Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ani Luap

PO KOPENHASKIEJ

Polecane posty

Hej laski... zostałam przygoniona przez Sulinkę.. dzięki , ze się martwicie u mnie wszytsko ok.. mama strasznie dużo pracy aż czasmi nie wiem w co rece włożyc biuro całe mam na głowie umowy, odprawy itp. po pracy zakupy gotowanie , sprztanie czyli dom i Łukasz.. a w weekend jak mama wolny to albo rodzice albo cos.. więc ciężko mi do kompa podejść i powiem szzcezrez nie mama sił .. bo siedze calymi dniami przed kompem czasmi widze podwójnie wiec czas po pracy spędzam bez kompa i weekndy tez:) Agatko co to za dieta wyślij mi na maial... przreczytalam po części jak znajde czas doczytam reszte :) Super ze się tu cos dzieje i piszecie widze ze u każdej w miare ok co mnie bardzo cieszy :) u mnie tez ok .. tylko brak czasu i za dużo na glwie a nadal oczekuje na umowę więc nie mogę dac na luz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata1101
Witam moje piękne Panie🌻🌻🌻 Po pierwsze podam tą dietkę oczyszczającą. Od razu zaznaczam-pół litra kefiru, nie półtora:) 1 DZIEŃ 5 ziemniaków(gotowanych w mundurkach; bez soli + 1/2 l kefiru. 2 DZIEŃ 200 ml śmietany 12% + 1/2 l kefiru, 3 DZIEŃ 200 g twarogu chudego + 1/2 l kefiru, 4 DZIEŃ pół ugotowanego kurczaka, bez soli i skóry + 1/2l kefiru, 5 DZIEŃ 1kg jabłek lub 500g marchwi lub 300g śliwek suszonych + 1,2l kefiru, 6 DZIEŃ 1,5 litra kefiru, 7 DZIEŃ 1,5 litra wody. I koniec:) Po 3 tygodniach w razie potrzeby można powtórzyć. Oprócz powyższych składników nic nie jest dozwolone. Jedynym odstępstwem jest szklanka wody, jeśli będzie taka potrzeba. Mimo dość ubogiej listy, dieta spokojnie do przejścia. Skoro dla mnie to nie był żaden specjalny wysiłek, to i każdemu się uda:):):) Paulinka, miło, że się odezwałaś. Cieszę się, że wszystko w porządku. Sulinka, chyba znów czegoś nie doczytałam:( Jak zwykle coś mi umknęło....Pracujesz??? Kasia, a może te Twoje wypieki, to jakiś sposób na życie(przyjemne z pożytecznym), jak Ci się oczywiście znudzi praca w korporacji. Ja wytrzymałam ok 12 lat:):):) Mimo dobrej pracy, w tej chwili, cały czas mi po głowie chodzi jakieś inne zajęcie. Jednak mam "wolną" naturę i troszkę się duszę🌻🌻🌻 Reniu, tu nie ma żadnego cukrowania. Wspaniałą masz rodzinkę, a Ten Twój Kevin(mimo zarośnięcia, jak to nazywasz)bardzo fajny facet❤️ Tak sobie myślę, że każdy ma to, na co sobie w życiu zasłużył. Jesteś bardzo dobrym człowiekiem, a dobro dane- powraca🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sulinka, fajnie że piszesz. Co do mnie- to nie jest tak, że mi się wszystko zawsze w 100% układa, po prostu staram się nie myśleć o tym, co się nie udaje :D Czasu nie mam, siły też już mnie opuszczają, ale wpadłam w jakiś taki fajny poukładany rytm i jakoś leci. Znalazłaś pracę? jak Ci? Paulinka- miło, że i Ty napisałaś! co do komputera- doskonale Cię rozumiem! ja po 8 godzinach w pracy też nie mam już ochoty włączać komputera i rzadko kiedy to robię. Agatka, co do wypieków.. mam takie doświadczenia z fotografią- niestety jak się zacznie coś robić zawodowo, to często zabija to pasję.. Może jakieś drobne zlecenia po znajomości, czemu nie, ale tak żeby zrobić z tego regularny biznes- chyba nieeee. Tak na prawdę, nie pracuję w takiej stricte korporacji- to firma, która kiedyś może stać sie korporacją, a teraz jest na etapie rozkręcania się. Mam dość dużo luzu, dość elastyczne godziny pracy, nie obowiązuje mnie strój biurowy, mam fajny, młody, wyluzowany zespół.. Nie mam na co narzekać. Nie wiem, ile tu wytrzymam, ale póki co jest na prawdę dobrze. Renatka- jak tam? Mamusia pewnie pomaga, to walczycie :) U mnie w sumie ok, chociaż jak zwykle czasu mało. W mieszkaniu już prawie skończyłam, zostały jakieś drobiazgi, które mogą poczekać. Bez przesady, nie muszę mieć wszystkiego od razu ;) Wczoraj zrobiłam sobie dzień dla urody- pofarbowałam włosy- pierwszy raz od 10 lat! (praktycznie identyczny kolor jak mój naturalny- tyle, że jest bardziej równy i "głębszy"), poszłam do fryzjera i obcięłam jakieś 5cm moich loków i zaszalałam na manicure i pedicure- też pierwszy raz w życiu :D Zrobiłam na rękach hybrydę i mam śliczne czerwone gładkie pazurki. Ciekawe, ile będą się trzymać. Z mniej ciekawych rzeczy- strasznie się kłócę w Bartkiem. Wczoraj rano go wywaliłam na kopach z mieszkania :P Wiecie jak jest- ja głupia baba za bardzo się staram, a on tego nie docenia i ma w nosie. A jak się wkurzę, to jest afera, bo "czepiam