Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ani Luap

PO KOPENHASKIEJ

Polecane posty

Hej dziewczyny, u mnie bez zmian. Mam dość. I mam pomysł na zmiany na balkonie, ale trudne to do zrealizowania :P Wysłałam wam kilka zdjęć mieszkanka. Będzie coś więcej, to wyślę znowu. Miłego dnia! btw. Sulinka- spamuje, jak się za dużo buziek i znaków interpunkcyjnych wstawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata1101
Kasia, śliczne to Twoje mieszkanko. Kuchnia przepiękna. Urzekły mnie te kafelki❤️ Wszystko tak do siebie pasuje. Ślicznie...Nawet balkon w klimaciku🌻 Te winka na lodóweczce szybciutko skonsumuj, aby się nie przeterminowały:):):) To chyba zapas na weekend majowy:):):) Strasznie pasuje mi to wszystko do Ciebie.Naprawdę, cudnie🌻 Ciekawe co Ci po głowie chodzi z tym balkonem(???) Jakiś stolik, fotelik??? Sulinka, dziękuję za mejla. Fajnie, że się odezwałaś. Oj, jakoś faktycznie się dobrałyśmy na tym forum:( Nie mamy lekko..., ale będzie nam to wynagrodzone🌻🌻🌻 Odzywaj się częściej. Napisz jak tam stosunki z szefem. Coś zmienił nastawienie, czy nadal Cię zarzuca robotą? Reniu, Twoja córcia mnie oczarowała, ale chyba sie powtarzam❤️❤️❤️ Ta jej mineczka mnie rozbraja, kocham jej uśmieszek:) Ma coś takiego uroczego w oczkach......Och, rośnie Czarodziejka🌻 Ja zrobiłam usg piersi i jest ok:):):) Do endokrynologa, niestety, się nie dostałam:( Jutro robię następne podejście....zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki, Agatko dziękuję za miłe słowa :) Tak jak mówiłam- mieszkanko swoje wielbię, ale jeszcze mu trochę brakuje. Jak tylko coś więcej ogarnę, to od razu wam poprzesyłam kolejne fotki :) A balkon.. po prostu chcę stworzyć kolejny odcinek tej bajki- takie miejsce, żeby mi było dobrze. Żebym mogła się zrelaksować, jak będzie słonko świeciło i poczuć się jak na małych wakacjach. Plan jest już częściowo realizowany, brakuje mi tylko najważniejszego elementu hahah Agatko, mam nadzieję, że ze zdrówkiem wszystko dobrze! I dobrze, że napisałaś o tym mailu od Sulinki, bo rzadko sprawdzam tamtego maila, więc bym pewnie odczytała za miesiąc. Co do dostawania po d***e ;) nawiedził mnie wczoraj ojciec na kolację- spóźnił się 1,5 godziny. Po 40 minutach wyszedł, bo był zmęczony. Miał mi oddać pieniądze, które jest mi winny- oddał połowę, bo resztę... musi dać mojej siostrze, bo jej jest tak ciężko! No po prostu myślałam, że mu te pieniądze nie powiem gdzie wsadzę. Potem powiedział, że okropnie wyglądam i dorzucił, że skoro mi kasy brakuje, to powinnam wziąć drugi etat jako sprzątaczka. Tatuś. Czuły, troskliwy i kochający jak zawsze. Z B... no cóż. Bez sensu. Nie odzywa się kilka dni, potem pisze jak gdyby nigdy nic. Ja mam dosyć i tracę entuzjazm do tego wszystkiego. Sulinka, może masz rację, że to kwestia oczekiwań. Mniej oczekujesz= mniej się rozczarujesz. Z drugiej strony- bycie z kimś ma być dla mnie przyjemność, a nie kolejny problem i powód do stresu. Wczoraj poszłam spać o 22, a dzisiaj zaspałam i wstałam o 7:30. Chyba trochę niedospana jestem :P Na szczęście dzisiaj ostatni dzień, a potem kilka dni wolnego! Szef zarządził nam wolny piątek, więc na jutro planuję relaks, na piątek wycieczkę na zakupy, a w sobotę impreza. Biorę się do roboty. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam kochane ja w skrocie-jak cos,kogos pomine to przepraszam,ale juz nie czytam kolejny raz... z tego co pamietam to agtkowe wychwalanie wszystkiego!och jaka Ty kochana jestes! 👄 dziekuje za mile slowa-lechca uszka :) milo,ale moja corenka naprawde jest kochana I po dzisiejszym zastrzyku a nawet 3! 2 w oba uda a 3 oralny plynny do buzi byla taka dzielna znowu!och az mi sie chcialo plakac a ona tylko pisnela przy drugim!to wsio! od wczoraj smieje sie na glos!!!!!alez to slodkie malenstwo mowie WAM!!!!!!!!! Kocham ja nad zycie MIESZKANKO KASIOWE-fajne,musze jeszcze sie dokladniej przypatrzec bo ogladalam w pospiechu-zimne tzn.chlodne kolory,ale wszystko extra pasuje I podoba mi sie! inne...a to wazne :) AGATKO-extra przepis na zdrowa 'wegete' sprzedalam juz mojej mamusi...suuuper,u nas nie ma chyba lubczyku,albo ja nie wiem jak sie nazywa po ang...musze sie doksztalcic... SULINKA-dziekuje za emaila-fajnie,ze sie odzywasz...skrobnij cos wiecej lub sie wiecej pouzalaj-to tez mile widziane bo pokazuje,ze same nie mamy zle :) PAULINA-NIEGRZECZNA! NU NU-UPARCIUCH NIE PISZE! :( Jeszcze 100 rzeczy mialam napisac I juz nie pamietam... CO U MNIE? wczoraj w goscich bylismy I sie upilam 2 lampkami wina,wczesniej mialam podpisana umowe o prace I zaczynam w srode :) jutro siora przychodzi do malej,weekend dlugi z poniedzialkiem wlacznie spedzimy nad morzem w naszym dunskim domku-zaprosilismy