jest na przygotowanie lepszej wysciolki tam w środku żeby maluch mial lepsze warunki żeby się zalapac. Nic o żadnych perfumach i kosmetykach nie slyszalam ale podeszlam do tego ze IDE na zabieg czyli ze wszystkiego zrezygnowalam .... do szpitala jak się idzie to tez się nie malujemy i w ogóle wiec tak tez w tym przypadku zrobilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianna 1986
Nacieszcie się sobą ile możecie bo potem jak juz będziesz w ciąży to juz będziesz musiala o tym zapomnieć :) my 27 tyg nic bo lekarze nie pozwalają . wiec smiejemy się z M ze juz nie pamiętamy jak to się robi :) ale wszystko dla malenstwa. Lekarz powiedzial ze wspolzycie by wszystko popsulo. nie wiem podziwiam takie dziewczyny co one mimo zakazu po transferze i tak się przytulaja ze swoimi M. a pierwsze 14 dni jest kategoryczny zakaz po transferze a potem to juz jak lekarz powie. Dziecko jest najważniejsze i nie po to to wszystko przechodzimy żeby jednym przytuleniem wszystko zepsuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lili - to chyba przed transferem jeszcze się z moim M pościskam nieco by się i sobą nacieszyć i rozluźnić :) Dziękuję za Twoje rady. Ja z jednej strony uważam,że jak ma się udać to się uda. Ale wiem,że trzeba czasem organizmowi pomóc. Zrobię co się da. JA biorę Estrofem 3 x1 tab i Luteinę 2 x2 tabletki dopochwowo. No i magnez, kwas foliowy. Znów mnie coś gardło pobolewa więc tylko ziołowe miętuski, aspiryna na noc i witamina C, Od jutra olej lniany bo ponoć dobrze działa na implantację zarodka. I dużo pozytywnego nastawienia - musi pomóc :) Coco - a gdzie Ty jesteś kochana??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszek21
Przeczytałam wywiad Igrek - oczywiście się poryczałam. Twoja trudna historia jest bliska pewnie każdej z nas. Daje tyle nadziei.... uczy by nigdy się nie poddawać.....ja chcę wierzyć w Twoje słowa, że na każdą z nas czeka nasze szczęście - trzeba walczyć i tego się trzymajmy . Dziękuję Igrek - jesteś wielka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogie Panie. Jestem embriologiem, zajmuję się zawodowo zapłodnieniem pozaustrjowym, kriokonserwację zarodków etc. weszłam na to forum z ciekawości by poczytać jak wygląda kwestia od Waszej storony. Przede wszystkim-wiele wśród Was sprzeczności. Kazda z Was jest inna i każda leczy się w innej klinice. Każda bierze inne leki i to jest prawidłowośc normalna. Dywagujecie nad rodzajem zarodków czy lepsze mrożone czy świeże. Dla organizmu osłabionego kuracją homonalną lepiej jest podac zarodki z kriokonserwacji, twz mrożone. Świeże wydają się być lepsze, a tymczasem z moich obserwacji wynika, że więcej ciąż uzyskujemy z mrożonych zarodków. Piszecie o zabobonach zw z transferem.NIE MA ŻADNEJ zależnosci między udanym transferem a używaniem kosmetyków perfumowanych. Przyerzekam-nie ma!! Można przyjsc umalowanym, poperfumowanym. Zarodki są chrońione płynem udającym naturalne środowiko ciała kobiety. Chroninje on także przed zewnętrzynymi czynnikami. Aby transfer się udał muszą być dobrej klasy zarodki i zdrowa, ładna macica. Endometirum jednorodne na poziomie 9-16mm, pełen pęcherz, pozytywne myślenie i modlitwa. Powodzenia Paniom życzę z całego serducha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki ja jak zwykle myślami z Wami, a szczególnie z Tobą OneWih :) Ty najbliżej mety. Pamiętaj, odliczamy razem. Mocno zabiegana jestem ostatnio, jutro więcej napiszę. Dobrej Nocy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Drogi Gościu embriologu, do tej pory miałam przyjemność rozmawiać ze znaną już p. embriolog z Salve, przecudny człowiek, który bardzo mnie uspokoił, przede wszytskim dlatego, że p. embriolog miała ogromną wiedzę popartą doświadczeniem. Bardzo dziękujemy za obecność na forum. Nie wiem, czy to zawodowo zdrowe, ale proszę tu do nas czasem