się i robię sceny". Przeczytałam poradnik, który zawsze wyśmiewałam "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" i doznałam olśnienia! PO prostu mi za bardzo zaczęło zależeć i za bardzo się starałam. Także od dzisiaj koniec. Niech on za mną teraz lata i się stara. Masakra, ciekawa jestem, czy uda nam się kiedykolwiek dogadać :P Fajnie, że już piątek! Planuję spędzić miły weekend, niezależnie od wszystkiego. I wam też tego życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Laski:) Przeczytałam Kasi wpis i tak się uśmiałam:) znam to jak nikt wykopywanie z mieszkania i słuchanie jakie to ze mnei babsko bez serca ze sie czepiam:P Też się z Łukaszem pokłuciłam rano... ale mam to gdzies;P a bynajmniej udaje sama przed sobą... nie będzie go cały dzień idzie pomagac w remoncie swojemu koledze ( ktorego nie znosze). Ja Jak i Kasia na poprawe humoru dziś zaplanowałam dzień dobroci dla siebie, planuje isc do fryzjera, pazurki sobie zrobic, może solarium , jakies ciuchy moze.. tylko martwią mnie te plany bo jak zrobie wszystko co planuje to nie bede miała za co życ do konca mc... A może warto raz przej**** kase na szmaty i miec wszystko w d***e!!!! wkoncu tyram non stop i nic z tego nie mam.. bo zarcie bo mieszkanie... Agatko Twoja dieta chyba gorsza od kopenhaskiej... ja bardzo przytylam wage omijam bo sie ostatanio poplakałam.... nie umiem sie od zarcia powstrymac jem wszystko mało ale bardzo źle ... Renia jaka ta Twoja mała istotka fajna:) najfajniesza jak się uśmiecha:) będziesz miała teraz urwanie głowy .. zacznie się szkoła.. kawalerowie:P Troche daleko do tego ale wszystko przed Tobą:) więc ide zaraz na miasto a potem sprztanie pranie itp... a właśnie dziewczyny mama drzewko BONSAI ja nie wiem juz tyle czytalam o tym cholerstwie podlewam dzien w dzien po troszeczku aby nei ugnil i pryskam woda a on liscie gubi!! większość gałęzi to uschnięte gałęzie bez liści... co ja mama z tym dziadem zrobic?? nie chce go wywalac bo jest piekny ale z liścmi!!! nawet nawóz kupiłam... le poprawy nie widze :( Agata!!!!!! obiecałaś kiedyś fotki bo szłaś do fryzjera mineło z 3 mc fotek ie mam !!!! FOCH Kaia prosze o foty mieszkanka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, co u was? jakoś tłumów na forum nie widzę ;) mam nadzieję, że u was wszystko ok! U mnie w sumie dobrze, chociaż wiadomo- zawsze coś musi być nie tak :P Z Bartkiem mega ciężko, w ogóle się nie dogadujemy. Ma do mnie straszne pretensje, czuje się pokrzywdzony i uważa, że jestem podła. Ja z kolej czuje się zaniedbywana- wiecie, totalny brak zainteresowania i zlewanie. Od ostatniej kłótni się nie odzywał- napisał w sobotę wieczorem- uwaga: żebym przyjechała pomóc mu sprzątać i poznać jego współlokatorkę. (czy tylko mi się ta wiadomość wydaje niepoprawna?) Ja szłam na koncert z pracy, więc nie skorzystałam z jego propozycji... Miał iść ze mną na ten koncert, ale jak tak... Dzisiaj coś tam znowu pisał, ale odnoszę wrażenie, że wszystko co do niego mówię odbiera totalnie na odwrót. Masakra, strasznie trudno się dogadać.. Tak więc w piątek po pracy pojechałam do mamy, potem do siostry i cały wieczór zleciał. W sobotę opalałam się na balkonie, a wieczorem poszłam na imprezę- na koncert się spóźniłam i mnie nie wpuścili, ale potem poszłam na imprezę z ludzmi z pracy.. Z jedną koleżanką balowałyśmy do świtu i strasznie się spiłyśmy haha w niedzielę przyjechał do mnie na obiad przyjaciel jeszcze ze studiów- wypiliśmy 2 butelki wina, pogadaliśmy, pożaliliśmy się na swoje nieudane związki i było całkiem zabawnie ;) I weekend zleciał. W tym tygodniu mam masę pracy plus muszę się do obrony zacząć przygotowywać, bo to już za niewiele ponad tydzień, a ja w lesie. Znowu intensywnie się zapowiada... Miłego tygodnia! Paulina- wyślę póki co tylko sypialnię, bo więcej na razie nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam u mnie totalny haos-tyle sie dzieje,ze nie wiem gdzie rece wlozyc! wykorzystuje mame,zeby siedziala z niunia I wpadam tu I tam a robota slabo idzie a tyyyyyyle jeszcze do zrobienia,ze az stresa mam na mysl,ze juz jedzie za niecale 2 tyg w weekend do karawanu nad morze,jutro restauracja z paroma osobami,a to siora wpadnie a to do przyjaciol,rodziny,albo ktos do nas...a dzis w koncu paczka po tygodniu przyszla ta 30-sto kilogramowa z Polski!tez a to zloz wniosek skargowy(SIE DRANIE SSPOZNILI PARE DNI-ZNOW DLUGA OPOWIESC)a to to, a to tamto I malo sie robota rusza I ja mam