kogos tam-dojada w niedziele 2 osoby Senia byla pilnowana przez matke z 3 dzieci I dostala 1 siniaka bidulka :( roczny chlopiec rzucil w nia zabawka w czolko :( matce tak bylo przykro-przepraszala 100 x,bala sie,ze juz nie dam jej dziecka na pilnowanie...mi szkoda bylo Seni,ale I tej dziewczyny bo sie bidulka nastresowala :( ale oczywiscie to zycie I na szczescie nic sie nie stalo groznego... papa,milego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej piękne, witam po długim weekendzie! Co u was? Spędziłyście jakoś fajnie czas? Sulinka, pisz do nas więcej! Paulina- przywołuję Cię do porządku! Odzywaj się  Agatka- jak badania, wszystko ok? Renatka- super z pracą, fajnie że córcia taka cudowna i że w ogóle się jakoś układa  Mam nadzieję, że weekend nad morzem się udał! Co u mnie.. Miałam wolny piątek, więc trochę odpoczęłam przez te kila dni i sporo różnych spraw załatwiłam. W piątek pojeździłam po sklepach, kupiłam trochę różnych skarbów do domu.. Jakieś poduszki na balkon, lampion, jakąś dużą tacę, serwetki, ręczniki, gałki do szafy i milion innych bardziej lub mniej potrzebnych rzeczy ;D Posprzątałam mieszkanko, umyłam samochód, pogotowałam, wyspałam się, spotkałam ze znajomymi, zrobiłam imprezę, obejrzałam parę seriali, poczytałam książkę, zaprosiłam mamę na obiad.. Pokombinowałam, popłakałam, pożaliłam nad sobą. Eh. Rozstałam się z Bartkiem. Jest beznadziejnie. Wygarnęłam mu, że jest egoistą i myśli tylko o sobie. Wszystko mu wygarnęłam, co mi leżało na wątrobie, ale wcale nie zrobiło mi się lepiej. Potem jeszcze ta impreza- czułam się podle, nie miałam ochoty zapraszać tych ludzi, ale głupio mi było odwołać. Efekt był taki, że przyszły moje 3 koleżanki ze swoimi facetami. Horror, jak wyszli, to wyłam jak bóbr. Wiecie, tak.. z żalu nad samą sobą. Z żalu, że specjalnie oszczędzałam urlop, żeby mieć dużo dni na fajne wakacje, a okazuje się, że nie będę go miała jak wykorzystać. Że mój jedyny wyjazd wakacyjny, to będzie tydzień z Mamą ( i o Boże, jak ja się cieszę, że mnie mama na ten wyjazd namówiła!) Więc wiecie. Jest super, zbliżają się wakacje, milion wesel, milion imprez.. zaraz moje urodziny… A ja sama! Jest po prostu świetnie. Z „dobrych” wiadomości- mój przyjaciel, jeszcze ze studiów, rozstał się właśnie z dziewczyną, a miał wykupiony wyjazd do Barcelony. Także za nieco ponad tydzień lecimy razem na kilka dni do Hiszpanii. Będziemy pić wino na plaży i żalić się nad sobą i swoim losem. Ale może mi dobrze zrobi, jak się na chwilę wyrwę z tego codziennego młynu. Póki co siedzę w pracy i chce mi się wyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rene 1377
Hi U nas jeszcze trwa weekend.z poniedz. Wlacznie :) Wlasnie wracamy do domu z karawanu. Maz kieruje. Mala sie wpatruje w maskotki a ja na telefonie. Kasiulka bidulku latwo mowic ale tego kwiatu to pol swiatu.moze to jeszcze nie ten? choc jakos po cichu mysle ze wrocicie do siebie. .. Kocham Twoja sclerosis i zreszta Ciebie bbb. Lubie Zapytalam mego meza bo nie ma pojecia o Tobie lol I sie zgodzil-mozesz przyjechac do nas w nasze balagany hahaha serio jak masz potrzebe gdzies jechac albo nie byc sama to serdecznie zapraszamy. Do Polski jedziemy od 7 do 20 lipca. W sierpniu mamy gosci I wesele ale poza tym raczej wolni jestesmy wal do nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie sclerosis-glupi telefon zmienia slowka na angielskie haha albo madry kocham Twoja szczerosc mialo byc a nie skleroze...hahahha ide spac...padam chyba od tego swiezego powietrza nadmorskiego...zreszta ktora to juz godzina! godzina duchow...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki, Renatka- bardzo dziękuję za zaproszenie! Póki co polecę na te kilka dni do Barcelony, a potem zobaczę, co dalej. Smutno mi i tyle. Czuję się bardziej samotna niż kiedykolwiek. Eh. od początku czułam, ze to się tak skończy. Mam nadzieję, że kiedyś w końcu trafię na kogoś rozsądnego, a póki co odpuszczam. Na jakiś czas mam dosyć facetów! Wiecie, im gorzej się czuję, tym lepiej gotuję. Także przechodzę ostatnio samą siebie. Upiekłam wczoraj bardzo dobry chleb. I milion innych rzeczy ^^ A z przełomów życiowych- kupiłam pralkę, w poniedziałek mi ją przyniosą i podłączą. Po pracy jade dziś do mamy- rosołek, pogaduchy, seriale.. Popłaczę mamusi w rękaw i będzie lepiej. Heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata1101