zaglądać, jak widać mamy dużo wątpliwości, czasem szukamy po omacku, dlatego merytoryczne argumenty często potrafią sprowadzić na ziemię. I proszę mieć świadomość, że to embriolodzy dają nam nawet więcej szczęścia niż lekarze :) Świetny zawód. OneWish dziś wtorek, ale dobra, dobra... spokojnie Ja mam mały kryzys, wszystko się u nas opóźnia, a może nie opóźnia... w każdym razie mój M stresuje się, nie wyznacza terminu wizyty, widzę, że nie jest gotowy, dlatego muszę cierpliwie poczekać, kiedy będzie. Męczy mnie to strasznie, ale nie chcę na nic napierać, chociaż najchętniej rzuciłabym wszystkim, co mam pod ręką. On mi jednak zawsze powtarzał, że wszystko w swoim czasie, nigdy nie żałowałam stosowania się do tej zasady... I tylko to mnie trzyma, ale czasem jest mi po prostu przykro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagodzianko kochana u mnie jest to samo:(Emek raz mowi tak,tak,juz,juz,szybko,szybko a za dosłownie moment widze,ze ogarnia go takie zwątpienie,ze mnie tez się odechciewa wszystkiego:O Dlatego tak się to ciagnie .A jeszcze ta cholerna presja wieku.Pesel mam jaki mam i tego nie zmienie.Nie czuje się ani nie wyglądam na swój wiek co nie zmienia faktu ,ze mlodsza nie będę.A maz jest młodszy:P Chcialabym tak jak OneWish,Kola i inne dziewczyny mieć pewność,potwierdzenie od partnera slusznosci decyzji i ostro dzialac. Nie martw się.Jezeli nawet zawiesisz działania to wszystko się przeciągnie ale widocznie jest w tym jakiś cel.A może za chwile będzie dawczyni i będzie się dzialo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka wszystkim KaDetkom. Nowy dzień się zaczyna - już wtorek - One Wish coraz bliżej, a my z Tobą. Gościsz w moich myślach codziennie nawet zaczęłam sobie Ciebie wyobrażać tzn. jak wyglądasz, bardzo Ci kibicuje. Myślę, że to co się u Ciebie wydarzy może wpłynąć na naszą podróż do Łodzi...jeszcze mam chwilę na zastanowienie. Powiem wam, że albo jestem wyczulona, albo naokoło coraz więcej się gada o in vitro (media, znajomi). Nawet o dawstwie komórek.W tv leci dużo programów. Jutro będzie taki fajny na TLC "In vitro 9 m-cy później". Pierwszą część oglądałam prawie w całości większośc***ar się udało teraz będą porody. Myślę, że to dobrze iż z tematem jest oswajane całe społeczeństwo na pewno ułatwi to za 20 lat życie naszym dzieciaczkom.Wtedy będzie to normalna procedura i leczenie jak każde inne może nawet refundowane. Fajnie, że tak ważna w życiu każdej z nas osoba JAK EMBRIOLOG pochyliła się nad naszym forum. Może ciut mnie zmartwiła tą zdrową macicą (moja niestety jest jednorożna), ale przecież jedną ciążę donosiłam i zarodek się zagnieździł sam naturalnie to może nie będzie tak źle i jednak jest szansa. Fajne to forum jest, bo jak mam słabszą chwilę to się cofam poczytam i już mi lepiej.Ważne jest w życiu nie być samym,a kto inny nas zrozumie tak jak my siebie nawzajem. Tu otrzymujemy odpowiedzi na pytania, które same boimy się zadać to wzmacnia...dzięki Jagoda. W moim przypadku tj. Jagody najważniejszy jest cel i założenia do jego osiągnięcia. Teraz USG,a potem do września daję sobie czas jeśli się nie uda, a przeszkód pewnie też będzie wiele tzn. że inna jest moja droga. Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego oraz wiosennie pogodnego dnia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam drogie koleżanki :) Odpuściłam wczoraj konne wojaże bo od kliku dni trzyma mnie coś na kształt przeziębienia, które przebiega bez objawów. Jedyne co mi dolega to lekki stan podgorączkowy. Ratuję się na noc aspiryną, biorę witaminę C, piję herbatę z syropem malinowym. Nie panikuję, wiem,że ten stan może być wynikiem ekscytacji związanej z czwartkiem. ### Jagoda - u mnie było podobnie. Byłabym już miesiąc po transferze, gdyby mój mąż zdecydował się jechać wcześniej na badanie nasienia. On