stresa juz,ze w polu zostane :( no trudno...bede sie grzebac z robota do grugnia pewnie ;) FAJNIE NAM BAAAARDZO JEST I SZKODA,ZE TE DNIE TAK SZYBKO MIJAJA!SARENKA rosnie jak na drozdzach-jest taka madraliska slodka,ze tylko zjesc!!!!!!!!! ach udala nam sie ta kruszynka mowie Wam kochane!!!!!!! Mialam o wiele pytac,dopisac,ale lepiej tyle niz nic,no nie? sciskam Was aaaa Kasia-kto sie lubi ten sie czubi :D 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski, mało was tu ostatnio, mało.. Fajnie, ze chociaż Renatka się odezwała, bo zaczynałam popadać w schizofrenię gadając sama do siebie :D U mnie strasznie dzisiaj śpiąca pogoda.. piję kawę za kawą i jest coraz gorzej, a nie lepiej ;) nie mogę się w ogóle pozbierać! Za tydzień mam obronę, a jeszcze nawet nie zaczęłam się przygotowywać.. I strasznie mi się nie chce! ja wiem, że to już ostatnia prosta, ale serio nie mogę się zmobilizować. Może dzisiaj się uda. Byłam wczoraj na randce z B, na początku było mega dziwnie, już zaczęłam wątpić, czy się w ogóle dogadamy. Potem było lepiej ;) niby nadal ciut na dystans, ale już powoli z uśmiechem i bardziej na luzie. Chyba nie ma co do niektórych spraw podchodzić zbyt serio ;) Może jeszcze coś z tego będzie ;) Co poza tym... praca, dom, znajomi.. totalny brak czasu. Renatka- nie dziwne, że u Ciebie też intensywnie! i niestety, jak się miło spędza czas, to szybko leci.. Wykorzystaj jak najlepiej czas z Mamą! i niech się też nacieszy słodką wnuczką :) Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam! tak Agatko mam prace... narazie jestem na okresie probnym...w poniedzialek mam dostac umowe. ale nie wiem czy dlugo zabawie. Niby fajnie miec na rachunki z biezacych zarobkow a oszczednosci zostawic w spokoju.. ale chyba nie na sile. wiem wiem nie kazdy robi to co lubi... wiekszosc pracuje bo musi i nie ma wyjscia. Ale szef... dziwny czlowiek. Probuje udowodnic na sile ze jest góru.... ze to on jest alfa i omega. niby ok ale nie kosztem pracownika. ma swoje fobie i przyzwyczajenia a Ty masz czytac w myslach chyba zeby wiedziec czego dziad chce! raobie swoje a ten mi tylko przeszkadza. No inna kwestia ze gdybym to samo robila w normalnej firmie to dostalabym 4 razy wiecej niz u niego! Perspetywy podwyzki brak. :( a koles chcial do czegos innego pracownika a wykorzystuje moje wyksztalcenie i wiedze. MNiejsza z tym. czas pokarze. Nie mam tylko czasu na pisanie pracy.:( moja dieta... szkoda gadac. Nie jem prawie nic caly dzien tylko wieczorami nadrabiam! wczoraj strulam sie chalwa! albo prazynkami... albo jednym i drugim...:( porazka! nie wiem czy ta dietka kefirkowa na mnie podziala... chyba ze bede jesc wieczorem ten posilek... szkoda ze pada bo bym na rowerze do pracy mogla dojezdzac. Kasiu! mowie z perspektywy długoletniego zwiazku... nigdy nie bedzie łatwo.musisz przywyknac i wrzucic na luz... przymknac oko na pewne sprawy i przede wszystkim uswiadomic sobie ze facet to inny gatunek i nie mysli jak Ty... jak my... wiesz to troszke tak jak dziecko potnie ulubiona sukienke mamy zeby przerobic ja na "laurke" ... niby szlag jasny trafia! ale przeciez to kochane... bo w dobrej wierze...itd. Reniu to sie nazywa blogoslawienstwo... los Ci sprzyja bo jak zauwazyla Agacia jestes dobrym czlowiekeim i swoje w zyciu przeszals... czas zbierac plony..:*🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
angielski profesor zrobil eksperyment napisal na tablicy “Woman without her man is nothing.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pierdziele nawet na raty nie da sie przeslac... co za badziew ta kafeteria

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allllllle fajnie...sulinka napisala! I jak duzo I ciekawie a juz przecinek ...to w ogole genialne ;) gratulacje za prace...moze z czasem Cie docenia! oby! ja tez uwazam,ze kefirkowa dieta to ciezsza od kopenhaskiej Paula! sulinka ja wczoraj po restauracji w nocy mialam taaaka rewolte,ze nie wiem co to bylo :) szok...zjadlam malo a mnie przeczyscilo niezle...pewnie za duzo ciderka truskawkowego wypilam po dosc dlugiej abstynencji w sumie... ale dobrze,ze przeczyscilo :) DZIEKUJE JESZCZE RAZ DZEWCZYNY ZA MILE SLOWA!