I tak trzymać, Kasiu:) Wcale się nie zamartwiaj. Pamiętaj, nie ma tego złego.... Mamy to na co sami się godzimy, jak to powiedziała Renia. Jakbyś miała cały czas tak się tak męczyć z B, to lepiej zakończyć i nie marnować sobie czasu. Póki co, odpocznij sobie z przyjacielem w Barcelonie, jedź z mamusią na urlop i miej wszystko głęboko w d....:):):) A jak się poczujesz wyjątkowo samotnie, to wpadnę do Ciebie na winko🌻🌻🌻 Ktoś gdzieś na pewno na Ciebie czeka. Nie warto się męczyć z związku, który nas wypala. Łatwo doradzać, wiem... Renia, ja Cię proszę, jak będziesz w Polsce, to znajdź minutkę. Ja się dostosuje terytorialnie:) Kasiula, ten chlebek na zakwasie? Widzisz, nie ma tego złego...:) Przynajmniej sobie smacznie popitrasisz. Może się zgłosisz do jakiegoś programu kulinarnego:) Szkoda aby taki talent skrywać tylko dla najbliższych:) Robię dzisiaj następne podejście do endokrynologa. Mam nadzieję, że się dostanę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry! Miło Agatka, że się odzywasz :) Tak, na pewno masz rację- dzisiaj czuję się już trochę lepiej, jakoś zaczęłam się na nowo oswajać z sytaucją i wierzyć, że jakoś się ułoży. Lepiej że teraz, niż za kilka meisięcy, czy lat. Bardzo mnie ta Barcelona cieszy- wyszło bardziej niż z przypadku, ale dobrze się złożyło. Odetnę się całkowicie od wszystkiego- wyłączę telefon i bedę się trzymać z dala od internetu. W końcu zrobię coś w 100% dla siebie, nie zastanawiając się nad tym, co myslą o tym inni i czego ode mnie oczekują. Agatko- na winko zapraszam zawsze, nie tylko jak jestem wyjątkowo samotna :) winko, czas i ochota zawsze się znajdą ;) Chlebek zrobiłam na drożdżach- do zakwasu też pewnie jeszcze dojdę ;) Ale muszę przyznać, że wyszedł bardzo smaczny. Mięciutki, wilgotny, z chrupiącą skórką. Pszenno- żytnio- owsiany, z siemieniem lnianym, słonecznikiem i żurawiną. Chyba upiekę jakiś większy bohenek na weekend ;) Muszę jeszcze upiec ciasteczka, żeby przekupić ojca- potrzebuję jego pomocy przy transporcie, bo mam za mały samochód. On bezinteresowanie nic nie zrobi, ale za moje ciasteczka z bakaliami... na pewno nie odmówi ;) No i w piątek obiecałam zrobić ciasto do pracy. Będzie tort, jeszcze się tylko waham jaki ;) Oby do piątku, a w weekend już tylko same przyjemności. Mam nadzieję Agatko, że się dopchasz do tego lekarza. Daj znać, jak coś będziesz wiedziała! Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata1101
No, dziewczyny....szlag mnie trafia. Kasowo do endokrynologa na maj-czerwiec przyszłego roku. Prywatnie, chyba będę musiała stójkowego wynająć. Katastrofa. Tyle ludzi do endokrynologa czeka, że aż trudno uwierzyć. Muszę się chyba bardziej postarać. Kasiu, fajnie, że poodpoczywasz. Z tym telefonem, to racja...wyłącz:) Jak odpoczynek, to odpoczynek. Co znowu wykombinowałaś, że tatusia autko potrzebne?:) Coś na balkon?:):):) Mnie jakieś przeziębienie do tego wszystkiego dopadło. Kicham, smarkam, pokasłuję...Też by mi się odpoczynek przydał:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry! oj Agatko, masakra jakaś z tym endokrynologiem. Mam nadziję, że w końcu się jakoś dopchasz! Ciasteczka upiekłam (do północy z tym walczyłam!), do ojca napisałam i teraz czekam na reakcję ;) Tak Agatko- rozgryzłaś mnie, chodzi o rzeczy na balkon ;) nic wielkiego, ale mi się nie zmieści. Mam nadziję, że w weekend ogarnę w końcu balkon i wam wyślę zdjęcia :) Dzisiaj muszę uciec na chwilkę z pracy po zakupy, a po robocie biegusiem do domu piec tort. Zejdzie do wieczora, znając życie. W miedzy czasie ma wpaść siostra i mama. A jutro już piątek i impreza i w ogóle. I kolejny tydzień minął. Poniedziałek, wtorek na wariata, a w środę już w drogę! A potem to już tylko relaks, chill out i słodkie lenistwo. Powiem wam, że jakoś mi się humor już mocno poprawił :) zajęta jestem, dużo się dzieje, nie mam czasu na użalanie się. Poza tym, czytam książkę, dość słabą, ale opowiadającą o życiu korposzczurów w stolicy. Wiecie, całe dnie w robocie, wszystko na kredyt, nocne zakupy w Tesco, weekendowe imprezy, dużo czerownego wina i zakupy ponad stan ;) Ogólnie- trochę to, co mnie aktualnie otacza. W każdym razie, autor ma wiele ciekawych przemyśleń, między innymi, że na poważnie o życiu, to można zacząć myśleć po 30, a raczej bliżej 35. Wcześniej trzeba kożystać z tego co fajne i się nie przejmować. Także trzymając sie tego toku myslenia, spokojnie mogę sobie pozwolić jeszcze na kilka lat jako takiego szaleństwa ;) Pogadałabym jeszcze, ale mam tyle roboty, że nie wiem, kiedy skończę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HI DZIEWCZYNKI,CIESZE SIE,ZE CHOCIAZ WY PISZECIE... Kasiu jak extra,ze juz czujesz sie lepiej...a Barcelona jest pieknym I ciekawym miastem(pozdrow je ode mnie!)duzo zwiedzilam tam bo bylam na zwiedzanej wycieczce przez Barcelone dalej na costa Blanca bodajze... Tez zazdroszcze.ze masz czas aby posortowac swoje mieszkanko ... nie zrozum mnie zle-ja moglabym TYLKO zajmowac sie coreczka I bylabym z 7 niebie(odpowiada mi to bardzo! :D ) ale glowa boli jak sie pomysli,ze tyle mam do zrobienia I nie ma kiedy...a jak juz jest kiedy to chodze jak cma(jak dzis np.bo leje u nas!i na mnie to dziala ujemnie-wypilam juz 2 kawy!) Ja tez w zwiazku z Twoja sytuacja pomyslalam I zawsze staram sie sobie to wmawiac(ale wiem,ze jest baaardzo ciezko zwl jak komus na kims zalezy!)ze nikt nie ma takiej sily,zeby mi zepsul humor lub,zebym przez niego plakala! kiedys postanowilam sobie,ze juz nigdy nie bede plakala przez mezczyzne! to mezczyzni maja przeze mnie plakac jak juz...