jednak miał różne "powody". Taki był wyluzowany, że przekładał badanie 4 razy. Wreszcie jak pojechał do dopóki nie odebrał wyników wysłuchałam wykładu,że ma tam piasek. Gdy przyszły wyniki chodził wokół mnie jak paw. A jak go na wizycie dowartościował pan dr mówiąc,że ma wyniki perfekcyjne urósł jeszcze z 10cm. Jarzył się całą drogę do domu. Ten moment był dla niego najgorszy. Ale gdy zadzwonili 10marca, że 11 ma dawczyni pick up i on jest potrzebny by oddać nasienie to pojechał bez problemu. Fakt,że sprzątał cały wieczór wysprzątany wcześniej garaż :) Widzisz, u mnie cała droga do inv była nakreślona najpierw jego sprzeciwem, potem moimi wątpliwościami. Był 2008r gdy dowiedzieliśmy się,że zostaje nam tylko inv z KD. On nie chciał, a potem nie byłam pewna tego ja. Teraz gdy jesteście na końcu Waszej drogi on może... spanikował?? Daj mu te kilka dni. Wiem,że jesteś już gotowa i chciałabyś by TO nastąpiło w tym momencie gotowości,rozumiem to dobrze. Może z nim na spokojnie porozmawiaj. Powiedz, że jesteś gotowa i że boisz się,że z tych dni zrobią się tygodnie. Na spokojnie, bez nacisku. Mój lekarz powtarza, że jest zwolennikiem mrożenia nasienia przed zapłodnieniem, by zminimalizować stres u mężczyzny, który wie,że "dziś musi stanąć na wysokości zadania". Mówił,że są przypadki, że facet ze stresu zwyczajnie "nie może"... Tak więc droga Jagodo, musisz z nim spokojnie i ciepło porozmawiać. Wierzę się, że to kwestia kilku dni :) ### Coco-właściwie wszystko to,co mogłam Tobie napisać jest wyżej skierowane do Jagody. U mnie trwało to wszytko latami. Ale przecież Ty jesteś już blisko. U mnie to było tak,że przez rok od diagnozy on nie chciał słyszeć potem zaopatrzyliśmy dom w zwierzęta, a któregoś Sylwestra mój mąż powiedział "kochanie życzę nam malutkiego dzidziusia" śmiałam się z tego "malutkiego dzidziusia" i pytałam czy może być "duży" :) W listopadzie po prostu oznajmiłam,że jadę do Gamety zorientować się w temacie inv z KD. Skończyliśmy duży projekt w firmie i w lutym byliśmy już po badaniach wszystkich, a w marcu pokazaliśmy je lekarzowi. Za tydzień była dawczyni. Dziewczyny, jak mój mąż staje okoniem i czegoś nie chcę zawsze robię tak - biorę go na neutralny grunt, czyli gdzieś do restauracji gdzie nawet jak będzie chciał nie może podnieść głosu i rozmowa musi być przeprowadzona kulturalnie :) W domu zawsze go coś rozprasza. Ja prowadzę jakiś wywód na co on mówi " patrz chyba trzeba wykąpać kicię bo się przybrudziła" :) Jestem pewna,że Wasi mężowie chcą tego samego co Wy, ale jako mężczyźni muszą mieć więcej czasu by wszystko sobie przyswoić. Porozmawiajcie z nimi :) ### Agusia - Jeśli podasz mi swojego @ to wyślę Ci moje zdjęcie :) poważnie! Jestem w ogóle za zastrzeżeniem forum, posługiwaniem się swoimi imionami. Też oglądałam ten program na TLC, czekam na kontynuację. Agusia, myślę,że pani embriolog miała na myśli macicę w dobrej kondycji-tj bez polipów, zrostów, i innych tego typu historii. Poza tym, jak sama piszesz, udało Ci się zajść w ciążę NATURALNIE, donosić ją i dziś masz wokół siebie córeczkę - to przecież znaczy, że wszystko jest ok :) głowa do góry!! przed chwilą zadzwonił mój lekarz, spytać jak się czuję. I chyba spadł mi z nieba, bo mu powiedziałam,że mam stan podgorączkowy a on,że wolno mi brać tylko Apap 500mg 3x dziennie i absolutnie nic innego. A właśnie miałam sobie zapodać Aspirynę. Kazał iść do łóżka i do jutra z niego nie wychodzić. Także kochane, przełączam się na nadawanie z łóżka. miłego dnia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OneWish ja tez o Tobie caly czas mysle:) Przeziebieniem bym się nie zamartwiala bo slyszalam opinie ,ze organizm zwalczajac infekcje nie koncentruje się np.na odzrzuceniu zarodka tfu,tfu tylko na samym przeziębieniu. Gorzej jak się cos przyplacze podczas stymulacji.Ja tak miałam