👄🌻👄 Ale jak to moj ex maz mowil,ze gdyby byl dobry go dzieci z chlebem zjadly ;) CHYBA MIAL NA MYSLI,ZE TO ON NIBY MIODZIO :) ALE COS W TYM JEST... Jeszcze raz dziekuje...ja z kolei musze sie uczyc,zeby nie byc niewolnica Izaura...bo przyklad np.z wieczora...dzisiejszego...wrocilismy pozno I tak ja mialam zrobic kolo siebie,sciagnac mleko,wlezc na internet...I tak...dowod tego kiedy wlazlam na internet!noc!bo tak...mamie sie Skype skonczyl :0 ktory jej zalozylam tu wiec odzyskiwalam haslo bo gdzies musialam zapiski wywalic niechcaco,w miedzyczasie telefon...jeden...drugi,,,smsa odpisac do siory bo taka potrzeba,mezowi kanapki,kotu kuwete zmienic,tatusiowi ze 2 slowa z mojego skypa ze wsio ok,zeby sie nie martwil,potem kolo dziecka no I ja w nocy mam chwilke dla siebie... ale co tam...wiecej szczescia wynika z dawania niz z otrzymywania...🌻 WIECIE CO??? Jutro wykorzystujac mamy pobyt ide zrobic sobie permanentny makijaz! brwi na pewno I moze kreski nad powiekami bo zawsze je robie a teraz mam mniej czasu na domalowanie sie :) z czasem moze zrobie tez usta tzn obwodke skromna...zobacze! I bede sztuczna babka! hahha kiedys uwazalam,ze po Bogu sie nie poprawia :D a teraz uwazam inaczej...:D tyle poki co...dalej szalone tempo zycia,niunia jeszcze slodsza I kochana Jutro jedziemy do karawanu na weekend...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski! fajnie, że piszecie:) Sulinka- a można wiedzieć, na czym Twoja praca polega? (ot, czysta ludzka ciekawość). Wiesz, może teraz jest kiepsko, ale się wdrożysz, przyzwyczaisz i będzie lepiej? Nie ma co od razu rezygnować! a nuż się poprawi... Renatka- miłego weekendu! i odpocznij troszkę, a nie tak biegasz ciągle ;) ciekawa jestem tego makijażu permanentnego- koniecznie nam prześlij zdjęcia! Agatka, Paulinka? Co u was? U mnie ok, tylko znowu mi czas ucieka przez palce... W poniedziałek już jadę do Włoch. Okazało się, że obronę mam dzień wcześniej, niż myślałam, czyli już we wtorek. Jestem nieprzygotowana totalnie- muszę zrobić 10 min prezentację na temat mojej pracy, ale totalnie nie mam kiedy. Czas leci jak zwariowany. Spróbuję to dzisiaj i przez weekend ogarnąć. Straszne! Dzisiaj przywożą mi kanapę- wczoraj widziałam w sklepie, chyba ładna :) zobaczymy, jak będzie się prezentowała w mieszkaniu- postaram się podesłać wam foki jakoś w weekend. Z B jakby lepiej :) wczoraj spędziliśmy bardzo miły wieczór. Co prawda, specjalnie mnie denerwuje różnymi tekstami na temat jego współlokatorki, ale myślę, że jak się sama z tego będę śmiała, to mu się znudzi. W sumie... jaka by ona nie była, to przecież na pewno nie dorasta mi do pięt i nie mam o co się martwić ;) Wczoraj wieczorem byliśmy w... kasynie :D także całkiem śmiesznie. Pracować mi się już nie chce, uczyć mi się nie chce.. Mam nadzieję, że we Włoszech trochę odpocznę- po obronie jadę z mamą do Neapolu. Co prawda, będę musiała pracować, ale i tak będzie jakaś namiastka wakacji. Mam nadzieję, że przed świętami niewiele będzie się działo i że nie będę musiała spędzać zbyt dużo czasu przy komputerze. I tyle :P Miłego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beznadzieja... wczoraj zrobilam sobie grzane wino i zebralo mi sie na smety...przeplakalam chyba godzine... nos przeczysczony to jeden plus...ale wygladam jak zoombie! szef mnie wkurzyl bo chce wcisnac dzielo... a skad ja wytrzasne ubezpieczenie? co za kraj! sami oszusci! moja praca miala polegac na projektowaniu surrealistycznych obrozow...( na sile bo to nie moja estetyka) albo realizowac projekty bujnej wyobrazni szefa... no i potem je malowac... i ogolnie dbac o galerie... obsługiwac klientow... mialam ladnie wygladac****achniec :) a szef daje mi do renowacji ramy!!!!! oczysczam uzupelniam ubytki...i złoce. za taka robote powinnam dostac krocie! a chce mi dac najnizsza krajowa.. moze nawet nie. czuje sie beznadziejnie.. i najchtniej bym juz wiecej tam nie poszla! przepracowalam dwa tygodnie bezplatne... niby okres probny... jak teraz odejde to według umowy( ustnej) powinien mi zaplacic polowe wynagrodzenia... ale narazie nie dotrzymuje swojego slowa wiec sie boje... moze lepiej zostac na miesiac i wziac cala wyplate... zygac mie sie chce na ten kraj! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laseczki, żyjecie? wszystko ok? coś milczycie milczki moje... Ja jestem we Włoszech, aktualnie w Neapolu, wracam do PL w niedzielę. Część z was wie już z facebooka, a te które nie wiedzą, informuję: Obroniłam się! Jestem mgr. Albo w wersji włoskiej, niech będzie dumnie: Dottoressa Magistrale ;) Ze złych wiadomości- spasłam się i nie zmieściłam w sukienkę, którą miałam założyć na obronę. Biorę się ostro za siebie!!!! W sumie wszystko u mnie ok- dużo miałam pracy przed wyjazdem i ciężko mi się było ogarnąć. Do obrony zaczęłam się przygotowywać w podróży, na dzień przed. Nie pamiętam, czy pisałam- ale przywieźli mi kanapę! jest śliczna. Salon mimo wszystko jeszcze pusty, ale powoli, powoli się zapełnia. Mieszkanko coraz ładniejsze. Już za nim tęsknię ;) Z B też póki co się wszystko ułożyło. Kryzys zażegnany, zobaczymy, na jak długo ;) Jestem wykończona, ciągle śpię na tych wakacjach.. Całuję mocno i życzę już przy okazji Wesołych Świąt! Odpocznijcie i spędźcie miło czas! Sulinka- nie smęć, będzie dobrze... Zawsze po dołku musi się poprawić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hi to odezwe sie I ja,zeby Kasience nie bylo smutno :) brawo raz jeszcze dziewczynko za magisterke...teraz na sulinke czas :) U mnie tez sie duzo dzieje,oj duzo,sporo jezdze-wczoraj bylysmy we 3 nad morzem,dzis w goscinie I codzien cos sie dzieje...za to chata sie malo rozpakowuje...a jeszcze tyle do zrobienia I zawse cos...dzis np.mamuska gotowala golabki,siora zajmowala sie mala a ja ogarnialam kartki podziekowaniowe,jakies prezenciki I ogarnelam chate I spakowalam sie do karawanu na dlugi weekend... moj permanentny makijaz zrobiony dlatego,ze mam mniej czasu teraz na mazanie twarzy :D mam zrobione brwi I kreski nad gornymi powiekami(cholernie bolalo!to drugie)ale jeszcze kreci mnie aby zrobic dolne kreski bo I tak je maluje I usta!ale to juz ciezka sprawa(bol I opryszczka no I spuchniecie pare dni :p ) nigdy nie myslalam,ze sie na cos takiego zdecyduje a tu prosze!odbija mi na stare lata :D Tez z nowin to jednak chca mnie I prosza,zebym wrocila do pracy za kase! dziekowali,ze chce-bylam na spotkaniu I zaczynam za ok.3 tyg aaa chce bo tylko 7 g tyg I to ruchome jak ja chce I moge byc z mala w robocie! a zawsze to jakies kieszonkowe sie przyda... tez z inna polska dziewczyna kolezanka bylysmy z naszymi pociechami(ona ma o miesiac starsza corke od mojej)w wolontaryjnej pracy I tam panie nam mila niespodzianke uszykowaly-prezenciki I pogadulec ponad godzinny,braly dzieci do rak I nawet jedna wstawila je do fb! jako nowe czlonkinie rodziny cardias :) Poza tym bylam u dentysty I po poltorej roku chyba tylko jakies 2 malutkie ubytki mam wiec niezle... I CIAGLE COS... MILEGO WEEKENDU!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata1101
🌻🌻🌻 Złociutkich kaczuszek, jajeczek dzbanuszek, słodziutkich baranków, słonecznych poranków, wiosennej euforii, a w brzuszku świątecznych kalorii. życzy Agata 🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny, co słychać? Mało sie odzywacie, szkoda. Dzięki Agatko za życzenia! Jak tam Renatka po wyjeździe Mamy- pewnie smutno trochę? Ja aktualnie umieram w pracy. Tak się źle czuje i tak mi się nie chce, że aż szkoda gadać.. Koszmar! Wróciłam do Polski w niedzielę wieczorem (cały dzień w podróży, chyba sie za stara robię na takie ekscesy), wczoraj musiałam popracować, potem objeździłam rodzinę, przywiozłam od mamy znowu górę rzeczy (serio, ja chyba tego nigdy nie skończę zwozić!), posprzątałam, ogarnęłam się, pojechałam z B do jego znajomych (prosili na wesele, więc czekają mnie już co najmniej 3 w czerwcu!), potem do niego i dzień zleciał. Źle się czułam, długo nie mogłam zasnąć, a dzisiaj rano okazało się, że nie wzięłam jakiś rzeczy do pracy, więc musiałam wstać o świcie i jechać do domu... Nie wyspałam się strasznie. O matko, jak bardzo bym chciała mieć teraz prawdziwe wakacje! takie na plaży najlepiej. Wyjazd do Włoch niestety ciężko nazwać wakacjami- trochę odespałam, ale i tak wróciłam zmęczona. No nic. Studia skończone, teraz tylko praca i w sumie luz. Ale powiem wam, że jakoś stara i zniechęcona się czuję. Wczoraj mnie strasznie rodzinne dyskusje wkurzyły- każdy uważa, że wszyscy są biedni, mają problemy i kłopoty, tylko ja jedna sobie zawsze poradzę i mi wszystko z nieba spada. Kurcze, jestem najmłodsza, a najwięcej z nich wszystkich przeszłam i jako jedyna jestem rozsądna. Nie żalę się, nie narzekam, wszystko załatwiam we własnym zakresie i nie proszę o pomoc. I co z tego mam? że mój ojciec daje mojej siostrze pieniądze za moimi plecami, Babcia żali się i rozpacza nad moją siostrą cioteczną, której się powodzi 10 razy lepiej niż mi, a moją obroną przeją się bardziej mój sąsiad i szef niż rodzina. Aha, a najlepszym dowc**em świątecznym jest to, że powiedziałam, że nie stać mnie, póki co , żeby kupić pralkę. Z B niby ok, chociaż mam wrażenie strasznej stagnacji i braku emocji. Ja to bym chciała, żeby mnie facet