(oby nie!) jakos udaje mi sie to :) nieraz mi b.zle I zal,ale to raczej dlatego,ze ma sie uczucia do kogos I jest sie zle zrozumianym to raczej dlatego... POWODZENIA Z BALKONEM :) Chcialabym takowy miec...;( aaaa I jeszcze jedno! popatrz na mnie!na ustabilizowanie zycia nigdy nie jest za pozno...lol...dziecko w moim wieku!? hahaha AGACIU! kochana powodzenia z endokrynologiem-ja sie u nich leczylam jak mieszkalam jeszcze w Szczecinie jakies 15 lat temu...mialam jakies wole obojetne I bralam prochy,potem tez odkryto u mnie zespol policystycznych jajnikow-nigdy sie za leczenie tego nie wzielam... kochana milo mi,ze chcesz sie spotkac jak bede w Polsce,ale ja bede tylko w Szczecinie...mielismy jechac w pare par do zakopca,ale rodzice uwazaja(ja nie!)ze mala jest za mala na gory I wycieczke :( szczerze mowiac nie ma problemow,zebys mnie odwiedzila u rodzicow-absolutnie zadnych,ale nie mialabym sumienia gonic Cie taki kawal drogi!!!no cos TY! Juz chyba lepiej byloby Ci tu do mnie przyleciec :) chetnie bym Ciebie tez zaprosila,ale ja sie wstydze swoich warunkow :( Kasia to zyla w roznych cyganskich warunkach to by mnie zrozumiala,ale Ty Agaciu jestes dama :D a ja tez,ale nie ostatnich pare miesiecy! moja rodzina mowi,ze przesadzam bo juz jest jako tako I coraz lepiej...ale ja wiem,ze jeszcze duzo,duzo pracy tu potrzeba wlozyc... Tez u mnie bys nie wypoczela za bardzo-chyba,ze psychicznie-bo w tych okolicznosciach raczej nie pojechalbymz Toba do Londynu itd... ale przemysl...jak chcesz to nie odmawiam...:) zapraszam rowniez :) A U MNIE CO? wczoraj siora bawila mala prawie caly dzien choc bylam w pracy tylko 4 g!nie chciala wyjsc I sie z mala rozstac hahha bo bedzie za nia tesknila bo nie bedzie jej dlugo widziala(jada do Mexyku)wiec zajela mi caly dzien w sumie... praca lepiej niz myslalam...babke moge brac do siebie do domu nawet! wiec juz lepszej roboty chyba nie znajde hahaha... MILEGO DNIA KOCHANE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co za dzień. Tyle pracy, a nic nie mogę zrobić, bo nam padł jakiś system.. Mam inetrent, ale nie mogę zrobić nic do pracy, bo nic nie działa! I tak siedzę i odliczam godziny do wyjścia. Już na szczeście niedługo. Co do Barcelony- zgadzam się z Tobą Renatka, że super miejsce. Jedno z moich ulubionych miast :) Byłam już wiele razy, nie pamiętam już nawet ile. Swego czasu byłam bardzo z Hiszpanią związana. Mimo że byłam, to i tak się cieszę- przynajmniej pojadę na luzie, bez takiego napięcia, że muszę zwiedzać itd. Tym razem będę się lenić, spacerować i odpoczywać. I pić moje ulubione hiszpańskie wino ;) Co do wybrzeża- jest COsta Brava. Na Costa Blanka mieszkałam przez rok, i to jest już dość daleko- dużo bardziej na południe. No ale w sumie nieistotne ;) Nie wiem, czy Cię to Renatka jakoś pocieszy, ale ja też mam jeszcze kupę do zrobienia u siebie! Chociażby przewieźć od mamy resztę książek, ciuchów itd. Nadal muszę sporo rzeczy kupić, cos tam ponaprawiać... jeszcze duuużo czasu minie, zanim będzie wszystko na 100%. A może i nigdy, bo zawsze coś jeszcze wymyśle, co można zrobić ;) Także Renatka, w ogóle się tym nie przejmuj! z czasem będzie lepiej... a idealnie pewnie nigdy ;D I masz rację, na stabilizację i szczęście nie jest nigdy za późno- fajnie Ci się to wszystko ułożyło! I fajnie, że masz pracę- i to taką luźną. Jak tylko ogarnę balkon, to sie wam pochwalę, bo sam w sobie jest super- od słonecznej strony, z ładnym widokiem, dość duży... Zapraszam, szykuję tam miły kącik do leniuchowania ;) W sumie awaria w pracy ma też swoje plusy- ok, jutro będe miała mnóstwo pracy, ale przynajmniej się wyrwałam do marketu i pokupowałam składniki na tort! I mam nadzieję, przez najbliższych kilka dni nie wchodzić do żadnego sklepu. Jakoś strasznie mnie to ostatnio odstrasza i nie lubię. Chyba przez to, że cały dzień spędzam w biurze pełnym ludzi, to po pracy lubię ciszę i spokój ;) W ogóle, to się zastanawiam... może się skuszę... Taki znajomy, właściciel hotelu, regularnie się dopomiana, że jak chcę sobie dorobić, to mogę robić ciasta do niego do cukierni.. Jest zakochany w moich wypiekach ;) Nie wiem, muszę coś pomyśleć, chyba trochę się