wysoka goraczke i lekarz nie dopuscil mnie do punkcji a szkoda bo miałam dwa pęcherzyki ,które sobie później pięknie pekly.Do tej pory budze się w nocy i zastanawiam czy mi nie przepadly moje dwie własne komórki.Moze,moze,moze. W Gamecie leczyłam się u tego najmniej przystojnego i chyba kompetentnego PR:O W maju wybiorę się do Twojego lekarza,ciekawe jak u niego jest z terminami.Skoro to jest człowiek z tego co mówisz,ktory poswieca pacjentce czas,uwage,szacunek i przede wszystkim zrozumienie to nie będę się zastanawiać. Może się powtarzam ale u dotychczasowych lekarzy czułam się ja klientka a nie pacjentka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
One Wish dbaj o siebie jak nigdy przedtem wyleż ile możesz - bo później się wyśpisz jak dzidzia będzie miała 5-6 lat - czego Ci oczywiście z całego serca życzę. Co do facetów to faktycznie są inaczej skonstruowani i dosłownie trzeba ich traktować w kategorii dziecka nie przejmować zbytnio foszkami tylko wziąć na przeczekanie. Mój Misiek np. musi mieć świadomość , ze to On wpadł na wspaniały pomysł wtedy jest bardziej aktywny, bo zadowolony z siebie, a to jakimi metodami do tego doszedł to już moja słodka tajemnica;) Tak naprawdę oni chcą tego co my jeśli jesteśmy naprawdę dwoma połówkami pomarańczy,a jeśli nie to lepiej z takim facetem za poważne rzeczy się nie zabierać. Ja bym w przypadku niezdecydowanych mężusiów zastosowała metodę małych kroczków np. filmy tematyczne np niby komedia, ale o ciąży, popilnować dziecka sąsiadki lub kogoś z rodziny zorganizować jakieś fajne wspólne zabawy lub wyprawę do miejsca zabaw lub udać się z mężem po zakup zabawki dla jakiegoś chłopca z rodziny,a wieczorem nastrojowa koszulka itd.. pomysłów miałabym mnóstwo takie tam niby dyrdymały, ale jak się czegoś nie poczuje to trudno za tym zatęsknić. Facet jak problemu nie dotknie to dla niego takowy nie istnieje.Oprócz tego, że własna to i córka naszej sąsiadki mojemu mężowi za każdym razem mówi jak bardzo go kocha - mięknie od ręki. A jak przyjadą chłopaki (3i5 lat)dzieci brata i tylko On może pewne sprawy dla nich załatwiać to dopiero go rozpiera taaaki dumny jest z niego autorytet. Ja w łóżku oglądałam TLC i chyba wtedy się zaczęło wstępne myślenie już...do tego dużo dzieci wokół i mój początek zdania zakończył małżonek. Wytrwałości dziewczyny i wyciągnąć ciężką artylerię naszych babskich sztuczek o alkowie nie zapominając...a ja życzę powodzenia One Wish oto mail specjalnie dla Ciebie założony ciekawość mnie zżera wiec czekam i pozdrawiam: wirtualnakadetka@wp.pl P.s.Właśnie dostałam sms od męża"..a ku..ku...kocham" i życie od razu jest piękniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agusia jest dużo racji w tym co piszesz odnosnie sposobow na przechytrzenie:P faceta.Sztuczki i rozmaite wybiegi prowadzące do utwierdzenia ich w przekonaniu,ze sa pomysłodawcami i zawsze maja racje zazwyczaj się sprawdzają:) Tylko,ze mój maz jest na etepie unikania dzieci w każdym wieku,izoluje się na każdym kroku a jak cos leci w tv w wiadomym temacie to wychodzi.Bardzo cierpi wiem o tym,Tym bardziej,ze jego dosyć liczne rodzeństwo ma lacznie piatke uroczych pociech tylko my nie mamy:( Ale wiem,ze mnie bardzo kocha i zrobi dla mnie wszystko.Tylko ja się czuje jakbym popelniala nadużycie i wykorzystywala jego uczucia do osiagniecia celu.Zatracilismy się w tym wszystkim i wychodzi na to,ze ja się poswiecam dla Niego a on dla mnie .A nie o to,nie o poswiecanie się przecież chodzi. Nie mogę wymuszać na nim niczego bo to jest nieuczciwe a czasu mam tak niewiele. Ja na wszelki wypadek tez podaje namiary na siebie:) coconut2009@onet.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, które znalazły szybko dawczynię w Łodzi jaką macie grupę krwi? z góry dzięki za odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×