nosił na rękach, a widzę, że w tym życiu się chyba tego nie doczekam. Zwłaszcza, że jestem gruba i nikt mnie nie uniesie. Masakra. Sorry za marudzenie, ale musiałam. Miłego dnia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia kocham Twoje marudzenie! super wyzalenie sie... mi smutno,ze nawet zalozycielka tego forum :p sie nie odzywa.... ja sie staralam jak tamto zalozylam a teraz jak nie ma przykladu z gory to I ja olewam...sorry Paula,ale taka prawda... Sulinka-sie narobilo z robota! a nie mozesz jakos walczyc o swoje???pokazac szefowi,ze jestes niedoceniona I ze jak nie to do widzenia??? ja zauwazylam z zycia,ze jak sie boje I panikuje I baaaaardzo chce to strace a jak podchodze olewajaco,albo co bedzie to bedzie to jest zawsze lepiej! Agaciu=nie dziekuje za zyczenia bo nie obchodze swiat choc milo z Twojej strony ja jeszcze wieksze zaklamanie I hipokryzje widze teraz jak jestem w UK CZYSTY PRZYKLAD SWIAT WIELKANOCNYCH-katolik Polak je jajka kurze na wielkanoc a katolik Anglik je jaja czekoladowe... gdzie ta jednosc w katolicyzmie?coc z tego,ze inny kraj??? dziwne wszystko inne I calkowiecie inne obchody w UK...tzn u katolikow...zapytalam jedna katoliczke z czystej ciekawosci na czym polegaja swieta wielkanocne a ona odpowiedziala...uwaga! na jedzeniu jak najwiekszej ilosci jajek czekoladowych buhahahha komedia ale serio tu nie ma zadnego smigusa dyngusa,zadnego swiecenia jajek,swieconki itd... Kasia-tak-smutno mi,ze mama wyjechala,jednak bylo latwiej...mama karmila mala,zabawiala ja itd,ja w wiekszosci przebieralam I bralam kiedy chcialam a nie kiedy musialam treraz wszystko sama...jakos mi dziwnie zwl,ze moja kruszynka chyba zabkuje!!!!kurde nie ma jeszcze 3 miesiecy! a cale raczki wsadza do buzi,gryzie je namietnie,pluje sie troszke itd...oznaki zabkowania-serio! ja chodzilam jak mialam 8 miesiecy ale jeszcze zebow nie mialam a ona nie dosc,ze juz staje,kica!to jeszcze chce zeby?hmmm U mnie tez wsrod znajomych I rodziny bylo podobnie Kasia z moja siora-zawsze ona biedna,chora a ja se poradze!kiedys bolalo mnie to jak np.u ciotki ona dostala zloty pierscionek a ja torta bo ja se poradze w zyciu! teraz mnie to nie boli...teraz sie ciesze,ze jestem bardziej z jajami,niezalezna I nie potrzebuje niczyjej laski I nikt mi nie wygada,ze mam cos dzieki nim... nawet moi rodzice byli stronniczy,,,jej zawsze wiecej dawali jak juz byla na swoim a teraz?haha teraz jest odwrotnie! zreszta nie ma co gadac bo I w druga strone jest tez inaczej to ja daje...ale co tam...wiecej szczescia jest z dawania niz z otrzymywania I mnie to cieszy/// ide na spacer z niunia...tez za duzo jem slodyczy I malo na spacerki chodzilam bo mama to zalatwiala I w spodnice sie nie mieszcze! czyli sie poszerzam znow...niedlugo jak 3 mies uplyna od operacji bede mogla cwiczyc wiec sie chyba wezme za Chodakowska znowu...nie chcem,ale muszem...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata1101
Witam i ja:) Kurcze, i ja dołączam do klubu. Od początku mój brat był najważniejszy. Mimo, że ma rodzinę. Oboje pracują i nieźle zarobią, ale są biedni. Ciągle tylko rodzice do Niego wszystko pchają, bo ja sobie doskonale radzę, a On tak się nauczył narzekać, że czasami mnie to przeraża. Rozmowę zawsze zaczyna od narzekania:) Serio, zawsze jest c*****o albo przesrane...:):):) W zeszłym roku próbowałam narzekać, ale tak zszokowałam rodziców, że aż zaniemówili i postanowiłam nie kontynuować:) Kasiu, więc jest nas już 3:) Małe pocieszenie, ale zawsze coś. Z drugiej strony, może lepiej, że człowiek od początku mógł liczyć tylko na siebie. Oj, ja Ci chyba nie gratulowałam magistra:( Kurcze, od tego powinnam zacząć-WIELKIE GRATULACJE🌻🌻🌻 Reniu, całkiem zapomniałam,że Wy nie obchodzicie Świąt. No, ale życzę i Wam, bez okazji:) Głowa mnie dzisiaj strasznie boli....Chyba coś z ciśnieniem. Ostatnio, przez tą pogodę, a raczej wahania, nastrój mam jakiś taki nijaki. Też mi się nic nie chce:( Mam nawet problem ze wstaniem z łóżka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hi Agatko witaj w klubie :) przykro tylko,ze sie psychicznie zle czujesz...moze przesilenie wiosenne Cie dopadlo? ja jeszcze apropos tematu j/w to dopisze,ze z tym biedoleniem I jeczeniem I ze bieda I im zle to ja uwazam,ze jak ci zle to se zmien...bo kazdy ma to na co godzi sie I kropka oczywiscie na kalectwo nieraz sie bnie godzimy ono juz jest ale tez sa osoby ktore se b.dobrze z tym radza a z ta sama sytuacja inni kwila I sie zala...wiec masz to na co zgadzasz sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata1101