zorientuję, co słychac na rynku pracy, bo za to co robię powinnam zarabiać 2 razy tyle i brak kasy zaczyna mnie frustrować :P hehe coś mnie na zmiany wzięło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tak Kasia ja wiem I znam te wybrzeza bo tez tam pare razy bylam :p a z Hiszpanskich alkoholi lubie sangrie :) pewnie masz racje co do porzadkow...nigdy idealnie nie bedzie a juz zwlaszcza jak ma sie dziecko! ja sie tez caly dzien wsciekam bo siedze na telefonie caaaaaly dzien!zalatwiam rozne sprawy I ju mnie to wscieka! a to zajete,a to oddzwon,zadzwon za 10 min I potem zajete I tak w kolko!!!!!! dobrze,ze niunka dzis sporo spi-pewnie na ta pogoed bidulka a miedzy obudzeniami sie jest taka grzeczna I kochana,smieje sie do mnie tym swoim slodkim buziaczkiem...ach...moje serduszko!👄 Agatko-dama oczywiscie w dobrym wydaniu 🌻 Kasia nie szalej z tymi zmianami...po prostu dorob sobie ciastami,ale roboty nie zmieniaj poki co...tak mi sie wydaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry! masz rację Renataka- dobra sangria nie jest zła ;) ale strasznie zdradliwa z niej bestia, ostatnio zrobiłam na imprezę, to sie wszyscy tak strasznie spili.. a alkoholu poszło o połowę mniej, niż zazwyczaj na naszych spotkaniach ;) Oszczędna opcja na imprezę ;) Co do pracy, to nie chce póki co zmieniać- musze przepracować minimum rok, żeby ewentualnie szukać czegoś innego. Póki co, chcę zrobić rekonesans, dowiedzieć się, gdzie wentualnie bym mogła się zaczepić. Muszę wiedzieć, na czym stoję, bo wybieram się po podwyżke- do października chcę zarabiać o 40% więcej. Także musze mieć solidne argumenty, żeby cos wywalczyc ;) Wczoraj w windzie zaatakowała mnie banda dzieciaków- coś strasznego! i te ich mamusie, które mają wszystko w nosie i im na wszytsko pozwalają... Ogólnie wróciłam do domu przerażona i stwierdziłam, że dzieci są straszne. Ale Renatkowa Nunia, to w ogóle jakaś inna kategoria dzieci :) Twoja córa jest jednym z nielicznych dzieci, któe nie wywołuje u mnie przerażenia ;) Upiekłam dzisiaj tort bezowy do pracy- zniknął w godzinę. Ale rano miałam kosmiczny stress, bo mi się beza do papieru przykleiła i myślałam, że wszystko wywalę... jakoś na szczęscie dało się odratować. Właśnie zadzwonił Bartek. Chce się spotkać i pogadać. No nie wierzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia! no nie w dzien zwyciestwa miec urodziny...hahahha...niezla zwyciezczyni jetes! a tak swoja droga to ja serio koncepcji urodzin nie uznaje...za co nam medal?ze sie urodzilismy?to wlasnie matki powinny miec swieto w nasza rocznice urodzin :p to one cierpialy I daly nam zycie... swoja droga skromna jestes,nie chwalisz sie :) ja TOBIE ZAWSZE ZYCZE WSZYSTKIEGO DOBREGO NIE TYLKO W TWOJE URODZINY :) A Bartek pewnie tez przy okazji chce Ci present moze dac? jakby nie bylo to milo... taaaak...dzieci to koszmar obecnie... ostatnio szla przede mna grupka dziewczynek,jadly cos slodkiego I zucila jedna papier a tu sie nie zwraca uwagi obcym dzieciom,ale ja nie wytrzymalam I powie...ej...wypaDLO CI COS...HAHAHA WROCILA SIE I PODNIOSLA I jeszcze dodalam mowie niegrzeczna dziewczynka...smietnik zaraz tu bedzie... moja nie chwalac sie ze to moja to serio slodka jest jak cukierek. przyklad z dzisiaj: obudzila sie,chwile ja mialam na rekach,ale zachcialo mi sie do toalety wiec ja wlozylam do koszyka a ta zamiast ryczec to sie zajela zabawkami wiszacymi na koszu I gadala do nich,bawila sie,podeszlam do niej I zaczelam mowic to az cala z radosci skakala(wieci jak dzieci jak takie mae wijace sie robaczki :) )I sie smiala do mnie az ja wzielam na rece bo tak chcialam ja przytulic! chwile ja mialam I musialam zrobic jej mleko wiec wsadzilam do bujaczka I siedzi do tej pory I tylko wierzga nozkami I sie soba zajmuje...no zlote dziecko! ciekawe jak sie odmieni...hahha I kiedy! Kasia!brawo za wypieki...uwielbiam beze....mniaaaaam zeby nie kokosowe ptasie mleczko ktore zajadam wlasnie to chyba dostalabym slinotoku! mniaaaam MILEGO DNIA I POWODZENIA Z BARTKIEM!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata1101