Święta racja, Reniu:) Co do mojego samopoczucia, to jutro muszę wszystkie badania porobić, bo cały czas mi gorąco:( W nocy upocona, w dzień upocona:) Jutro OB,CUKIER, TSH. Może jakiś stan zapalny, czy cukier za niski. To chyba powód mojego osłabienia. No cóż, zbadamy i wszystko się wyjaśni:) Póki co, pogoda przepiękna🌻🌻🌻 Muszę się dzisiaj obrobić w miarę szybko, bo o 13-tej do fryzjera:)Może sobie samopoczucie poprawie albo.....całkiem spierniczę:):):) Trochę się muszę wziąć za siebie, bo zaniedbałam się strasznie; zdrowie, wygląd, kilogramy....oj, katastrofa:) Na 28-go jestem umówiona na usg piersi, bo coś mnie pobolewa...Ale się marudna dziewczyny robię, mówię Wam, to chyba SKS:):):) Kop porządny by mi się przydał{kwiat]🌻🌻 Renia, poproszę o córci fotkę na mejla:) Chcę być na bieżąco. I oczywiście naszą Panią Magister proszę o fotki chatki:):):) Miłego dnia Wszystkim życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki! Agatko- dziękuję :) pani magister jeszcze sama nie może uwierzyć, że to już ;) co do tego narzekania- ciesze się, że nie jestem sama i że macie podobnie. Ja po prostu nie lubię się żalić, ale mam wrażenie, że strasznie sie "frajerze". Siedzę cicho, sama sobie radzę i naiwna wierzę, że mnie ktoś za to pochwali, albo co.. wiecie, taka "nagroda za dobre wyniki". A tu totalnie na odwrót :P Mi się nic nie należy, bo sobie radzę, a wszystkim innym trzeba pomagać, bo są biedni i pokrzywdzeni :P Tekst o mojej biednej siostrze ciotecznej, która musi jeździć starym samochodem i jej wstyd, rozłożył mnie na łopatki. Biedna jeździ 4- letnim BMW, które kupiła w salonie za 4 razy tyle, co moje autko :P No i moja siostra, która wyciąga pieniądze od rodziców, bo ma długi. Ja nie mam długów, bo się lepiej rządzę pieniądzmi, więc ja nie dostaję ani grosza. A wręcz nie mogę się doprosić, żeby ojciec mi oddał kasę, którą ode mnie pożyczył. Nie może mi oddać, bo.. dał mojej siostrze! Logiczne nie? Ja powinnam sponsorować wszystkich, bo przecież ja sobie poradzę hahahaha No dobra, wystarczy, bo to aż śmieszne :P Agatko, zadbaj o zdrówko, zrób badania, bo to nie ma żartów. Ja staram się trzymać dietę- nie wbiję się w żadną kieckę na wesele :P ale ciężko jest. Mam potrzebę, żeby ciągle coś rzuć hahaha staram się jednak nie jeść słodyczy, a zamiast tego więcej warzyw i innych bajerów. Zaspałam dzisiaj do pracy, a tak mi się rano nie chciało spieszyć, że spóźniłam się 1,5 godziny. I przynajmniej mi dzień jakoś trochę szybciej mija. Ale i tak mi się spać ciągle chce! Co do zdjęć. Coś wam wyślę, ale jeszcze brakuje do końca... Ale to chyba jeszcze długo potrwa, więc nie będę was aż tak długo trzymać. Dzisiaj chyba mam jakąś imprezę integracyjną po pracy. Ciekawa jestem, jak wyjdzie. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata1101
No, rozbawiłaś mnie Kasiu tym tekstem o długu,... u taty:):):) Myślę, że się nie doczekamy dobrego słowa, nie mówiąc o jakimkolwiek podziękowaniu za cokolwiek. Już taka nasza dola:) Jednak, wydaje mi się, że życie nam za to dziękuje i to chyba dużo ważniejsze. Niech ta dobra passa trwa jak najdłużej, a wszystko inne miejmy głęboko w nosie🌻🌻🌻 Pewnie, że czasem to boli, ale co zrobić. Jak się ma dobre serce, to trzeba mieć twardą du...:) A, całkiem zapomniałam, moja Karolka dostała się na erasmusa do Wenecji:):):) Idzie w ślady Kasiuli🌻🌻🌻 Póki co, pisze pracę licencjacką:) Magisterka we Włoszech, tzn. drugi semestr, ale będzie chciała chyba sobie przedłużyć.Zobaczymy jak to będzie:) Reniu, jak podchowasz troszkę córunię, to się weźmiemy za siebie. Może jakoś się motywując damy radę, bo i mnie się ciężko zebrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylismy u brata Kevina I zjedlismy tam rybe I frytki,oczywiscie rybe na masle I opiekanej w wielkiej ilosc oleju tak po angielsku a po wpadlam do sklepu I wlasnie zezarlam paczka z dzemem I polanym jakims sosem z kokosem!!!!jaka ja durna!!!!!! Agatko-trzeba bedzie zaczac od silnej woli :p przynajmniej u mnie... wysle zdjecia jak je ogarne bo znow ich mam tysiace...haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laseczki, masz rację Agatko- zabawne to wszystko i można się tylko śmiać i robić dalej swoje :) Bardzo gratuluje Karolci wyjazdu, a Tobie zdolnej córy! Ja pojechałam na Erasmusa, jak byłam od niej młodsza i miałam straszne siano w głowie i sobie poradziłam, więc Karolcia Włochy podbije, bo z tego co mówisz, to fajna, poukładana z niej dziewczyna. :) Jeśli tylko by coś było trzeba, to piszcie śmiało- jak będę umiała, pomogę. Renatka- co do jedzenia, to chyba wszystkie jesteśmy durne i tyle :D ja wczoraj cały dzień się pilnowałam i było wszystko cacy, a wieczorem przyszła koleżanka- pękły 2 butelki wina, kozi ser, ciasto i inne atrakcje ^^ masakra! muszę się pilnować, żeby jednak tak nie żreć wieczorami :/ łatwo powiedzieć ;) Chyba się zerwę wcześniej z pracy- mam dzisiaj jeszcze kupę do zrobienia i nie ma cudów, żebym się wyrobiła :P Miłego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata1101