Się zadziało:)Kasiu, zdrówka-z okazji urodzin🌻🌻🌻 Ale numer, B.się stęsknił. Ciekawe co wymyśli.... Renia, ja "dama", no nie.... Co jak co, ale dama ze mnie żadna:):):) Ani w tym dobrym, ani w tym gorszym znaczeniu:):):) No, jak się z Kasią zmówimy, to Cię zaskoczymy swoim przyjazdem:):):) Kasia ma wprawę w znajdowaniu tanich linii lotniczych....:) i skorzystamy z zaproszenia:):):) Twoja córcia jest złotym dzieckiem❤️ Jak o Niej piszesz, to znów włącza się moja wyobraźnia i widzę te scenki i jeszcze tą Jej mineczkę:) Kasiu, masz racje, posiedź jeszcze troszkę w tej pracy. Nabierz doświadczenia, a wypieki możesz potraktować jako zajęcie dodatkowe. No, ale jak się z Bartkiem pogodzisz, to stracą na jakości:) Rób ten balkonik. Ciepło się robi, to poleniuchujesz na nim troszkę,ale raczej do środy się nie wyrobisz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaaaaasiaaaaaaa jak tam randka? pisz bo umieram z ciekawosci!!!!!! agatko ja nie mam wyra dla 2 dam :D :d :D w stolowym jest sofa,a nawet ale nie rozkladane jeszcze :( to sofy z poprzedniego mieszkania I musimy kupic naroznik albo sofe ale rozkladana wlasnie dla goscci :) poki co jest jedno podwojne lozko u mnie dla gosci w dziecka pokoju albo do wyboru jeszcze mam: koszyk dla dziecka,kolyske albo lozeczko-lozko :D wybieraj :) albo podloga hihi nie radze ze wzgledu na klaki sypiacego sie kota hahahha ja tez umiem polowac tanie loty wiec nie ma sprawy-pomoge jak cos :) buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata1101
Mam Hashimoto:) Wreszcie dostałam się lekarza. Przed przychodnią zjawiłam się o 6.20 i byłam szósta:) Lekarz przyjmował od 8.00. W miarę sprawnie poszło, ale przeżyłam szok! Dziewczyny, wiedziałam, że przytyłam..., ale że ważę 68 kg to nawet w najgorzej koszmarnych myślach nie przewidziałabym:) Jak mnie zważył, to zaniemówiłam. Oczywiście stwierdził, że powodem jest moja choroba. Wszystkie objawy, jak i wywiad, który ze mną przeprowadzał wskazują na początkową fazę niedoczynności tarczycy -Hashimoto:):):) Nazwa mi się bardzo spodobała. Dostałam lek, od jutra zaczynam stosować. Jedyne pocieszenie z tego wszystkiego, to spadek masy ciała u prawie 50% przyjmujących te tabletki. Mam nadzieję, że jestem w tych 50 procentach:) Kurcze, ostatnio naprawdę bardzo mało jem, a na wadze prawie 70kg:):):) Trudno mi w to uwierzyć. Ale nie przejmuję się, znam przyczynę i to już sukces:):):) Reniu, ja też jestem ciekawa jak tam randka Kasi❤️ Czekamy na relacje... Co do spania, to damy radę:), nie martw się. Jak tabletki zadziałają pozytywnie, to do koszyczka się zmieszczę:):):) Cieszę się z tej dzisiejszej wizyty. Od jakiś 2 miesięcy bardzo mi spadła odporność, co też mnie zaniepokoiło. Teraz już wiem, że przyczyna tkwi w tarczycy. Nawet sobie nie zdawałam sprawy, że jest odpowiedzialna za funkcjonowanie całego organizmu, a tym samym jej zły stan może go zupełnie wyniszczyć:( Kasiu, pisz szybko co B.kombinuje:) Z Renią umieramy z ciekawości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i umarlam...podwojnie raz z ciekawosci bo Kasia cicho a po raz 2 bo sie napisalam (duuuuzo) i kicia chciala mi wlezc na kolna na ktorych mialam laptopa i oczywiscie wylaczyla mi latopa! nie moglam uwierzyc! wsio sie skasowalo...ju nie rozpisze sie bo mam mnostwo roboty do zrobienia,ale napisze,ze supcio,ze wiesz co jestAgus juz bo wroga mozna pokonac jak sie go pozna :) a nie wazylas 68 bo mialas ze 2 kg ciuchow albo i lepiej wiec nie jest zle az tak! KASIA PISSSSSSZZZZZZZZZZ EUROWIZJA TEZ LECI SULINKA?ZYJESZ?JAK ZYJESZ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki, bardzo wam dziękuję za życzenia- jesteście super :) I wybaczcie, że dopiero teraz, ale jak zwykle mega zajęta byłam :P Agatka- dobrze, że już wiesz, co Ci jest! Teraz, to już bedzie z górki :) Pocieszę Cię tylko, że ja boję się zważyć i u mnie jest dramatycznie. OD dzisiaj kolejne podejście do powrotu do zdrowej diety... Ostatnio znowu zaczęłam pochłaniać wszystko, co mi wpadnie w ręce :/ No cóż, mam już 26 lat, najwyższa pora wziąć się za siebie ;) No dobra, temat, który was najbarzdiej interesuj****artek. No cóż... Nie spotkaliśmy się! Co za pajac. Wstępnie umówiliśmy się na niedzielę/ poniedziałek, potem w urodziny wieczorem do mnie pisał, potem wydzwaniał... pijany! i to jak! no i zgodziłam się w końcu z nim spotkać, w takim klubowym zagłębiu, gdzie się wybierałam ze znajomymi. No i oczywiście nie przyszed. Wysłałam mu tylko smsa, że jak zwykle ma mnie w nosie, to mi odpisał jakieś 4 czy 5 godzin później, że jak zawsze przesadzam. Kurcze, powiem wam, ze mam z nim problem. Było przez jakiś czas super, wakacje we Włoszech były jednym z najlepszy w moim życiu- i to jest to, co mnie skłania w jego stronę.. Z drugiej strony- nie można żyć przecież kilkoma dobrymi wspomnieniami? Ostatnio było słabo, a wiem, że ludzie się nie zmieniają.. Albo niewiele się zmeiniają, więc nie chcę się wpakować w taką nienormalną relację. Mam wrażenie, że chciał się ze mną spotkać, nie po to, żeby mi sprawić przyjemność prezentem, tylko żeby samemu się poczuć lepiej, że wcale nie jest taki podły, jak ja twierdzę. Masakra, od piątkowo- sobotniej nocy znowu się nie odzywa. Powiem wam szczerze, że wieczór urodzinowy mi zmarnował. Ehhh Co poza tym- przyjechała do mnie ta koleżanka z Krakowa. W piątek posiedziałyśmy u mnie, jeszcze z jedną koleżanka i parą znajomych (tak, zapraszałam na "babski wieczór" koleżnka przyszła z narzeczonym...), potem pojechaliśmy do centrum, mieliśmy iść do jakiegoś klubu, ale wylądowaliśmy przy piwie w barze. Na koniec pokłóciłam się z taksówkarzem, bo mnie naciągnął na kasę. No nie ważne ;) W sobotę poszłyśmy na spacer po starówce (w między czasie kupiłam sobie piękną tarkę do warzyw hahaha), a potem dołączyła do nas "ta trzecia" przyjaciółka i siedziałyśmy do nocy i plotkowałyśmy. Bardzo na spokojnie, przy herbatce bo tamta w ciąży ;) W niedzielę odwiozłam koleżankę na dworzec, pojechałam do mamy, a potem pół dnia przespałam i w sumie nic już nie zrobiłam :P Balkonik mam już w sumie ogarnięty, po powrocie z Barcy muszę jeszcze tylko pomalować "mebel" i już. Ze śmiesznych rzeczy. Miałam problem od kilku dni- coś mi tak strasznie śmierdziało w lodówce, że robiło się słabo, jak się otwierało. Dosłownie miałam mdłości, taki smród! No i szukałam, myłam lodówkę, wyrzuciłam wszystko, co mi się wydawało podejrzane.. wsadziłam różne pochłaniacze zapachu itd. I nic! Nadal śmierdziało. Wczoraj w końcu odkryłam! To był kozi ser :D świeżutki, zapakowany i bardzo smaczny.. ale taki śmierdziuch, że można umrzeć! hahah ale się uśmiałam, jak już odkryłam, o co chodzi ;) Co do pracy- macie rację, zostanę tu jeszcze. Ale właśnie wymyśliłam, że po prostu muszę stanąc na uszach i postarać się o awans, to akurat rozwiąże wszystkie moje problemy. Dziś jutro praca, od czwarku urlop, a w środę spróbuję popracować z domu. Jak fajnie, w końcu się oderwę od wszystkiego i odpocznę!!! Dzisiaj wieczorem przynoszą mi w końcu pralkę :) Po powrocie, jeśli nie wydam za dużo kasy, to planuję jeszcze żelazko ;D Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata1101
A to łobuz z tego B. Kurcze, dziwny okaz. Coraz trudniej Go zrozumieć. Niby mu zależy, ale okazuje się, że chyba nie do końca. Coś mi się wydaje, że nic z tego już nie będzie, niestety:( Tego kwiatu pół światu:):):) I tego się trzymajmy...Zamiast wspominać te dobre chwile, może lepiej przypomnieć sobie ile razy Cię wyprowadził z równowagi, zawiódł itp. Będzie łatwiej. Ja też uważam, że tak do końca to ludzie się nie zmieniają, tzn charakter ludziom się nie zmienia. Jak już teraz robi takie numery, to co będzie dalej? Mnie już któryś dzień z kolei boli głowa. Nie wiem, czy to ciśnienie, czy coś innego...katastrofa. Staram się ograniczać środki przeciwbólowe, bo trochę tych proszków biorę. Rano na czczo-euthyrox(tarczyca), póżniej antybiotyk 2xdziennie, do tego tabletki anty...Oj, jakoś dużo tego, więc ibuprom staram się ograniczać do minimum:( Ciapekowi znów nasiliła się ta falująca skóra. Byłam u weta, dostał zastrzyk, ale nie pomógł. Kurcze, to chyba alergia na karmę, bo od wczoraj karmię go filetem i tak jakby ustało. W tych karmach jakieś popioły, zboża... i może biedactwo uczulone. Spróbuję kupić jakąś specjalistyczną karmę dla alergików kupić, może pomoże:( Nie ma mnie często w domu i nie mam jak szykować mu sama jedzonka:( Co do mojej wagi, to racja...lepiej znać wroga:) Zaczęłam znów chodzić-godzinkę dziennie co najmniej :) Mam nadzieję, że zapał nie minie. Chodzenie z koleżanką i jej psem, to raczej stanie było na jakiś trawniku, gdzie Luna szalała z innymi psami a my gawędziłyśmy:), niż spacerowanie. Ogólnie jakaś słaba i leniwa jestem. Nic mi się nie chce. Najchętniej spałabym całymi dniami. Trudno mi się spiąć.Teraz mam wymówkę-chora tarczyca:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację Agatko- dziwny okaz. Teraz tak sobie myślę, że on to ma jakiś poważny problem ze sobą. I nie mówię tego złośliwie, tylko całkiem serio się zastanawiam. Bo on nie zachowuje się normalnie. I masz rację- chyba nie mogę kierować się ty, co było fajne, bo ocknę się za kilka lat mega nieszczęśliwa, z facetem, który mnie dręczy u boku. Nie tędy droga. Chyba jestem skazana dożywotnio na pieczenie babeczek i sadzenie pelargonii ;) Ludzie się zmieniają, jeśli na prawdę tego chcą, a i wtedy nie w 100%. Może w 20 ;) A jeśli zmieniają się dla kogoś, to po jakimś czasie i tak wracają do starych nawyków. Niestety! Agatko, może głowa Cię boli też przez tarczycę? wiesz, organizm wariuje, jesteś osłabiona itd. Na pewno już niedługo będzie lepiej! Ja muszę się zacząć pilonować, żeby więcej spać. To niesamowite, jak te 2 godziny snu więcej wpływają na samopoczucie! I od razu mniej się chce jeść. Serio, u mnie to tak działa ;) Biedny ten Twój kotek, ale to faktycznie może być kwestia jedzonka. Kot mojej mamy wymiotuje po takim zwykłym kocim jedzeniu. Dopiero jak dostaje karmę po 100 zł za woreczek, to mu przeszło. A ciągnęło się to miesiącami i nikt nie wiedział, o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam oj Kasiu Kasiu tylko sie nie skumaj z przyjacielem na tych wakacjach do Barcelony...lol...dwa samotne serce :) beda sie pocieszac...albo moze sie skumaj...hihi...nie wiem... faktycznie dziwny ten B. CHCE,ALE SIE BOJE...tak go odbieram... Agatko jaz zdrowie i chodzenie z pieskiem:) tzn z kolezanka :p u mnie wszystko ok,chcalabym miec tylko mniejszy brzuch hahah ale jak tu nie jesc dobroci?????? pogoda letnia u nas...huuurrrrraaaa weekend w domku nad morzem...ma byc 25 stopni!wow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata1101