Witam w deszczowy,ponury dzień:) Zrobiłam te badania. Cukier i OB w normie. Natomiast TSH wysokie, ponad normą. Dodatkowo wykonałam FT3 iFT4 i one były w normie. Muszę iść do lekarza i się okażę. Koleżanka, na podstawie wyników, postawiła diagnozę- nadczynność tarczycy:( i najprawdopodobniej ma rację, ale dopóki lekarz jej nie postawi, to jestem zdrowa:) Poza tym zrobiłam dzisiaj naturalną vegetę:), dla mamusi słoiczek i dla mnie. Od jakiegoś czasu przestałam używać kostek rosołowych, kucharków i vegety. Tyle się naczytałam, że postanowiłam odrzucić. Nie jest łatwo, powiem szczerze. Mimo dodawania bardzo dużych ilości warzyw, cały czas czegoś brakowało:) Przez tyle lat stosowania kubki smakowe się bardzo uzależniły:):):)Więc postanowiłam zrobić własną przyprawę(4 łyżki suszonych warzyw;marchew, pietruszka, por,seler,1łyżeczka czubiasta soli morskiej gruboziarnistej, 1łyżeczka prażonej cebulki,1/3łyżeczki kurkumy i troszkę suszonego lubczyku- wszystko zmiksować). Smakowo bardzo zbliżona do tych sklepowych świństw, a przynajmniej wiadomo co jest w składzie:):):) Ostatnio mam jakąś fazę na naleśniki. Smażę co drugi dzień i pożeram i dużych ilościach- z dżemem, nutellą, szynką i serem, same...Wariactwo naleśnikowe mnie opętało:) Reniu, zakochana jestem w Twojej córci, po uszy❤️ Dziękuję strasznie za zdjęcie i proszę o jeszcze, bo mam niedosyt🌻 Kasiulka i cd mieszkanko poproszę....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laseczki, witam w poniedziałek (czy tylko ja mam wrażenie, że ciągle jest poniedziałek?!) Agatko, daj znać po wizycie u lekarza. Dopiero fachowiec Ci powie na pewno, co chodzi. Ja tez miałam kiedyś jakiś dziwny wynik TSH, a okazało się, że to nic takiego. Dzięki za przepis- przyda się, bo ciężko żyć bez tego typu przypraw. Chociaż duża ilość lubczyku już załatwia częściowo sprawę :) Nie wiem, czy to pocieszające, ale ja mam ogólnie ostatnio fazę na jedzenie i ciężko mi się powstrzymać. Przestaję się mieścić w ciuchy, a to już kiepsko. Wydaje mi się, że to kwestia hormonów- zawsze po pigułkach tak miałam. no nic, od dzisiaj mam silne postanowienie poprawy i mam nadzieję, że się uda. Muszę wam w końcu wysłać zdjęcia! Ale coś nie mogę się pozbierać, żeby je zrobić.. Albo się spieszę, albo jest już ciemno, albo muszę posprzątać... Masakra jakaś. Zwłaszcza, że jeszcze dużo brakuje- nie mam nadal lustra w łazience (czekam już z 1, 5 miesiąca!), jakiś dywan by się przydał i w ogóle.. Dzisiaj kupiłam komplet noży, bo bez tego jednak ciężko żyć. W weekend posadziłam jasno różowe pelargonie na balkonie :) istne szaleństwo! Coraz więcej tego zielska do domu znoszę, a się zapierałam rękoma i nogami, że nie będę nigdy w ziemi grzebać. No cóż, wszystko się zmienia. Weekend miałam znowu pełen wrażeń- w piątek byłam na grillu u znajomych, a w sobotę na imprezie z Włochami- przyjechał mój kolega z Perugii, a że ma jakiś znajomych w Warszawie, to było całkiem zabawnie. W niedzielę byłam u mamy, a potem siedziała u mnie koleżanka. Dzisiaj strasznie źle spałam i rano nie mogłam się zwlec do pracy. Z Bartkiem beznadzieja. Ja już nie mam do niego siły. Wiecie, poznałam księcia z bajki, który zmienił się w ropuchę. Albo gorzej- on zachowuje się identycznie jak mój ojciec. Lekceważy mnie, nie dotrzymuje słowa, robi mi wielką łaskę, że mnie zaszczyca swoją obecnością. Ja mam być na każde gwizdniecie, a on nie daje nic w zamian. Ogólnie obiecał zadzwonić w piątek po pracy, nie odezwał się do dzisiaj. Trudno, ja tym razem nie zmięknę. Coś czuj, że nasz związek się chyba tym razem w dość nieelegancki sposób po prostu zakończy. Ja mam już serdecznie dosyć tych gierek i fochów. Trudno, jestem skazana na dożywotnie gadanie do bazylii na oknie ;) Miłego dnia laseczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×