Reniu, zazdroszczę Ci tej pogody🌻 U nas ohydnie!!! Zimno, wieje, leje....feeeee....... Kasi i Tobie ciepełko, a mnie dupsko marznie:) Powiem Ci, że fajnie by było jakby Kasia się z przyjacielem skumała❤️, ale by były jaja:) Ja z psem nie chodzę, bo mnie to denerwuje...To jest stanie a nie chodzenie:) Spaceruję sama. Chociaż wczoraj nici z tego były, dzisiaj najprawdopodobniej, ze względu na deszcz, też:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam a no u nas serio lato sie zrobilo! az mala gdzies leciutko sloneczko maznelo po polikach :D 25 i upal,dzis tez,jutro ma padac,ale upal dalej i w srode...upal i slonce dzis pracuje od 12 do 4 ale idziemy na spacerek i moze zakupki...kurcze praca ze zyc nie umierac :) to co sama bym robila,ale mam towarzystwo i do tego mi za to placa...hihi Gosci mielismy w karawaniu-przyjechali sie wygrzac...zaskoczeni,ze taki duzy mamy ten karawan...ja mowie no 8 osob moze spac ;) ale oni,ze taki szeroki :) fajnie bylo,mala sie usmiechala od ucha do ucha... aaa tez w sobote opielilam kwiatowy ogrodek z przodu i mam zakwasy kurcze!!!!!!!! ale choc z 5 kalorii spalilam hihi MILEGO TYGODNIA CO TAM U WAS???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Melduję- wróciłam! Wyjazd miałam bardzo fajny, bardzo się zrelaksowałam i odnalazłam w sobie ten mój optymizm i chęć do działanie, które gdzieś ostatnio zgubiłam :) Jestem gotowa podbić świat! i mam nadzieję, że chociaż parę tygodni mnie to potrzyma... a potem znowu będzie trzeba wyjechać ;) Co do kolegi- proszę mi tu nic nie insynuować ;) Było bardzo fajnie- jak ze starą przyjaciółką. Spacery, plaża, pogaduchy, wino, łażenie po sklepach i barach.. Obgadywanie fajnych facetów i ładnych dziewczyn na ulicach ;) Było super i mamy jeszcze dużo różnych pomysłów, jak można fajnie spędzić czas. Obiecaliśmy sobie się nawzajem pilnować, żeby nie popaść w taka nudną rutynę i nie ograniczać życia tylko do pracy. Także mam głowę pełną planów i pomysłów. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Opaliłam się! a nawet udało mi sie spalić sobie czoło i schodzi mi skóra. Ale i tak fajnie :) W Warszawie od wczoraj też już jest ładna pogoda, więc mam nadzieję, uda mi się tą opaleniznę jako tako utrzymać. Trochę poprawiła mi się kondycja przez ten wyjazd- robiliśmy po ok 10 km dziennie, chodząc bez celu. Teraz mam silne postanowienie, żeby chociaż 3 razy w tygodniu ruszyć tyłek i wprowadzić chociaż trochę sportu do mojego życia :P Ach, jeszcze- dzisiaj dla odmiany w końcu mam się spotkac z Bartkiem. Nie widzieliśmy się już ponad 3 tygodnie i czuje się już totalnie wyluzowana. Chyba w końcu jestem gotowa na to spotkanie. Na pewno zdam wam relację ;) I tyle w sumie. Widzę, że u was też w sumie ok :) Renatka- fajnie, że weekend miałaś udany i że tak dobrze z pracą trafiłaś! Agatko- i jak tam, trochę cieplej? dzielna jesteś z tymi spacerkami! Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, i co się nie odzywacie? U mnie dobrze, skóra z czoła mi jeszcze bardziej schodzi i mam już piękny brązowo- różowo- biały wzorek. Elegancko ;) Wczoraj spotkałam się z Bartkiem. Powiem wam, że było dziwnie. Jechałam godzinę w korkach, potem nie mogłam znaleźć miejsca parkingowego, a B się opalał w najbardziej lanserskiej kawiarni w Warszawie. Wiecie, ciemne okulary, kawka, książka. Żyć nie umierać. Wydał mi się tam totalnie nie na miejscu :P Posiedzieliśmy godzinę, pogadaliśmy. Kawa, ploty. Zdziwił się, że prawie miesiąc się nie widzieliśmy. Ja mu co chwila pół żartem, pół serio wygarniałam, co o nim myślę. W sumie to ograniczyłam sie do jednego określenia: "egoistyczny ignorant". On się tylko dziwił, że dlaczego w iluś sytuacjach w ostatnich tygodniach, nie poprosił go o pomoc. Dziwne to było. No i stwierdził, nie raz- że ja się go ciągle czepiam i mu wygarniam. To ja tylko stwierdziłam, że chyba mu to odpowiada, bo nic nie robi, żebym zmieniła zdania. No i tyle. Znalazłam fajny rower. Tani, stary i bardzo klimatyczny. Chyba kupię, jeśli mi nikt go nie sprzątnie sprzed nosa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×